Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Gdybym ja miała stanac przed wyborem miedzy in-vitro a nie posiadaniem dzieci to pewnie niestety bym zdecydowala sie na to drugie. Zwyczajnie nie stac mnie na in-vitro. Moze gdybym wiedziala, ze daje ono 100% pewnosci, ze sie uda to zaryzykowałabym ale w sytuacji kiedy nie ma tej pewności tpo odpusciłabym.
Ale wiadomo - każdy podchodzi do tego mamatu wg swpjego uznania
Ja kibicuje Wam zebyście wszystkie zaszły naturalnie w ciąże i urodziły zdrowie maluszki
a ja jestem taka dzis niedobita, ze zrobiłam sobie mleko z kawa -
Wiesz, my mamy praktycznie 100% szans na refundacje. Musimy pokryć tylko koszty badań/stymulacji czyli około 1000 zł wyjdzie, pozostałe 12 tyś da rząd. Ale i tak nie wiemy, czy się zdecydujemy.
Mamy jeszcze jakiś miesiąc, czy dwa na decyzję, czy chcemy się bawić w inseminacje i in-vitro.Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Dzień dobry Dziewczyny
-
Cześć dziewczyny
Mnie też gnębi temat inseminacji i in vitro. Nie sądziłam, że kiedyś będę o tym myślała. Póki co przede mną hsg bo bez tego ani rusz. Ciekawe jak mój torbiel w ciągu dnia cisza wieczorem przypomina sobie o mnie, jakoś spokojnie podchodzę że raczej nic z tego. Dziś ostatni dzień leku i w piątek wizyta.
Tak swoją drogą nie wiecie ile kosztuje inseminacja ?? Procedura wygląda podobnie jak w przypadku wielu z nas czyli stymulacja monitoring i pregnyl na pęknięcie a potem już samo iui ? dobrze mówię czy jak to wygląda ?? -
U mnie inseminacja kosztuje 700 zł, wliczając w to koszty leków do stymulacji.
Ale jak sama procedura wygląda nie wiem. Lekarz na razie w szczegóły się nie zagłębiał. Powiedział tylko, że jak drugi okres przyjdzie to mam od razu dzwonić bo przy stymulacji mam od 3 dc brać leki (pewnie clo).
Marlenko, my o tym od dawna rozmawiamy. Ale teraz pojawiły się dodatkowe, nazwijmy to informacje/fakty i nie bardzo wiemy czy się chcemy i kiedy chcemy się w to bawić. To niestety trudny temat.Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Trudna decyzja przed Wami. Pewnie najgorzej jak załacza sie myslenie, że moze jedno podejscie do in-vitro i sie uda i jak sie nie zaryzykuje to zostaje czekanie na naturalne zajscie. Znowu powtorze to, ze życie jest chcolernie niesprawiedliwe. Ale ten temat już wałkowałyśmy.
-
Marronek wrote:Wiesz, my mamy praktycznie 100% szans na refundacje. Musimy pokryć tylko koszty badań/stymulacji czyli około 1000 zł wyjdzie, pozostałe 12 tyś da rząd. Ale i tak nie wiemy, czy się zdecydujemy.
Mamy jeszcze jakiś miesiąc, czy dwa na decyzję, czy chcemy się bawić w inseminacje i in-vitro. -
czekolada wrote:Cześć dziewczyny
Mnie też gnębi temat inseminacji i in vitro. Nie sądziłam, że kiedyś będę o tym myślała. Póki co przede mną hsg bo bez tego ani rusz. Ciekawe jak mój torbiel w ciągu dnia cisza wieczorem przypomina sobie o mnie, jakoś spokojnie podchodzę że raczej nic z tego. Dziś ostatni dzień leku i w piątek wizyta.
Tak swoją drogą nie wiecie ile kosztuje inseminacja ?? Procedura wygląda podobnie jak w przypadku wielu z nas czyli stymulacja monitoring i pregnyl na pęknięcie a potem już samo iui ? dobrze mówię czy jak to wygląda ??
