Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
a ja dziewczyny mialam okres tak naprawdę jeden dzień, do tego bez bolesności od wczoraj lekkie plamienie wkładka starczy pierwszy raz mi sie zdarzył tak krótki okres dwa dni... zaWSZE Miałam długie i obfite miesiączki.... a o bólu nawet nie wspominam... chociaz tyle dobrego z tego mam po tej porażce z inseminacją...
Weekend dobiega końca czas pomału się szykować do pracy na jutro ale plus? środa wolna uwielbiam listopad dziś byliśmy na długim spacerze słoneczko pieknie grzało nabrałam sił
Marcia przykro mi z powodu wyników męża
Paprota idź na betę ona wszystko wyjaśni... nadal trzymam kciuki
Kamila ja też nie lubię tłumaczyć jestem w tym kiepska więc chyba najwygodniej powiedzieć jak zrobiłaś...
Madzia Mega synchro w tym miesiącu więc w następnym bedzie wysyp ale nie juz @ tylko II kresek -
A u mnie rozpoczęło się ZNP i na twarzy pojawiły się pryszczole, niezawodny znak, że z zegarkiem w ręku pojawi się @...
Z rozpaczy poszłam do sklepu po moje ulubione wino i co? Nie dostałam.... Kolejny powód do rozpaczy...32 cykl starań (nieoficjalnie 34)
04-04-2016 [*] 8 tyd.
Staś - ur. 01-06-2017 - 2940 g, 56 cm - 8:05
-
Dariaa - zdarza się (chyba o 20% kobiet) taka ala miesiączka, a są w ciąży. Może dla spokoju siknij na test i będziesz wiedziała na czym stoisz?
Jakieś II kreseczki by się w tym miesiącu przydały - na podniesienie ducha04.12.2014 - 7 tc
22.07.2015 - 6 tc
07.01.2016 - Maleństwo ma juz 1,5 cm
09.08.2016 23:55 - na świat przyszła moja kochana Córeczka<3 -
nick nieaktualnyDaria znam ten ból kiedy cały rozsądek mówi, że masz miesiączkę ale nadal tli się jakas absurdalna, sprzeczna z rozsądkiem nadzieja, że może jednak się udało.
U mnie obeszło się bez bety i testowania, okres dostałam w niedzielę ale bóle okazały się wyjątkowo jak na mnie, łaskawe.
Dziewczyny mam nadzieję, że za miesiąc wszystkie zobaczymy dwie kreski, ja tymczasem postanowiłam zakupić w necie zdzirowate przebrania i urozmaicić nasze staraniaagape lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny
Madzia cieszę się, że z Twoim samopoczuciem lepiej i walczycie dalej
Daria nie wiem co myśleć o tej skąpej miesiączce. Może zrob dla pewności test. Wiem, że w razie 1 kreski będzie ciężko, ale wydaje mi się, że lepiej mieć spokojną głowę i jasną sytuację. Nie będziesz się denerwowała.
Trzymam kciuki za Was wszystkie
U mnie dziś 34 dc. Owulacji brak, okresu też nie widać i powiem wam, że niesamowicie mnie wk@*& wia taki stan. Od przyszłego cyklu mam brać clo i już bym chciała go zacząć, ale pewnie zapowiada się u mnie znowu ponad 60-cio dniowy cykl. Znacie może jakieś metody na wywołanie miesiączki? Ja już nie mam sił do tych starań i najchętniej rzuciłabym tym wszystkim w cholerę, ale wiem, że jak odpuszczę to nie mam co liczyć na cud w postaci owulacji... Ehhh ciężkie to wszystko jest... -
Aaa co do testowania, bo był taki temat ostatnio to ja znalazłam u siebie pewien sposób. A mianowicie jak zaszłam w ciążę pierwszy raz to dowiedziałam się o niej po okropnym bólu piersi i niebieskich żyłach na nich. I teraz powiedziałam sobie, że już nigdy nie zrobię testu zanim nie zobaczę najpierw tych żył. Wiem, że każda ciąża jest inna i nie koniecznie w kolejnej też tak będzie, ale przynajmniej pozwala mi to nie zwariować i nie wydawać kasy na testy. Zresztą zauważyłam u siebie, że już się tak nie nakręcam i nie wpadam w histerię jak dowiem się o kolejnej ciąży wśród znajomych czy rodziny. Jestem na etapie: już nie mam sił i nic mnie nie rusza. Wiadomo bardzo bym chciała zajść w ciążę i z każdą kolejną porażką jest mi smutno, ale chyba zaakceptowałam to, że mogę nigdy nie mieć dzieci, ale puki co się staram żeby później sobie nie wyrzucać, że nie zrobiłam dość wiele.
