Rozmawiamy o wszystkim - wspólnie dążymy do spełnienia marzeń.
-
WIADOMOŚĆ
-
Shantelle - ja przy drugim dziecku też bym bardziej doczytała na temat rozszerzenia diety. Bo wiadomo jak to kiedyś było rozpoczynało się od jabłuszka
Wiedźma - mój dostał jabłko w 3 miesiącu, ale ja nie karmiłam piersią, więc może troche inaczej na jego dietę patrzyłam. Nie wiem teraz bym doczytała na ten temat.
Bitter - ja mam tak samo, ostatnio nie chce mi się z nikim spotykać na kawę, wszystkim odmawiam, bo po tych wszystkich lekach czuje się strasznie. Mam mdłości, biegunki, wszystko mnie boli, a od wczoraj doszedł silny ból lewej ręki, podejrzewam że to są nerwobóle. Ale się nie poddaję, bo nam nie wolno się poddawać pamiętaj.
marcia - a jak u Ciebie z prolaktyną??
Mia - 4 dni i będzie mąż
K22 - teraz to już z górki. Ten tydzień mały wytrzyma, a później to już możesz odetchnąć z ulgąStaramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Wiedźma, dzieć się jeszcze zdąży najeść te jelita są naprawdę nie ukształtowane. A jak ma 7 kg to super, mój Maksio ważył tyle pod Koniec kwietnia;) i mleczko mu spokojnie wystarczy sama zobaczysz potem, że warto było czekać
Ja Wam napiszę że z tymi ciążami to jest coś w powietrzu. Moje dwie koleżanki się starają i nic. Ja nie wiem, wszytko przez tę środowisko, jedzenie...syf na syfie. A koleżanki zdziwione i załamane jednocześnie że nie mogą...ja im mogę doradzić tylko co do kalendarza owu i słowo dobre mieć dla nich...bez sensu to wszystko
-
Marciaa, ale to jest bardzo dobra wiadomość, po lekach zejdzie w dół i raz dwa będzie dzidziaStaramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Milka, jeszcze zrobimy posiew nasienia na bakterie.
Zobaczymy czy ta lekarka mężowi da też bromergon. Myślę że tak, ale czekamy z tym na wizytę
No nie takie raz dwa bo spermatogeneza trochę trwaWiadomość wyedytowana przez autora: 16 maja 2017, 15:44
-
Witajcie
Marcia trzymam mocno kciuki za do te wieści po wizycie.
Bitter nie chcę się wymądrzać, ale może jakaś rozmowa z psychologiem by odrobinkę pomogła?
Shantelle ja zaczynałam małej podawać najpierw marchewkę jabłko mi pielęgniarka żywieniowa odradzała na początek, chociaż nie pamiętam dlaczego.
Wiedźma a jak Ty się ogarniasz w roli mamy?
K22 a czemu masz konsultacje anestezjologiczna? Nic nie rób. Ja trochę sprzątałam i dostałam takich skurczy w dole brzucha który poszły na cały brzuch. Dodatkowo poszły na pachwiny i uda. Cały dzień mnie łapały wiec wczoraj nie robiłam absolutnie nic. Mały jest bardzo nisko gotowy czop odchodzi a ja bym tak chciała dotrwać do soboty wieczora jak mąż przyjedzie. -
Cześć Dziewczyny, przepraszam, że zniknęłam tak bez pożegnania, ale musiałam trochę odpocząć od tematu.
Dziękuję Wam za życzenia, wszystkim solenizantkom, które w międzyczasie miały urodziny składam mocno spóźnione życzenia urodzinowe, a nowym przyszłym mamusiom gratuluję.