co do przebiego to rano stawilam sie na USg w 14 dc pęcherzyk 26mm wiec w kazdej cwhili mogł pęknac( nie dostawałam nic na pęknięcie wcześniej brałam tylko CLO na wzrost więcej niż jednego pęcherzyka ale i tak tylko 1 się wychodował) po usg zakalifikowali mnie do zabiegu więc męza wysłali na oddanie nasienia od dodania trzeba godzinę czekać aż odreperują nasienie my w tym czasie miałysmy podbierane krwi na hormony,zakładane karty na pobyt jedno-dniowy. jak już próbka była gotowa, wchodziłysmy do gabinetu przez taką strzykawkę z węrzykiem było podawane nasienie wcześniej założony wziernik. kazali leżeć pare minut potem po wyjsciu posiedziec chwilę na korytarzu. dali podpaskę mówili że można plamić i sie tym nie przejmować. to tyle tak to wyglądało.Mnie osobiscie inseminacja bolała nie wiem czy to możliwe ale bolało mnie jak podawali nasienie, piekło dziwnie i szczypało a całe dwa dni po niej bolało podbrzusze i plamiłam....Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2015, 16:40
czekolada lubi tę wiadomość
-
wiem, że był wałkowany ale wiecie jak to jest póki Ciebie to się nie tyczy to się nie zagłębiasz. Ogólnie ciężki temat, a in vitro to już w ogóle. Podziwiam te pary które przez to przeszły/przechodzą. Pełen podziw dla nich.
Oj dziewczyny takie to wszystko ciężkie i smutne a zarazem przygnębiające.
Dzięki Daria za odpowiedź
-
Daria, ja powtarzam to co mi mówił lekarz. Teraz jakiś nowy program rusza i jeszcze więcej mają dofinansowywać i właśnie powiedział, że teraz to koszt właśnie tysiąca, a pozostałe 12-13tyś daje rząd.
Przy czym to by było przez niego załatwiane i może to trochę inaczej będzie wyglądało - mój gin jest ordynatorem w prywatnym szpitalu ginekologiczno-położniczym.Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Marronek wrote:Daria, ja powtarzam to co mi mówił lekarz. Teraz jakiś nowy program rusza i jeszcze więcej mają dofinansowywać i właśnie powiedział, że teraz to koszt właśnie tysiąca, a pozostałe 12-13tyś daje rząd.
Przy czym to by było przez niego załatwiane i może to trochę inaczej będzie wyglądało - mój gin jest ordynatorem w prywatnym szpitalu ginekologiczno-położniczym. -
Widzę, że poruszyłyście temat in vitro i inseminacji. Ja jestem zdania, że póki bylibyśmy w stanie podołać finansowo to próbowalibyśmy wszystkiego.
Blumen, w takim razie również po cichu gratuluję pracy
Ja się dzisiaj okropnie czuję cały dzień. Po powrocie ze spotkania z promotorką miałam temperaturę mierzoną pod pachą 37,54. Głowa bolała, jakby miała eksplodować, i dopadł mnie głód nie do opisania. Zjadłam obiad i położyłam się spać. Po jedzeniu czułam się średnio. Nie miałam mdłości, ale czułam, ze mój żołądek zareagował na posiłek jakoś dziwnie. Wstałam po około 2h snu, nadal bolała głowa, wzięłam paracetamol. Po wypiciu wody też się czułam "dziwnie". Podejrzewałabym, że się przeziębiłam, ale nic prócz wysokiej temp. mi nie dolega. Nie mam kaszlu, kataru, bólu gardła. -
Pola, kropeczek szaleje, mam nadzieje!
Wiecie, co ja rezygnuje z jutrzejszej wizyty u gin. Rozmawiałam z koleżanką, która chodziła kiedyś do tego lekarza i jestem przerażona co to jest za rzeźnik! Dziewczyna miała problem z zajściem w ciąże i wiece co wymyślił ten lekarz?! Mechanicznie wywoływał jej pęknięcie pęcherzyka!!! Wkładał jej coś "tam" i mocno naciskał jajnik! Do tego faszerował ją hormonami i rozpieprzył jej całą gospodarkę hormonalną. Na szczęście trafiła do innego lekarza, który wysłał ją na laparo bo miała niedrożne jajowody. Po tym szybko zaszła w ciążę i dziś jej córka ma 1,5 roku.
Także ja poczekam do przyszłego tygodnia, jak @ nie przyjdzie będę się wtedy martwić. dziś mi jajnik już tak nie dokuczał. Jak mój lekarz wróci z urlopu na pewno wybiorę się na konsultację do niego. -
Hej dziewczyny
Jestem nowa zarówno na forum jak i w gronie starających się. Zaczeliśmy dwa miesiące temu - jak na razie tylko pod górkę już jestem przygnębiona, ale czekamy.
miszkaaa a możesz zdradzić co to za lekarz lub w jakiej miejscowości przyjmuje? Lepiej żeby żadna z nas na niego nie trafiła