Rocznik 1981. Jesteście Staraczki?
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAnnamaria wrote:Maggia, spokojnie, na pewno się dobrze tobą zaopiekują! Czasem łyżeczkowanie jest potrzebne, ja jedyny taki czas, kiedy tak długo krwawiłam po poronieniu, to było przez pozostałości w środku, samo by się nie oczyściło.
Czasem trzeba zaufać lekarzom.. U mnie po łyżeczkowaniu macica pięknie się zregenerowała i mam grube ładne endometrium, więc nie martw się na zapas... Trzymaj się tam!
Pytałaś o mój ostatni rok starań, no jakoś tak czuję.. Mimo, że młodo wyglądam, nie zmienia to faktu, że komórki organizmu z wiekiem cały czas mutują, w najróżniejszy sposób... stąd te statystyki i wyższe ryzyko im kobieta starsza... Trochę boję się tego.. ale cały czas bardzo chcę tego ostatniego maluszka... tak bardzo......
Teraz jestem tuż przed okresem i każdy kolejny negatywny test tylko mnie dobija. Niech już przyjdzie ten okres. Jeszcze beznadziejnie nakręcały mnie cienie kresek, ale co z tego, jak tylko jeden cień majaczył od razu, a reszta pojawiała się po czasie, dużo duuużo później... bez sensu jest, że ja tych testów nie wywalam od razu.. Niech mnie któraś walnie w łeb
Postaraj się uwolnić głowę. Masz wspaniale dzieci. Tutaj na wątku są dziewczyny, które nie mają żadnego. Rozpaczą i smutkiem z pewnością nie zajdziesz w ciążę. Oczywiście rozumiem pragnienie. Sama mam córkę i bardzo chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2020, 11:11
-
Aga1510 wrote:Moim zdaniem nie do konca masz rację z tym mutowaniem i starzeniem się organizmu.
Aga, też wolałabym nie usłyszeć tego, wcale mi nie było z tym "fajnie".. jednak po to też między innymi poszłam do tego lekarza, to specjalista od leczenia niepłodności partnerskiej i ginekolog od robienia usg genetycznych, robi ich dziennie ok 20-30 i mimo, że jest w zachowaniu specyficzny i trochę buc, to nie podważam jego wiedzy i doświadczenia. Wolałam zapytać kogoś takiego, a nie szukać w necie.
Pewnie, że można urodzić zdrowe dziecko w wieku 39, 40 i 40 kilku lat, jasne! Ja jednak zapytałam skąd się biorą te statystki, i jak to realnie wygląda okiem lekarza. I usłyszałam obszerne wyjaśnienie, niekoniecznie z wszystkich stron krzepiące i podnoszące na duchu, ale takie szczere.. O tej mutacji komórek to dla mnie nowość, ale nie sądzę, żeby nie wiedział co mówi..
Z tym smuceniem się, masz całkowitą rację.. to są takie najgorsze dni tuż przed @, kiedy czasem psychika nie chce odpuścić szansy, że a może się udało..? Potem u mnie zawsze jest tak, że przychodzi miesiączka i zawsze dobrze to na mnie działa, wszystko się uspokaja i zawsze jakoś optymistyczniej, spokojniej podchodzę.. Teraz pod koniec cyklu jestem kupką hormonalnej burzy, i pewnie stąd to.. dzięki za pocieszenie -
nick nieaktualnyAnnamaria wrote:Aga, też wolałabym nie usłyszeć tego, wcale mi nie było z tym "fajnie".. jednak po to też między innymi poszłam do tego lekarza, to specjalista od leczenia niepłodności partnerskiej i ginekolog od robienia usg genetycznych, robi ich dziennie ok 20-30 i mimo, że jest w zachowaniu specyficzny i trochę buc, to nie podważam jego wiedzy i doświadczenia. Wolałam zapytać kogoś takiego, a nie szukać w necie.
Pewnie, że można urodzić zdrowe dziecko w wieku 39, 40 i 40 kilku lat, jasne! Ja jednak zapytałam skąd się biorą te statystki, i jak to realnie wygląda okiem lekarza. I usłyszałam obszerne wyjaśnienie, niekoniecznie z wszystkich stron krzepiące i podnoszące na duchu, ale takie szczere.. O tej mutacji komórek to dla mnie nowość, ale nie sądzę, żeby nie wiedział co mówi..
