Rocznik 1981. Jesteście Staraczki?
-
WIADOMOŚĆ
-
kochana, każdy siękwalifikuje do takiego specjalisty. Nawet, jak masz już dziecko i tym bardziej, jak szybciutko w ciążę zachodzisz. Może właśnie problem jest z ciałkiem żółtym czy progesteronem czy czymś innym.
Taki lekarz po prostu poprowadzi Cię przez gąszcz badań, sama nie odgadniesz, które robić, których nie. Lekarze w klinikach są szkoleni pod kątem niepłodności i wiedzą, na co zwracać uwagę. Może właśnie do którejś z klinik w Warszawie? Ja wiem po sobie, że żałuję, że tak późno pojechałam do kliniki z prawdziwego zdarzenia. Niby jeździłam do kliniki w mieście wojewódzkim (jedyna na województwo, oferuje leczenie niepłodności i inseminację, nic poza tym) i straciłam tylko czas. W Białymstoku przebadali kompleksowo, gdzie poprzednio szanowna Pani doktor zaleciła tylko stymulacje nie badając hormonów..
W klinice mają swoje laboratoria, są w stanie od ręki zrobić badania. Moim zdaniem to większa oszczędność czasu i pieniędzy, niż latanie po różnych lekarza i badania na chybił-trafił.
Greetta lubi tę wiadomość
starania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
Ja tak właśnie myślę, że u mnie na pewnym etapie progesteron zawodzi ponieważ w pierwszej ciąży musiałam brać na początku i udało się dobrnąć do 31tc. W tej ciąży lekarz nie widział potrzeby dawać, a ja uważam że zbagatelizował sytuację
Tylko pytanie takie moje, bo kompletnie się nie orientuję do tej kliniki muszę mieć skierowanie czy samej coś prywatnie szukać?Synio 02.02.2006 31tc cc Aniołek [*] ( 8/11tc ) XI.2015 Synio 05.01.18 39tc sn
-
Dorzucę i ja 2 grosze do całej sprawy.
Otóż, wiem po sobie i opinii innych dziewczyn, że lekarze, nawet Ci z klinik leczenia niepłodności, uważają, że dopiero po roku intensywnych starań, można szukać przyczyn problemów z zajściem. Jest to przykra sprawa dla nas, bo chyba lepiej wiedzieć wcześniej, jeśli coś jest nie tak i zacząć działać. Także GRETTA musisz się nastawić też i na takie podejście lekarzy specjalistów. Choć mam nadzieję, że trafisz na takiego, który od samego początku potraktuje cię poważnie.
Ja staram się od maja 2015, a lekarz niby trochę skrócił mi ten czas, bo do końca roku (trochę mu trułam, że mam już swoje lata). Ale gdyby nie moje prywatne podejście do sprawy pewnie dopiero teraz zaczynałabym z badaniami zleconymi przez niego. To co wiedziałam to zrobiłam na własną rękę: panel hormonalny łącznie z TSH, nasienie. Teraz nastał nowy rok i lekarz dotrzymał słowa - skierował mnie na HSG.Greetta lubi tę wiadomość
-
Gretta, niestety prywatnie, poczytaj opinie o klinikach, czy konkretnych lekarzach pracujących w tych klinikach.
Być może będzie tak, jak napisała hewa.. a może nie zbagatelizują i porobią badania.
Hewa, kiedy masz termin HSG? Okrutnie wspominam to badanie.. ale może w innych szpitalach robią mniej boleśnie..Greetta lubi tę wiadomość
starania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
Dzięki dziewczyny poszukam czegoś w temacie, może się uda.
ps. a pójdę do rodzinnego, może uda mi się go wymęczyć o jakieś skierowanie na hormony ;PWiadomość wyedytowana przez autora: 13 stycznia 2016, 10:40
hewa81 lubi tę wiadomość
Synio 02.02.2006 31tc cc Aniołek [*] ( 8/11tc ) XI.2015 Synio 05.01.18 39tc sn
-
NANATASZA,
HSG mam pod koniec stycznia, ale mocno w to wierzę, że mój organizm się przestraszy i zajdzie heheheh.
Jeśli jednak @ mnie nawiedzi (ok. 20.01.), to wtedy mam się umawiać na konkretny dzień.
Tam gdzie ja będę robić to niestety robią na żywca, tz. dają tylko leki przeciwbólowe w zastrzyku. I dlatego właśnie mam ogromnego stresa. Choć wiem, że opinie są różne i różnie dziewczyny to znoszą. Wszystko pewnie zależy od tego czy jajowody są drożne, czy nie i od indywidualnego progu bólu - ja mam dość duży, bo mam za sobą kolki nerkowe, a to ogromny ból.
