przeszkoda w zajsciu-słabe nasienie, babeczki łączmy sie i wspierajmy!!
- 
                    
                    WIADOMOŚĆ
- 
                        nick nieaktualnyOddychaj, wdech, wydechNadira wrote:Siedzę w robocie i nawet ludzie wokoło mnie dziś drażnią. Mam ochotę wygarnąć szefowi jakim jest skończonym dupkiem. Trzymajcie mnie bo wylecę z roboty... pamiętaj!  Tylko spokój nas uratuje pamiętaj!  Tylko spokój nas uratuje :* :* Nadira, Evaa lubią tę wiadomość Nadira, Evaa lubią tę wiadomość
- 
                        nick nieaktualny
- 
                        
                        Aniu i tak macie dużo problemów, jeszcze chlamydii by brakowało... Cieszę sie że nie macie mendy. Zoe ja też sobie tłumaczę że moja złość to atak w siebie przez głupotę innych, ale czasami się nie da znieść tego wyzysku i poniżania. E tam nie warto się pierdołami przejmować . 
  
  
- 
                        
                        U mnie również wzloty i upadki, raz wierzę w to, że nasz cel i koniec drogi jest już blisko, a jak odbieramy kolejne złe wyniki to przychodzą łzy i załamanie i myśli czy kiedyś to się skończy. Ale musimy być silne, ostatnio doszłam do wniosku, że te wszystkie porażki mocniej mnie umacniają w tym, że prane dziecka i da mi ono pełnie szczęścia. Szkoda tylko, że nigdzie nie można kupić cierpliwości Nadira lubi tę wiadomość Nadira lubi tę wiadomość
- 
                        nick nieaktualnyagus3004 wrote:U mnie również wzloty i upadki, raz wierzę w to, że nasz cel i koniec drogi jest już blisko, a jak odbieramy kolejne złe wyniki to przychodzą łzy i załamanie i myśli czy kiedyś to się skończy. Ale musimy być silne, ostatnio doszłam do wniosku, że te wszystkie porażki mocniej mnie umacniają w tym, że prane dziecka i da mi ono pełnie szczęścia. Szkoda tylko, że nigdzie nie można kupić cierpliwości
 
 .. a mi się coraz częściej wydaje, ze to pragnienie dziecka niszczy nasz związek.. że nawet jak ustalamy, że odpuszczamy.. nawet wtedy jest między nami coś niedopowiedzianego.. nie mówimy o tym, nie nakręcamy się.. ale wciąż te myśli wracają mimo odpędzania.. i choć mamy już dość tego.. nie chce nam się o tym gadać i myśleć to i tak czujemy jakąś dziwną presję na siebie nawzajem.. nie wiem czy tak można żyć? Tak tęsknię za tymi czasami, kiedy się nie staraliśmy i żyliśmy sobie beztrosko z dnia na dzień.. chyba bardziej nie możemy się pogodzić z tym, że nie możemy niż z tym, że nie mamy dzieci.. przecież kiedyś żyliśmy bez dzieci bardzo szczęśliwi. zoe31 lubi tę wiadomość zoe31 lubi tę wiadomość
- 
                        
