Rocznik 1981. Jesteście Staraczki?
-
WIADOMOŚĆ
-
Dotty gratuluję Poród niemal ekspresowy. Teraz życzę zdrowia i wielu radosnych chwil w macierzyństwie
Kropka no jak oni tak mogą? Gdzie szacunek do pacjenta? Chyba naprawdę musisz wziąć sprawy w swoje ręce. Powodzenia.
Dakota lekko nie masz, ale przecież nie schowasz się do dziury. Życzę sił w takich sytuacjach w przyszłości i zgody z mężem.Mam nadzieję że "godzenie się" zrekompensowalo stresy A jak odczucia drugiej fazy? Co obstawiasz?
Ja już na finiszu. Jeszcze dzień najwyżej dwaDakota lubi tę wiadomość
-
Dotty, gratulacje!! Patrząc po suwaczku, urodzilas idealnie w terminie
Karolus! kiedy test??
Dakota, ty ktory dpo teraz?
Alicja, ty pewnie czekasz do ok 17dpo na test?
U mnie dzisiaj trzeci dzień kłucia Menopurem. Nic nie boli, idzie sprawnie.
Na razie odczuć żadnych nie mam, choc wydaje mi sie ze mam jakis duzy brzuch, ale to moze z przejedzenia w ten piekny weekend
W czwartek wizyta u gina, to zobaczymy czy widac juz zeby pecherzyki rosły i ile...Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 maja 2017, 10:48
https://www.facebook.com/akupunkturaBertha/
Rocznik 81, 0 dzieci, 1 aniołek, starania od 2014
Immuno-agresywna, MTHFR A i C, pai1 - hetero, plemniki lepkość ++ i 0% msome w 1gr.
2xiui, 3xivf (2 zarodki) -
Ja testować nie zamierzam- nie ma szans na powodzenie w tym cyklu.
Bertha Ty nam pisz zaraz co i jak u lekarza, trzymam kciuki obyś jak najszybciej zobaczyła dwie kreseczki. A wtedy te pobrania jajeczek i samo zapłodnienie jeszcze w maju będziesz miała?
Karoluś bardzo ładnie ta temperaturka u Ciebie wygląda.
Dziewczyny nie ma bata, któraś musi teraz "zaskoczyć"
MamaLili, dakota, Kropka który to wasz dc?Karoluś81 lubi tę wiadomość
Alicja81
mama 11- letniej Juleńki
Ponowne starania od 2014r
08.2020- beta 2,3 -
U mnie 15 dc czyli wkraczam w tą "gorszą" część. Pełną wyczekiwania nie wiem jak to będzie w tym cyklu ale na razie nastawienie mam dobre, wątpliwości mam co do ovu bo raz, że nie mierzę temperatury a dwa, skończyły mi się testy ovu. Gdybym patrzyła tylko na śluz to ovu byłaby w tym cyklu wcześnie - szczyt śluzu 10-11 dc. Zobaczymy. Termin @ to 14/05.
A na razie ładuje akumulatory w czwartek do pracy ale dziś wolne -
Takiego pmsa jak mam w tym cyklu to juz dawno nie mialam, normalnie raz jestem wciekla za chwile rycze, za chwile glupawka, znowu wscieklosc pewnie to przez brak bolu w piersiach na glowe mi sie przerzucilo hehe, sama ze soba nie moge wytrzymac. U mnie 22 dc jeszcze tydzien do @, niech sie juz ten cykl konczy bo zwariuje. Karolus jakies symptomy nietypowe doszly? Alicja u Ciebie ktory dc? MamaLily juz sama nie wiem ktory czas gorszy ten ostatni tydzien wyjatkowo mnie dobija w tym cyklu. Bertha dzielna jestes:) na pewno wszystko pojdzie jak nalezy , trzymam kciuki! Alicja najlepiej jakbysmy wszystkie zaskoczyly
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 maja 2017, 17:28
MamaLili, Alicja81 lubią tę wiadomość
Dakota -
Bertha. Super, ze jesteś już po kilku zastrzykach. Mi kiedyś też wydawało się, że będę musiała podchodzić do in vitro i oglądałam serial dokumentalny na ten temat z zapartym tchem. Całe szczęście udało sie szybciej, ale za Ciebie bardzo trzymam kciuki
bertha lubi tę wiadomość
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
doty22 wrote:Kochane dziewczynki, chciałbym się pochwalić, że w sobotę 29 kwietnia tuż po północy przyszedł na świat nasz syn Jan wszystko z nami dobrze mały zdrowy, ja też czuję się coraz lepiej poród trwał całe 2 h, także każdej z Was życzę ekspresowego zajścia i urodzenia dzidziusia.
