Rozmawiamy o wszystkim - wspólnie dążymy do spełnienia marzeń.
-
WIADOMOŚĆ
-
K22 wrote:No sama peawda. Gdyby mój mąż to zobaczył to chyba zastanawiałby się gdzie się jego żona podziała
Mam nadzieję, że bedzie ok ale i tak bardzo się boję i postanowiłam, że na jutrzejszą wizytę pojadę sama. Mąż ma urlop ale jakoś wolę, żeby został z małym w domu. Wizyta po 15 więc pewnie będzie trzeba ze dwie godzinki czekać a mały do cierpliwych nie należy.
Trzymam kciuki.
A mnie jak nie bolał dziś brzuch tak teraz czuje... -
K22 wrote:Jutro wizyta. Umieram ze strachu. Trza się doprowadzić do stanu używalności bo wiecie jak jest... Mąż mnie nie używa, więc z czystego lenistwa gdzieniegdzie jest boberek
-
Marcia - to też dobry znak. Ja teraz trzymam kciuki za Twoją temperaturę
Karolcia - jutro mamy ważny dzień
Agata - zazdroszczę reakcji męża. Mój mąż bardzo chciał, żeby udało się nam zajść w ciążę. Jak ja już miałam chwile zwątpienia to miał taką ochotę, że chyba by mnie zgwałcił jakby musiał, ale on chłodno do tego podchodzi. Póki maleństwo nie przyjdzie na świat nie chyba nie zobaczę u niego radości. Był na wizycie zobaczyć. Widziałam u niego ulgę jak doktorek pokazał mu bijące serduszko i czasami widzę jak coś podczytuje o ciąży.
Czekam też w końcu na jakieś pozytywne wieści od Milki i Bitter. Tak mi się marzy, żeby wszystkim nam się poukładało.
A mnie chyba dziś ktoś kopnął od środka Miałam rękę na brzuchu i aż się zlękłam. Mam nadzieję, że to nie kiszki marsza grały -
Agata - widzisz strach ma wielkie oczy. Zazwyczaj jest tak, że to co podejrzewamy później jest odwrotnością Też bym chętnie z takiego kalkulatora płci skorzystała
Skrzydlata - będzie dobrze A co do nacinania to nie wiem bo ja nie byłam, ale ból w czasie porodu spowodował, że szycia już nie czułam. To było szycie tylko na jeden szewek bo leciutko pękłam, ale tak na 2 mm.
K22 - ja się urodziłam 26 października i mama mówiła, że śniegu było po kolana
Syna urodziłam 22 marca i na drugi dzień też sypał śnieg. Jak wychodziłam z szpitala to jeszcze plucha była i śnieg zalegał, a po tygodniu od przyjścia do domu świeciło słońce i bez kurtki można było wyjść Jeśli wysłali na złe konto to wrócą do nich pieniądze Trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę, ale się uśmiałam z boberka Ja swoją małą nazwałam Bożena i jak mówię depiluję Bożenę to już wiadomo o co chodzi
marciaa - Matko jak ja już się doczekać nie mogę tego twojego testowania !!!
A u mnie kompletnie nie wiem co się dzieje, dziś dalej miałam rozpierania i bóle brzucha, dostałam biegunki, a wszystko zakończyło się plamieniem. Poszłam do łazienki i zobaczyłam brązowe plamki, przy podcieraniu była już żywa krew w małej ilości, następnie żyłki krwi zmieszane z śluzem. A jak byłam ostatnio siku to już nic nie było. Podbrzusze mi rozpiera jak przed @, ale to nie jest możliwe aby miesiączka przyszła w 17 dniu cyklu. Kiedyś zwariuje...
Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Milka88 wrote:Agata - widzisz strach ma wielkie oczy. Zazwyczaj jest tak, że to co podejrzewamy później jest odwrotnością Też bym chętnie z takiego kalkulatora płci skorzystała
Skrzydlata - będzie dobrze A co do nacinania to nie wiem bo ja nie byłam, ale ból w czasie porodu spowodował, że szycia już nie czułam. To było szycie tylko na jeden szewek bo leciutko pękłam, ale tak na 2 mm.
