Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
mi się wydaje, że wszystko sprowadza się do tego na czym Ci najbardziej zależy...wiem, że chce się dla dziecka jak najlepiej żeby żyło w dobrobycie ale najważniejsza jest miłość...mój mąż nie miał luksusów, wychował się w jednym pokoju z 3 rodzeństwa, a wyrósł z niego świetny facet..więc pewnie nie raz będzie Ci ciężko z powodu mieszkania z rodzicami, ale będziesz miała upragnionego małego człowieka, który Ci stokroć wynagrodzi..a pieniędzy i tak nigdy nie będzie dość dużo z dzieckiem czy bez niego....Więc kochana nie wahaj się więcej..zacznijcie starania i czekajcie na szczęśliwe II krechy...Styczeń 2014 [*] 9t
Marzec 2015 ♡ moja mała wielka miłość
Grudzień 2016 [*] 11t
Marzec 2018 ❤️
-
mój nie miał nieciekawego...tylko żyjąc w jednym pokoju w czwórkę naprawdę jest ciasno...ale za to są kochającą się rodziną, każdy się wspiera i jakoś wtedy ludzie potrafili sobie z tym poradzić ( w sensie rodzice) a teraz nawet widzę po mnie, że dwójka dzieci, to potrzebują dwa pokoje...czyli przydałyby się 4 bo dla nas sypialnia no i jakiś mały salonik....ale kiedy ja się dorobie domku czy mieszkania 4 pokojowego...no na pewno nie prędko teraz mieszkam w pożyczonym i pewnie jeszcze z 4/5 lat będziemy mogli je zajmować....ale potem nie mamy nic..Styczeń 2014 [*] 9t
Marzec 2015 ♡ moja mała wielka miłość
Grudzień 2016 [*] 11t
Marzec 2018 ❤️
-
Ela nie miałam na mysli, ze Twoj miał nieciekawe, źle to ujełam, sorka. Chyba musze pogadac z mama zeby troszke sie zmieniła bo teraz jestem miedzy młotem a kowadłem. Ale doła i tak zlapałam. Mój pojechał do pracy i jakos zle mi samej, popłakałam sobie, popisałam z nim i mówi ze to kwestia tylko małej zmiany w mojej mamie, tylko jak ja mam to jej wytłumaczyc, nie potrafie mówic własnej matce, że w czyms jest denerwujaca bo zaraz sie obraza na długo. I mówi, ze o dziecko nadal bedziemy sie starac. Dobrze, ze chociaz on jakos konkretnie podchodzi do tego.
U Ciebie tez kiepsko z mieszkaniem a raczej z taka niepewnoscia co za te 4 czy 5 lat. Ale przynajmniej sami mieeszkacie a to bardzo duzo. -
Cześć dziewczyny
Dorotko, to jest odwieczny dylemat większości kobiet. Dziecko czy kariera/kasa/mieszkanie/dom... Ja Ci mogę powiedzieć jak to wygląda u mnie i u mojego męża.
Teściu prowadzi firmę, poświęca jej większość swojego czasu (nadgodziny, delegacje), teściowa nie pracuje - zajmuje się domem. Mają jedno dziecko, mojego męża (na drugie chyba nie było czasu). Mąż z ojcem ma beznadziejne kontakty - w końcu teściu ciągle w pracy... Był taki okres, że mąż ze swoim ojcem przez pół roku nie zamienił ani słowa. No ale dom mają, nowe auto mają, co roku wakacje w Chorwacji też mają.
Z drugiej strony jestem ja. Mam młodszego brata. Do 12 roku życia mieszkaliśmy w starej kamienicy - pokój, kuchnia i przedpokój a ubikacja była na półpiętrze (1 toaleta na 2 mieszkania). O w takim mieszkaniu w 4 osoby z psem dawaliśmy radę. Mama przez 8 lat nie pracowała (najpierw na mnie macierzyński + bezpłatny wychowawczy, a potem to samo na brata). Gdyby nie ta przerwa to pewnie wcześniej rodzice doczekali by się większego mieszkania, lepszego samochodu itp. Ale postawili na nas, swoje dzieci. Z mama mam bardzo dobry kontakt, z ojcem podobnie. A mieszkanie? Jak mama wróciła do pracy to kilka lat później przeprowadziliśmy się do 3 pokojowego mieszkania.
