Rocznik 1981. Jesteście Staraczki?
-
WIADOMOŚĆ
-
W domku będę, już mam plan, że ogarnę jedno pomieszczenie w piwnicy- bo zagracone jest strasznie.
Byłam z mężem i córką na drodze krzyżowej- dla dzieci. Bardzo fajnie zorganizowane, zrobiłam sałatkęi chyba strzelę sobie lampeczkę winka na sen.
Dziewczyny ja bardzo mocno za was trzymam kciuki i mam wielką nadzieję, że to hsg nie będzie wam potrzebne.
MamaLili, Karoluś81, Dakota lubią tę wiadomość
Alicja81
mama 11- letniej Juleńki
Ponowne starania od 2014r
08.2020- beta 2,3 -
Ja kiedyś słyszałam, że po hsg wiele kobiet zachodzi w ciążę więc trzymam kciuki żeby u Was było tak samo, o ile to hsg w ogóle się odbędzie
Ja piję inofolic, biorę magnez z B6, wit d, c. No i leczę infekcję. Ze śluzem problemu nie mam. Mój gin polecił mi jeszcze żel Conceive plus. Stosowała może któraś z Was? Jakoś nie jestem przekonana ale czego się nie robi żeby osiągnąć celDakota lubi tę wiadomość
-
Hej Karolinams!
No właśnie ja się boję, że zbyt duże nadzieje wiążę z tym badaniem, że mnie przetkają i zaraz zaciążę. Ech, zobaczymy....
MamaLili myśmy stosowali, jak widać bez efektów, ale sam żel nie jest zły, fajny poślizg robi i to chyba jeden z nielicznych lubrykantów, które nie działają plemnikobójczo.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 maja 2018, 16:21
-
Stosowałam Coincive (bo czegóż to ja nie stosowałam), głównie pod kątem wysuszającej stymulacji Clo (która efektu nie przyniosła). Przydał się niezależnie od starań w tych bardziej suchych dniach. Nie brak jednak kobiet, którym prawdopodobnie pomógł on w zapłodnieniu (vide historia Vanessy z wątku "Nowenna staraczek").
Co do tego czy czytać czy nie czytać o niepłodności i jej leczeniu - moje osobiste doświadczenie przemawia za tym, by jednak to robić. Lekarze, których napotykałam po drodze przywiązywali wagę tylko do badań hormonów (o ile w ogóle), gdy tymczasem problem leżał głębiej. Sama go namierzyłam i zdiagnozowałam, nie pomógł mi w tym żaden uczony w piśmie, tylko kobiety, które przeszły tę samą drogę co ja. Pewnie, że po drodze wmawiałam sobie różne potencjalne przeszkody i potwornie się nakręcałam, ale summa summarum bilans wyszedł dodatni: jestem w ciąży, wiem, że mogę w nią zajść, wiem, że menopauza jeszcze nie czyha za rogiem i wiem, czym przy mojej przypadłości powinnam suplementować się do końca życia, by zachować zdrowie (i nie mam tu na myśli zdrowia prokreacyjnego). Wiem też lepiej niż lekarze, z którymi miałam do czynienia w jakich dniach cyklu badać np. AMH czy progesteron.