K22 - ja się urodziłam 26 października i mama mówiła, że śniegu było po kolana
Syna urodziłam 22 marca i na drugi dzień też sypał śnieg. Jak wychodziłam z szpitala to jeszcze plucha była i śnieg zalegał, a po tygodniu od przyjścia do domu świeciło słońce i bez kurtki można było wyjść Jeśli wysłali na złe konto to wrócą do nich pieniądze Trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę, ale się uśmiałam z boberka Ja swoją małą nazwałam Bożena i jak mówię depiluję Bożenę to już wiadomo o co chodzi
marciaa - Matko jak ja już się doczekać nie mogę tego twojego testowania !!!
A u mnie kompletnie nie wiem co się dzieje, dziś dalej miałam rozpierania i bóle brzucha, dostałam biegunki, a wszystko zakończyło się plamieniem. Poszłam do łazienki i zobaczyłam brązowe plamki, przy podcieraniu była już żywa krew w małej ilości, następnie żyłki krwi zmieszane z śluzem. A jak byłam ostatnio siku to już nic nie było. Podbrzusze mi rozpiera jak przed @, ale to nie jest możliwe aby miesiączka przyszła w 17 dniu cyklu. Kiedyś zwariuje...
Ee kochana nie ma co się tak ekscytowac moim testowaniem. To nie ten miesiąc :****
Jej nie wiem czego u Ciebie takie wahania...Ale niedługo masz wizytę u lekarza. Wierzę że pomoże :* -
Aaagata85 wrote:Ja porannych biegunek ciąg dalszy. Spodnie roz 36 zrobiły się nieco luźne. Pozostałych objawów brak, nawet podbrzusze jakby mniej boli. Zaczynam się stresować
Kochana, spokojnie będzie dobrze :* Choć wiem co czujesz, bo ja też panikuję jak coś tylko nie tak się dzieje.
Milka - mam nadzieję, ze gin coś ci powie konkretnego i będzie wiadomo co robić aby maleństwo się pojawiło
K22 - Trzymam dziś za ciebie i siebie kciuki
marcia - ja też się nie mogę doczekać twojego testowania myślę, ze coś jest na rzeczy
wiedźma - a ty jak się kochana czujesz? Jak synek? -
K22 wrote:Agata - zazdroszczę reakcji męża. Mój mąż bardzo chciał, żeby udało się nam zajść w ciążę. Jak ja już miałam chwile zwątpienia to miał taką ochotę, że chyba by mnie zgwałcił jakby musiał, ale on chłodno do tego podchodzi. Póki maleństwo nie przyjdzie na świat nie chyba nie zobaczę u niego radości. Był na wizycie zobaczyć. Widziałam u niego ulgę jak doktorek pokazał mu bijące serduszko i czasami widzę jak coś podczytuje o ciąży.
K22, bo mężczyźni podchodzą zadaniowo do większości spraw. Twój mąż pewno oszaleje z radości, jak maluszek przyjdzie na świat, a teraz będzie was monitorował czy wszystko jest ok i czy jesteście zdrowi Pewno usłyszysz tysiące rad jak się odżywiać, co robić a czego nie robić
Nasi są chyba podobni... my wprawdzie się staramy dopiero. Ja cała w skowronkach, jak mają nadejść dni płodne, jak @ się spóźnia, to ja już szaleję, że może się udało, a mąż spokojnie, na chłodno, zawsze mnie wycisza, że lepiej nie cieszyć się do przodu, że nic nie wiadomo... Stoicki spokój!
-
Karooolcia synuś bardzo dobrze: budzi się jak w zegarku co 3 godziny, wydulda butlę i pada na kolejne 3 godziny. Mieliśmy przez dwie nicki małe problemy z zaparciami, ale położna doradziła, żeby przy mm dopajać go lekko ciepłą wodą. Na razie wmiarę pomaga.
Ja też prawie ok. Wczoraj tylko ciśnienie mi zwariowało i wskoczyło na 156/98. Akurat byłam sama w domu, więc przestraszyłam się, że padnę robiąc coś przy małym. Skutkiem tego nawet do przewijaka podjeżdżałam wózkiem.