Ja wiem którą drogę wybrać, mój mąż też jest zgodny. Oboje wolimy dać dzieciom takie dzieciństwo jak ja miałam niż mąż. Chodź wiadomo - jakby był dom, ogródek i ogólnie więcej pieniędzy to na pewno było by lżej.
Musisz się po prostu zastanowić co jest dla Ciebie ważniejsze i jak dużo jesteś w stanie dla tego poświęcić.Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Dorotko, ale ja się nie gniewam...myślałam tylko, że Ty mnie źle zrozumiałaś z tym dzieciństwem a jeśli chodzi o mnie to bardzo nas moja kuzynka odciążyła finansowo pożyczając nam mieszkanie i gdyby nie to to pewnie byśmy teraz wynajmowali i było by słabo....ale tak czy siak trzeba myśleć o tym co będzie bo te kilka lat zleci szybko a my się obudzimy ze nie mamy mieszkania
tak czy siak...jeśli ktoś planuje dwójkę dzieci tak jak ja...to teraz jest na to dobry czas...potem może być za późno...już tak się nie chce..dochodzi wiek/zagrożenia..po co się potem denerwować..
ale tak jak napisała Magda, decyzję musicie podjąć Wy..mąż już zdaje się zdecydowałStyczeń 2014 [*] 9t
Marzec 2015 ♡ moja mała wielka miłość
Grudzień 2016 [*] 11t
Marzec 2018 ❤️
-
Hej dziewczyny Melduję się po długiej ciszy
Co do mieszkania i starań... Moim zdaniem nie ma co odkładać decyzji o dziecku. Pieniędzy nigdy nie będzie wystarczająco i odpowiedniej pory na dziecko też nie ma. Po mieszkaniu najdzie ochota na lepszy samochód, wakacje itd... U nas zarabia tylko Mąż. Co prawda mamy to szczęście, że mamy swój dom, ale ja właśnie skończyłam studia i chciałabym iść gdzieś do pracy... I zazwyczaj pierwsze pytanie do kobiety "planuje pani dzieci w najbliższym czasie" i też się tego obawiam. Miałam dylemat czy nie odpuścić starań i nie załapać najpierw jakiejś pracy. Ale stwierdziłam, że co ma być to będzie. Nie chcę odkładać decyzji o dziecku na po 30-tce. Co z tego, że się dorobimy, będę miała fajną pracę jak później zajdę w ciążę to pewnie i tak mnie zwolnią przy najbliższej możliwości... Tak więc szukam pracy i staramy się dalej o dziecko. Co będzie czas pokaże... Finansowo też się obawiam czy pensja męża wystarczy na utrzymanie w razie co naszej trójki. Moja znajoma mieszka z meżem i dzieckiem u teściów dodatkowo w tym samym domu mieszka siostra jej meża z 2 dzieci i mężem no i jeszcze babcia. I tak mi kiedyś mówiła, że ją wkurza mieszkanie w takiej gromadzie, ale nigdy nie żałowała, że tak szybko podjęła decyzję o dziecku... Ale oczywiście każdy może myśleć inaczej i mieć inne zdanie na ten temat
*
Ja tak jak pisałam w tym miesiącu odpuszczam starania po HSG chociaż wczoraj mało brakowało, a byśmy się zapomnieli... Od 20 dc mam brać luteinę 2X dziennie tylko kurcze nie pamiętam przez ile dni ... Dziewczyny któraś z Was brała lutkę od 20 dc? Jak tak to przez ile dni? Wydaje mi się, że przez 5... Kurcze a moja gin jest na urlopie i nie mam jak się dowiedzieć... -
Jola a od kiedy to pracodawca ma prawo bezczelnie pytać czy planuje pani dzieci!!!!! to jest zabronione...chociaż wiadomo pracodawca może wszystko..;/Styczeń 2014 [*] 9t
Marzec 2015 ♡ moja mała wielka miłość
Grudzień 2016 [*] 11t
Marzec 2018 ❤️
-
Dla mnie dziecko jest oczywiscie priorytetem ale po prostu obawiam sie tego jak to bedzie. Meza praca juz nieaktualna wiec szuka innej dalej a teraz bedzie w tej ktora ma. Jak to on dzisiaj powiedzial -"staramy sie dalej, dziecko jest priorytetem". Chyba potrzebowalam takich slow i jego wiary w to ze bedzie dobrze. Mamie powiedzialam co nas zdenerwowalo, pewnie sie pogniewala ale moze zrozumie w czym tkwi problem.