Z tym smuceniem się, masz całkowitą rację.. to są takie najgorsze dni tuż przed @, kiedy czasem psychika nie chce odpuścić szansy, że a może się udało..? Potem u mnie zawsze jest tak, że przychodzi miesiączka i zawsze dobrze to na mnie działa, wszystko się uspokaja i zawsze jakoś optymistyczniej, spokojniej podchodzę.. Teraz pod koniec cyklu jestem kupką hormonalnej burzy, i pewnie stąd to.. dzięki za pocieszenieWiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2020, 17:01
Maggia, Krakowska lubią tę wiadomość
-
Nie było moim celem dołowanie , maggia zapytała dlaczego myślę, że to być może to mój ostatni rok starań, więc chciałam jej to nakreślić, skąd mi się to bierze...
Wcale nie wiem, czy mi się nie zmieni.. zazwyczaj staram się myśleć pozytywnie, na przyszły cykl sobie wyznaczyłam jakiś plan, żeby zająć sobie czymś głowę, może mi to dobrze zrobi, jak nie na zajście w ciążę, to na porządek w domu na pewno to pomoże , ha ha...
Aga, dzięki jeszcze raz... jak się koncentruję tylko i wyłącznie na tym, co mówił gin, to dużo czarniej to wygląda. A jest przecież cała masa innych czynników jeszcze....!
maggia, jak u ciebie? Jak się czujesz?Maggia lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny kochane, czesc Wam! Ale naprodukowalyscie - fajnie ! Nasz watek zyje ☺️
Po pierwsze dziekuje Wam za troske, no wiec wydaje mi sie ze jest dobrze, jesli chodzi o oczyszczenie sie, jutro mam nadzieje USG to potwierdzi. W sumie zaaplikowalam 6 tabletek i widzialam spore fragmenty doczesnej na podpasce, najwiekszy - wybaczcie szczegoly - wielkosci orzecha wloskiego w skorupce tylko plaski. Wiec mysle ze to bylo to, co powodowalo, ze ten moj biedny miesien maciczny pracowal, pracowal, kurczyl sie probujac to wypchnac i nie mogl juz sam sobie poradzic po ponad 2 tygodniach takiej pracy. Od wczoraj mam juz normalny brzuch, nie taki wzdety, tkliwy i jakby podrazniony od srodka, tylko normalny, kompletnie bezbolesny, nie tkliwy, krwawienie prawie ustapilo. W ogole od wczoraj wlasnie poczulam, ze w koncu z wciaz nabrzmialych piersi jakby uszlo powietrze i hormony opadly. Wiec czuje sie naprawde dobrze, tak jakbym zaczela nowy cykl po prostu. Wiem, ze ten cykl liczy sie od dnia poronienia, ale ja czuje, jakby sie zaczal wlasnie wczoraj. Serio tak to poczulam w organizmie. Na pewno zaczal sie nowy etap, etap rekonwalescencji i rosnacej nadziei. Jak widac od 28.10 do wczoraj bylam caly czas w etapie poronienia.... 😔 nic dziwnego ze mialam takie stany depresyjne i duzo plakalam. Wiec od wczoraj zdrowieje i czuje sie zupelnie inaczej, lepiej po prostu. Jeszcze raz dziekuje, ze w wirtualny sposob towarzyszylyscie mi w tym trudnym okresie.... 🙏🏻❤️
Co do testow, to widzicie ja nie robie ich w ogole, dopoki mi sie okres nie spozni przynajmniej 2 dni i nie widze u siebie wyraznych symptomow ciazy. Stad mam mniej stresu pewnie bo ja wlasciwie chyba tylko raz w zyciu zrobilam test i byl negatywny. W kazdym innym przypadku siegam po test dopiero jak mam 95% pewnosci ze bedzie pozytywny. Taki moj mechanizm obronny chyba...
Annie, dziekuje za te linki, na pewno przejrze, tak jak Dziewczyny 😘
Aga, a w jakim wieku masz core? Ona czeka na rodzenstwo? Moj syn chyba czeka.... i sie na bank doczeka! ☺️
Annamaria, ja 9.09 rozpoczelam szczesliwy cykl zwienczony ciaza blizniacza.... Co za ironia.... Staram sie te date wymazac z pamieci i sie nie przywiazywac do niej, zeby mniej bolalo....
