Staraczki 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Oczekujaca wrote:Nie mogę beczeć, bo jestem w pracy, wiec musze trzymać fason 😅 mnie też nawet to wstawanie w nocy wydaje się aktualnie atrakcyjne, a ona narzekała, że ma dość krzyku i zapewne tak jest, ale przykro mi zwyczajnie jak babie, która chce, a nie może 😆
Dopiero co Cię pocieszałam, a teraz właśnie mąż mnie namówił na wyjście z jednymi znajomymi „na chwilkę”, którzy maja dziecko roczne i już mówią o kolejnym… dodatkowo to pierwsze też za pierwszym razem im się udało. Także no też smutek mnie dopadł, muszę zająć czymś głowę 🙈Oczekujaca lubi tę wiadomość
Dwa poronienia: 2023 r. 2024 r.
Problemy immunologiczne: KIR AA, allo MlR 0%
Ponowne starania 01.2025 r.
05.2025 r. Cross match 52%…
06.2025 r. Histeroskopia - wstępnie ok -> oczekiwanie na wynik histopatologiczny -
Agaa049 wrote:Dopiero co Cię pocieszałam, a teraz właśnie mąż mnie namówił na wyjście z jednymi znajomymi „na chwilkę”, którzy maja dziecko roczne i już mówią o kolejnym… dodatkowo to pierwsze też za pierwszym razem im się udało. Także no też smutek mnie dopadł, muszę zająć czymś głowę 🙈
-
Oczekujaca wrote:Doskonale rozumiem Twój dzisiejszy stan, ale chyba i tak dobrze, że wyszliście. Ahhh zazwyczaj Ci, ktorym idzie od razu są specjalistami z zakresu płodności 😆
Oni nie wiedzą o naszych staraniach i wolimy, żeby tak zostało. Więc może dla nich mowa o drugim dziecku jest po naturalna… a mi już w głowie siedzi. Ale no nic, czekamy na swoje i już 🥰Dwa poronienia: 2023 r. 2024 r.
Problemy immunologiczne: KIR AA, allo MlR 0%
Ponowne starania 01.2025 r.
05.2025 r. Cross match 52%…
06.2025 r. Histeroskopia - wstępnie ok -> oczekiwanie na wynik histopatologiczny -
Agaa049 wrote:Oni nie wiedzą o naszych staraniach i wolimy, żeby tak zostało. Więc może dla nich mowa o drugim dziecku jest po naturalna… a mi już w głowie siedzi. Ale no nic, czekamy na swoje i już 🥰
-
Hej dziewczyny, to ja dołączę do klubu 😅
Byłam dziś poznać miesięczną córeczkę naszych przyjaciół.
Na szczęście to pierwsza faza cyklu więc aż takiego doła nie ma ale przykro pomyśleć jak to będzie jeśli nam się nigdy nie uda.
Tak jak piszecie, ciężko tak siedzieć, patrzeć na to czego się nie ma i słuchać o tych dzieciach...
Przytulam mocno 🫂🫂💃37 lat
2,5 roku starań
Hiperprolaktynemia - pod kontrolą lekarza
2024:
Polip endometrium ✂️
Zapalenie endometrium
16.01.2025 biopsja kontrolna endo
10.02.2025 wyniki OK 🌟
29.04.2025 drożność OK
🔜 28.05 => pierwsza konsultacja IVF -
Tindaya wrote:Hej dziewczyny, to ja dołączę do klubu 😅
Byłam dziś poznać miesięczną córeczkę naszych przyjaciół.
Na szczęście to pierwsza faza cyklu więc aż takiego doła nie ma ale przykro pomyśleć jak to będzie jeśli nam się nigdy nie uda.
Tak jak piszecie, ciężko tak siedzieć, patrzeć na to czego się nie ma i słuchać o tych dzieciach...
Przytulam mocno 🫂🫂Tindaya lubi tę wiadomość
-
glowmama nie poddawaj się, może ten cykl będzie udany!
