Przedciążowe rozmowy Gabi i Paulette
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyniestety kochana muszę Cię zawieźć mam doła strasznego.. Rano zrobiłam test (niewytrzymałam) Oczywiście jedna kreski ale to mnie aż tak nie zmartwiło.. Tylko oczywiście dzisiaj się pokłóciłam tylko już tak na ostro z mamą o mojego kochanego brata pękłam i nie wytrzymałam wykrzyczałam jej wszystko, a na koniec stwierdziłam, że jak jestem takim ciężarem to się wyprowadzimy z Mateuszem.
No bo ona jak coś to na mojego brata negatywnie nastawiona a jak co do czego to go broni. Wczoraj zamiast wziąć się za sprzątanie to pojechali sobie na zakupy a moja wspaniała mama zamiast zostawić ten burdel wzięła sie za sprzątanie no a ja musiałam jej pomóc bo przecież by było, że jestem wyrodna córka to dziś wymyslila że tata złoży mu szafe a ja mam tacie pomóc nie wytrzymałam i powiedziałam, że szkoda że taty nie było jak ja swoje meble musiałam składać (bo tata jeździ na tirach i jest raz na 3 tyg). No i od tego zaczęło się piękło.. Ja płakałam, ona płakała... Mam już dość ;(
Przepraszam, że Cię tak obarczam swoimi problemami, bo masz własne, ale mam już na prawdę tego po dziurki w nosie
ehh masz racje każdemu się udaje tylko nie nam ehh ;( ja na każdym kroku widzę ciężarne to już jest takie męczące ;( -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNie masz Kochana za co przepraszać, po to tutaj jestem, zeby Cie wspierać. Ty mnie też podnosisz na duchu. Wiesz, ja wiem coś o tym, bo w domu miałam piekło z rodzicami. Na kazdym kroku bylo wszystko zle. Mnie buntowala na ojca, ojca na mnie i mojego teraz meza... i tez niby narzekala na brata i bratowa, a jak cos na niego mowilam to wielka obraza byla.. a jakie na codzien masz z rodzicami relacje? Dogadujecie sie? Myslisz powaznie o tej przeprowadzce? Czy tylko tak powiedzialas? Moze sie dogadacie, jak opadna emocje. Powiedz mamie spokojnie, ze nie podoba Ci sie, ze brat cioteczny ma taryfe ulgowa, ze traktuje go lepiej itd.. a co do testu to sie nie przejmuj-wiem jak to kusi, ale sprobuj czyms zajac mysli i nie zalamuj sie, bo Kochana moze byc po prostu jeszcze za wczesnie na sikańca...
Paulette lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnymałe marzenie wrote:kochane Wam też się uda, wierzę w to
-
nick nieaktualnyKochana ogolnie relacje z mama mam jak z przyjaciolka... Tylko w ostatnim czasie ona w zbyy wiele swojego nosa wtyka. Wiem ze sie nie wyprowadze ale juz czesto o tym myslalam ze bym chciala isc na swoje u mnie jest tak samo ze jak tak to jest najgorszy a jak co do czego do swiety bede musiala sobie z nia pogadac. Powiem Ci ze na ta chwile to i dziecka mi sie odechciewa i wszystkiego
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyto dobrze, ze masz tak bliskie relacje z mama.. na pewno zrozumie, tylko musicie szczerze i spokojnie porozmawiać... wyjaśnić sobie, co czujecie. Ja, gdybym miała dobre relacje z matka, to bym sie nie wyprowadzala, bo i duze podworko bylo, i tak cicho i spokojnie, no ale cóż.. ciesze sie, ze jestesmy osobno. Kochana wszystko sie ułoży, zobaczysz... :-* kurcze a mi się wyć chce. Nie lubie, jak mój wyjezdza. Zawsze tak bardzo sie martwie, ze cos mu sie stanie nie lubie siedziec sama, bo wtedy mam za duzo czasu na myslenie... i czarne mysli w glowie sie kłębią...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2015, 16:06
-
nick nieaktualnyte cholerne wątpliwości. Wiem, że powinno się myśleć pozytywnje, bo to połowa sukcesu, ale ile mozna chodzić z uśmiechem na ustach, kiedy w środku ja mam takie problemy i wątpliwości, pytania, na które nie dostanę szybko odpowiedzi - nie wiadomo, czy kiedykolwiek dostanę kiedy ciągle martwię się czy będzie mi dane przytulić swoje maleństwo, czy ttlko będę bawić czyjeś ae dzisiaj smęcę...