Co do wieku i bycia za starym/za mlodym to ja sluchajcie jestem expertka w tym temacie, bo ja codziennie o tym mysle, porownuje sie z innymi, ze np ta i ta miala juz dwojke w wieku takim i takim a tamta miala tak, a ta ma fajnie bo dzieci juz duze a ona mloda mama.... 🤦🏼♀️ żenada takie porownywanie sie.... ALE! Sluchajcie moje kochane, to nie ma znaczenia ile sie ma lat, dopoki kobieta zdrowa i plodna, moze i do 50tki dzieci plodzic. Ja nie planuje tak pozno, i mysle ze zadna z nas nie, ale wyobrazmy sobie na chwile, ze mieszkamy we Francji lub w slonecznej Hiszpanii. Tam, moje drogie, niczym nie wyroznialybysmy sie z tlumu, bo tam plodzenie dzieci w wieku 35-45 lat to jest norma. U nas, jako ze jestesmy jeszcze wciaz jednak troche zasciankiem w porownaniu do Zachodu, ta norma jest przesunieta w zakres mlodszego wieku. Im blizej wsi (nie obrazajac ludzi ze wsi), tym nizszy wiek matki.
Druga sprawa bardzo istotna, a wlasciwie wniosek, do ktorego doszlam bardzo niedawno, po rozmowie z kolezanka z grupy terapeutycznej, w ktorej jestem. Ona ma 44 lata, syn 20 lat i drugi 12 lat. Maz ciezko uzalezniony od alkoholu, ona od 20 lat zyje w piekle, zbiera odwage by odejsc. Ktos by powiedzial, o jak fajnie, juz takie odchowane dzieci, ona jest mloda matka, ma dopiero 44 lata, za chwile wnuki, ale nie! bo ona jest wrakiem czlowieka! jej synowie juz maja niestety spore problemy emocjonalne ze soba, wiec jakie wnuki.... ona jest naprawde biedna i trzymam za nia kciuki i bede jej pomagac, by odwazyla sie na ten krok i zaczela zycie na nowo.
Moglam miec drugie dziecko z poprzednim narzeczonym i moze nawet i trzecie. Ale nie bylam z nim szczesliwa, on sie robil coraz bardziej delikatnie mowiac, niemily, nie tworzylismy rodziny takiej, jak ja zawsze chcialam miec, wiec odeszlam ryzykujac ze zostane z jednym dzieckiem, ale za to szczesliwsza. Los zeslal mi po ok 1,5 roku mezczyzne, na jakiego zawsze czekalam, ale nie sadzilam ze tacy istnieja. To jest moj aniol stroz, z ktorym wiem ze stworze i juz tworze rodzine taka, jaka chcialam miec, ciepla, pelna milosci, smiechu, robienia rzeczy wspolnie, nawet jesli on czasami jest w USA, i tak czuje sie bardziej zaopiekowana i jestem z nim blizej emocjonalnie niz pewnie z niejednym facetem Polakiem, z ktorym mieszkalam nonstop pod jednym dachem. Jakie znaczenie ma teraz czy bedziemy miec dzieci w tym roku czy w przyszlym, jesli w perspektywnie jest to, ze bedziemy po prostu tworzyc fajna rodzine, nie taka, z ktorej trzeba bedzie uciekac jak ta moja kolezanka. Nie taka, ktora sie bedzie rozpadac od srodka itp.
Wiec do wszystkich nas, ktore moze i nie mamy jeszcze tych wymarzonych potomkow (pierwszych lub kolejnych), ale za to mamy dobrze przygotowany grunt na ich przyjecie, dbamy o swoje zdrowie, mamy spokoj, cieplo, mamy fajne relacje z mezczyzna/tata tego przyszlego potomka, mamy fundusze, stabilna sytuacje i w zwiazku z tym dobre perspektywy na przyszlosc... doceniajmy to i po prostu modlmy sie o potomka 🙏🏻
Pomyslcie o tej mojej kolezance: ona by wlasne dzieci oddala, byleby miec to wszystko pozostale co wyzej wymienilam.
Zeby nie bylo tak patetycznie, to na koniec jeszcze dla niedowiarkow albo tych co sie czuja “staro” majac wciaz 3 z przodu garsc super mam, ktore zostaly nimi w wieku 39+ : Gwen Stefani, J Lo, żona Georga Clooneya, Goska Kożuchowska, Magdalena Boczarska, sasiadka moich rodzicow z Beskidow (pierwsze i jedyne dziecko w wieku 43 lub 44 lat, jej syn jest boski, ma obecnie 26 lat i jest niezle ciacho, to jej oczko w glowie po smierci meza) i wiele innych.
Tak wiec, Kochane, bedzie dobrze.... ❤️bertha, Annie1981 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
bertha wrote:Kropka, jak u Ciebie? bo ja juz nowy cykl od wtorku.
u mnie jak w zegarku (prawie, @ 1 dzień później, niż apka pokazywała, ale miałam dzień wcześniej plamienie, więc się nawet nie podniecałam)
W poprzednim cyklu zapomniałąm, ale tera zwracam do okładów z oleju rycynowego, zobaczymy.
Jak się Bertha czujesz, lepsze samopoczucie?
