Rozmawiamy o wszystkim - wspólnie dążymy do spełnienia marzeń.
-
WIADOMOŚĆ
-
K22 - a dupa, dupa dupa... Mój mały książę nie chce chyba wyjść na świat... Do 2 w nocy nie spałam, bo bolały mnie plecy i brzuch jak na okres... Potem mały wiercił się strasznie, wydaje mi się, ze próbował się wpasować w kanał rodny bo czułam ucisk na pochwę... A z rana już się nic nie dzieje... Trochę jestem rozdrażniona już
-
Kochana czop może odejść tydzień przed porodem, jeśli odczuwałaś ból pleców i podbrzusza to znaczy, że poród nadchodzi wielkimi krokamiStaramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Milka88 wrote:Kochana czop może odejść tydzień przed porodem, jeśli odczuwałaś ból pleców i podbrzusza to znaczy, że poród nadchodzi wielkimi krokami
Milka, kochanie oby, bo ja wyjdę z siebie jak to sie samo nie zacznie... Jestem już strasznie zniecierpliwiona i chyba ta pogoda też daje mi w kośc... Wczeoraj prawie 30 stopni a dzis 18 -
Karolcia - teraz to już tak czy siak tylko kilka dni. O ile dobrze pamiętam to w pierwszej ciąży czop odszedł dzień wcześniej a w drugiej nie pamiętam. Pewnie zdawałam tu z tego relację ale bij zabij nie wiem. Wiem tylko, że było to wbrew logice, bo rozwarcie miałam od 8 maja a czop odszedł duuuużo później.
Pogoda jest straszna. Jestem chora. Katar, ból gardła, gorączka. Nie wiem czy przez pogodę, czy przez to, że w poniedziałek wpadła do mnie koleżanka. Jak już przyjechała i posiedziała ze 30 minut to się jej powiedziało, że od kilku dni boli ją gardło i gorączkuje. Bystra co nie? Pojechać do noworodka z choróbskiem.
Młody fiksuje. W nocy spał bajecznie bo od 21.30 do 4.15 a potem jeszcze do 7.15, za to w dzień co chwilkę cyc a między cycem a cycem strasznie nerwowo ciumkał smoka i robił sobie drzemki po 5 max 10 minut. Nie wiem co to znaczy.
Bitter - nie gadaj, że będziesz się odzywać tylko po wizytach. Opowiadaj co porabiasz, jak samopoczucie i co na to wszystko pan mąż
Milka - twoja przeprowadzka tuż tuż. Musimy tu zorganizować wirtualną parapetówkę -
Właśnie bitter kochana co u Was? opowiadaj!
K22 - ja już fiksuję... kurde ale jak mam skierowanie na dany dzień to chyba nie zrobią tak, że przyjmą mnie, badania i do domu tylko już do rozwiązania nie?
Milka- właśnie trzeba zrobić wirtualną parapetówkę -
Shantelle, Mia - wy jesteście na bieżąco.
Mojego smyka chyba coś boli. Marudził znowu cały dzień. Po kąpieli pił cyca, potem strasznie zaczął go szarpać. Pomyślałam, że moja teoria na temat tego, że mleko jakieś zawsze jest zawiodła i mu nie leci. Sprawdziłam i mleko jest. To pomyślałam, że ma dość. Odłożyłam go i dałam smoka. Znów tak nerwowo go ciumkał, zamykał oczka do spania ale coś mu nie pozwalało zasnąć. W końcu dałam paracetamol. Po 15 minutach zasnął tak, że sprawdzałam czy oddycha. Zastanawiam się co mu tak dokucza. Jakieś pomysły? Wasze maluchy też tak miewały? -
Shantelle - no ja tych zębów nie byłabym taka pewna. Doświadczenie mówi mi, że dzieć mając 2,5 miesiąca może mieć już dwie jedynki na dole Ale fakt. To akurat nie wchodzi w grę, bo zaglądałam w paszczu. Kolka też nie, bo próbowałam odgazować młodego rurką. Dziś jednak przyszło mi do głowy, że może jest rozwieziony. Ostatnio dużo korzystaliśmy z wózka i może poprostu chce, żeby mu wozić dupkę? Nie mogę go zostawić ani na chwilkę, bo zaraz krzyczy. Jeszcze tydzień temu fajnie bawił się w bujaczku a teraz ani 5 minut. Chciałabym się nim zająć za każdym razem jak zaczyna płakać ale niestety nie byłabym w stanie nawet z toalety skorzystać
-
Bitter,
super wieści, piękna foteczka cieszę się, że wszystko dobrze, długo się nie odzywałaś i zastanawiałam się nawet czy wszystko u Was w porządku
Karolcia, to już ostatnia prosta. Domyślam się, że jest ciężko, ale jeszcze chwila i będzie po wszystkim. Trzymamy za Was kciuki, aby poród był szybki i łatwy
