Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Mi też wypadają włosy. Teraz i tak spoko, bo mam krótsze, ale jak miałam długie to na podłodze miałam dywan z moich włosów. Feee... A wypadają pewnie, bo jesień. Mi zawsze o tej porze roku lecą, że szok. Ja myje szamponem ze skrzypem biopharmaceris czy jakoś tak. Trochę lepiej, bo przynajmniej widzę, że gdzie niegdzie rosną nowe.
-
nick nieaktualny
-
Hej Dziewczyny :* Ostatnio rzadko tu zaglądam, ale nie mam kiedy W pracy nerwówka, do domu przynoszę obowiązki...
Dobrze, że długi weekend nadszedł
Mnie też wypadają włosy, ale regularnie cały rok. Dużo ich mam, więc ubytków nie widać, ale jak czeszę lub suszę je to pół łazienki we włosach -
To moze u mnie tez ze wzgledu na pore roku pewnie wypadaja.
Ja niedawno wrocilam od ciotki a byl u nich moj siostrzeniec, czteroletni... widział mnie 2 razy w zyciu, jak miał kilka miesiecy i myslałam, ze bedzie sie bał i wstydził a tu kurde na odwrót, naopowiadał mi o jakiejs bajce, o przedszkolu, strofował, ze nie pamietam imion ludzików z bajki a na koniec tak mocno utlulił na pozegnanie, ze nie moge sie po tym pozbierac kurde nie sadzilam ze tak mnie to rozwali. Gdyby byl na dystans to bym tego nie przezywała ale on zachowywał sie jakby mnie od malenkiego codziennie widywal ;(Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2014, 17:48
-
Cześć dziewczyny Mogę do Was dołączyć? Staramy się z mężem o dziecko od czerwca ale już od samego początku musimy leczyć się w klinice leczenia niepłodności - mam stwierdzone PCOS i cykle bezowulacyjne, ginekolog nie dał sobie rady Widzę, że nie tylko ja to wszystko tak przeżywam i że jest na wiele w tak młodym wieku z problemami.
Jeśli chodzi o wypadanie włosów to odkąd przestałam brać tabletki antykoncepcyjne to moje włosy są wszędzie dosłownie, już sama nie wiem czego to wina powiem też że hormony mam strasznie rozchwiane. Mam wrażenie, że w końcu łysa zostanę ;/ -
nick nieaktualny
-
A u mnie w rodzinie przed wczoraj urodziło się dziecko. Niby się cieszę, bo zawsze narodziny dziecka w rodzinie mnie cieszą, ale z drugiej strony... Czuję taki ogromny smutek, że mi się nie udało... Wiem, że to głupie i egoistyczne z mojej strony. Powinnam się cieszyć ich szczęściem, ale... ale jednocześnie jest mi tak strasznie smutno. Mi się ciągle nie udaje i każdy z rodziny, kto nie wie co przeszliśmy patrzy na nas jakbyśmy nienawidzili dzieci i nie chcieli ich mieć. Straszne to jest.
-
Natalcia zgodze sie z tym.takie dzieciaki nie znaja jeszcze mozliwosci tego hukowego swiata i tak cudownie umieja cieszyc sie zniczego. Dorosli powinni sie tego od nich uczyc...
Jola tule mocno :-* wyobrazam sobie co czujesz. Ja w glebi wierze ze kazda z nas doswiadczy tego szczescia. Tym bardziej ze u nas na forum mamy kilka ciaz z cyklu "niemozliwe - a jednak"
Udanego tygodnia zycze wszystkimWiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2014, 10:02
Januszkowa lubi tę wiadomość
-
Jola bardzo wspólczuje ja też czuje się jakaś inna jak ktoś zachodzi w ciążę i rodzi dziecko a najgorsze jest to ze wiele osób po poronieniu mówiło że szybciej zajdziesz mija 5 miesięcy i jest gorzej po prostu trudniej jest zajść a wiem że inne dziewczyny straciły dziecko a teraz już maja duże brzuchy można tylko szkoda że mnie się to nie przydarzyło. A jeszcze doła mam bo moja sąsiadka młodsza od nas o 3/4 lata w wakacje brała ślub bo tzw. wpadka ostatnio wchodzę na fejsie i zdjęcie wstawiła 27 tygodni jesteśmy we dwie i mnie ścięło. Okazało się że to ten sam tydzień co ja bym była
Inni biorą ślub ze względu na ciążę a inni są w małżeństwie i dzieci nie mają. -
Kochane chociaż Wy mnie rozumiecie (i mąż) bo jakbym tak w rodzinie powiedziała co czuję i w ogóle to by mnie od razu wykluczyli i powiedzieli, że jestem okrutna, egoistyczna i powalona, a do tego fałszywa. No bo pogratulowałam im. No i cieszę się naprawdę, ale z drugiej strony jest mi przykro, bo moje maleństwo jakby się urodziło to miałoby już 8 miesięcy...