                        Coś w tym jest. My też przechodzimy wzloty i upadki w tych staraniach. Może dlatego że wszystkie problemy padły w jednym czasie na nas, łacznie z tymi finansowymi. Mąż rzucił pracę w delegacji, znalazł coś na miejscu, męczy sie strasznie w tej nowej robocie a pracę ma jeszcze przez 2 tygodnie. Później zobaczymy co będzie. Jedno jest pewne, pragnienie dziecka jest teraz priorytetem. Nie wyobrażam sobie żebyśmy zostali kiedyś tylko we dwoje. Ale te starania i niepowodzenia to coraz większy cios. Najgorzej że coraz częściej mój mąż ma chwilę załamania. Ale oboje stwierdziliśmy że musimy zrobić wszystko co w naszej mocy aby walczyć dalej. I doczekamy się. Ja .mam ogromne wsparcie w swojej mamie, która o ciążę ze mną starała się ponad 8 lat, tylko zaczynała w wieku 20 a nie 28 lat tak jak ja. Ona wie i rozumie co czujemy teraz bo sama przechodziła przez to samo piekło.kita wrote:.. a mi się coraz częściej wydaje, ze to pragnienie dziecka niszczy nasz związek.. że nawet jak ustalamy, że odpuszczamy.. nawet wtedy jest między nami coś niedopowiedzianego.. nie mówimy o tym, nie nakręcamy się.. ale wciąż te myśli wracają mimo odpędzania.. i choć mamy już dość tego.. nie chce nam się o tym gadać i myśleć to i tak czujemy jakąś dziwną presję na siebie nawzajem.. nie wiem czy tak można żyć? Tak tęsknię za tymi czasami, kiedy się nie staraliśmy i żyliśmy sobie beztrosko z dnia na dzień.. chyba bardziej nie możemy się pogodzić z tym, że nie możemy niż z tym, że nie mamy dzieci.. przecież kiedyś żyliśmy bez dzieci bardzo szczęśliwi. 
  
  
- 
                        
                        Ja też zauważyłam, że nasze małżeństwo nie jest takie jak kiedyś, staramy się nie rozmawiać o staraniach ale ten temat ciągle w nas siedzi, ja jestem mega wrażliwcem i każde złe wyniki wywołują u mnie płacz, mąż wtedy mnie bardzo wspiera i dodaje sił mówiąc, że w końcu nam się uda. Ale wiem, że też się męczy jak wszystkie pieniądze idą na badania i leki, jak nasze przyjemności są odkładane na dalszy plan bo trzeba mieć kasę na wizytę i badania. Wierzę jednak w to, że kiedyś się doczekamy, i jak spojrzymy w oczka naszego dziecka to cały ten ból, wszystkie pieniądze, cała ta długa droga nie będą miały żadnego znaczenia
- 
                        
                        Jeny dziewczyny widzę, że coś wisi w powietrzu bo i my mamy już dosyć tych badań wizyt i wyczekiwania na wyniki:( w pon byliśmy u innej androlog ktora zleciła badania do pełnej diagnostyki P - sukces bo poprzednia to olała , ale też wprost powiedziała, że nie mamy co czekać na cud i jak będą wyniki to szykować się na in vitro bo szkoda czasu....tyle tylko, że ja się boję in vitro bo szkoda czasu....tyle tylko, że ja się boję in vitro tych znieczuleń ogólnych, hormonów i że się nie uda ....i zastanawiam się czy aż tak pragnę dziecka żeby wszystko poświęcać tych znieczuleń ogólnych, hormonów i że się nie uda ....i zastanawiam się czy aż tak pragnę dziecka żeby wszystko poświęcać wiem, że to okrutne ale mam mieszane uczucia wiem, że to okrutne ale mam mieszane uczucia jutro @ powinna być ...póki co objawów oprócz rozdrażnienia brak ...zawsze sobie robię nadzieję ale ona i tak przychodzi .. taka małpa jutro @ powinna być ...póki co objawów oprócz rozdrażnienia brak ...zawsze sobie robię nadzieję ale ona i tak przychodzi .. taka małpa ) )
 A odnośnie androloga w łodzi to polecam prof Hilczer , chociaż i tak wizyta nie wyglądała tak jak bym tego chciała może dlatego, że państwowo .....
- 
                        
                        Hej Laseczki 
 A podlamalam sie znowu... W tym cyklu mierzylam tempke i co... I dupa zamiast isc w gore idzie od 3dni w dol... I tyle troche sie ludzilam drodi miesiac suplementow meza...seks co 4dni i co?? I dupa... Pewnie znowu nie wyszlo...musialam sie wygadac... i co?? I dupa... Pewnie znowu nie wyszlo...musialam sie wygadac...Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2015, 18:57 ,,Dopoki walczysz,jestes zwyciezca,, Sw.Augustyn
- 
                        nick nieaktualny
- 
                        nick nieaktualny
- 
                        nick nieaktualny
 
         
				
								
				
				
			

 
 
                                
 IGOREK
 IGOREK 


 
        