P.S. Nie wierz w to, co Ci ta dziewczyna powiedziała :* -
krrropka wrote:u mnie jak w zegarku (prawie, @ 1 dzień później, niż apka pokazywała, ale miałam dzień wcześniej plamienie, więc się nawet nie podniecałam)
W poprzednim cyklu zapomniałąm, ale tera zwracam do okładów z oleju rycynowego, zobaczymy.
Jak się Bertha czujesz, lepsze samopoczucie?
P.S. Nie wierz w to, co Ci ta dziewczyna powiedziała :*
Ale co bedzie to nikt nie wie..
Mysle teraz mocno o piesku, moze bede miała wtedy namiastke dziecka..
Maggia ale ladnie napisalas
Maggia lubi tę wiadomość
https://www.facebook.com/akupunkturaBertha/
Rocznik 81, 0 dzieci, 1 aniołek, starania od 2014
Immuno-agresywna, MTHFR A i C, pai1 - hetero, plemniki lepkość ++ i 0% msome w 1gr.
2xiui, 3xivf (2 zarodki) -
Czesc Wam, Niewiasty! Bylam dzis na usg, jest ladnie, czysto, a do tego jajniki juz podjely prace i w prawym lub lewym jest juz pecherzyk dominujacy 22mm srednicy. Oczywiscie ten cykl do niczego by nie doprowadzil, bo endometrium niegotowe zupelnie, ale ponoc na grudzien mam byc gotowa 😉
Ciesze sie, ze obejdzie sie bez zabiegu!
Aga, dzieki wielkie za te mile slowo! 😘
Bertha, mi wrozka (bledy mlodosci🤦🏼♀️) powiedziala, ze bede miec tylko jedno dziecko. Moze na tamten moment, kilka-kilkanascie lat temu wlasnia taka energia emanowalam, taka mialam wibracje, ze ona na tamten moment tak odczytala, miala do tego prawo. Jednak od tego czasu ja przeszlam wiele przemian i doswiadczylam wielu rzeczy, ktore wplynely na to jaka energia emanuje. I na ten moment wiem, ze bede miala wiecej dzieci, po prostu 😊 jakiego chcesz pieska? Ja tez bym chciala ale w bloku to ciezko, fajnie by bylo miec dom z ogrodem do zestawu z tym pieskiem w moim przypadku.
Dziewcznki pozostale, co u Was? Jak sie czujecie w ciazach? Czy macie obawy odnosnie koronawirusa? Nieciezarne - jak starania? Jak nastroje ? ❤️Annie1981, bertha lubią tę wiadomość
-
krrropka wrote:u mnie jak w zegarku (prawie, @ 1 dzień później, niż apka pokazywała, ale miałam dzień wcześniej plamienie, więc się nawet nie podniecałam)
W poprzednim cyklu zapomniałąm, ale tera zwracam do okładów z oleju rycynowego, zobaczymy.
Jak się Bertha czujesz, lepsze samopoczucie?
P.S. Nie wierz w to, co Ci ta dziewczyna powiedziała :*
Krrropko, co za oklady z oleju? Na czym to polega i co daje? -
Maggia, bardzo się cieszę, że usg dobre i tak pozytywnie brzmisz Pięknie napisałaś tego poprzedniego posta, tyle było w nim pogody ducha
kropko, chętnie posłucham o tych okładach z oleju rycynowego, ja czytałam tu niedawno na forum o jakiś plastrach z borowiny, ale to dla mnie nowość
bertha, to jesteśmy dwie, jeśli chodzi o psa!!! Ostatnio sporo mi chodzi po głowie!! Tak na poważnie.. mielismy psa ze schroniska, suczkę, która uratowała mi życie, jak mnie prąd kopnął (pobiegła i przyprowadziła swoim zachowaniem właściciela kamienicy, który wezwał karetkę).. Jakies 12 lat była z nami, tylko wtedy mieszkalismy na parterze.....
Teraz ekhm, 4 pietro... aaaa, zastanawiam sie, czy moj 13 i 10 latek by z tym psem regularnie i chetnie wychodzili... nie jestem pewna... ale ja bym chciała.
A ty o jakim piesku myslisz, masz jakies typy do których rwie ci się serce? Mój typ, to nie za mały, średni lub ciut wiekszy, i koniecznie jasno brązowy lub karmelowy, nasze 2 psy takie były i już mamy sentyment..