U mojego męża też jedna kuzynka młodsza od nas zaszła w ciążę. Już w sumie o tym pisałam. Oczywiście bez ślubu wpadka (chociaż ja we wpadki nie wierzę, no bo jak ktoś bzyka się bez zabezpieczenia to chyba liczy się, że mogą być z tego dzieci prawda?). No i ona była jak się później okazało w 3 miesiącu ciąży, a ja na samym początku. Pamiętam jak na weselu piła. Ja nawet coli nie piłam chociaż mnie skręcało. No i co. Ja za tydzień dowiedziałam się o cp a ona urodziła córkę bez żadnych komplikacji. I nie chodzi o to, że nie miała prawa urodzić, że ja jestem lepsza czy coś. Po prostu moje dziecko też miało prawo się urodzić. I zawsze jak w rodzinie rodzi się dziecko to mam żal do Boga, czy kogoś kto tam na górze jest o ile jest, że cholera moje dziecko też miało prawo się urodzić... I też sobie myślałam, że może jakbym za 16 lat spała z kim popadnie i nie brała ślubu to może miałabym dziecko, no bo takim jest łatwiej. Chociaż chyba bym tak nie potrafiła.
Eh... się rozpisałam. Przepraszam Was, ale mam dziś podły nastrój. -
Jola to nie jest podły nastrój. Ja też myslę takimi kategoriami co Ty. Tak już mamy a najgorsze w tym, że jak mówimy że Boga nie ma to przynajmniej ja dostaje ochrzan że jak mogę tak mówić. A jak mam mówić i myśleć o tym, że tyle krzywd się dzieje i CI co chcą nie dostaję.
Pamiętam jak w zeszłym roku przed świętami przyszła do nas żona mojego kolegi wtedy jej synek miał ok. 3 miesięcy i stałam rozmawiałam z nią podeszła jeszcze jedna dziewczyna i wiadomo zachwycałyśmy się tym dzieckiem a moja kierowniczka podeszła i nas rozgoniła powiedziała że się zarazimy a teraz Ona sama jest w ciąży i niedługo będzie rodzić kobieta która nie lubi dzieci zawsze wyzywała ich od bachorów. A ja? mam wrażenie że stanęłam w miejscu i nie mogę się z niego ruszyć. Dobija mnie tekst Będzie dobrze, każda z Nas wie że tak nie będzie. Bo nawet jak zajdziemy to cała ciąża to będzie strach bo nigdy nie możemy mieć pewności. -
Witajcie. Wczoraj odpisałam tylko Marlence, a tak to podczytywałam, ale nie rozpisywałam się, bo byliśmy w rozjazdach. Dzisiaj też jedziemy - tym razem do teściowej na imieniny. Jutro do mojego dziadka na urodziny.
Co do Waszych odczuć w stosunku do ciąż i porodów w bliskim otoczeniu to doskonale Was rozumiem. Zresztą na pewno wiecie, bo nie raz pisałam tu z płaczem, że przeżywam spotkanie z małym dzieckiem. Dziś będę się widziała z męża siostrzenicą i nawet się cieszę. Chociaż wiem, że po spotkaniu będzie mi źle...
Mój koszmarnie dłuuugi cykl wreszcie dobiega końca. Niestety nie liczę już na zielone zakończenie, bo już mam plamienie i czuję nadchodzącą @. Ale przynajmniej pójdę do lekarza. Może zaleci mi jakieś leki, które trochę poprawią sytuację.
Chciałam sama zaznaczyć owulację na wykresie, bo uważam, że program jest w błędzie, ale nie mogę tego zrobić Próbowałam już chyba ze 30 razy i nic. Niby zmieniam to co trzeba, klikam "zapisz", owulka jak była, tak nadal jest w tym samym miejscu. Macie pomysł dlaczego tak się dzieje? -
Dokładnie to nie jest wina nastroju. Ja to mam wrażenie że odkąd zdecydowaliśmy się na dziecko to wszyscy wkoło są w ciąży tylko ja czekam na niemożliwe. Koleżanki mi powtarzają że za bardzo chce i to dlatego tylko że one decydując się na zajście w ciaze odrazu zaszły. W pracy klienci ciągle pytają czy juz jestem w ciąży a mi się tylko płakać chce po takich pytaniach. Nawet ostatnio miałam sytuacje była u mnie klientka załamana tym że zaszła w ciążę bo ona teraz nie chce bo teraz jest zły czas, kobieta ma 27 lat i zamiast się cieszyć ze będzie mieć takie maleństwo ze wszystko jest w porządku to narzekała i stwierdziła że wolałabym poronić. To jest niesprawiedliwe:( niektórzy nie potrafią docenić tego co mają.
-
No właśnie Monika. A później taka, co tylko myślała jak pozbyć się "problemu" nie dokonując aborcji rodzi dziecko i mówi wszystkim jaka to ona nie jest szczęśliwa i jak cudownie być mamą i że każda powinna od razu zachodzić w ciążę. Niestety znam dużo takich przypadków. Oczywiście fajnie, że w końcu zaakceptowała, że ma dziecko, ale niech nie dołuje tych kobiet, które bardzo chcą, ale nie mogą.