Staraczki z Niemiec
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja to wczoraj czyscilam pralke i sprzatalam cale mieszkanie po przyjezdzie. Co do pralki, moj mi rozkrecil pojemnik na proszki na czesci i tam tez czyscilam. Najchetniej bym pralke wymienila bo ta juz jest stara..
-
nick nieaktualnyDzień dobry i ja. Pospalam sobie dzisiaj wykorzystałam wolne wiec spałam. Kinga ja to Ciebie podziwiam, ja nawet nie będąc w ciazy nie składałam mebli, wszystko robi moj mąż a ja asystuje. On by mi chyba nawet na to ńie pozwolił. Ostatnio gdy parkowalam samochód w jego garażu to nawet chciał ze mną tam iść gdy miałam wyjeżdżać, bo twierdził, ze brama sie zle otwiera i musi mi pomoc ale poradziłam sobie sama i żadnego dramatu nie było. No ale widocznie moj mąż potrzebuje uczucia, ze jest mi potrzebny a ja dzisiaj w planie jedynie prasowanie no i moze zrobię nowe pranie bo po urlopie jeszcze resztki zostały. A tak to leniuchuje. Bede sie wylegiwać na kanapie i tyle mąż w pracy wiec bede czekać aż wróci. Miłego dzionka Wam
-
He he. Mój ojciec jest stolarzem, więc od dziecka grzebałam w drewnie i do tej pory bardzo to lubię No więc zwykle to ja składam meble, no chyba że to coś mega dużego i potrzebuje pomocy siłowej, ale za to nie znoszę sprzatać . W sumie, to od dziecka byłam wojującą feministką i dopiero gdzieś w szkole średniej mi przeszło.
Co do auta, to ja się boję jeździć, więc jak nie ma klęski żywiołowej, to nie wsiadam za kierownicę. Ale za to pomagam mężowi wyjechać z naszego ciasnego garażu, bo tak jest szybciej niż gdyby miał się meczyć naszym czołgiem -
nick nieaktualnyCo do stolarstwa, stolarzem jest moj szwagier. I gdy byliśmy na Święta to poprosiliśmy go i zrobił nam drewniany przewijak na komodę. Taki jak mi sie marzył a wszyscy sie z nas śmiali ze będzie potem stolnica jak sie patrzy i jeszcze przywiozłam fotelik do samochodu, który kiedys ja kupiłam mojej siostrze jako prezent. Po siostrzenicy nikt go nie używał wiec wyglada jak nowka. A najlepsze, ze byłam przekonana, ze on jest czerwono - czarny i tak tez przedstawiłam go mężowi tymczasem siostra wnosi go do pokoju a on jest beżowo - szary nie ma to jak dobra pamięć
Kinga. lubi tę wiadomość
-
krysiak wrote:Co do stolarstwa, stolarzem jest moj szwagier. I gdy byliśmy na Święta to poprosiliśmy go i zrobił nam drewniany przewijak na komodę. Taki jak mi sie marzył a wszyscy sie z nas śmiali ze będzie potem stolnica jak sie patrzy i jeszcze przywiozłam fotelik do samochodu, który kiedys ja kupiłam mojej siostrze jako prezent. Po siostrzenicy nikt go nie używał wiec wyglada jak nowka. A najlepsze, ze byłam przekonana, ze on jest czerwono - czarny i tak tez przedstawiłam go mężowi tymczasem siostra wnosi go do pokoju a on jest beżowo - szary nie ma to jak dobra pamięć
Skręciłam stól no i okazało się, że jedna z nóg jest trochę wyszczerbiona. Ciekawe czy sprzedawca wysle mi nową? Na razie zabejcuje i zaolejuje tą co mam (tylko muszę odpowiedni kolor znaleźć, a najwyżej dopiero jak nastepnym razem będę w pl to ją przywiozę i wymienię Przestawiłam już meble no i teraz zostaje sprzątanie, buuu -
nick nieaktualnyKinga, Szalona Ty ja póki co zrobiłam dzisiaj tylko tyle, ze zjadłam śniadanie, wylegiwalam sie na sofie, oglądnęłam dwa odcinki serialu a teraz chyba pójdę na spacer, muszę śmieci wynieść to przy okazji skręcę nad jeziorko. Gdyby nie te śmieci to pewnie znowu nigdzie nie wyszłabym. Miałam prasować i póki co weny brak. Potem będzie chyba jeszcze gorzej wiec już powoli oswajam sie z myślą, ze jednak dzisiaj nie będzie prasowania
-
Mo siemkaaaaa. Mam pytanie do Waszego poprzedniego wpisu, szkoła rodzenia przygotowywuje tylko do naturalnego porodu??
No i ze składaniem szafek Kinga też podziwiam
Krysiak a Ty masz urlop nadal?