Trzymam kciuki za Was
-
No i po weekendzie jutro do pracy, szczerze mówiąc przydałoby się jeszcze trochę wolnego no ale i tak było nieźle
Karoluś trzymam kciuki za ten cykl
Dakota jak u Ciebie, pms dalej dokucza?
Bertha powodzenia na jutrzejszej wizycie. Daj znać jak będziesz po.
Alicja - tempka widzę że wysoko więc nic nie jest przesądzone
chciałabym żeby którejś z nas się teraz udałoKaroluś81 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny jakoś mi smutno ostatnio. Nie tylko przez @ ale ogólnie, bo sporo problemów w rodzinie bliższej i dalszej. Jakiś trudny czas. Co oczywiście ma przełożenie na mój nastrój i myślenie o przyszłości. Trudno znaleźć mi optymizm, nadzieję, wiarę że się uda.
Jak Wy sobie z tym radzicie? Na pewno macie takie dni od czasu do czasu....
Najgorsze jest to, że teraz z każdym cyklem coraz trudniej się podnieść.
I trochę mnie przeraża ta świadomość, że te pierwsze cykle po hsg mogą być owocne. Oczywiście czuję że u mnie tak nie będzie, po prostu ciężko uwierzyć po prawie dwóch latach starań że zajde w ciąże. Mam ochotę zrezygnować, żeby tylko umiała...
Bliscy dopingują mnie żeby spróbować z nowym lekarzem. A ja boję się kolejnych zawiedzionych nadziei.
Jak dostaje okres to nawet tracę wiarę w sens dalszej modlitwy o potomstwo. Tak jakbym dostawala kolejną odpowiedź odmowna od Pana Boga. Mimo to modlę się, bo wiem że tak trzeba. Jak to nie pomoże to co? Lekarze są tacy obojętni tak naprawdę. Bo co im zależy? Zresztą jak wyniki dobre to co oni mogą?
Dzisiaj się tak czuję jakby mi ręce opadły. Ale wiem że muszę je podnieść i działać.
Chciałabym żeby którejś z Was wkrótce się udało. Potrzebuje czegoś pozytywnego więc testujcie i pokazujcie swoje dwie tłuste krechy -
Annie1981, czy to dzisiaj urodzinki??!! Wszystkiego naj, zdrowiutkiego bobaska, i spelnienia w roli mamusi
Karolus, przykro mi ze kolejna @ zawitala.. Tez mam takie smutne dni, najczesciej na poczatku nowego cyklu wlasnie... tez nigdy nie potrafie znalezc wiary ze teraz moze sie akurat udac, bo dlaczego.. Spokoj mi akurat daje to ze mam plan, ze robimy cos wiecej, inaczej niz poprzednie x lat. Kiedys bylo to IUI, nadzieja, ze skoro to jest nowy sposob, bo moze akurat teraz. Poniewaz byly slabe plemniory, to stracilam wiare w powodzenie IUI w naszym przypadku i szybko zdecydowalismy sie na kolejny krok - IVF.
To mi daje spokoj, bo mam duza nadzieje, ze teraz sie uda...
Wiem, ze tu porazka bedzie bolała bardziej, ale bede musiala sie podniesc i probowac do skutku. W miedzyczasie bede probowala dojrzec do mysli o adopcji. Na razie nie jestem na to gotowa.
Taki ja mam plan.
Jesli dla was IVF to nie jest żadna opcja, to moze zainteresuj sie jednak tym IUI. I mimo wszystko polecam wizyte u innego gina, moze nawet nie jednego, ale kilku innych. Kazdy ma jakiegos swojego "konika", zwroci uwagę na cos innego, i moze akurat cos zaskoczy.. Mnie tez rodzina pchała żebym zmienila gina - ja nie chcialam bo swojemu ufalam, a oni patrza rezultatem - 3 lata starań, dziecka nie ma = czyli brak sukcesu. Gdybysmy sie nie zdecydowali na ivf, to poszlabym do innego gina.
A teraz o mojej wizycie... jestem zalamana Urosly mi tylko 3 pecherzyki...
Lewy jajnik jest jednak nieczynny, nic tam nie uroslo. W prawym tylko 3..
A ja głupia naiwna liczylam na 10! Cieszylam sie, ze jedyna korzysć z wieku to taka, ze po skonczeniu 35 lat, podczas IVF mozna zaplodnic wszystkie komorki jajowe (a nie 6, tak jak dla mlodszych kobiet)..
Teraz tak - moze byc ktoras niedojrzala, ktoras pusta, i jesli jest slabe nasienie - a u nas jest - to moga sie nie zaplodnic, albo szybko paść...
Chcialam miec backup, chcialam podac 2 zarodki, a teraz to dobrze jesli w ogole starczy na pojedynczy transfer jednego zarodka........