Ja już raz byłam w ciąży (5 lat temu), ale mam nadzieję, że jak już dojdzie do badania to przez te 5 lat nic się nie porobiło w jajowodach, chociaż z drugiej strony jest niestety możliwość, że po łyżeczkowaniu coś się przytkało Tego się obawiam. -
będzie dobrze, głowa do góry!
ja też miałam tylko na lekach przeciwbólowych.. ale wierzę, że Ty zniesiesz to dzielnie całe szczęście, ze tego badania nie trzeba powtarzać.
Na pocieszenie powiem, że koleżanka moja jesienią miała robione hsg i powiedzieli, że ma całkiem niedrożne jajowody i zaraz po diagnozie zaszła w ciążę natura nie zna pojęcia niedrożnościhewa81, Lianna lubią tę wiadomość
starania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
Nanatasza, jaka podnosząca na duchu historia
Też mnie chyba to hsg czeka. Hewa, trzymam kciuki, by u Ciebie nie było potrzebne!
I pytałaś wcześniej o tsh. Ja się leczę na tarczycę, ale żadna ze mnie znawczyni tematu. Wiem po sobie, że tsh może skakać niemal z dnia na dzień... Napisz w wątku o tsh tu na ogólnym, dziewczyny mają ogromną wiedzę i na pewno pomogą.
hewa81 lubi tę wiadomość
-
Dzięki LIANNA
Miałam ostatnio konsultacje u endokrynologa i coś tam gadała czemu to tsh może skakać ale nijak to zrozumiałam, wiec przyjelam ze tak sie moze dziac. Bardziej zmartwilo mnie to ze zdecydowanie mam za małą tarczyce i dlatego produkuje za malo hormonow. Diagnoza - zanikowe zapalenie tarczycy. Mam nadzieję ze calkiem mi nie zniknie hehe.
Pozdrawiam -
Lianna wrote:Czyli jednak hashi? Czy to coś innego? Tak czy siak pewnie trzeba stale brać leki...
Miłego dnia, dziewczyny
Witam Miłe Panie
To raczej nie jest hashi, bo nie mam obecnych przeciwciał aTPO, być może inne schorzenie autoimmunologiczne. Jednak może być też i tak, że moja tarczyca od zawsze jest mniejsza bo i tak się zdarza - tylko raz miałam USG tarczycy we wrześniu 2015. Tak czy siak pewnie do końca moich dni przyjdzie mi brać leki Chcę jeszcze skonsultować to z innym endo.
Życzę spokojnego dniaWiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2016, 08:11
Greetta, Lianna lubią tę wiadomość
-
dziewczyny, miłego dnia!
Ja dziś coś smutek w sobie noszę.. jakby mnie wszelka nadzieja opuściła..
chyba @ nadchodziWiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2016, 08:28
Greetta lubi tę wiadomość
starania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
Witajcie Dziewczyny, pozwolicie, że dołączę.
Trzymam kciuki za wszystkie, choć każda ma swoją historię. Ja staram się o pierwsze dziecko 2 lata, najpierw chodziłam do gina prywatnie, ale jak widziałam, że nie chce mu się szukać przyczyny niepowodzeń (był specjalistą od ciąż, a nade mną rozłożył ręce, bo nie znalazł przyczyny), to przeniosłam się do kliniki leczenia niepłodności. Tutaj po pół roku leczenia (stymulacji i zastrzyków na pękanie) nie wiedzą, co prócz inseminacji i in vitro mogą mi zaproponować w dalszej kolejności. Może w moim wieku to nieodpowiedzialne, ale skoro wszystko gra w miarę dobrze, to jasne, że wolę próbować naturalnie.
Mam naprawdę szereg badań i ni hu hu nie ma się do czego przyczepić.Greetta lubi tę wiadomość
Tuli
Synuś ur 08.2017 - 3 lata starań
Córcia ur 11.2019
PCO, Hashimoto, hiperprolaktyn., celiakia. -
Nanatasza wrote:dziewczyny, miłego dnia!
Ja dziś coś smutek w sobie noszę.. jakby mnie wszelka nadzieja opuściła..
chyba @ nadchodzi
U mnie jest podobnie, jakoś od początku tygodnia taka chodzę niby działania rozpoczęte ale "w środku" jakiś taki smutek. Myślę że to żałoba, którą trzeba przeżyć...
Byłam dziś na wizycie u psychologa. Jest to pierwsza moja taka wizyta. Obca osoba ale jakoś poszła rozmowa. Niby jestem "twarda" ale oczywiście tam się powyłam opowiadając o swojej utraconej ciąży Za dwa tygodnie znowu idę.
