Rocznik 92-95 zapraszam :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKasiu to super, że już w domku, może to oznacza, że jest troszkę lepiej Nie odzywałaś się tyle czasu, bałam się, że coś nie tak…
Tak czy siak, leż i nie wstawaj, leniuchuj ile wlezie… Ciężko tak ciągle leżeć pewnie, ale tutaj "cel uświęca srodki"
Dzień dobry dziewczynki w ogóle Cicho tu u nas ostatnio…
Na urlopy powywiewałyście?
My nasz jedyny jakże dłuuuuugi urlop już ustaliliśmy. Niestety natłok pracy i nie da rady nic więcej załatwić niż przedłużony weekend Ale już ze znajomymi zarezerwowaliśmy domki, zawsze kilka dni odpoczynku
W ogóle wczoraj byłam odwiedzić kuzynkę i ich malutką córeczkę (4 msc), zawsze rodzina mówiła, że kuzynka miała problemy z zajściem, ale nie myślałam, ze aż tak..
3 lata się starali i nic, już mieli większość odłożone na in vitro.
Kuzyn mówił, ze już do głowy dostawali, tabletki, badania, monitoringi itd… Trafiło im się, że kuzyn wyjechał na 2-3 tygodnie i teraz się śmieje, ze napełnił zbiorniki no i mają śliczną Zuzkę
Trochę żeśmy sobie porozmawiali o tym, lżej nam od razu na serduchu się zrobiło (chociaż mąż się przeraził, ze aż tyle czasu nie mogli). O naszych staraniach wiedzą nasi przyjaciele, że nam na razie nie wychodzi, ale inaczej się rozmawia z kimś kto to faktycznie może zrozumieć, a inaczej z kimś kto wcale nie ma i nie chce dzieci, lub ma już prawie gromadkę
Okropnie smutno się tego słuchało, ale jak widać, nie można do końca tracić nadzieiWiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2014, 04:42
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
u mojego męża siostry: najstarsza po 3 latach malzenstwa nikt nie pytal nikt nie dociekał wpadli, dopiero 4 miesiacu sie skapnęła bo miala nieregularne i odrzuciło ją od pizzy a zawsze ją lubiła.
młodsza sis za pierwszym razem bach i ma synka.
teraz na nas kolej i dupa przysłowiowa dupa. ale skoro gin kazal uzbroić się w cierpliwosc to nie jest źle
i po to tu jest te nasze kochane forum i mozemy się żalić do konca i pytac itp..
ehh zaluje ze o was wczesniej nie wiedzialamWiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2014, 11:31
-
nick nieaktualnyNom, dobrze, ze chociaż tutaj możemy się wygadać
Ja zawsze byłam twarda i się nikomu nie zwierzałam, ale taka sytuacja bardziej przybija. Jak mówię o tym mojej przyjaciółce to widzę, że ona kompletnie nie ogarnia jak można się przejmowac takim czymś, bo dzieci nie chce mieć. Tylko z grzeczności mnie słucha, to wole nie mówić wcale -
dokładnie, ten zrozumie co to samo przeżywa.
ja tez nie mam z kim za bardzo porozmawiac,
bo jak powiem słowo to zaraz duzo osob doda 5 slow i wyjdą głupoty
jak to na wsi bywa.. jedynie co to mogę z mamą porozmawiać...
ona starała się o moją starszą sis 9 miesięcy, potem poronila po mojej sis i po 3 latach pojawialam sie ja.
a znow nie bd caly czas o tym jej mowic bo nie chce zeby byla smutna
to moj problem więc ja bd się głowić.
-
nick nieaktualnyTrochę się wyżalę, ale właśnie z mamą nie mam dobrych kontaktów. Tzn nie gryziemy się czy coś, ale nigdy się jej nie zwierzałam, mój brat to np co innego. facet ma 25 lat a ciągle by jej o wszystkim gadał...
Ja się do mamy zraziłam, bo wydała mi się straszną hipokrytką. Nigdy jej nie mówiłam nawet, że mam jakiegoś chłopaka czy coś, dosłownie jak szłam się z kimś spotkać, to kombinowałam, ze do koleżanki albo na zakupy. Kiedyś mnie wyczuła i zapewniała, ze mogę jej mówić o takich rzeczach, nie będzie się śmiała ani ni. Kiedyś poryczałam się przez jakiegoś kolegę i chciałam się mamie zwierzyć to mnie wyśmiała... Teraz wiem, ze to była głupota, ale wtedy mnie strasznie bolało, że ja się rozstaję z wielką, oczywiście jedyną gimnazjalną miłością a ona nawet nie potrafi mnie po prostu pocieszyć. I tak było z każda poważniejszą sprawą.
Teraz odczuwam to samo. Jak miałam te problemy z zagnieżdżeniem w poprzednim cyklu to jej powiedziałam, bo akurat chciała wpaść do mnie a ja nie mogłam wstać z łózka z bólu. To wtedy wielkie przejęcie itd, chciała pomóc, dzwoniła po lekarzach których sama zna. Wie, że już na jesień odstawiłam antyki. A teraz przy rodzinie czy znajomych świruje, że ja to chyba nie wiem jak się dzieci robi bo nawet nie myślę o dziecku. No i pewnie się wnuka nie odczeka bo my nie chcemy. WTF? Przecież chyba wie, ze się staramy.
Nie wiem o co jej chodzi i nie mam zamiaru jej o niczym ważnym mówić niestety. -
niestety, dorośli myślą jak dzieci
z mamą tez mialam lichy kontakt ale jak tata zginął
jakoś wszystko się zmieniło.
ale jednak nie ma jak internet, jestesmy tu anonimowe i nikt nam nie bd zarzucał ani plotkował na nasz temat wśród znajomychEwa99, Zaruzaz lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczynki Ale naskrobałyście jak mnie nie było
Co u was słychać?