Kurczę znowu się rozpisałam. Sorki -
nick nieaktualny
-
Witajcie dziewczyny!!
Ja ten weekend spedzilam na mysleniu jak to bedzie, bo... lekarz, już trzeci, powiedzial, ze w naszymprzypadku wchodzi w gre tylko invitro. Można probowac inseminacje ale raczej bez powodzenia. Teraz siedze i czytam na ten temat... łeb mi paruje. W przyszlym tyg. wizyta w klinice, bo moze sie okazac, ze juz nawet invitro nie ma z czego zrobic -
nick nieaktualny
-
Cześć dziewczyny.
Daria - pewnie na twoim miejscu bym myślała podobnie. Może zrób tak jak Jola mówi, siknij na test dla pewności i spokoju ducha.
I na pewno nie postradałaś zmysłów.
Jola - współczuję takich chorych cykli... Na wywołanie, to tak jak pisała Paprota leki lekarz daje. Z domowych sposobów niestety nic nie znam
Marcia - przypomnij jakie masz problemy i czemu Ci tylko in-vitro zostało?
A i jak masz jakieś pytania co do INF to wal do mnie śmiało. Trochę niestety na ten temat wiem...
No a my dziś mamy wizytę u gina. Trza ocenić jak endometrium rośnie, pewnie też znowu mi krew do badań pobiorą (mam nadzieję, że żyły już dostatecznie odpoczęły).
Z jednej strony staram się z tym transferem nie wiązać aż takich nadziei jak z poprzednim - nie chcę znowu się aż tak rozczarować. Ale z drugiej... no właśnie, jakoś nie umiem tego wszystkiego powstrzymać. Bardzo bym chciała, aby tym razem się udało. Bo już na prawdę nie mam siły walczyć dalej. To tak na prawdę nasza przedostatnia szansa. Kolejna na pewno będzie dużo bardziej stresująca, więc niech się uda teraz.Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Daria jak dzisiaj? Pojawiło się jakieś plamienie, miesiaczka? Ja bym pewnie też dla spokoju siknęła na test.
Jola bardzo dobrze rozumiem Twoją frustrację jeśli chodzi o długość cykli. Nie dość że opornie idzie to jeszcze szans dwa razy mniej niż normalnie.
Madzia na nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak to zrobić żeby nie robić sobie nadziei w Twojej sytuacji. Przecież umieszczają w Tobie zarodek, to jest już tak blisko potencjalnej ciąży że bliżej się chyba nie da. Już wiele razy o pisałam ale napiszę jeszcze raz - imponujesz mi swoją silą, wytrwałością i uporem q drodze do celu. Dojdziecie w końcu do szczęścia! Jestem tego pewna! -
Kamila - nie mam czym imponować... Zresztą na tym forum jest więcej dziewczyn w podobnej, a nawet i (niestety) gorszej sytuacji.
Zresztą, pewnie gdybyś była w mojej sytuacji postąpiłabyś podobnie. I to nie ze względu na siłę, czy coś.
Ja po prostu wiem że nic innego mi nie zostało. Znaczy zostało jeszcze jedno - adopcja. Ale niestety na razie nie mamy na nią szans Za młodzi, za mały staż małżeński itp... Więc póki nie spełnimy tych wymagań, chcemy zrobić wszystko co w naszej mocy żeby potem nie żałować.
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Marronek, a jaki macie staż małżeński? Ja się strasznie adopcją zaczęłam interesować od jakiegoś czasu, bo gdzieś w głębi siebie czuje, że to będzie jedyna szansa i nigdzie nie znalazłam wymagań co do stażu małżeńskiego. Powiedzieli Ci o tym w ośrodku adopcyjnym?32 cykl starań (nieoficjalnie 34)
04-04-2016 [*] 8 tyd.
Staś - ur. 01-06-2017 - 2940 g, 56 cm - 8:05
-
Witajcie!
Lekarze stwierdzili, ze tylko in vitro, bo: mąż ma zdiagnozowaną oligoasthenoteratozoospermie, podwyższoną lepkosć ejakulatu, tylko 3,4 mln pleminkow w militrze. Suplementacja nic raczej nie da, a jak da to niewiele, bo jedynie ok. 1%... co i tak nie da nam mozliwosci zajscia w naturalna ciaże...