I tulas dla wszystkich tych, które tego potrzebują 🫂🫂🫂Tindaya lubi tę wiadomość
Starania od 07/24 (14cs) 🫶🏻
Diagnostyka od 11/24 | Klinika od 01/25
﹌﹌﹌﹌﹌﹌﹌﹌﹌﹌﹌﹌﹌﹌﹌﹌﹌﹌﹌﹌
👩🏻 30 | niedoczynność, Hashimoto
· histeroskopia zrostów 04/25
· wykonana pełna diagnostyka hormonalna, metaboliczna, ginekologiczna ✔
· nadal pracujemy nad tarczycą i wit. D ✘
👨🏻 29
· badanie nasienia 01/25 ⇢ 06/25:
» morfologia 2% ⇢ 0%
» ilość plemników 10mln/ml ⇢ 13mln/ml
» ruch: A+B 41,67% ⇢ 41,98%
» posiew ✔
💊 omega-3, foliany, magnez + b6, koenzym Q10, wit. C, D
👩🏻 euthyrox, kolagen, zioła Ojca Sroki, jodid, olej z wiesiołka
🧔🏻 L-karnityna, selen, cynk, tribulus, kwas liponowy, wit. B12, E -
Glowmama, przykro mi 😥 Jak się trzymasz?👩🏻 29 👦🏻 33
ANA1 (dodatni) , ANA3 - Centromer B + ---> Centromer B ++🔺😰
TSH 1,33❇️(Euthyrox 25),Ferrytyna 18,9 ---> 25,9 (po 4 miesiącach suplementacji żelaza) ,Kwas foliowy 4,29 ---> 17,10 ng/ml ❇️
(2dc): Estriadol 19,0 pg/ml ❇️, FSH 3,3 mUl/ml ❇️, LH 3,3 mUl/ml ❇️, Prolaktyna 125,9 ng/ml --> 13,53 ❇️, Prolaktyna po obciążeniu metoclopramidem 394,62🔺, Kortyzol 6,9 ug/d ❇️
Witamina D 135 ng/ml (>100 - stężenie potencjalnie toksyczne)🔺
Zobacz wykres
👦🏻
🚑2009r. - skręt jądra -> amputacja lewego jądra ✂️
🔻ilość - 37.27 mln
🔻koncentracja: 13.31 mln/ml
🔻ruch postępowy (a+b) - 13.7%
🔻ruch całkowity (a+b+c) - 26%
🔆żywotność - 78%
🔻morfologia - 0% (100% nieprawidłowych główek)
TSH 4,539 µIU/ml 🔺(Euthyrox 25), reszta hormonów ok ❇️ -
Cześć dziewczyny na weekend majowy? Były poruszane tematy dzieci??? U nas Były. Ja byłam słuchaczem z zacisnietymi zębami. Rozmawiano o nas bez nas. Najwięcej miała do powiedzenia tesciowa, która chciałaby wnuki ( mój mąż to jedynak). Nikt nie wie że już minął rok jak się staramy, nie mówiliśmy w rodzinie. Zostaliśmy jakby osadzeni że już tyle lat a nadal dzieci nie mamy i że to podstawowe wartosci życia i że nie rozumieją jak można nie mieć dzieci.
-
Iskierka nadziei wrote:Cześć dziewczyny na weekend majowy? Były poruszane tematy dzieci??? U nas Były. Ja byłam słuchaczem z zacisnietymi zębami. Rozmawiano o nas bez nas. Najwięcej miała do powiedzenia tesciowa, która chciałaby wnuki ( mój mąż to jedynak). Nikt nie wie że już minął rok jak się staramy, nie mówiliśmy w rodzinie. Zostaliśmy jakby osadzeni że już tyle lat a nadal dzieci nie mamy i że to podstawowe wartosci życia i że nie rozumieją jak można nie mieć dzieci.
My mocno odpoczęliśmy głową, naprawdę już dawno tak nie było. U nas temat dzieci nie jest już poruszany, ponieważ większość wie o jednym poronieniu. Także nie drążą, chociaż jak odmawiam picia to już widzę iskierki w oczach rodziny, że pewnie ciąża.
Te tematy w obecnych czasach naprawdę nie powinny być wcale poruszane: tyle osób co zmaga się z niepłodnością… Ale tym starszym w rodzinie w szczególności nie przegada.hope♥ lubi tę wiadomość
Dwa poronienia: 2023 r. 2024 r.
Problemy immunologiczne: KIR AA, allo MlR 0%
Ponowne starania 01.2025 r.