Mia, nastrój u mnie w miarę ok. Ponieważ nie nastawiałam się specjalnie na to, że pierwsza inseminacja zakończy się sukcesem, to nawet nie rozpaczałam, gdy już miałam pewność, że się nie udało. Oczywiście było mi przykro, bo zawsze nadzieja się tli, ale stwierdziłam, że trzeba się szybko wziąć w garść i nie zamartwiać. Dziś po 18 mam kolejny monitoring. U mnie do tej pory owulacja zawsze występowała na przemian, czyli skoro poprzednio był prawy jajnik, teraz czas na lewy, czyli pewnie cykl do du.... ale zobaczymyInsulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
K22 chyba coś jest na rzeczy, mojemu w piątek odbiło. Obudził się ok 1 i nie spał do 4. Potem zasnął, ale na godzinę. W dzień też nic. Szajbę jakąś miał. Od piątku co go uśpię to jak przekładam budzi się i dostaje histerii. Jestem wykończona i strasznie sfrustrowana. Od jakiegoś miesiąca wkłada całe pięści do buzi i dostaje szału, Śliniaki nosi i są ciągle mokre. Pluje się tak, że potrafi plamę zrobić na 10 cm... co do zębów koleżanka urodziła ok 20 marca, a w lipcu jej synek miał ząbek. Czy na dole wychodzą z doświadczenia wiem, że nie zawsze bo córka miała dwie dwójki u góry. Czytałam i ponoć ślinienie jest normalne, Smaruje mu dziąsła, dałam paracetamol, ale nie ma różnicy. Też nie chce siedzieć w bujaku, ciągle chce uwagi i powiem Ci mam szczerze dość. Marzę o wielkim brzuchu, mdłościach itd... tak jestem zmęczona... o co chodzi nie wiem, chyba musimy powiedzieć, że dzieci czasem tak mają...
Karoolcia z tym czopem różnie bywa. W pierwszej ciąży odszedł mi w dzień porodu, jak miałam już skurcze podbarwiony krwią. Teraz w drugiej to chyba jakiś czas po trochu bez krwi, ale czy to czop czy śluz nie wiem napewno. W tej ciąży skurcze męczyły mnie długo, nacisk na krocze także... dzień przed porodem miałam skurcze co 5-10 minut i nagle zanikły. Rano chwyciło raz, a porządnie. Także reguły nie ma. Nagle Cię chwyci zobaczysz.
Shantelle jak tam Maksio daje mamie odpocząć?
Milka i jak przeprowadzka?
Figulina super, że podchodzisz trochę z dystansem. Mam jednak nadzieję, że niedługo ogłosisz nam dobre wieści.
Bitter gratuluje Ci! Niech ten twój okruszek zdrowo sobie rośnie.
-
Karolcia, najwyraźniej Maluszkowi jest bardzo wygodnie i nie spieszy mu się na świat
Mia, w tym miesiącu jeszcze dobrych wieści nie będzie, bo tak jak przeczuwałam, teraz dominuje lewa strona. Ale szału nie ma dziś jest 12 dc i pęcherzyk dominujący ma 14 mm (w zeszłym miesiącu tego samego dnia cyklu miał 19), ponieważ jednak poprzedni cykl przez duphaston trochę mi się wydłużył, może w tym cyklu owulacja tez będzie później
Przyszły cykl to ostatnia szansa na inseminację przed ewentualną laparoskopią, więc oby w następnym miesiącu pęcherzyk był po prawej. No ale na to już nie mam wpływu.
To co mnie cieszy, to fakt że moja Pani doktor uważa, że poza niedrożnością mam bardzo dobre wyniki badań i bardzo przyzwoitą rezerwę jajnikową, więc spokojnie będziemy walczyć z inseminacją (bo jestem dopiero po pierwszej próbie). Powiedziała, że mam teraz nie zaprzątać sobie głowy in vitro, bo póki co nie ma potrzeby. Bardzo mi się to spodobało, bo często czytam, że lekarze jak widzą jakieś problemy na drodze starań, od razu pchają do In vitro, bo to kasa, a Ona właśnie nie, in vitro jest gdzieś daleko, póki co mam w ogóle o tym nie myśleć.
Tak samo było z sono HSG - sama podjęłam decyzję, że chcę badanie wykonać u Niej, pomimo tego, że na NFZ miałabym za darmo, a tak zapłaciłam 500 zł prywatnie, bo najbardziej jednak ufam mojej Pani doktor i wiedziałam, że u Niej mniej będzie bolało niż w przypadku normalnego HSG. Pamiętam, że od razu powiedziała mi, że nie muszę tego robić w klinice, bo to duży koszt i nawet zrobiła mi listę najlepszych szpitali, w których mogłabym wykonać to badanie na NFZ. Widać, że jest lekarzem z powołania, a nie robi tego dla kasy mój mąż jak jest ze mną na wizycie, zawsze powtarza, że nie wie czemu ale naszej Pani Doktor ufa bezgranicznie
Milka, no własnie co tam u Ciebie?Insulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
K22 - Przeprowadzka w sobotę, parapetówa jak najbardziej Kiedyś może udałoby się w realu spotkać u mnie też było od dupy strony, najpierw rozwarcie z którym chodziłam dość długo, a następnie czop w dzień porodu.
