Staraczki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam w szczęśliwym Nowym Roku wszystkie kobietki!
Ja jak zwykle z dość sporym opóźnieniem :p
U nas natomiast jeśli chodzi o sylwestra, to spędziliśmy z meżem w Lublinie Jechaliśmy ponad 400km, więc praktycznie połowę dnia spędziliśmy w samochodzie Petardy były świetne, szczerze powiedziawszy pierwszy raz takie widziałam
A co najciekawsze, mieliśmy sylwestra bezalkoholowego, a mieliśmy większego kaca niż po % Nie wiem jak to zrobiliśmy
Hmm, a z bardziej ciążowych tematów - u mnie owulacja zbliża się wielkimi krokami, serduszka były i jeszcze będą, więc mam nadzieję, że i nam uda się dołączyć do grona szczęśliwców jeśli nie to będziemy próbować dalej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2016, 14:02
-
Aksi widzę, że obie mamy wesele w sierpniu I podobnie jak Ty, nie zniosłabym sytuacji, kiedy do tego czasu byłabym bez dzidzi
żabka04 proponuję poczekać do jutra z dupkiem :p wiem, że masz trochę inną sytuację ode mnie, ale zawsze to będzie raźniej zacząć brać go razem mnie też korci wziąć go już dzisiaj, ale jednak poczekam do jutraa
A no i muszę Wam się wyżalić dziewczyny.. Dalsza rodzinka już mi się daje we znaki wypytując i mówiąc: "Kiedy będziecie mieć dzieci?", "Już czas najwyższy, w końcu już jesteście po ślubie", "Wytłumaczyć wam jak to się robi?". Jakby to było takie proste Już 7 miesiąc leci starań, więc takie teksty doprowadzają człowieka do szału. Poza tym to ma być śmieszne? Tak bardzo nie cierpię takich sytuacji Jak każda z nas w sumie. -
Oo tak... teksty "weź na ręce dzidziusia, napatrz się, hormony Ci zaczną buzować i sie uda", "kuzynka ucałowała małego dzidziusia swojej kolezanki i za dwa tygodnie była w ciąży"... Mój mąż też był uraczony radą "nie wiesz jak to się robi, ja ci powiem". To wszystko jest dobijające, wkurzające i bardzo smutne... jakbyśmy mało problemów miały...
-
Moja Koleżanka (35l.)starajaca się od 5 lat niedawno usłyszała od koleżanki z pracy: "myslałam że Wy nie chcecie dzieci, skoro do tej pory ich nie macie"-a wie jak ona dzieci kocha... Inna uznała za dowcipne stwierdzenie:"zamiast robić kolejne kursy i szkolenia to lepiej się zabierzcie za robienie dziecka"-a człowiek się przecież łapie różnych zajęć żeby troche odciągnać mysli od tego że nie wychodzi...
-
nick nieaktualnyNo to ja na poprawę humoru i pomoc w zagnieżdżeniu pochłonęłam ćwiartke ananasa A język mnie piecze brrrrrr ale to dobry znak
Moje drogie nie którzy ludzie nie pomyślą zanim coś walną głupiego ale taki my już naród. Z drugiej strony skąd ten ktoś może wiedzieć co my robimy, jakie plany, przeszkody mamy w trakcie starania się o dziecko.
Nie którzy nie rozumieją że to trudne wręcz uważają że wystarczy wskoczyć do łóżka i już będzie a to niestety jak widać ciężki temat!Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2016, 15:22
-
No dokładnie.. Dlatego chyba zacznę słuchać jednym uchem a drugim wypuszczać. A jeśli to nie pomoże to na przyszłość powiem tym osobom wprost, co o tym wszystkim myślę - tak dosadnie.
Na szczęście są też osoby, które potrafią zrozumieć i wesprzeć
ps. Ja co prawda ananasa nie cierpię, ale na poprawę humoru mam zawsze w gotowości toffifee -
Pytania o potomstwo, skąd ja to znam? U nas też co rusz takie padają. Ja nigdy nie zadalam takiego pytania moim znajomym. Uznałam, że gdyby chcieli się podzielić nowiną, iż starają się o dziecko to by to zrobili sami nie potrzebując pytań pomocniczych. Niestety nie wszyscy mają takie podejście do tematu.
Żabko, u mnie wszystko OK, czyli objawów nadal nie ma, krwawienia też. Z tym ananasem próbuj Ja w tym cyklu po owulacji miałam niesamowitego smaka na kiwi i jadłam jedno lub dwa dziennie. Wyczytalam później, że kiwi działa podobnie jak ananas pomagając przy zagnieżdżeniu. Nie wiem czy to zasługa kiwi czy nie, w każdym razie chyba się udało, zatem warto próbować -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
My we dwie na antybiotykach, uważaj żabko, żeby Cię nie zaraziła..
Ja na głupie pytania o potomstwo odpowiadałam zawsze, że narazie ćwiczymy technikę, bo jak się coś robi na szybko i byle jak to wychodzi byle co , a tego nie chcemy prawda?
Większości paszczę zamykałam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2016, 21:13
-
Fipsik dziękuję za radę, skorzystam z niej na pewno!
A tobie żabko04 na tak częste nawroty gorączki u córki polecam zimne okłady (zawinąć nogi mokrym ręcznikiem i ubrać w jakąś cienką piżamę i niczym nie przykrywać - mimo, że mogą być dreszcze) - temperatura wtedy powinna schodzić. Mi jak byłam dzieckiem bardzo pomagały, bo też miałam podobnie. A byłam naprawdę wyjątkowo chorowitym dzieckiem. A jak to nie pomoże, to może warto spróbować stawianie baniek? Też bardzo pomocne, a jednocześnie jest naturalnym sposobem na chorobę. -
nick nieaktualnyDzięki dziewczyny za rady:-)
Marteczka wrrrr jak sobie pomyślę o bankach!!!! Jak byłam mała babcia mi stawiała ale się darlam w nieboglosy
Nie ubieram jej grubo i robię okłady. Tak jak ostatnio:-(
Nie wiem jak to zrobię ale mam nadzieję że się nie zaraze.
Na razie temperatura zobaczymy co się wykute. Mam już dość tych choróbsk wiecznie coś! -
nick nieaktualny
-
Ja się bałam baniek . Szczególnie jak widziałam ich podpalanie.
Na odporność polecam homeopatyczny środek na odporność - thymuline 9ch. Brałam jako dzieciak, zalecenie kardiologa. Takie różowe kulki do ssania , raz na tydzień przez cały okres chorób czyli w sumie od jesieni do wiosny Pomaga -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDzięki basiunia i fipsik
Moje dziecko dzisiaj zdrowe. Więc śmiem mówić albo ja rozkręca choróbsko albo nie wiem o co chodzi.
Za to dzisiaj hmmmmmm.....
Nie to że se wkręcam ale mdli mnie jak jasna cholera....nie wierzę że to od jednej tabletki dupka. Może tak być??? Czy se wkręcam?!
Byłam na zakupach w głowie mi się zakręcić A teraz mnie brzuch boli lekko ale czuję. Co mi??? Czy to już wkręty moje?!
@ planowana 12.01 jakby nie było to tydzien jeszcze.
Mój mąż dzisiaj idzie do pracy. Cieszę się nie to że go nie kocham ale ten spokój hmmmm wrescie się wyspie od 3 tyg razem z córką dali mi popalić po nocach wiecznie obydwoje czegoś chcieli.