Powiem szczerze Dakota, że zaskakuje mnie fakt, że starasz się cztery lata i (o ile dobrze zrozumiałam) dopiero teraz dowiedziałaś się o czymś takim jak wrogi śluz. Skoro starania trwają tak długo, to znaczy, ze musi być jakaś przeszkoda. Bardzo możliwe, że jest ona banalna, tak jak było w moim przypadku. Czasem wystarczy zmienić kwas foliowy, kiedy indziej odstawić pszenicę, albo mleko czy jajka. Warto wziąć sprawy w swoje ręce. Ja to zrobiłam, ale najpierw musiałam się dowiedzieć wielu rzeczy, a to nie byłoby możliwe gdybym o nich nie czytała.krrropka lubi tę wiadomość
-
Kajka dzieki, pocieszylas mnie, u nas byl caly czas problem meski, moje wyniki sa idealne, jedyne badanie jakiego nie robilam to hsg, ktore teraz przede mna. Teraz jak mezowi sie poprawily o niebo to ja zamaist sie cieszyc to sie stresuje, ze mi wyjdzie cos zlego na tym hsg. Poniewaz mam owulacje co miesiac, hormony tak jak trzeba, progesteron w gornej granicy itd to lekarka zalecila mi tylko wit d3 i kwas foliowy. Od Was sie dowiaduje o tych roznych suplementach. Moze faktycznie organizm pomimo dobrej gispodarki hormonalnej potrzebuje jakiegos zastrzyku energii w postaci tych suplementow. Ale wiesz Kajka te 4 lata to bylo roznie, tzn byly tez takie momenty totalnego zalamania, odpuszczenia ale nie tego psychicznego niestety tylko odpuszczenia staran doslownie. A o wrogim sluzie zawsze wiedzialam tylko dokad bylo wiadome ze czynnik meski to nie myslalam o mozliwych innych problemach. A teraz jak juz wiem ze czynnik meski jest taki jak powinien byc to sie stresuje i mysle ciagle co moze mi ewentualnie "dolegac"?Dakota
-
Kajka a w jakim dniu badać AMH? Mi lekarz nie powiedział a w necie wyczytałam że to nie ma znaczenia. Gdyby jednak miało to wolałabym wiedzieć
To co mnie trochę denerwuje to, że te wszystkie badania, suplementy są takie drogie. Mam wprawdzie abonament w Lux Medzie ale nie wszystko mam w pakiecie. Takiego amh czy prolaktyny nie mam za badanie nasienia też będziemy musieli zapłacić. Ja wiem, że pieniądze nie są najważniejsze ale nie cierpię na ich nadmiar i zawsze muszę się ostro nagimnastykować żeby na wszystko starczyło. -
Magdusia06 wrote:Nie ma znaczenia w ktorym dniu cyklu bada sie AMH.
Owszem, ma. Zorientowani lekarze zalecają, by robić to badanie 2-5 dnia cyklu. Jeżeli wyjdzie tak sobie (o suplementacji witaminą D3 już pisałam), to w następnym cyklu w tych samych dniach zbadać fsh i estradiol oraz sprawdzić liczbę pęcherzyków antralnych w jajnikach na usg. Dopiero te trzy badania łącznie dają rzetelny obraz rezerwy jajnikowej. Jeżeli prześledzi się wypowiedzi kobiet (także na tym forum), to sporo jest takich, którym pod koniec cyklu AMH wyszło bardzo (czasem wręcz skrajnie) niskie, a powtórzone w pierwszych dniach kolejnego - w normie. Warto oszczędzić sobie niepotrzebnego stresu.
-
Dakota, dziewczynie, która była w porównywalnej sytuacji do Twojej (czynnik męski) kumaty lekarz powiedział, że warto kiepskie nasienie jej męża zrównoważyć jej dobrymi komórkami jajowymi - dlatego nie leczono tylko jego, ale i ona miała odpowiednią stymulację.
Ja też hormony (po zbiciu prolaktyny i profilaktycznym włączeniu luteiny) miałam w porządku - tylko co z tego, skoro problem leżał zupełnie gdzie indziej?
Jeżeli hsg wyjdzie w porządku, to jednak pogłębiłabym diagnostykę - piszesz, że miałaś robione wszystkie badania, ale co badałaś poza hormonami (wspomniane PCT, insulinooporność, homocysteina, nietolerancje...)?
Ja osobiście po czterech latach nie marnowałabym czasu (właściwie, to nie marnowałam go już po roku).
-
MamaLili wrote:Kajka a w jakim dniu badać AMH? Mi lekarz nie powiedział a w necie wyczytałam że to nie ma znaczenia. Gdyby jednak miało to wolałabym wiedzieć
To co mnie trochę denerwuje to, że te wszystkie badania, suplementy są takie drogie. Mam wprawdzie abonament w Lux Medzie ale nie wszystko mam w pakiecie. Takiego amh czy prolaktyny nie mam za badanie nasienia też będziemy musieli zapłacić. Ja wiem, że pieniądze nie są najważniejsze ale nie cierpię na ich nadmiar i zawsze muszę się ostro nagimnastykować żeby na wszystko starczyło.
Co do AMH - patrz wyżej.
Co do reszty - cóż, też to brałam Jedyne wyjście, to rozłożyć badania w czasie.