05.2025 r. Cross match 52%…
06.2025 r. Histeroskopia - wstępnie ok -> oczekiwanie na wynik histopatologiczny -
Dodam, że w naszym gronie było małżeństwo które już 10 lat się stara i nic. I oni tylko komentowali że bardzo by chcieli ale chyba nie jest im dane. Temat się ciągnął także dużo by pisać. Cieszę się że jutro trzeba iść do pracy. Praca pionizuje i człowiek tyle nie myśli. Ale nie wiecie jak bardzo chciałam im powiedzieć. Może chwilowo by ulżyło? Może tak. Ale wolę uniknąć tego co by było później. Mąż tylko mocno ściskał mi rękę i to wystarczyło bo jesteśmy w tym razem. Ale widziałam, że dziewczyna która już stara się 10 lat mówi o tym otwarcie to w oczach ma smutek. Jej obecny mąż ma dziecko z byłą żoną. Ma podwojny ciężar do udźwignięcia. Czasami mam ochotę z nią porozmawiać o naszej sytuacji i wesprzeć Ale nie jestem gotowa boję się też że nie zostawi tego dla siebie
-
Iskierka nadziei wrote:Dodam, że w naszym gronie było małżeństwo które już 10 lat się stara i nic. I oni tylko komentowali że bardzo by chcieli ale chyba nie jest im dane. Temat się ciągnął także dużo by pisać. Cieszę się że jutro trzeba iść do pracy. Praca pionizuje i człowiek tyle nie myśli. Ale nie wiecie jak bardzo chciałam im powiedzieć. Może chwilowo by ulżyło? Może tak. Ale wolę uniknąć tego co by było później. Mąż tylko mocno ściskał mi rękę i to wystarczyło bo jesteśmy w tym razem. Ale widziałam, że dziewczyna która już stara się 10 lat mówi o tym otwarcie to w oczach ma smutek. Jej obecny mąż ma dziecko z byłą żoną. Ma podwojny ciężar do udźwignięcia. Czasami mam ochotę z nią porozmawiać o naszej sytuacji i wesprzeć Ale nie jestem gotowa boję się też że nie zostawi tego dla siebie
Ja rozmawiałam o tym z koleżanką, która też miała problemy z zajściem w ciążę. Nie każdy chce o tym rozmawiać, ale na pewno jest lżej przechodzić przez to z kimś.
Przynajmniej dla mnie tak było.Dwa poronienia: 2023 r. 2024 r.
Problemy immunologiczne: KIR AA, allo MlR 0%
Ponowne starania 01.2025 r.
05.2025 r. Cross match 52%…
06.2025 r. Histeroskopia - wstępnie ok -> oczekiwanie na wynik histopatologiczny -
Spotkałam się z przyjaciółką ze studiów, po 4 latach i w sumie urodziło się jej już drugie dziecko. Cieszy mnie to, ale z drugiej strony usłyszałam, że tak myślała, że mam problem skoro od tylu lat nic i że im szybciej tym lepiej. Tylko co mam powiedzieć? Rok po ślubie moja mama zachorowała na raka i dziecko to była ostatnia rzecz, o której wtedy myślałam. Mam się czuć winna, że zaczęłam za późno? Jaki mamy wpływ na to wszystko? Tym bardziej, że nie czuję się stara, teraz jest moment na to i oczywiście nie wychodzi. Nie chce mi się już wszystkim tłumaczyć jak ciężkie byly ostatnie lata i że nie może wydarzyć się nic dobrego.
Żadna z nas nie musi się tłumaczyć. Ze strony teściów też słyszałam uwagi(mój mąż też jest jedynakiem) więc też zapytałam już w gniewie co według nich jeszcze mam zrobić i temat się skończył. Jak w ogóle można pytać o takie rzeczy z jakąkolwiek pretensją…. Wybaczcie, ale dziś mam turbo kryzys, mój dom lśni, bo musiałam sobie poukładać w głowie. -
Oczekujaca wrote:Spotkałam się z przyjaciółką ze studiów, po 4 latach i w sumie urodziło się jej już drugie dziecko. Cieszy mnie to, ale z drugiej strony usłyszałam, że tak myślała, że mam problem skoro od tylu lat nic i że im szybciej tym lepiej. Tylko co mam powiedzieć? Rok po ślubie moja mama zachorowała na raka i dziecko to była ostatnia rzecz, o której wtedy myślałam. Mam się czuć winna, że zaczęłam za późno? Jaki mamy wpływ na to wszystko? Tym bardziej, że nie czuję się stara, teraz jest moment na to i oczywiście nie wychodzi. Nie chce mi się już wszystkim tłumaczyć jak ciężkie byly ostatnie lata i że nie może wydarzyć się nic dobrego.