-
nick nieaktualnyKochana każda z nas ma chwilę słabości. Ja ostatnio tryskałam szczęściem, a teraz mi wszystko jedno.. Też nachodzą mnie myśli czy ja kiedyś jeszcze zajdę w ciążę. Myślę, że skoro tyle lat kochaliśmy się bez zabezpieczenia i nie wpadliśmy.. Udało sie nam raptem raz i to jeszcze koniec był tragiczny czy aby na pewno jeszcze urodzę dziecko. Iść się badać to jak komuś o tym mówię nawet czy mamie to wszyscy patrzą na mnie jak na idiotkę. Taka młoda a szuka dziury w całym Wczoraj płakałam, bo kłóciłam się z mamą, ale w podświadomości myślałam o swoim Aniołku i wtedy szlochałam nie myśląc o mojej rodzicielce... Dziś też już mi się łzy same nasuwają... I ciągła ta myśl.. "jeszcze miesiąc i bym rodziła".. Ty wiesz najlepiej jak się z tym kobieta czuje więc nawet nie muszę o tym pisać
Rozumiem, że jest Ci ciężko jak mąż wyjeżdża ... zgadza się jak zostajesz sama masz zbyt dużo czasu by to wszystko przemyśleć. A najgorsze są wieczory i noce... Wtedy człowiek myśli za cały świat ...
Wiesz kochana może gdy już się oboje wyleczycie i wyniki Twojego męża się poprawią to może wtedy Wam się uda. Musisz mieć nadzieję :*gabi544 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnydziękuję Kochanna za te słowa otuchy. Wiem, wierzę,a przynajmniej się staram, ale czasem tak ciężko patrzeć pozytywnie w przyszłość, kiedy wszystko idzie nie tak, nic się nie układa. Ojj tak - mam teraz za dużo czasu na myślenie.. no i takie myśli przychodzą, że aż sama jestem na siebie zła...
Wiem Kochana co czujesz, wiem, jak to boli - niestety, każda z nas musi sobie jakoś z tym poradzić. Wiem, że jest ci ciężko. Pamiętaj, że jestem z Tobą myślami. Jeśli masz jakiś problem, pisz śmiało.
Powiem Ci, ze mimo, że mój termin już minął, to mnie wcale łatwiej nie jest. Co miesiąc, każdego 20 dnia miesiąca zastanawiam się, jak wyglądałoby teraz moje dziecko, co by potrafiło.. wiem, że nie możemy się tak łatwo poddać, musimy walczyć, żeby nasze Aniołki do nas wróciły - sama mi to powtarzałaś :-* więc teraz ja Ci to przypominam.. :-*Paulette lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnya co do opinii innych - właśnie dlatego ja nikomu nie mówię ani o staraniach, ani badaniach, bo mimo, że niektórzy tego nie doświadczyli, to i tak będą komentować i wiedzieć zawsze wszystko lepiej. Co chwilę słyszę pytanie od ludzi czy mamy dzieci ( w pracy widzą obrączkę i dziwią się, że w tak młodym wieku wzięliśmy ślub, a dzieci nie mamy - aż niektórzy nie wierzą, bo przecież ślub w dzisiejszych czasach bierze się tylko z powodu wpadki )a jak mówię ludziom, że nie mamy jeszcze dzieci to zawsze ten sam tekst : pewnie, jesteście młodzi, po co się pchać w pieluchy.
