Rozmawiamy o wszystkim - wspólnie dążymy do spełnienia marzeń.
-
WIADOMOŚĆ
-
kolorek, ciężko dać jakąkolwiek odpowiedź. Nie napisałaś, którego dnia cyklu miałaś taki śluz, może to plamienie przed miesiączką. Pierwsza rzecz, którą powinnaś zrobić, to udać się do dobrego ginekologa, który unormuje Ci cykle, aby były regularne.Insulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
Karolcia - wchodzę tu z nadzieją, że już jest wiadomość a ty cisza, co oni tam ci w tym szpitalu robią?? Mówiłam, że w dzień porodu to powinni cię już zostawić.
Shantelle - Ty również Zołzą nie jestem, ale mąż zawsze mi powtarza, że mój charakter nie jest dobry bo jestem za bardzo naiwna Maksiu przesłodki, dla takiego uśmiechu warto było się przemęczyć z jego grymasami
K22 - jakbym siebie słyszała z przed 8 lat, nigdzie bez młodego nie mogłam się ruszyć, a prysznic w biegu brałam A co do obiadów to robię, ale w spartańskich warunkach, gotowałam w multicoocerze, wczoraj stolarz miał wyrzuty sumienia, że tak mu to długo idzie i mi użyczyć elektryczny pojedyńczy palnik.
Czuje się tutaj jak w raju, ale fakt ciężko żyć kiedy dom w ciągle w wykończeniu. Śpimy w trójkę na kanapie dla gości, bo mi materac nie przyszedł na łóżko, młody nie ma łóżka i biurka, a pozostałe pomieszczenia nie mają mebli. Wszystko w kartonach, kuchnia też z kartonów, jeszcze tyle że kibel i prysznic jest. Stolarz wczoraj się wyraził, że mu jeszcze z 2 miesiące zejdzie, mimo że u niego już w lutym byliśmy Przeżyje
Mia13 - oj jest ciężko, ale jakoś daje rade, dodatkowo jakieś choróbsko mnie wzięło i padam pewnie to tez wina przemęczenia. A jak tam u Was sytuacja, mały grzeczny??
Bitter - nie wiem co powiedzieć , bardzo mi przykro. Ja mimo wszystko cały czas żyję nadzieją, że ponownie się Tobie uda i wszystko ułoży się pozytywnie. Po deszczu zawsze wychodzi słońce i ja głęboko wierzę, że u Ciebie też tak będzie. Trzymaj się Kochana :* całuje i przytulam
kolorek - to może być początek miesiączki. Jeśli przestaniesz plamić na brązowo a miesiączka nie nadejdzie to również może oznaczać owulację, lub spadek estrogenów, choc bardziej na owulacje stawiam. A byłaś u lekarza??
Figulina - nie wiedziałam, że termin na laparoskopie jest aż tak oddalony. No cóż zobaczymy co będzie u mnie ze stymulacjami jak nadal będzie bez rezultatów to nic tylko zdecydowac się na zabieg.
U mnie koniec @, życie na budowie mimo spartańskich warunków jest cudowne. Czekam, aż się wszystko ustabilizuje i będę mogła wrócić do leczenia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2017, 18:01
Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Milka, zazdroszczę tego rozgardiaszu, wiem, że jest sporo roboty, ale fajnie tak wszystko sobie urządzać po swojemu, zgodnie z własną wizją
Moja klinika to zarówno prywatna klinika niepłodności, jak i szpital. Szpital ma podpisaną umowę z NFZ, więc laparoskopię robię na NFZ, a wtedy, jak to w szpitalach bywa, się czeka (prywatnie byłoby pewnie szybciej), ale dla mnie to na plus, bo i tak takie było założenie, że mam mieć dwa podejścia do inseminacji a ponieważ u mnie drożny jest jeden jajowód, to od początku było wiadomo, że nie uda się zrobić tych podejść z miesiąca na miesiąc. Dzięki temu, że zapisałam się na laparoskopię na NFZ, to akurat miałam czas na to, aby spróbować inseminacji (i tak do tej pory możliwe było tylko jedno podejście), a przy tym laparoskopię mam za darmo, a zabieg wykona moja Pani doktor (lekarz, personel - wszystko jest to samo, co w przypadku zabiegu wykonywanego prywatnie). Gdyby nie inseminacje, pewnie te pół roku trochę by mnie irytowało, ale w moim przypadku to właśnie było idealne rozwiązanie.
Insulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
U mnie pewnie gdyby gin mnie skierowała to też do swojego szpitala, w którym pracuje i na NFZ, ale w mojej sytuacji wolałabym jeszcze w tym roku. Trudno jak się nie da to nie. Boję się narkozy, jak na nią zareaguje, czy jajniki będą mnie po wszystkim bolały, jak z cewnikowaniem i dużo dużo więcej. W mojej magicznej książce o PCOS pisało, że owulacja w dużym procencie powstaje po stymulacji gonalem, następnie po laparoskopii i najmniej stymulacja CLO. Stymulacje mi nie pomagały, jak kolejne dwie nie pomogą to laparo będzie ostatnią deską ratunku.Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Ignaś jest juz ma świecie waży 3500g i ma 56 cm urodził sie 11.09 o 21:51 niestety zrobili nam cc... Po 12 godzinach porodu naturalnego gdzie: Przebili mi pęcherz płodowy, zrobili lewatywę, wywołali skurcze i miałam pełne rozwarcie okazało się że maly ma nogę i szyję odkręconą pępowiną co nie pozwalali mu wyjść i cofało go z kanału rodnego... Obecnie staram się dojść do siebie... Jestem po pionizacji i troche mi słabo było ale dalam rade... Z lepszych wieści to to że maly ma ładny odruch ssania
-
Karooolcia :) wrote:Ignaś jest juz ma świecie waży 3500g i ma 56 cm urodził sie 11.09 o 21:51 niestety zrobili nam cc... Po 12 godzinach porodu naturalnego gdzie: Przebili mi pęcherz płodowy, zrobili lewatywę, wywołali skurcze i miałam pełne rozwarcie okazało się że maly ma nogę i szyję odkręconą pępowiną co nie pozwalali mu wyjść i cofało go z kanału rodnego... Obecnie staram się dojść do siebie... Jestem po pionizacji i troche mi słabo było ale dalam rade... Z lepszych wieści to to że maly ma ładny odruch ssania
Brawo Kochana, gratuluję i cieszę się, że macie się zdrowo, oby maluszek ładnie się rozwijał.
I znów kolejny chłopak na naszym forum, czy któraś z nas zmieni tę tendencję?
Chociaż Karolcia, Ty złamałaś już zasadę w nadaniu imienia, wszyscy chłopcy na forum są na M Ignaś jest pierwszym wyjątkiem. Teraz czas na jakąś dziewczynkę, więc do dzieła:)Karooolcia :) lubi tę wiadomość
Insulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
Dziękuję dziewczyny :* Powiem tak lekko nie jest ale jakoś daję radę. Ogólnie odciągam małemu mleko z piersi i podaję przez butelkę, bo jak karmię to tak cholernie gryzie brodawki, ze gwiazdki widzę. Mały possie chwilę i się denerwuje i dalej nie chce za nic ssać. Próbowałam nawet nakładek ale efekt ten sam. W szpitalu był doradca laktacyjny i sama była zdziwiona, że aż tak gryzie. Stwierdziłam, że dopóki będę mogła to będę odciągać i podawać swoje mleko, a jak mleka nie będzie to przejdę na mm.
-
Karolcia - nie zniechęcaj się. Na początku tak bywa często. Ja miałam rany na brodawkach. Lewa była tak zgryziona, że robiły się strupki. Można kupić maść z lanoliną. Fajnie goją się ranki a brodawka staje się bardziej miękka i młody tak nie zgryzie. Może poprostu to taki łakomczuch i mocno łapie. Jak używasz laktatora to on też fajnie wyciąga brodawkę. Możesz spróbować wyciągnąć brodawkę laktatorem i potem podać Ignasiowi cyca. Tak czy siak wiem o czym mówisz i mimo tego, że karmienie powinno być czymś naturalnym, bo przecież do tego bozia dała nam cycki, to jest to jednak wyższa szkoła jazdy. Ja jednak bardzo cenię sobie ten sposób karmienia. Nie ma mycia butelek, nocnego robienia mleka itd. a karmienie to jest taki nasz czas. Jak pierwszy syn miał 8 miesięcy i kazali mi go odstawić od cyca to płakałam jak bóbr Wiem, wiem. Stuknięta jestem.
Mnie wiele pytań pomogła rozwiać babka, która pisze bloga. Poleciła mi tę stronę moja położna. Może znajdziesz tam coś co Cię zainteresuje.
www.hafija.pl -
Szkoda Shantelle, że nie wszystko zależy od mamy. Różne są przyczyny tego, że mamy rezygnują z cyca. Czasami ból, czasami kryzys laktacyjny który się przedłuża, czasami stres. Sama wiesz jak to jest. Ja też miałam kryzysy i wcale nie były najgorsze te wynikające ze skoku rozwojowego Michasia i większego zapotrzebowania na mleczko. Najgorsza dla mnie była postawa męża, który wpier.... się np. w pranie, bo nie załączyłam i wyrzucał mi teksty typu "bo myślisz, że karmisz i nic poza tym się nie liczy". Jakby pranie nie mogło być załączone godzinę później. Wspominałam już o tym jakie mam w nim wsparcie więc wiecie. W takich momentach miałam ochotę pojechać do apteki, kupić mm i zostawić męża z dziećmi na tydzień. Niestety nie stać mnie na takie zachowanie i chyba bym sobie tego nie wybaczyła. Męża można wymienić ale dzieci zawsze będą moje. Ważny jest każdy dzień, który mama podaje swoje mleczko bobasowi a Karolcia jutro będzie świętować tydzień
-
Wiem że różnie jest. U nas moim zadaniem ja dałam z siebie za mało
A potem żałowałam. Te mycie butelek, wyparzanie, podgrzewacz. Już nie mogę się doczekać kiedy przestanę myć te cholerne butelki i odmierzać te mleko
Z hitów z rana. Jesteśmy na urlopie na Mazurach i Maksio nad ranem gorączka
Zjechała po Nutofenie ale o 12 mamy lekarza.