-
Ela no niestety tak jest w dzisiejszych czasach. Moją koleżankę od razu zapytał czy planuje w najbliższym czasie zajść w ciążę, bo jeśli tak to jej nie przedłuży umowy i już.
*
Dorota to super, że Twój Mąż ma takie podejście i potrafi Cię wesprzeć A mamą się nie martw. Przejdzie jej. W końcu to mama -
Mi troche glupio zachodzic w ciaze bo z moim stanowiskiem nie jest tak latwo i z marszu nie dopuszcza do pracy, musza bys jakies specjalne karty i certyfikaty wiec beda mieli problem jakby cos
Z mama juz nie bedzie tak jak kiedys bo odkad poklocila sie z moim jest chora atmosfera. Mam nadzieje, ze jedyna sytuacja ktora zalagodzilaby sytuacje to informacja o mojej ciazy... -
nick nieaktualnyDorcia rozumiem Twoje rozterki.
My pomimo stabilnej sytuacji w pracy a co za tym idzie stabilnej sytuacji materialnej też zastanawialiśmy się czy to aby na pewno odpowiedni moment.
Pewnie dlatego, że nie chcemy wychowywać dziecka tu tylko w Pl żeby miało takie dzieciństwo jak my mieliśmy. W związku z tym będziemy musieli zrezygnować z wygodnego życia tutaj.
Jednak według mnie zawsze znajdzie się powód dla którego można by jeszcze poczekać bo np wakacje, odłóżmy jeszcze 4 tys do nowego samochodu, kupmy nowe meble itp itd... I tak w kółko... Tylko czy nie obudzimy się któregoś dnia z pytaniem 'czemu tak długo czekałam'?
To do Was należy decyzja, Wy będziecie ponosić konsekwencje, oby tylko te dobre. -
Dorotko dobrze, że wygadałaś się mamie, na pewno chce dla Was najlepiej i Cię zrozumie.
Trzymam za Was kciuki i życzę Wam maleństwa.
U mnie sytuacja na szczęście jest dobra, dostaję pieniądze z ZUS co miesiąc, mąż pracuje, dom mamy. Bez pomocy rodziców nie byłoby niczego. We wszystkim nam pomogli. Gdyby nie oni pewnie byłby kredyt i niepewna przyszłość. Mieliśmy dobry start, teraz już radzimy sobie sami. -
Jolu przedszkolanka to niestety też nie za dobry zawód w ciąży, bo tam jest źródło wszystkich chorób...gdzieś już był taki temat, że dziewczyna musiała iść na l4 bo był wysyp gilów do pasa i ryzyko, że i ona złapie..
Asia, ale macie fajnie...jak ja marzę o domku...takim 130mkw wystarczy w zupełności....psa w o ogrodzie i rano wychodzić na ogródek z kawą a dzidzia biega i sobie coś psoci....ehhh może kiedyś, ale bez kredytu nawet nie ma najmniejszej szansy..
Truskaweczka, no to trzymam kciuki, żebyś w sobotę oszalała ze szczęścia
A to Wy Natala przenosicie się do PL? coś nie ogarnęłam chyba pisałaś to już kiedyś?Styczeń 2014 [*] 9t
Marzec 2015 ♡ moja mała wielka miłość
Grudzień 2016 [*] 11t
Marzec 2018 ❤️
-
ejjjj truskaweczko, ale Ty już widzę masz 3 zielone kropki na wykresie to beta będzie tylko formalnością gratulacje kochana...
Truskaweczka250 lubi tę wiadomość
Styczeń 2014 [*] 9t
Marzec 2015 ♡ moja mała wielka miłość
Grudzień 2016 [*] 11t
Marzec 2018 ❤️
-
nick nieaktualnyJestem i ja z niezbyt pokrzepiającymi wieściami. Wczoraj byłam u lekarza prawdopodobnie trafił mi się paczek bez nadzienia czyli puste jajo płodowe. Za 2 tyg mam sie zgłosić znów ale dużych szans nie jaje ze się coś rozwinie... I jeszcze tak na dokładkę bo za mało kopniaków mi dzień przyniósł to jeszcze moja kicia mi zdechła... Mimo pomocy weta umarła mi na rekach... Nie wiem juz nad czym płacze cały dzień czy nad stracona szansa na dziecko czy nad moim kotem... Jestem w totalnej rozsypce... Przepraszam ze wam tak wylałam swoje żale ale ta kicia wczoraj mnie dobiła...