Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyWlaśnie ja tez jeszcze mam takie podejscie, że na luzie, ale co miesiac bardziej sie stresuje, że sie nie udało... Cieżko się chyba nie nakrecac, skoro wszystkim w koło sie udaje a mi nie. No ale teraz wakacje i trzeba wierzyc, ze sie uda. A z pomocą lekarza, tzn jak? Moniturujesz cykl, czy bierzesz jakies leki?
-
Lepsze takie pytanie: "a wy kiedy, myślicie już coś?" niż stwierdzenie: "coś kiepsko Wam idzie" tak mówią zazwyczaj Ci, którzy żadnych problemów nie mieli, a dzieci mają z wpadki.
Sylwia trzymam kciuki, może jednak coś będzie z tego cyklu?Małami89 lubi tę wiadomość
-
Na razie zaczynamy od monitoringu, leków jeszcze żadnych nie dostałam.
Powiem Ci że z czasem jest łatwiej znosić porażkę, ja na początku bardzo przeżywałam był płacz przez kilka dni i wielki dół, teraz spokojniej do tego podchodzę, wiadomo też nie jest łatwo, nie da się żeby było całkiem obojętne.
Najbardziej boję się badania drożności jajowodów, bo u mnie plan jest taki 1-2 cykle monitoring, potem badanie nasienia, potem drożność.
A ty się spróbuj nie stresować i nie myśleć o tym obsesyjnie wtedy jest lepiej, mi np raz na jakiś czas pomaga jak robimy np miesięczną przerwę od starań od mierzenia temperatury
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
O matko to można powiedzieć komuś "coś kiepsko wam idzie" ?! Normalnie w pysk dać za taki test! Trzeba było odpowiedzieć że nie tobie to oceniać! To prawda ludzie którzy mają dzieci z przypadku nie zastanawiają się że można kogoś tym urazić.
Czy u mnie coś będzie? Szczerze to wątpię czy jestem przypadkiem któremu testy nie wychodzą, to chyba moje myśli odganiają @, ale jeśli jutro temperatura znowu będzie wysoka to znowu zrobię test tylko koniecznie z porannego moczu.
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
Jak to usłyszałam, to mnie po prostu zatkało a nie chciałam tłumaczyć, że to nie jest takie proste jak się ludziom wydaje, bo z głupotą ludzką nie ma co dyskutować. A taki to nawet nie zrozumie A po drugie po co mu wiedzieć, że faktycznie mamy problemy z niepłodnością.
Masz rację, lepiej miło się zaskoczyć niż rozczarować. Daj znać jutro co wyszło
-
Ja tez bardzo nie lubię tego typu pytań. Na szczęście je nie dostaje po nieudanej próbie więc póki co mam spokój ale jak ktoś zaczyna ten temat to od razu go zmieniam.
Mam pytanie, co robicie aby poprawić endometrium ??
Marronku, Pola, wy chyba bierzecie clo i dostałyście coś od lekarza w ogóle wspomagacie się czymś??
Ja biorę witaminę E 200mg ale przez te dni co łykam clo zastanawiam się czy nie wziąć podwójnej dawki tak samo kompleks witamin B + magnez a tego raczej mam mało bo piję codziennie kawę i cały czas mi powieka drży dochodzi stres więc tu na pewno muszę zdwoić dawkę. -
Ok dam znać ale jak temperatura spadnie to nawet nie będę robić testu. Masz rację że z głupotą lepiej nie dyskutować, szkoda nerwów, ja też nie lubię z nikim rozmawiać o naszych problemach, rozmawiam o tym tylko z mężem i z przyjaciółką, nawet rodzice nic nie wiedzą, ale wiem że domyślają się,
a jak jest u was? wasi bliscy wiedzą?
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
U nas wiedzą moi rodzice, moja przyjaciółka, która też zaczęła mnie wnerwiać gadaniem typu: "po co się tak nakręcasz, po co robisz testy co miesiąc, zobaczysz wyluzujesz to od razu Wam się uda" moja mama też mówi, żeby wyluzować, ale jeszcze jej nie mówiłam, że mam podejrzenie PCO. Powiem jak się potwierdzi. I kilku znajomych, którzy wiedzieli już dużo wcześniej, że od ślubu zaczniemy się starać. I przyjaciel mojego męża, który właśnie poczęstował nas tym tekstem, że nam kiepsko idzie
-
Czyli nasuwa mi się wniosek że jednak lepiej nikomu nie mówić, bo albo jeszcze bardziej dopytują i obserwują czy się udało, albo raczą cię "złotymi radami"
Jak twój mąż zareagował na ten tekst?Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 maja 2015, 16:21
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
Nie jest tak bardzo jak ja wyczulony na to i nie było z jego strony żadnej reakcji. Rozmawiałam z nim o tym później i powiedział, że koleś jest głupi i raczej tego nie przemyślał i mam się tym nie przejmować. A ja myślę, że ten kumpel chciał nam dopiec, tylko pewnie nie wie, że trafił w sedno sprawy Drugi raz mu czegoś takiego nie podaruję.
Mój mąż raczej skupia się na tym by mnie wspierać i jak trzeba to pocieszać.
Trzeba trafić na odpowiednich ludzi. Jeszcze jeden kolega z pracy mojego męża wie i nigdy nie powiedział nic głupiego, nawet nie pyta, a bardzo często się widujemy. -
Tak, bardzo go lubię chociaż znamy się dość krótko Czasem obcy są bardziej taktowni niż rodzina.
Bratowa kiedyś po kilku głębszych powiedziała: "a wy na co czekacie? bierzcie się do roboty". Nie miała zielonego pojęcia, że się staramy już od prawie roku i pod wpływem procentów palnęła głupotę (ma z moim bratem córkę z wpadki-nie zaznała "przyjemności" borykania się z problemem). Co nie zmienia faktu, że to też zabolało i to bardzo.