Żadna z nas nie musi się tłumaczyć. Ze strony teściów też słyszałam uwagi(mój mąż też jest jedynakiem) więc też zapytałam już w gniewie co według nich jeszcze mam zrobić i temat się skończył. Jak w ogóle można pytać o takie rzeczy z jakąkolwiek pretensją…. Wybaczcie, ale dziś mam turbo kryzys, mój dom lśni, bo musiałam sobie poukładać w głowie.
Tak naprawdę tylko my wiemy przez co przechodzimy, co mamy po drodze, jakie trudności i właśnie nie tylko związane z brakiem ciąży. Dookoła też nie dzieją się zawsze dobre rzeczy. Bardzo mi przykro z powodu mamywiadomo, że wtedy jest tyle stresu, że o dziecku nie ma mowy. A jeśli teraz czujecie się gotowi to okej, nie trzeba się nikomu z tego tłumaczyć, że czemu teraz, albo dlaczego nie wychodzi… tylko właśnie to jest taka głupia presja otoczenia, bo Ci mają jedno, dwoje, a młodsi lub w tym samym wieku i to nas napędza.
Dwa poronienia: 2023 r. 2024 r.
Problemy immunologiczne: KIR AA, allo MlR 0%
Ponowne starania 01.2025 r.
05.2025 r. Cross match 52%…
06.2025 r. Histeroskopia - wstępnie ok -> oczekiwanie na wynik histopatologiczny -
Agaa049 wrote:Tak naprawdę tylko my wiemy przez co przechodzimy, co mamy po drodze, jakie trudności i właśnie nie tylko związane z brakiem ciąży. Dookoła też nie dzieją się zawsze dobre rzeczy. Bardzo mi przykro z powodu mamy
wiadomo, że wtedy jest tyle stresu, że o dziecku nie ma mowy. A jeśli teraz czujecie się gotowi to okej, nie trzeba się nikomu z tego tłumaczyć, że czemu teraz, albo dlaczego nie wychodzi… tylko właśnie to jest taka głupia presja otoczenia, bo Ci mają jedno, dwoje, a młodsi lub w tym samym wieku i to nas napędza.
-
Oczekujaca wrote:Spotkałam się z przyjaciółką ze studiów, po 4 latach i w sumie urodziło się jej już drugie dziecko. Cieszy mnie to, ale z drugiej strony usłyszałam, że tak myślała, że mam problem skoro od tylu lat nic i że im szybciej tym lepiej. Tylko co mam powiedzieć? Rok po ślubie moja mama zachorowała na raka i dziecko to była ostatnia rzecz, o której wtedy myślałam. Mam się czuć winna, że zaczęłam za późno? Jaki mamy wpływ na to wszystko? Tym bardziej, że nie czuję się stara, teraz jest moment na to i oczywiście nie wychodzi. Nie chce mi się już wszystkim tłumaczyć jak ciężkie byly ostatnie lata i że nie może wydarzyć się nic dobrego.