Co do starań, u mnie drugi dzień cyklu. Głowa do góry, jak się okres skończy, zobaczymy co los przyniesie. Na pewno będę robić co mogęMaggia lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, olej rycynowy ma właściwości oczyszczające. Podobno pomaga na niedrożne jajaowody (mój przypadek), także na mięśniaki. Regularne stosowanie (sic!) może przyśpieszyć zajście w ciążę. Robi się w ten sposób, że smaruje się podbrzusze olejem, na to przykłada flanelową szmatkę, zabezpiecza folią i na to termofor , poduszka elektryczna lub coś podobnego, ważne żeby utrzymywało ciepło. I z takim okładem dobrze poleżeć co najmniej 20 minut, najlepiej relaksując się. Potem olej od razu zmywamy. Najlepiej robić okłady od zakończenia miesiączki do owulacji, można codziennie, albo co dwa dni. Jeżeli w danym cyklu starań nie było, to można robić aż do następnej miesiączki. Bardzo dużo na ten temat można znaleźć na you tube, są filmiki instruktażowe, a także korzyści ze stosowania (już nie pamiętam wszystkich, dosyć dawno tą metodę znalazłam) Wpiszcie sobie "castor oil pack for fertility".
Annamaria, też słyszałam o borowinie, nawet się na to napaliłam, ale jakoś olej rycynowy łatwiej i stosować. A do plastrów mam w uk utrudniony dostęp.
Maggia, w takim razie kciuki za grudzień
Bertha, i bardzo dobrz, ze nie przyjmujesz!Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2020, 22:41
Maggia lubi tę wiadomość
-
Ja mysle o rasie Labradoodle chcialabym w kolorze rudym
No ale jeszcze nie ma finalnej decyzji
Ja mam mieszkanie na parterze z mikro ogrodkiem wiec jest choc namiastka ogrodu w sytuacjach patowych
Maggia super ze w macicy czysto! Ale szybko jajniki podjely prace!
Olej rycynowy po prostu swietnie wyciaga wszystkie zastoje, „brudy”. Rowniez przy endomendzie sie stosuje oklady. Kiedys czytalam ze wazne jest po takim okladzie wytrzec ten olej z brzucha bo on tak jakby wciaga te syfy w siebie, wiec trzeba to zebrac.Maggia lubi tę wiadomość
https://www.facebook.com/akupunkturaBertha/
Rocznik 81, 0 dzieci, 1 aniołek, starania od 2014
Immuno-agresywna, MTHFR A i C, pai1 - hetero, plemniki lepkość ++ i 0% msome w 1gr.
2xiui, 3xivf (2 zarodki) -
Krrropko, dzięki za info, poczytam. Każdy pomysl na pretekst do poleżenia i powygrzewania się - bardzo mi się podoba 😁
Kupiłam sobie 5 tych plastrów borowinowych... Nie wiedziałam że one tyle ważą!! Taki kartonik z 5 plastrami to chyba kilogram waży...! Siedzę właśnie z jednym na brzuchu, popijam herbatkę ziołowa na płodność i przez pewnie krótka chwilę, ale odpoczywam i taaak mi dobrzekattalinna, Ania81, Annie1981, Maggia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
krrropko, ten olej rycynowy jest super matko, jaką mam po nim gładziutką skórę na brzuchu!!! NAjchętniej cała bym się nim wysmarowała i zawinęła w folię, żeby się dogrzać ha ha Już zrobiłam sobie 3 takie okłady, faktycznie jest trochę zachodu z tym, ale z borowiną to jest dopiero masakra, i owijanie..
Aga, kciuki za inseminację! Kiedy wypada ci testowanie?
Maggia, jak samopoczucie?kattalinna, Annie1981, Maggia lubią tę wiadomość
-
Aga1510, kciuki, kiedy testujesz?
Annamaria, oby tylko przyniosł to wszystko efekty! -
nick nieaktualny
-
Aga1510 wrote:Krrropka, jakoś w następnym tygodniu A co u Ciebie?
A u mnie końcówka dni płodnych, wczoraj albo dzisiaj owulacja. Może jeszcze namówię dziś męża na jakieś seksy i pozostanje czekanie. Mało w tym cyklu podziałaliśmy, ledwie dwa razy, widać listopad i starośćWiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2020, 22:16
-
krrropka wrote:Żeby był pozytyw, żeby był pozytyw!
A u mnie końcówka dni płodnych, wczoraj albo dzisiaj owulacja. Może jeszcze namówię dziś męża na jakieś seksy i pozostanje czekanie. Mało w tym cyklu podziałaliśmy, ledwie dwa razy, widać listopad i starość
Krropka mojej przyjaciolce wyszlo z jednego razu😁. Takze zawsze cien nadzieji jest.
Po drugie ty jeszcze mlodziutka jestes🤩, tak jak my wszystkieMaggia lubi tę wiadomość