Plan jest taki, ze w sobote kolejna wizyta, od dzisiaj dokladam Orgalutran, czyli lek ktory hamuje dojrzewanie, zeby same nie pekly, w niedziele pewnie pregnyl i punkcja w okolicy wtorku wtedy... Jesli wszystko pojdzie dobrze, beda zarodki, ja nie bede miala hiperstymulacji i endometrium bedzie dobre, to transfer bedzie jeszcze w maju..
ale zobaczcie ile jeszcze jest warunkow ktore musza byc spelnione..
dziekuje za wszsytkie kciuki i wasze wsparcie, jednak dzisiaj jestem mega smutna, i w ogole nie czuje sie dzielna.. A jeszcze stresuje sie bo chce powiedziec szefowi, ze mnie nie bedzie, moze i na dluzej.. wiec mega stres.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2017, 11:09
Karoluś81, Annie1981 lubią tę wiadomość
https://www.facebook.com/akupunkturaBertha/
Rocznik 81, 0 dzieci, 1 aniołek, starania od 2014
Immuno-agresywna, MTHFR A i C, pai1 - hetero, plemniki lepkość ++ i 0% msome w 1gr.
2xiui, 3xivf (2 zarodki) -
bertha głowa do góry będzie dobrze, a stres napewno ogromny... przed Tobą. trzymam kciuki
Dakota wrote:Karolinams nie martw się zauważyłam, że dziewczyny, które mają jakieś problemy z owulacją, z pękaniem itp zachodzą w ciąże często szybciej niż te co niby (pisze niby bo jakiś problem musi być) są w tej kwestii ok.
miałam dziś testować ale temp spada systematycznie i na takiej jak jest teraz zawsze mam dzień przed @ więc odpuściłam testowanie, jutro małpa. -
Bertha przykro mi. Podziwiam Cię, że znajdujesz siły. Ja emocjonalnie nie udźwignęłabym in vitro. To takie stresujące, że mimo tak dużego wpływu człowieka na tą procedurę, czasem od początku jest tyle przeciwności. Mam nadzieję że jednak uda Wam się je pokonać. Że będziesz miała swoje dzieciątko.
Dla mnie adopcja to choćby dzisiaj. Tylko że mój Mąż jeszcze potrzebuje czasu.
Wiem że trzeba mieć plan, i my go mamy. Za tydzień wizyta u mojego gina, potem dzwonię do Łodzi i umawiam napro. Muszę pamiętać że mam jeszcze trochę czasu.
W maju wspomnienie św Stanisława Papczyńskiego, św Rity, w czerwcu msze święte o uzdrowienie. Muszę wierzyć. Nie mam wyjścia.
Karolinams przykro mi. Teraz Ciebie czeka dołek. Mam nadzieję że szybko się odbijesz i nowy cykl zaczniesz z nadzieją
Annie życzę sto lat dużo zdrowia dla Ciebie i maleństwa.
Dakota, Alicja jeszcze w Was nadzieja na ten cyklAnnie1981 lubi tę wiadomość
-
Początek cyklu zawsze jest trudny. Ja też mam takie dni, że mówię sobie że już koniec starań a potem mi przechodzi My już mamy jedno dziecko i wiem że jeżeli nie zajdę naturalnie to nie będziemy robić nic wiecej. Głównie z powodu finansów ale jak staraliśmy się o Lilkę to były rozmowy i plany na wypadek gdyby się nie udało i my akurat otwarci byliśmy na wszystkie opcje i iui i ifv i adopcja choć tego bałam się najbardziej. Nie mam oporów moralnych czy innych ale przerażały mnie formalności. Jeżeli dla którejś z Was jest to rozwiązanie akceptowalne to warto już się zakręcić koło tematu, cały proces kwalifikacyjny oraz oczekiwanie na dziecko może trwać ok 2 lat. A jeżeli czeka się na maluszka to nawet dłużej. A w tym czasie można się przecież nadal starać
Karoluś81, Alicja81 lubią tę wiadomość
-
Bertha. Tak, to dzisiaj, dziękuję
Na pewno lepiej byłoby, gdyby pecherzykow było więcej, ale myślę że 3 to nie tragedia. Pamiętaj sie ile masz ochotę a jutro na pewno spojrzysz na całą sprawę z nadzieją. Powodzenia
Karolus. Ja bym spróbowała z nowym lekarzem. Podoba mi sie takie powiedzonko 'szaleństwem jest robić ciągle te same rzeczy i spodziewać się innych rezultatow' Mi nadzieję dawało to, że w każdym cyklu próbowałam coś zmienić, chociaż witaminki czy pozycje
Czasami też trzeba dac sobie prawo do smutku i zwątpienia. Mi udało sie w cyklu, w którym miałam doła
Dziekuje za zyczenia i trzymam kciuki za Ciebie.
Karoluś81, bertha lubią tę wiadomość
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