U nas nic optymistycznego – w przypadku męża sprawa jest jasna – azoospermia potwierdzona kolejnym badaniem nasienia oraz wynikami badań hormonalnych (FSH, LH podwyższone, Testosteron poniżej normy). Mąż był u urologa i wiemy, że jest to bezpłodność pierwotna (jest na to bardziej fachowe określenie, ale go nie powtórzę). Przynajmniej wiemy, że nie doprowadziło do tego naświetlanie jodem (podczas leczenia tarczycy ani zapalenie jądra). Może mało pocieszające, ale przynajmniej wiemy, że nie jest o wynik zaniedbania i mój mąż nie miał na to wpływu.
Lekarz powiedział nam, że możemy spróbować wykonać biopsję, ale szanse na znalezienie plemników są bardzo małe (prawie żadne). Poza tym miałoby to sens, gdybyśmy zdecydowali się podejść do Invitro. Gdyby nadal zabieg ten był dofinansowany, to może byśmy zaryzykowali, ale w zaistniałej sytuacji, kiedy szansa jest minimalna, a Inviro bardzo drogie, to raczej się nie zdecydujemy. Wcześniej trzeba by było zbadać kariotyp, to też drogie badania + jeszcze ja (już na powtórne badania wydałam ponad 400 zł, + 500 zł sono HSG a to jeszcze nie koniec). Jesteśmy praktycznie zdecydowani na nasienie dawcy. Jeśli mnie uda się doprowadzić do porządku, wtedy będzie można podejść do inseminacji.
Ja natomiast trafiłam na cudowną Panią doktor z kliniki niepłodności w Katowicach. Na wizytę czekaliśmy 3 miesiące (tak dużo pacjentów), a byliśmy u niej razem. Siedzieliśmy bitą godzinę – najpierw bardzo obszerny wywiad, później moje badanie. Pani powiedziała, że macica wygląda bardzo ładnie, jajniki też, chociaż lewy podobno na tym konkretnie badaniu był lekko schowany za macicą, kolejne USG miało pokazać, czy takie było ułożenie poprzednio, a teraz wszystko jest ok, czy obraz będzie identyczny, co może świadczyć o zrostach.
Przede wszystkim Pani doktor okazała się przemiłą i bardzo kompetentną osobą, odpowiedziała na wszystkie moje pytania, wysłuchała i nie traktowała mnie tak jak mój poprzedni ginekolog, który chciał mi pokazać, że naczytałam się głupot, a on jest mądrzejszy. Przede wszystkim Pani powiedziała mi, że bardzo dobrze, że wykonałam badanie LH i FSH, bo to ważne badania i tak jak myślałam, zrobiłam to w dobrym dniu. Zapytałam o PCOS i dowiedziałam się, że nie można tego wykluczyć, ale na pewno nie można tego stwierdzić na pewno przy tak skąpej diagnostyce. Teraz miałam wykonać kilkanaście badań (Lh, FS, wszystkie badania tarczycy (TSH FT3 FT4), insulinę, poziom witaminy D, SHBG, Testosteron, AMH, Anty TPO, estradiol, prolaktynę i 17OHP.
Wyniki już mam TSH na podobnym poziomie ponad 3, więc do zbicia, ale FT3 i FT4 w normie, Lh lekko w górę, a FSH nieco w dol, bo co mnie bardzo cieszy. Testosteron w normie, Prolaktyna podwyższona norma do 25, ja mam 35 (4 miesiące wcześniej miałam 15), progesteron powyżej normy, SHBG poniżej, AMH 3, 54 (podobno jak jest powyżej 3 to już może sygnalizować PCOS, ale moja pani doktor to wykluczyła). Insulina: 19,5 przy normie od 2,0 do 24,5 niby w normie, ale słyszałam, że wynik dwucyfrowy (już od 10) nie jest za dobry – pani doktor stwierdziła z pewnością - insulinooporność. Insulinę badałam teraz tylko na czczo. Teraz biorę Metformax 500, przeszłam na dietę o niskim indeksie glikemicznym i już kilka kg poszło w dół i czuję się lepiej. Na tarczycę biorę Euthyrox 50, a na prolaktynę Castagnus. Efekty już widać – TSH po miesiącu spadło z 3,40 do 0,36, a prolaktyna z 35 na 16,3. Wczoraj miałam sono HSG i jest tak sobie, prawy jajowód drożny, lewy nie. Dokładnie nie wiadomo w czym jest problem, może to jakieś zrosty, wiadomo tylko, że kontrast przez ten jajowód nie przeszedł. Moja pani doktor stwierdziła, że podejmiemy dwie próby inseminacji, jeśli będę mieć owulację z prawego jajnika. Jeśli tak będzie, a te dwie próby się nie powiodą, to będę musiała iść na laparoskopię. Od nowego cyklu mam brać lek stymulujący owulację, a 11-12 dc mam jechać na monitoring.