Kinga to u Ciebie to juz tylko 3m do rozwiązania super
-
nick nieaktualnyAlinsien, nie mam urlopu. My w Bayern mamy dzisiaj święto, wolne od pracy, Trzech Króli co do szkoły rodzenia to wiesz co, nawet nie wiem co Ci odpowiedzieć. Napewno przygotowują do naturalnego porodu ale czy tylko do takiej okolopicznosci to kurczę naprawde nie wiem... Kinga pewnie będzie miała bardziej wyczerpująca odpowiedz
-
Alinsien nie mam pojęcia jak jest tutaj. W pl dużo zależy od danej szkoły i jej programu. Koleżanka mi opowiadała, że miała zajęcia o karmieniu, opiece nad dziecmiem, pokazy różnych "dzieciecych nowinek technicznych", uczyli je oddychania itp.
Na pewno mam mieć wygodny strój więc stawiam, że będą jakieś ćwiczenia. My idziemy razem z partnerem (nigdzie na necie nie znalazłam planu tego kursu, ale to nic, bo ja go głownie jako "sprawdzian" języka traktuję. Dlatego na każde zajęcia ciągnę szofera i tłumacza . U nas są osobne zajęcia z opieki nad noworodkami, więc pewnie na tym kursie o tym nie będzie. Ciekawi mnie czy będzie coś o papierologii i o tym na co faktycznie można liczyć w danym szpitalu.
Ps Moja koleżanka przy drugiej ciąży z kolejną planowaną cesarka, trafiła na zabieg już ze skurczami. Mały zaczął schodzić do kanału (ona nie skumała, że to skurcze, bo bolał ją kregosłup), no i nie wiele brakowało a musiałaby rodzić naturalnie, także nigdy nic nie wiadomo... -
nick nieaktualnyJesli chodzi o to, czy uczą jak zajmować sie noworodkiem to tak, uczą. Przynajmniej tak mi koleżanka opowiadała. Uczą technik oddychania itd. Ale technik oddychania uczą tez na jodze wiec jestem ciekawa który z kursów bardziej mi sie przyda i spodoba
-
werni wrote:Ciekawe sa takie cwiczenia tez bym poszla do szkoly rodzenia by sie nauczyc.
-
nick nieaktualnyKinga, czy zaczęłaś już czuć wyraźnie ruchy córeczki? Ja nie czuje nic a nic, nawet tego tzw. "Smyrania". Normalnie nic. W ostatnich dniach ze dwa razy wydawało mi sie, ze to moze to ale od kilku dni cisza wiec chyba sobie cos wmawialam. Jak czytam na wątku dziewczyn, które sa na tym etapie co ja to praktycznie wszystkie przynajmniej to smyranie czuja a wiele już normalnie kopniaki czuje. Jeszcze tydzień temu mówiłam do męża ze boje sie tych pierwszych ruchów, ze sie przestraszę i ze bedą nieprzyjemne i dzidzia pewne chce mnie teraz ukarać a ja zaczynam sie niecierpliwić.
-
Witaj w klubie gruboskórnych:) Ja dopiero gdzies w 21-22 ssw cos poczułam. Też zaczęłam się martwić, bo i połozna i lekarka, tak dziwnie zareagowały, jak im powiedziałam, że nic nie czuję.
Mi to przypomina takie jakby wypychanie i po chwili jakby ktoś odessał powietrze z tego miejsca. Nic mnie na razie nie boli, ale jak dużo tego jest w krótkim czasie, to nie jest to komfortowe . Na kwietniówkach, to jedna dziewczyna wrzuciła fotkę i na poczatku nie wiedziałam co to (myślałam, że jakies guzy jej powstaly) i dopiero jak się przyjrzałam, to zobaczyłam ze to dzidzia nózki wypchała... Ale się wtedy uśmiałam z wlasnej glupoty Moj leniuch tak nie robi do tej pory Ale się rusza, to przynajmniej wiem że wszystko ok.bo usg mam mieć dopiero 25.02 -
Kinga, ja chętnie od Ciebie je wezmę /odkupie.
No pytam o szkołę rodzenia bo ja na 99% chce cesarke, rozmawiałam nawet z moją przyjaciółka która się właśnie tego wszystkiego uczy i była przy kilku porodach i sama swój przeżyła i zna mnie bardzo dobrze i mówi-jak dla CIEBIE TYLKO CESARKA. no a ja jej wierzę ;p
Pomimo, że z noworodkami miałam dużo doczynienia bo i bliźniaki z Gamoniem ogarniałam, ale nauki nigdy za wiele.
A co do jogi w ciąży to dobrze, że wskazane bo jadę sie na siłownię zapisać do Gamonia roczna umowa, wiec dobrze wiedzieć, że na darmo płacić nie będę jakby co -
nick nieaktualnyKurczę Alinsien, Ty to wiesz czego chcesz ja normalnie nigdy nie zastanawiałam sie nad tym czy poród naturalny czy cesarka. Tzn wiem, ze lepiej niby naturalnie rodzic ale boje sie bólu. Niby wiem, ze wiele mogę znieść i ból tak naprawde mi nie straszny ale gdy mam świadomość ze ten ból ma przyjść to mam stracha. Jak np u dentysty, zawsze biore znieczulenie, mimo, ze nigdy nie spróbowałam bez i po prostu nie wiem a moze dałabym radę. Ale pamietam moje wszystkie trzy operacje na kolano i nigdy nie potrzebowałam leków przeciwbólowych aż pielęgniarki w szpitalu nakazały mi je brac, bo działają tez przeciwzapalnie no i musiałam łykać