Jestem przerazona całą sytuacja, szukam w necie informacji o in vitro, im wiecej szukam, tym mniej wiem... Marronek czy Ty juz podchodziłas do in vitro? -
CZeść dziewczyny.
Daria i jak sytuacja z okresem? @ się rozkręciła czy raczej cisza? Też bym wolała zrobić test dla świętego spokoju ducha.
Madzia, tak jak Kamila napisała, też Cie podziwiam za wytrwałość. Twoja walka o maleństwo MUSI zostać w końcu wynagrodzona. Cały czas myślami jestem z Tobą i kciuki trzymam bardzo mocno. Daj znać jak po wizycie.
Jola długie cykle o mało mnie nie wykończyły. Nie znam domowego sposobu na przyspieszenie okresu. Pogadaj z ginem by dal Ci dupka. Im szybciej przyjdzie @ tym szybciej przecież podejdziesz do stymulacji.
MArcia, Madzia już podchodziła więc myślę, że lepiej byś do niej napisała w sprawie in vitro niż szukała informacji w necie. Ona lepiej Ci to opisze i przedstawi.
Kamila a co u Ciebie? Jak Franio? Zaczynacie się starać o 2 maleństwo?Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2015, 12:28
Marzec x 2 -
nick nieaktualnyMarcia faktycznie nieciekawa sytuacja, może zapisz się na program rządowy, wystarczy wypełnić kwestionariusz na stronie kliniki, oddzwonią do Ciebie i umówią na wizytę kwalifikacyjną. Podczas wizyty wszystko Ci wytłumaczą. Taka wizyta jest odpłatna ale przynajmniej nie masz zamętu w głowie i poczucie, że na horyzoncie pojawia się jakiś klarowny plan działania. Jeżeli się zakwalifikujecie zostaniesz wpisana na listę oczekujących.
Daria mam nadzieję, że Twoja @ się nie rozkręciła... byłoby cudownie
-
Paprota, niestety nie zalapiemy sie na rządówke, wyniki meza są sprzed pół roku, u mnie jest wszystko ok, wiec niestety rzadowy program odpada.
Na szczescie kwestia finansowa to u nas nie problem. Jednak psychika troche swiruje... bo przeciez in vitro to juz ostatecznosc, strasznie sie boje, w ogole szargaja mna teraz straszne emocje, juz 2 kg schudlam od piatku, wiec ciekawie nie jest. Ale nie umiem sie nie denerwowac...
Daria? Jak u Ciebie??Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2015, 15:21
-
Samara - małżeństwem jesteśmy od 2 lat. Dzwoniłam do OA (ośrodek adopcyjny) by się umówić na wizytę i kobitka zadała kilka pytań, między innymi właśnie o staż małżeński. Od razu powiedziała, że jak się uprę to może się z nami umówić, ale na wiele to by na moim miejscu nie liczyła bo mamy za mały staż małżeński. Ale może w innych OA jest inaczej.
Marcia - to moja druga próba, tym razem mamy transfer jednego mrozaczka (niestety pozostałe zarodki z poprzedniej próby przestały się rozwijać).
Więc jak masz pytania to śmiało wal tu na forum, albo prywatną wiadomość wyślij.
Ja już przeszłam przez praktycznie wszystkie metody "wspomagania". Były leki takie, śmakie i owakie, były różne badania/zabiegi, była inseminacja i teraz jest in-vitro z programu rządowego. A jak INF się nie uda to jest adopcja, ale ona niestety na razie odpada...
Madzia - a twoja walka to co? Też była długa i też swoje przeszłaś.
A ze mną to tak jest, że jak raz sobie coś do głowy wbiję to nie prędko mi minie. I mimo, iż czasem mam mega momenty załamania, czy przerwy potrzebuję, to jednak nie zrezygnuje z tego marzenia.
Czasami jestem bardzo upartym stworzonkiemHashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Madzia no masz rację. 2 lata było dla mnie za długo. Co łez wylałam to moje. Ale każdy ma momenty załamki. Nie da się inaczej. Człowiek całe życie słyszy, że zrobić dziecko to nie sztuka, sztuką jest wychować. A potem okazuje się, że życie wcale nie jest takie przewidywalne. Dobrze, że jesteś uparta!. Ważne, że masz męża, który bardzo Cię wspiera bo to też jest ważne.
A jak było na wizycie? Kiedy transfer?Marzec x 2