Wiem że to nic takiego może być, panikarą nie jestem, ale chcę aby go osłuchać.
-
Witajcie dziewczyny u nas wszystko na wysokich obrotach. Przestawiłam małego z kołyski do łóżeczka, które jest obok w pokoju i pierwsze noce ciągle się budziłam. Niepotrzebnie, bo małemu tam dobrze ma dużo miejsca i śpi jak lord. Mąż stwierdził, że mam się ogarnąć.
Karolcia gratuluję, ważne że wszystko dobrze, a jak te nerki małego? Nie poddawaj się aż tak szybko. Ja też jestem na mm. Mały ma nutramigen. Miałam pokarm sama woda, pełno, ale przezroczysty... ciągle jadł i wiecznie głodny. Brodawki we krwi, w nocy budziłam się i zmieniałam piżamy, bo były mokre tyle wody leciało ze mnie. Dokarmiałam go. Dostał alergii i robił kupki z krwią. Ginekolog rozłożyła ręce i dała Bromergon na zanik pokarmu. Z córką miałam tak, że pokarm mi zanikł. Bardzo chciałam karmić i nie wyszło. Strasznie się martwiłam, przeżywałam, ale też doszłam do wniosku, że nic na siłę. Próbuj na spokojnie, daj sobie czas. Na mm zawsze możesz przejść.
Milka wierzę, że jesteś zmęczona, ale już niedługo będzie ogarnięte i będziesz szczęśliwa w swoim domu! Wykończonym i urządzonym po swojemu, a to piękne uczucie.
Figulina jak nastrój?
Shantelle mam nadzieję, że Maksio złapał tylko taką infekcję. Moja córka tak miała gorączka niecałe 2 dni. Osłuchowo nic, węzły ok. Nigdy tak nie miała, jednak lekarka stwierdziła, że tak się zdarza.
K22 współczuję, że mąż ma takie podejście. Mój co prawda często na wyjazdach, ale jak poproszę pomoże. Sam od siebie ciężko, ale jak ma np. pokroić mięso, ostrugać kartofle, nie ma problemu. Młodym też zajmuje się dobrze. Karmi, przewija, usypia.
Bitter bardzo mi przykro, nawet nie wiem co Ci napisać. Prawie każda z nas zna ten ból... -
Dziękuję dziewczyny za wsparcie :*
Karolcia gratuluję zdrowego chłopczyka. Oby dobrze się chował.
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
Dzień Dobry
Można wrócić?? Na razie tylko na forum a do starań ja wiem może od nowego roku zobaczymy -
Shantelle - dałaś z siebie tyle ile na tamtą chwilę mogłaś, bo gdyby nie to, to pewnie dalej byłby cyc. Ja tak chciałabym pójść na grzyby a nie mogę. Mąż pewnie by został z młodym ale ja jakoś nie umiem odciągnąć pokarmu. Dziwne, bo przy pierwszym dziecku miałam zjazdy co dwa tygodnie i miał 11 dni jak pierwszy raz został z tatą na 9 godzin. Moje mleko było w butelkach i już a teraz nie potrafię odciągnąć na 1 karmienie.
Mia - bo ty to jesteś patyczak to niby skąd to mleczko miałoby być tłuściutkie? Żartuję
Mój mąż też niby na moją prośbę zrobi co trzeba. Małemu zmieni pieluchę czy przygotuje coś do obiadu ale często mi wygaduje. Czasami chodzi mi po głowie, żeby zająć się tylko moimi sprawami i sprawami dzieci a on niech sobie radzi. Ciekawe na jak długo wystarczyłoby mu gaci i skarpetek, jak długo spałby w tej samej pościeli, żywił się na mieście itd. Tylko czy on by docenił to co robię na codzień Chyba nic by to nie zmieniło. -
Hej dziewczyny Staram się nie poddawać i ciągle odciągam mleko, ale powiem szczerze lekko nie jest. Próbowałam go przystawić kilkanaście razy już ale possie chwilę i jest taka złość, że nie chce potem ssać. Była u nas poozna i sama stwierdziła, że mały ma szczęke trochę w tyle i dlatego zaciska tak mocno brodawkę. I jak zobaczyła co on wyprawia podczas przystawiania to za głowę sie złapała, bo stwierdziła, ze dawno tak charakternego dziecka nie widziała. No musi być na jego bo inaczej ryk jakby go ktoś ze skóry obdzierał Poza tym mam wrażenie, że on się nie najada tym moim mlekiem ogólnie narazie nie włączyłam mieszkanki tylko odciągam swoje... Co do nereczek to poszerzenia są mniejsze ale niestety są... Za 3 tygodnie jedziemy na kontrol do lekarza specjalisty i zobaczymy jak tam te nereczki...