I to potrafią powiedzieć osoby praktycznie mi obce. Dlatego zawsze przytakuje a robię swoje, bo na dobrą sprawę czemu mam się przejmować zdaniem innych, obcych osób, które nie znają mojej sytuacji i g**no o mnie wiedzą ( przepraszam za słownictwo, poniosło mnie jak sobie pomyślałam o takich filozofach życiowych, którzy chcą każdemu mówić, jak ma żyć).Paulette lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnywłasnie kochana dlatego siebie mamy pamiętaj Ty też w każdej chwili możesz mi się wygadać. Wiem, że to pomaga, bo gdy się tylko z czegoś zwierzę Ci to ciut mi lepiej
Dokładnie prędzej czy później nasze Aniołki wrócą do nas przecież jesteśmy stworzone do bycia mamami. Innej opcji nie ma. Wiem, że jest ciężko ale musimy spróbować przegonić te ciemne chmurny z nad naszych głów. Mogą być chwilę zwątpienia, ale musimy sobie jakoś z nimi radzić.
Masz rację takie rzeczy lepiej trzymać w tajemnicy. No ja z Mateuszem jeszcze nie mam ślubu, ale podejrzewam, że też by wszyscy tak mówili. Ja nie wiem, że dla ludzi jest takie dziwne istnienie miłości..gabi544 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDokładnie będziemy najlepszymi mamami na świecie wierzę w to
szkoda, że nie mieszkamy bliżej siebie - podejrzewam, że by nam się dobrze rozmawiało ze sobą może się kiedyś umówimy na spotkanie, najlepiej z brzuszkami albo z naszymi Bąbelkami już na świecie. Panowie, jako przykładni ojcowie się zajmą maluchami, a my poplotkujemy
Paula - a macie już jakieś plany dotyczące ślubu? Datę wybraną?
jak Ci mija dzień Kochana? ja do 17 w pracy, potem do domu i czeka mnie prasowanko i mycie okien moje ulubiene !Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lipca 2015, 14:05
Paulette lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyŚwietny pomysł by był z tym spotkaniem Podejrzewam, że świetnie byśmy się dogadywały co do śluby to mamy taki plan : chwilowo czekamy do marca i zbieramy pieniążki. Ja z Mateuszem i moi rodzice (bo mój Mateusz wie, że na swoich rodziców nie może liczyć niestety) W marcu mamy się "spotkać" zliczyć swoje fundusze. Jeśli będzie wystarczająco to byśmy we wrześniu chcieli wziąć ślub w 2016 roku. Jeśli jednak się nie uda zebrać pieniążków to za rok. No chyba, że uda nam się "wpaść" to wtedy cywilny jak najszybciej
gabi544 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyw sumie bardzo rozsądnie a duże wesele planujecie? ja to bym chciała tylko ślub kościelny i do domu, jedynie rodziców i świadków, ale mam dużo rodzeństwa, Dawid też więc nawet sam obiad dla rodzeństwa i rodziców to już jest 60 osb ponad. Ja po prostu nie lubię być w centrum uwagi, krępuję się wtedy strasznie..
Paulette lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLiczymy tak na około 80 osób, ale wszystko się okaże, bo jeszcze może tak być, że pójdziemy po kościele na obiad z najbliższymi i po całym krzyku. Ja też nie lubię być w centrum uwagi, ale ta biała suknia, ten pierwszy taniec.. ahh tak mi się bardzo marzy *.* ale jak to się mówi "pożyjemy zobaczymy" Mój Mateusz ma troje rodzeństwa, ja jestem jedynaczką, ale za to mam ogólnie dużą rodzinę z którą się utrzymuje dobre kontakty i kazdy cały czas się wprasza.
gabi544 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPaulette wrote:dzień mija mi w miarę spokojnie. rano miałam taką energię do sprzątania i robienia czego kolwiek, a później jakoś mi się odechciało
Paulette lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyhehe czyli jednak nie jest ze mną źle skoro inni mają tak samo jako ja
no faktycznie trochę bez sensu myć, ale wiesz z drugiej strony, żebyś później nie miała problemu ich domyć ja to muszę jeszcze tylko ziemniaki obrać i kaszę jaglaną sobie ugotować, a poza tym mam wszystko zrobione. dziś mój brat będzie pakował swoje graty do nowej szafy więc w końcu skończy się ten pierdalnik -
nick nieaktualnyrozumiem każdy ma swoje pragnienia imarzenia ja nie mam jakoś specjalnie właśnie ochoty na to wesele całe. Może to dlatego, że nie mamy jakiś specjalnie bliskich rodzinnych relacji. Może gdyby było inaczej, to ja też inaczej bym to postrzegała...
Paulette lubi tę wiadomość