Dziewczyny, miłego dnia życzę
Synio 02.02.2006 31tc cc Aniołek [*] ( 8/11tc ) XI.2015 Synio 05.01.18 39tc sn
-
Greetta, naprawdę bardzo mi przykro, że straciłaś dzidziusia...
Poczytałam sobie wcześniejsze posty, jest tutaj trochę solenizantek
Wszystkiego dobregoGreetta, Elf lubią tę wiadomość
Tuli
Synuś ur 08.2017 - 3 lata starań
Córcia ur 11.2019
PCO, Hashimoto, hiperprolaktyn., celiakia. -
Tulipanka wrote:Poczytałam sobie wcześniejsze posty, jest tutaj trochę solenizantek
Właśnie, solenizantki ....
ELF - mimo, że we wtorek było Twoje Święto, to składam Ci spóźnione, ale szczere życzenia: dużżżoooo zdrówka, wszelkiej pomyślności, więcej tych słonecznych dni, niż pochmurnych, no i spełnienia tego najbardziej upragnionego marzenia ......
100 lat!!! Wszystkiego co najlepszeElf lubi tę wiadomość
-
Jeśli mogę to wtrącę też coś na temat TSH. Samo badanie TSH nie wystarczy. Wypadałoby zrobić jeszcze FT4, które też z tarczycą jest związane. U mnie TSH jest ciągle w granicach 1-1,5 więc niby ok, ale za to FT4 mam trochę poniżej normy i z tego powodu biorę euthyrox 25mg, a w karcie ciąży mam wpisane: niewydolność tarczycy.
Problemy z tarczycą mogą być przyczyną poronienia. Moja kuzynka straciła dziecko w 7 miesiącu ciąży prawdopodobnie z tego powodu. Po prostu umarło.
Swoją drogą to żałosne, że my same musimy się martwić o takie rzeczy, a lekarze od czego są? My nie musimy wiedzieć tych wszystkich rzeczy, jakie badania zrobić, na co zwrócić uwagę...hewa81, Greetta lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny - NANATASZA, GREETTA - nie smutajcie się, do każdej uśmiechnie się słoneczko, nie można tracić wiary. Gdzieś tam każda z nas ma zapisane, kiedy zostanie mamą, wierzę w to mocno.
Mam nadzieję, że te Wasze gorsze dni to tak przed zbliżającą się @ no i dlatego, że za oknem jest ponuro - jeszcze trochę i wiosna nastanie
TULIPANKA,
Trzeba słuchać swojego ciała - skoro wydaje Ci się, że jest generalnie ok. to prędzej, czy później zatrybi i wcale nie jesteś nieodpowiedzialna, każda z nas ma swój rozum i wie co dla nie jest najlepsze, a skoro jeszcze jest dla Ciebie za wcześnie choćby na inseminację, to próbuj naturalnie, bo natura wie co robi - już nie raz płatała figle.
Wiem, że łatwo jest mówić, żeby odpuścić, zrelaksować się i nie myśleć w kółko tylko o jednym. Ale coś w tym jest. Mam znajomą, która starała się niezbyt długo (może z rok), ale była wielka presja i naciski, żeby w końcu wzięła się i zaszła. No i ona tak żyła w stresie od cyklu do cyklu, mierzyła temperatury, ganiała na monitoringi, nakręcała się przy okazji bardzo i guzik z tego miała. A jak odpuściła tak totalnie cykl, nawet nie wiedziała kiedy ma dni płodne (po prostu bzykała się kiedy jej się wydawało, że powinna), zajęła głowę czym innym, to bach ....... i jest - ciąża. Także czasami naprawdę warto odpuścić 1 czy 2 cykle i zdać się na naturę.
Oj rozpisałam się ....
Buziaczki DziewczynyGreetta, Nanatasza lubią tę wiadomość
-
Z tym Tsh to fakt wazna, ja mialam 2,12 i biore euthyrox, po którym spadlo mi do 1,34. Ale kiedy sie umawialam na pierwsza wizyte to lekarka przez Tel mi mowila, zebym przypadkiem nie zachodzila w ciaze jak mam Tsh powyżej 2,5. A jeśli by sie okazali, ze jestem w ciąży, to zaraz mam do niej przyjsc po leki. I teraz wiem, ze gdybym zaszla to od razu mam do niej isc, bo dawke trzeba będzie zwiększyć. I ze bez kolejki mnie wezmie. Trafilam na super lekarke, ale wiem, i to jest dramat, ze lekarze to olewają.
Heva81 na pewno masz racje z odpuszczaniem, ja juz to powoli robie. Wiem tez, ze wszystko jest mozliwe.. Dzieki za wsparciehewa81 lubi tę wiadomość
Tuli
Synuś ur 08.2017 - 3 lata starań
Córcia ur 11.2019
PCO, Hashimoto, hiperprolaktyn., celiakia.