Dzisiaj była położna i okazało się, że puścił mi jeden szew. Mam nadzieję, ze nic mi się tam nie rozlezie..... -
Wiedźma- z butelką to jest dobre, że maluch dobrze sypia. Dajesz sztuczne mleko? Przy sztucznym podobno często dzieciaki trzeba dopajać wodą.
O szew się nie martw. Ja po powrocie ze szpitala poszłam do cioci, żeby mi zdjęła jeden szew, bo bolało jak diabli.
My po wizycie. Ja tam głupia nie jestem i czuję jak coś jest nie tak. Z małym ogólnie wszystko ok. Serduszko bije, maluch rośnie aż za bardzo. Mam nie brać witamin. Poza tym miała być córka a tam dziś siusiak jak słup
Moja szyjka niestety znów się skraca. Narazie spokojnie bo z 6,5cm skróciła się do 4cm i mieści się w normie ale 1.02. na badaniach prenatalnych mają koniecznie sprawdzić szyjkę i 16.02. znów kontrola. Jeśli nadal będzie się skracać to czeka mnie pessar albo szew. Ot tyle dziś u nas. -
Wiedźma - dobrze, że mały tak ładnie śpi. Dzięki temu masz możliwość regeneracji i odpoczynku po porodzie Kochana napisz mi kiedy mały się dokładnie urodził, bo zrobiłam mu suwaczek na pierwszej stronie i wydaje mi się, że źle wpisałam datę
marcia - temperatura nie spadła poniżej czerwonej kreski, więc spadek się jeszcze nie liczy
K22 - wiem co czujesz z tymi 4 tygodniami. Sama się denerwowałam jak tyle musiałam czekać, co gorsza miałam tylko 3 razy robione USG przez całą ciążę. Ten lekarz do którego teraz pójdę ma jeden z najnowszych sprzętów, co miesiąc robi USG w 3D, ponieważ twierdzi że on dokładnie chce wiedzieć czy coś złego się nie dzieje. Dlatego mam nadzieję, że w drugiej ciąży będę spokojniejsza. Szyjką się nie przejmuj moja siostra już we wczesnej ciąży miała zakładany szewek bo szyjka jej się bardzo mocno skróciła i donosiła do końca ciąży bezproblemowo. Ostatnio moja kuzynka miała taką samą sytuację, po zdjęciu szewka minęły jeszcze 2 tygodnie zanim urodziła Słyszałam, że lekarze coraz częściej zalecają aby witamin w ciąży nie łykać, podobno od nich dzieci za szybko rosną, rodzą się duże, a dodatkowo podobno matka dużo w ciąży przybiera na wadze.
Co do reakcji męża, to mój kompletnie nie brał udziału w pierwszej ciąży, sam twierdzi że był zbyt młody na ojcostwo i teraz woli tego nie wspominać. A teraz nie wiem jakby się zachował, ale totalnie zbzikował na punkcie drugiego dziecka. Mam tylko nadzieję, że ta cała ochota przejdzie na zaangażowanie w ciążę i wychowywanie dziecka
Agata - ty się ciesz brakiem objawów póki jeszcze cię nie dopadły, może będziesz tą szczęściarą bez objawów Mnie przez 3 miesiące męczyły do takiego stopnia, że do ludzi nie wychodziłam
Też mam wizytę 7 lutego, to będzie dobry dzień zobaczysz
A u mnie dziś już tylko maluteńkie żyłki krwi w śluzie. Czytałam, że krwawienie mogą spowodować trzy rzeczy. Pierwsza to owulacja (cudem to możliwe), druga to zagnieżdżenie (to by było zbyt piękne aby było prawdziwe, więc nawet tego nie biorę pod uwagę), a trzecia to nadżerka, mięśniaki, torbiele (i tego boję się najbardziej). Ogólnie to czuję się, jakby mnie ktoś pożuł i wypluł W kwietniu mam komunię chrześniaka, muszę się wziąć za projektowanie niespodzianki jaką chcę sama zrobić. Planuję zrobić filmik z zdjęciami i filmikami z jego życia od urodzenia, aż do tego roku. Pewnie wszyscy będziemy wyć przy oglądaniu, ale ja uwielbiam sentymentalne niespodzianki. A męża już muszę zagonić, aby się rozglądał za rowerem, bo czas ucieka nie ubłagalnieStaramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1