Jedno jest pewne, nie mam PCOS, jak twierdził mój poprzedni ginekolog i nie musiałam być faszerowana przez pół roku tabletkami antykoncepcyjnymi, które tamten lekarz mi przepisał. Jak się okazało przyczyna braku owulacji była zupełnie inna.
Przepraszam za ten elaborat, ale nie dało się w dwóch zdaniach ująć tego wszystkiego.
Insulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
Shantelle - mój syn był na piersi do 8 miesiąca. Przybierał bardzo ładnie i lekarka nie nalegała na rozszerzanie diety. Po 8 miesiącach odstawiłam od piersi, dostał mleko z kartonu 3,2% i to co jedliśmy my. Gotowałam np. rosół bez przypraw, wyciągałam warzywa, blendowałam i wpierniczał aż się trząsł. Dostawał też tak ziemniaki, bananka, jabłko i wszystko co był w stanie zjeść. Poza mlekiem pił tylko wodę, bo nic innego nie smakowało. Ja nie jestem zwolennikiem książkowego karmienia dzieci itd. Tak samo jeśli chodzi o pory jedzenia. Uważam, że jak dziecko jest głodne to ma dostać jeść.
Śmialiśmy się zawsze z siostry od mojego meża, która karmiła na godziny. Młody darł się w niebogłosy a ta nie, bo ma jeść za 45 minut. Darł się aż zasnął i tym sposobem budził się po 30 minutach, bo mu kiszki marsza grały. Ja wychodziłam z założenia, że jeśli chcę, żeby młody pospał bo chcę sobie odpocząć, to musi być nakarmiony przed drzemką. Nakarmiony, z przebranym tyłkiem kładł się spać i spał nawet 3 godziny a ja razem z nim -
O hey Figulina :* Widzę, że masz wiele badań za sobą. Ja też je już robiłam. Mamy podobną sytuację z tymi jajowodami z tym, że ja mam niedrożny prawy (też prawdopodobnie jakieś zrosty).
My z kolei rozważamy KD jako, że problem tkwi we mnie. IVF pokaże czarno na białym czy mam w ogóle jakieś dobre komórki.
A Wy jesteście pewni, że chcecie nasienie od dawcy? Ja cały czas biję się z myślami. Chciałabym, aby nasze dziecko było tylko Nasze ech..
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
Hej dziewczyny :*
co tam u Was? U mnie okazało się, że to wcale nie przeziębienie mnie męczy a niestety mam powrót alergii (mam alergie na pyłki itp) i niestety od tego ten kaszel mam
Bitter, Milka, Marcia, Figulina - cały czas trzymam kciuki aby i wam się udało :*
K22, Mia - no jeszcze trochę i pojawią się wasze pociechy Ja już swojej nie mogę się doczekac ale jenak wolę aby dotrwał do terminu Dziś jak byłam w szkole rodzenia i opwiadali o porodach nacięciach i pęknięciach krocza to ąz mnie wszystko na dole bolało -
K22 każdy karmi jak chce, natomiast opieram się na wiedzy ludzi mądrzejszych. Moje dziecko je i śpi kiedy chce, natomiast co do rozszerzenia diety każdy robi jak uważa, ale skoro jest konkretna wiedza oparta badaniami, czemu nie korzystać?