Ja mam jutro na 21 wizytę u ginekologa i dostanę skierowanka na badanka
Ewa ja z moją mamą nie miałam dobrych kontaktów dopiero jak sie wyprowadziłam się poprawiło :)ale o staraniach nie powiedziałam bo a to za wcześnie a to że studia mam skończyć. Postawiłam ją pod faktem dokonanym i powiedziałam jej przed wczoraj o testach poztywnych i w sumie się ucieszyła. oczywiście były jakieś ale to nie byłaby moja mama gdyby nie wtrąciła swoich 5 groszyczrnula 22 lubi tę wiadomość
-
Ewa 99 ja mialam podobnie ze wszystkim. Troche nieciekawie bo gdy cos jej powiedzialam to rozumiala i z poczatku mnie wspierala. Jednak gdy sie poklocilysmy badz nie zgadzalysmy w jakiejs sprawie to zaczynala sie gadka na moja niekorzysc. Co ja nie zrobilam... Wyliczanka moich bledow i przy okazji robienie wstydu przy znajomych. Przestalam jej mowic o powazniejszych problemach jednak o problemach zdrowotnych wciaz jej mowie. W tym temacie nigdy mnie nie wysmiala ani nic. Wydaje mi sie, ze Twoja mama mowiac takie rzeczy do swoich znajomych chce zatuszowac problem. Nie chce siebie badz Ciebie narazac na plotki. Tak mi sie wydaje gdyz wielu ludzi z powaznych problemow ludzkich stroi sobie zarty za naszymi plecami...
-
I pamietaj, ze kazdy czlowiek, ktorego spotkasz czasem zawodzi. Czasem nie potrafi wejsc w role i sprawic, ze poczujesz sie lepiej ze swoim problemem. To samo tyczy sie roli matki, ktora Ty mam nadzieje niedlugo bedziesz . Bardzo mozliwe, ze Twoja mama nie majac pojecia jak zareagowac, przeobrazila wszystko w zart myslac tez o tym, ze jestes mlodziutka i ta milosc nie jest na powaznie. Powinna zareagowac adekwatnie do swojej roli jednak tego nie zrobila. A moja po prostu nie rozumiala, ze nie musze zgadzac sie ze wszystkimi jej pogladami. Nie namawiam Cie do zmiany postanowien jednak warto zeby przemyslec rozne sytuacje i wyzbyc sie urazy. Dzieki temu jest sie zdrowszym
-
Mam dodatkowo pytanko takie w zwiazku z operacja, ktora przejde niedlugo. Zostalam uswiadomiona o ryzyku i o tym, ze jesli cos zlego zauwaza to beda musieli usunac. Zrozumialam, ze chodzi o zrosty i jajniki. Boje sie, ze usuna mi oba jajniki i tym samym strace szanse na dziecko. Czy jesli ta endometrioza jest swiezo wykryta to moga sie posunac do takiego kroku? Moje pytanie wynika z tego, ze mam torbiele na obu jajnikach. Dlatego sa te obawy. A w szpitalu bylam troche zakrecona i zapomnialam. Przed operacja postaram sie dowiedzec troche wiecej jednak do tego czasu 2 tygodnie i sie zamartwiam.
-
nick nieaktualnyZaruzaz ta sprawa jak byłam młodsza to mnie też teraz śmieszy, ale było potem wiele takich sytuacji. Ona często ma mnie za jakaś niedorajdę, mam wrażenie, ze zbyt dobrze sobie radzę, a ona jak to matka woli syna, a jemu niezbyt się w zyciu układa i non stop musi mu pomagać, również finansowo.
Potrafi narzekać rodzinie ile to ona nie wydala np na moje studia, a sama wszystko opłacałam, włącznie z dojazdami, które wychodziły prawie tyle ile czesne... Tak samo wzięła mi na raty komputer do szkoły, bo ja jeszcze nie miałam 18, ale zarabiałam już od 16 roku życia i całą kasę na te raty jej oddawałam + dużą część na utrzymanie. To też cała rodzina sądzi, że ona wielkoduszna mi komputer ufundowała. Wiem, że wiele mi dała przez całe życie i nigdy jej tego nie spłacę, ale po co fałszować takie sprawy...
Te wyrzuty o dziecko wszystko przelały. Może w końcu zauważy, ze odsuwam ją od swojego życia i sama zrozumie co robi. Na razie ma synka i nie widzi nic poza tym. Mnie tak w sumie dobrze, mam spoko teściowąZaruzaz lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZ tymi narostami ciężko cokolwiek powiedzieć. Sama nie miałam nigdy z nimi do czynienia.
Ale wierząc w intytucję szpitala, to nie mogę ci wyciąć jajników od tak, bo im szybciej i wygodniej. Najpierw będą się starać wyrządzić jak najmniej szkód. Musisz dopytać w szpitalu
Kiedy operacja jeśli można wiedzieć?Zaruzaz lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ah te mamuśki uwierz mi moja też ma jakieś odpały czesto trzeba sie uzbroić w cierpliwość bo co innego. Glowa do góry :*
z dolegliwosci ciążowych to tylko wrażliwe i swędzące sutki i bolący jajnik prawy tzn tak ciagnie kłuje i drażni mnie a tak to tylko pozytywne testy nic po za tym u mnie w rodzinie zadna kobieta nie miala nudności (chyba ze pojedyncze na jakiś jeden zapach i sporadycznie) no i mam juz zylki na piersiach wiec służy mi ciąża:)
za was dziewczynki trzymam mocno kciuki :*czrnula 22, mizzelka, Zaruzaz lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny