Rocznik 92-95 zapraszam :)
-
WIADOMOŚĆ
-
no wlasnie dokładnie Jagoda, ale wydzielina z sutków to mi tu nie pasi.. to tak jakby się laktacja pobudziła?
ja się dziwie że mi leci już i wlasnie ta bezbarwna i siara.. no ale to przygotowanie się do karmienia.... wow w 22 tyg no ale haha nic nie zrobie..
ale z tego co wiem to prolaktyna jest za to odpowiedzialna
ps aż takiego dużego ruchu tu nie ma gorzej na innych wątkach jak jeden dzien ominiesz to już się ginieWiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2014, 08:03
-
nick nieaktualny
-
Well, zależy z czego ta wydzielina, bo w sumie z wypowiedzi jasno nie wynika.
W takiej malutkiej ciąży to raczej nie ma wydzieliny fizjologicznej, to mogła zrobić tylko hiperprolaktynemia
(i zmiany nowotworowe, ale to już hardcore). Na wysoką prolaktyne to nie wygląda po wykresie (byłyby góry i doliny). Ale z drugiej strony tzw. mlekotok może się pojawić i przy niskiej prolaktynie- tak ostatnio mówiono nam na wykładzie...
Dla Ciebie to już czas na pierwsze płyny cycne, pół drogi za TobąWiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2014, 21:25
-
Hej dziewczyny,
Jakiś czas temu odważyłam się napisać do Was o swoich problemach, a raczej problemie z zajściem w ciąże...
Od ostatniego postu dużo się zmieniło, również za Waszymi sugestiami np. odnośnie zmiany lekarza prowadzącego. Długo zastanawiałam się, czy przysiąść w końcu i napisać do Was kilka słów, ale stwierdziłam, że to nie zaszkodzi(pomimo, że nie jestem tu tak znana wśród Was ). Od ostatniego zalogowania się minęło sporo czasu, ale czas ten był okresem wyjątkowym w moim życiu, w sumie to nie tylko w moim, mój mąż też miał w tym spory udział
Czytając Wasze posty, byłam jeszcze bardziej zagubiona, niż przed kliknięciem w "ZAREJESTRUJ SIĘ", Wasza wiedza, wykresy, wyliczenia wprawiały mnie w osłupienie, bo ja nie wiedziałam nawet w połowie o co chodzi... Dlatego postanowiłam to zmienić. Zmieniłam lekarza, przedstawiłam Mu jasno swoją sytuację. Ale niestety... Zle trafiłam, lekarz uznał mnie raczej za jakąś wariatkę, która mając 23 lata jest przerażona na samą myśl o leczeniu niepłodności... Przesiedziałam u Niego sporo czasu, wydałam mnóstwo kasy a rezultatów jak nie było, tak nie było. Wróciłam więc do swojego lekarza i postawiłam sprawę ostatecznie. Albo przestaje robić ze mnie jakąś wariatkę, która wierzy w jego zapewnienia o tym, że się ułoży, albo niech poleci mi specjalistę... I tak po zapisaniu przez Niego tabletek, monitorowaniu przez 3 miesiące, oraz wyjeździe z mężem na upragniony urlop....Wróciliśmy do domu w trójkę Nikt nie wie , co ja czułam robiąc test ciążowy , na którym pojawiły się dwie wielkie kreski. Moja pierwsza reakcja była taka, że chyba coś mi się pomyliło, i że test jest zepsuty... Milion myśli na sekundę, moje ręce drżały jak oszalałe, a oczy mojego faceta wyszły prawie na wierz
Aktualnie jestem w 20 tygodniu ciąży, czekamy na synka
Ciąże prowadzę jednak u innego lekarza, z własnego wyboru. Postanowiłam, że urodzę nie w swoim szpitalu, dlatego też jeżdżę do ginekologa, któremu ufam i wiem, że mogę być spokojna. Chociaż spokojna to ja nie będę póki maleństwo nie będzie już z nami w domu. Zrozumie to tylko kobieta, która starała się o dziecko i pragnęła Go najbardziej na świecie jak ja czy Wy, dziewczyny.
Miałam na celu w skrócie chociaż opisać Wam moją historię bez zawiłości, szczegółów, bo sama wole o nich zapomnieć. W każdym razie wiem,że nie lekarz jest najważniejszy w tym wszystkim, a facet z którym chcecie mieć dziecko... Mój zaskoczył mnie jak nikt. nigdy. Cały czas powtarzał mi, że mam przestać płakać, zamartwiać się, analizować. Miał rację, kiedy przestałam traktować Go jak potencjalnego dawce nasienia , życie zmieniło wszystko. Chociaż teraz rolę się odwróciły, bo to On zwariował na samą myśl o swoim synku
Mama nadzieje, ze każda z Was zazna tego jak najszybciej !!!POZDRAWIAMEwa99, mizzelka lubią tę wiadomość
Ilona -
Chciałabym, żeby takie historie napawały mnie optymizmem. Ale niestety tak nie jest, mam poczucie, że wszystkim dookoła w końcu sie udaje, a mi nie. Przykro mi...
Ewa99 lubi tę wiadomość
-
Jagoda kochana.. wierzę..
ja sama z złością patrzyłam na kobiety w ciąży i ciągle je widziałam..
tak było mi przykro ze nie mogę mieć tego szczęścia przy sobie.. i za jaką karę..
Ale pamiętaj trzeba wierzyć... ja po roku rozłożyłam ręce
poddałam się.. bo co z tego że były owulacje (po 9 miesiącach od odstawienia anty dopiero powróciły) to dopiero sie udało za którymś razem.. i niby wszystko OK.
zajęłam się robotą, spisywałam sobie informacje co i jak robić... jaką klinikę wybrać w razie co.. oczywiście urażona duma faceta..
mieliśmy dużo pracy, troche olewałam cykl bo był w cholerę długi jak zwykle.. owulacje mialam dopiero w 27dc.. nadzieja stracona bo przecież to nie racjonalne.. za długo.. a jednak się udało.
Dlatego nie poddawaj się, odpocznij ale nie poddawaj
-
Oczywiście Ilonko, absolutnie nie mam do Ciebie żalu o Twoją historię, cieszę się, że Ci się udało!
Ale tyko tu na forum mogę napisać co czuję w tej kwestii i nie spotkać się z bezbrzeżnym zdumieniem "ale jak to, jak się można nie cieszyć z ciąży razem ze szczęśliwą mamą". Na codzień staram się nie okazywać jak bardzo mnie to dotyka i po prostu cieszę się z ciężarnymi (bo naprawdę się cieszę, tylko to nie jest jedyne uczucie...). Nie jest mi łatwo, już za długo to trwa, żebym sobie radziła tak bezproblemowo.
Kusiczka, trzymam kciuki, żeby dalej też wszystko było okkusiczka, Ilona1991 lubią tę wiadomość
-
...a widelec....
Dzięki za nadzieję, może Twoja pomoże Przy takim słabym śluzie to naprawdę musiałby się cud stać. Niech już się skończy ten tydzień, ten cykl i ten rok, ech...Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2014, 11:09