Figulina!!!! Ostatnio o Tobie myślałam, naprawdę. Ale zniknięcie rozumiem całkowicie, czasami trzeba odpocząć. Badań widzę mnóstwo macie za sobą ale też odważne decyzje....a mąż jak się trzyma? Najważniejsze że macie siebie i się wspieracie!
-
marcia - spadła więcej niż powinna Troche to potrwa, ale jest duża szansa, że jeszcze w tym roku będziesz z brzusiem chodziła
Mia - mi jak odszedł czop to na drugi dzień rodziłam, ale niektóre kobiety rodziły dopiero po tygodniu.
Figulina - jak dobrze, że do nas zawitałaś Dużo u Was się dzieje, ale dobrze że mąż rozważa nasienie dawcy. U mnie to bardziej skomplikowane, bo ja nie mam owulacji, i nawet in-vitro nie wchodzi w grę. Trzymam kciuki, aby u Was wszystko szło w dobrym kierunku
Bitter - a Twój mąż ma w porządku nasienie tak?Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Milka tak, nasienie męża jest ok. W najbliższym czasie będzie musiał powtórzyć badanie więc zobaczymy czy nic się nie pogorszyło.
Milka dlaczego in vitro nie wchodzi w grę? Ja też nie mam owulacji, mam bardzo niskie AMH i IVF to raczej moja ostatnia szansa.
Ty też spokojnie mogłabyś podejść z tym, że cena jest kosmiczna ech
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
Shantelle - no pewnie, że tak ale rozum trzeba mieć. Po co kłaść głodne dziecko z rykiem a potem stękać, że śpi tylko 30 minut. Mnie by głównej też spać nie zmusili
Teraz młody ma 1,5 roku, chce jeść to co wszyscy ale mama nie pozwala. Ciągnie głównie na słoiczkach i tak strasznie mi go żal jak ryczy koło stołu i próbuje coś porwać. Urodził się jako wcześniak i teraz waży zaledwie 8kg. Niby mieści się w normie ale z jego chęcią do jedzenia mogłoby być lepiej.
Mia - no a skąd wiesz, że czop się odkleja? U mnie to wyskoczył na raz a potem był już poród. Przynajmniej tak mi się wydawało i teraz tak się zastanawiam, że chyba porostu na coś nie zwróciłam uwagi. -
Bitter - to nie musicie rozważać dawcy nasienia. Macie własne, zdrowe Ja swojego nie ganiałam po badaniach, bo to ja nie mam owulacji, ale jak tylko cudem będę ją miała, a nadal nie zajdę to będę musiała się z nim wybrać na badanie.
Ja nigdy tak dokładnie nie wczytywałam się w zapłodnienie przez in-vitro. Z tego co wiem to łączą komórkę jajową z plemnikiem poza organizmem, a skąd biorą jajeczko jak owulacji nie miałam?? kobiety też są dawcami? trochę ciemna w tym temacie jestem
K22 - ja też tak miałam czop mi odszedł i praktycznie od razu rodziłam, więc chyba nic Ci się nie wydawało
Shantelle - tyle tysięcy co ja wydałam przez ostatnie 2 lata to chyba wolę nie liczyć, bo sama stymulacja gonalem to koszt tysiąca zł na 5 dni, a czasami musiałam dokupować kolejną dawkę, w danym cyklu. Gdyby chociaż te pęcherzyki rosły, a tu lipa. Ale mam nadzieje, że zostanie mi to wynagrodzone
Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Milka no ja miałam na myśli właśnie KD - komórka dawczyni. U mnie sytuacja jest taka, że komórki są bardzo kiepskiej jakości, nie pękają, są niepełnowartościowe i jeśli uda się wyhodować choć jedną ładną i zdolną do zapłodnienia to będę Happy.
Stymulacja do IVF jest hardcororowa. Tak dobierają leki, aby udało się wyhodować jak najwięcej jajeczek. Myślę, że nawet Tobie by wyhodowali
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min)