Co do małego to ciężko mi coś doradzić, a może go brzuszek boli?? Mój grymasił, ale uspokajał się na rękach, więc ewidentnie wymuszał bujanie. Tak mi tym bujaniem dał w kość i noszeniem na rękach, że przy drugim zagryzać zęby będę ale do spania odłożę do łóżeczka i będę uczyła aby samo zasypiało.
Karolcia - no mnie jak przyjeli do szpitala to już leżałam do samego porodu Może mały punktualny jest i zrobi Wam niespodziankę jutro
Mia - macie teraz ten etap jak ja, nieraz chciałam usiąśc w kącie i ryczeć. Mojemu zęby wyszły w 6 miesiącu. Przeprowadzam się w sobotę, dziś niby stolarz ma montować kuchnie, chociaż ja nie uwierze dopóki nie zobaczę. Płytkarz niby zabrał się za wykańczanie łazienek, ale to wszystko ciągnie się jak flaki z olejem. Czarno to wszystko widzę, ale wyprowadzić się musimy, więc pozostaje nam koczowanie
Shantelle - jak tam tam u Was? mały pewnie rośnie jak na drożdżach
Figulina - a kiedy miałabyś mieć tą laparoskopie?? Moja gin też czeka na moją decyzje w sprawie laparoskopii, ale ja się jej boje. Nigdy nawet cewnikowania nie miałam, a co dopiero narkoza i te sprawy
U mnie armagedon, do gin to chyba dopiero pod koniec września się umówię. Nawet nie mam warunków do starań. W sobotę tak jak pisałam przeprowadzka, musimy do soboty zamontować chociaż prysznic po warunkiem, że mistrzu od płytek je w końcu wykończy, bo rozgrzebał chyba każde pomieszczenie i żadne nie wykończył . Ja ogarniam sprzątanie, pomyłam wszystkie okna, poukładałam w pudła i czekam na zamontowanie mebli, bo stolarzowi też się nie spieszy. Kuchni nie mam, więc będziemy koczować tam a nie mieszkać. Inni przeżyli ja też przeżyje. Po ponad 60 dniach zaczęłam lekko plamić, ale tyle co nic i czekam tylko z nadzieją, że stres w organizmie przestanie mi dokuczać, a ja w końcu @ dostane bo ileż można czekać.
Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Ehh. Kochane,Maksio daje po garach. Wstał o 4:40 dziś ibzero szans na uśpienie. Dziś w ogóle spał 2h w ciągu dnia. Padł mi o 18:50. Jestem załamana, bo pewnie wstanie o 3...
Kilka nocy było spokojnie a tu znowu się wędrówki ludów zaczęły. Ząb się przebił. Ma 8. Już nie powinno nic dokuczać.
Ehh.
Jest bardzo żywym dzieckiem, ale bardzo uśmiechnięty.
Jak macie Instagram to ja jestem @aanilorak jest tam kilka jego zdjęć
-
Hej babeczki
Ja byłam dziś na przeglądzie technicznym podwozia No cóż. Drugi poród dał mi się we znaki i nie musiałam nawet o tym wspominać doktorkowi A więc niby żadnego dramatu nie ma ale doktorek mówi, że z wiekiem mięśnie robią się słabsze itd. i on by się na moim miejscu zastanowił, czy po zakończeniu karmienia nie zrobić sobie laserowego zwężania podwozia. Hmmmm... Szczerze mówiąc myślałam o tym ale zastanawiam się czy ta sugestia nie ma związku z tym, że mój doktorek właśnie dokonał zakupu sprzętu do tego typu zabiegów. No nic. Narazie mam czas to pomyślę. Pewnie zadna z was nie robiła czegoś takiego?
Milka - też myślałam, żeby się gdzieś kiedyś spotkać
Shantelle - mój nie wstaje tak wcześnie ale też daje tak popalić w ciągu dnia, że nie mam siły. Chciałyśmy to mamy a poza tym jak dzieci podrosną, to będziemy z żalem wspominać jak to jednak było fajnie z takimi maluchami. -
Shantelle - dodałam Cię do obserwowanych :)Mały rzeczywiście śmieszek Pamiętam jak mój się do każdego uśmiechał na spacerze i zaczepiał
K22 - Ja już wspominam jak to było jak syn był mały i mimo że dał mi kość miło wspominam Ja się laparoskopii boje, ogólne wszystkiego co może boleć, pewnie bym się bała że ten laser będzie bolał
Karolcia - trzymaj się dzielnie i mów do małego niech w końcu wychodzi bo ileż można czekać Pisz na bieżąco abyśmy się nie zamartwiałyStaramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1