Żadna z nas nie musi się tłumaczyć. Ze strony teściów też słyszałam uwagi(mój mąż też jest jedynakiem) więc też zapytałam już w gniewie co według nich jeszcze mam zrobić i temat się skończył. Jak w ogóle można pytać o takie rzeczy z jakąkolwiek pretensją…. Wybaczcie, ale dziś mam turbo kryzys, mój dom lśni, bo musiałam sobie poukładać w głowie. -
Iskierka nadziei wrote:Ja ostatnio też robilam sobie wyrzuty po tym jak zbadałam AMH że zaczęliśmy tak późno. Ale tak jak piszesz. Wcześniej też dużo złego się działo jak nie w rodzinie ze strony męża to z mojej. Skupialiśmy się wtedy na tych osobach. Wcześniej też szczerze nie czuliśmy w ogóle że chcemy mieć dziecko. Ja też pochowałam siostrę. Widziałam co przechodzą rodzice. Mama powiedziała że jest to największy ból jaki może spotkać człowieka. Nie ma nic gorszego. Minęło kilka lat ale to nadal siedzi w sercu. Długi czas nie mogliśmy sobie z tym poradzić. Nadal jest ciężko.Po tym jak widziałam cierpiących rodziców, jak sama cierpiałam a jednocześnie wspierałam jak tylko mogłam bardzo sie też odbiło na mnie. Ale tak... Tak życie się układało że wcale nie myśleliśmy o dzieciach. Osobiście uważam, że trzeba to właśnie poczuć. Że tak to ten moment że chcemy. I to oboje. Ja nie wiem czy bym sobie poradziła z małym dzieckiem w tych złych momenatch naszego życia, pewnie i tak ale nie wiem czy bałabym w stanie dac tyle miłości uwagi i całej siebie ile pragne dać w tym momencie. Teraz wiemy że to jest ten czas. Że jesteśmy gotowi. Każda z nas przechodzi słabsze momenty i każda ma do tego prawo. Ja też takie miewam. Ale rośnie we mnie nie też coraz większa siła i upór że w końcu musi się udać. I Tobie też tego życzę Kochana, aby te słabsze momenty budowały jeszcze większą siłę do walki.
-
Bardzo dużo przeżyłyście dziewczyny, przykro mi
Jednak to kiedy ktoś decyduje się na dziecko nie powinno nikogo obchodzić. Nie rozumiem tego, że z taką łatwością przychodzą innym tego typu pytania. I nawet nikt nie pomyśli ile bólu mogą one za sobą pociągać
My z narzeczonym od dawna wiedzieliśmy, że chcemy mieć dzieci. Dla nas obojga to było i jest największe marzenie. Odkładaliśmy to w czasie, bo ja sama miałam dużo trudnych emocji i traum do przerobienia na terapii, chciałam być psychicznie gotowa wychować małego człowieka. Z kolei mój narzeczony trzymał się takiej zasady, że najpierw musimy mieć mieszkanie, bo nie będzie z dzieckiem po wynajmach się tułał. Mamy mieszkanie już trochę ponad rok, ale starania zaczęliśmy dopiero w grudniu, bo wcześniej miałam poważne problemy ze zdrowiem fizycznym i nie było dobrego momentu
Wiem, że nie bardzo było opcji zacząć starać się wcześniej, ale żałuję,że nie namówiłam narzeczonego, żeby jeszcze przed staraniami zbadał nasienie... Ma tylko jedno jądro, więc braliśmy pod uwagę, że wyniki mogą nie być dobre. Ale nie myśleliśmy, że wyjdą aż tak słabo jak się okazałoChoć on sam mi powiedział ostatnio, że od 5 lat zbierał się na to badanie, ale strasznie bał się wyniku.
👩🏻 29 👦🏻 33
ANA1 (dodatni) , ANA3 - Centromer B + ---> Centromer B ++🔺😰
TSH 1,33❇️(Euthyrox 25),Ferrytyna 18,9 ---> 25,9 (po 4 miesiącach suplementacji żelaza) ,Kwas foliowy 4,29 ---> 17,10 ng/ml ❇️
(2dc): Estriadol 19,0 pg/ml ❇️, FSH 3,3 mUl/ml ❇️, LH 3,3 mUl/ml ❇️, Prolaktyna 125,9 ng/ml --> 13,53 ❇️, Prolaktyna po obciążeniu metoclopramidem 394,62🔺, Kortyzol 6,9 ug/d ❇️
Witamina D 135 ng/ml (>100 - stężenie potencjalnie toksyczne)🔺
Zobacz wykres
👦🏻
🚑2009r. - skręt jądra -> amputacja lewego jądra ✂️
🔻ilość - 37.27 mln
🔻koncentracja: 13.31 mln/ml
🔻ruch postępowy (a+b) - 13.7%
🔻ruch całkowity (a+b+c) - 26%
🔆żywotność - 78%
🔻morfologia - 0% (100% nieprawidłowych główek)
TSH 4,539 µIU/ml 🔺(Euthyrox 25), reszta hormonów ok ❇️