MamaLili lubi tę wiadomość
-
Kajka nie robilam zadnego z tych badan, ktore wymienilas, nikt mi ich nie zlecil, mam jedna lekarke od kilku lat, ale bylismy raz z mezem w klinice i tam lekarz zlecil nam badania, tylko AMH bylo na tej liscie poza tymi, ktore juz robilam. Moze powinnam je zrobic na wlasna reke? A AMH powie cos wiecej poza pokazaniem rezerwy? Zastanowilo mnie tez to badanie na bakterieDakota
-
Dakota, badań w leczeniu niepłodności jest od groma i trochę, więc pora wyzbyć się myślenia, że zbadałaś "wszystko". Jakoś szczególnie mnie nie dziwi, że nie zlecano Ci niczego poza hormonami, bo ze mną było identycznie. Poziom większości lekarzy jest niestety taki, jaki jest i naprawdę dobrego specjalisty ze świecą szukać.
Może nie będziesz musiała, może jedyny problem naprawdę leżał w nasieniu (tego Ci życzę), ale jeżeli nie wyjdzie do, powiedzmy, 3 miesięcy po hsg, przy wzmocnionej armii męża, to po prostu bardziej zainteresuj się tematem. Tylko tyle i aż tyle. Po tak długim okresie starań naprawdę to już czas najwyższy.
AMH nie powie nic więcej poza pokazaniem rezerwy, na dodatek to dość niedoskonały czynnik diagnostyczny, którego wartości potrafią skakać jak zapis EKG. Sporo lekarzy jednak przywiązuje do niego wagę i często zupełnie niesłusznie na jego podstawie przekreśla szanse pacjentek. No dobra, może ma trochę większe znaczenie praktyczne w diagnozowaniu PCOS, a według niektórych warto je zbadać, żeby wiedzieć jakie dawki leków do stymulacji dobrać (ale czy słusznie?). Dla przykładu z punktu widzenia lekarza naprotechnologa nie jest ono aż tak strasznie ważne (Aneczka80 z wątku dotyczącego metody naprotechnologii zaszla w ciążę w wieku lat 36, po nieudanym in vitro i - także w jego wyniku - ze śladowym AMH i niedługo będzie rodzić).
-
Dzieki Kajka za rady, mysle, ze moja lekarka nie zlecala mi innych badan z powodu wynikow meza zlych, a moich dobrych, jak wczesniej kilka postow pisalam po prostu zaczelam sie strasznie stresowac, ze jesli teraz by sie nie udalo to jakby problem przechodzi na mnie i co dalej? Ale juz mnie nakierowalas na co zwrocic uwage u ginekologa tzn mam na mysli, ze w razie czego zapytam o te badania, o ktorych piszesz. Choc to badanie na bakterie to chyba sama sobie zrobie. Jakis czas temu robilam tez taki pakiet badan " dla kobiet planujacych ciaze" byla tam cala masa badan, one sa juz nieaktualne ale z ciekawosci poszukam ich i tak dla siebie samej spawdze co tam bylo, bo pamietam, ze byly dosc drogie i lekarka sie zdziwila jak duzo tego, ze az za duzo. A laboratorium mialo taki pakiet wiec moze lepiej wiedza co jest potrzebne.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2017, 22:12
Dakota -
Zgadzam się z Kajka. Dakota 4 lata bez efektu, może warto zmienić lekarza.
U mnie mija właśnie rok od starań pod opieką lekarza i powiem Ci że po hsg mam zamiar poszukać innego.
Nie czuję się wystarczająco przez niego "zadbana" pod kątem starań. Jest świetnym fachowcem od różnych innych problemów ginekologicznych, ale w kwestii niepłodności to myślę że bagatelizuje sprawę.
U mnie coś dziwnego na wykresie. Wczoraj popołudniu i wieczorem bardzo bolały mnie jajniki, a dzisiaj skoczyla temperatura na 36,8 a to dopiero 7 dc. Fakt, że wczoraj bardzo się stresowalam, może to przez to? A może będę miała pierwszy zaobserwowany cykl bezowulacyjny. Jak pojadę w środę na czystość to poproszę o usg. -
Kajka powiem Ci, że teraz to już się zestresowałam na maxa. Faktycznie pójdę na konsultacje do innego. I tak zamiast się wyluzować i pomyśleć, że skoro mężowi się wyniki poprawiły to teraz już będzie dobrze i na pewno się uda to ja chyba nie miałam, na pewno nie miałam bardziej stresującego cyklu.
Karoluś, poczekam właśnie jak ty do HSG. I zmienię.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2017, 08:18
Dakota