Staraczki z rocznika '90 vol.2
-
WIADOMOŚĆ
-
Kotek90 no niestety mam podobne odczucia u mnie w tym miesiącu mija 9mcy po biochemicznej i cieeeemnooo widzę moją dalszą drogę. W obecnym cyklu już nie mam szans na owulację wiec teraz pozostaje czekać na @ i plan na nowy cykl: Clo 2x1 od 1 dc, później monitoring + badanie estradiolu i zastrzyk. Tylko obawiam się o moje endometrium... Jeden miesiąc mogę spróbować skoro lekarz się uparł na Clo...
-
No niestety my to musimy ciagle na cos czekac. Ale dziewczyny jak to mówią nadzieja umiera ostatnia. Trzeba wierzyc że sie uda. I napewo to będzie szybciej niż myslicie.
Kotek a Ty jestes pod kontrola jakiegoś lekarza? Masz albo mialas monitoring cyklu zeby sprawdzic czy rosna Ci same pęcherzyki i jak to u Ciebie wyglada? -
Na monitoringi na razie nie jeżdżę, bo przy pracy mojego narzeczonego nawet jak wyjdzie, że mam owu to i tak jego nie ma. Do giną staram się jechać tak, żeby było w okolicach owulacji i mimo moich problemów z androgenami owulację mam, tylko ciąży brak. Chociaż ostatnia miesiączka była tak dziwna, w sumie to było bardziej obfitsze plamienie na brązowo niż miesiączka. Chyba muszę sobie progesteron zbadać. Obecnie czekam na wyniki hormonów: testosteron, androstendion i DHEAS. Zobaczymy co w trawie piszczy. Jak do tej pory wszystko mi spadało, ale DHEAS rósł. A jeśli chodzi o lekarzy, to wydaje mi się, że mnie każdy zbywa i tak zostawia samej sobie. Po poronieniu zrobiłam badania genetyczne, wyszły mi obie mutacje MTHFR oraz PAI plus hiperandrogenizm, to mój gin. Stwierdził, że jestem dla niego zbyt skomplikowanym przypadkiem. Poszłam na wizytę do ginekologa endokrynologa, dał mi skierowanie do szpitala na wndokrynologię, ale od prywatnego lekarza nie przyjmują skierowań, a i tak trzeba czekać 2 lata na miejsce. Kazał mi się starać i w razie pozytywnego testu odstawić spironol. Chodzę też do endokrynologa. Mam wrażenie, że lekarze mnie tak zbywają, albo nie chcą powiedzieć, że mam się nie łudzić na jakąkolwiek ciąże.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia 2019, 12:38
-
A żeby mi było mało nieszczęść, to równo tydzień po zabiegu przewróciłam się i skręciłam kostkę, lekarz na izbie mnie nie chciał przyjąć, bo stwierdził, że to „stara” kontuzja (do szpitala mogłam pojechać dopiero po 2 dniach) i oni takiej tutaj nie leczą, odesłał mnie do poradni przy szpitalu, oni powiedzieli mi to samo. Zaliczyłam sobie to sama, ale skutki czuję do dziś. Mówię Wam, ostatnie wakacje będę wspominać z jednej strony jako najlepsze w życiu, bo chociaż przez te kolka tygodni byłam tak szczęśliwa jak nigdy dotąd, a z drugiej to chyba najgorszy czas jaki do tej pory miałam w swoim życiu. Jeszcze wydaje mi się, że jak lep przyciągam kobiety w ciąży. Wstyd się przyznać, ale ja nawet nie jestem w stanie odwiedzić swojej przyjaciółki, która urodziła latem dziecko, jak muszę jechać do brata mojego narzeczonego, który ma 1,5 roczne dziecko, to później przeżywam to przez następny tydzień zanim sobie jakoś to w głowie poukładam.
-
My starające się po prostu chyba bardziej zwracamy uwagę na małe dzieci, kobiety w ciąży... Wcześniej też widywałyśmy je na co dzień tylko tak nie zwracałyśmy uwagi. Ale będzie dobrze. Pewnie nie czytałaś całego wątku, ale zobacz jak długą i bolesną drogę przeszła Rubii żeby móc znowu się cieszyć
Ja dzisiaj też mam gorszy dzień, ostatnio coraz częściej myślę że może nigdy się nie uda... Dobry lekarz to podstawa, ktoś kto bierze się za coś czego nie potrafi odpowiednio poprowadzić może narobić więcej problemu... Także z jednej strony dobrze że lekarz odesłał do innego specjalisty
-
Kotek nie wiem na czym polegają te mutacje genowe ktore Ci wyszly ale moze nam pezyblizysz o co tu chodzi? Mialas badania genetyczne po 1 poronieniu? Mi każdy mowil ze takie badania zleca sie dopiero po 3 poronieniach bo wczesniej nie ma sensu.
Ja tez poronilam i udalo nam sie dopiero po roku i 3 miesiącach staran. Każda dziewczyna z tego wątku dużo przeszła i każda czeka na tą cudowną chwile żeby móc siw cieszyć. I niedlugo każda z Was dozna tej radości. Jest tylko jedna rada trzeba walczyc caly czas i sie nie poddawac.
Ja tez trafialam na zlych lekarzy ale teraz wkoncu jestem zadowolona. Trafilam na dobra Pania Doktor która zawszw pomoze. Podstawa to znalesc dobrego lekarza. Trzeba szukac az sie uda. -
Ja zrobiłam te badania na swój koszt. Mutacje MTHFR polegają na tym, że mój organizm gorzej metabolizuje witaminy z grupy B, więc m.in. Kwas foliowy, przyjmuję zmetylowane formy kwasu foliowego, Wit. B6 i B12. Oczywiście zanim się dowiedziałam o tym przyjmowałam normalny kwas foliowy i inne witaminy, moja homocysteina wynosiła wtedy prawie 11, po miesiącu suplementacji prawidłowymi już witaminami, sporą sawką witaminy B12 i odpowiedniej diety udało mi się homocysteinę zbić do 8. PAI 1 to mutacja, która powoduje skłonności do chorób sercowo naczyniowych, mam lekkie problemy z krzepliwością krwi. Chociaż D dimery mam Ok, doppler wykazał lekką niewydolność zastawek w lewej nodze, ale mam to od lat, jeszcze z czasów szkolnych i nic się na szczęście nie zmieniło.
-
Cześć dziewczyny,
Ja również rocznik 90. Witam się w 8 cyklu starań. I nie mam zamiaru tutaj długo gościć choć z każdym kolejnym rozczarowaniem mam mniej wiary że się uda.
Na razie wszytskie cykle naturalnie. I czekamy. Lekarze mówią, że do roku starań nie ma co panikować, że jestem jeszcze przed trzydziestka...
Dzisiaj testowałam w 24dc i niestety jedna kreska
A cykl mam dziwny bo od owulacji codziennie czuje ciągnięcie w podbrzuszu i ból jajników jak na @. I tak już od ośmiu dni codziennie. Pierwszy raz tak mam.
-
Witam was dziewczyny na naszym wątku ja jutro monit do 4 IUI i juz ostatniej. Ten cykl stymulowany lametta wiec zobaczymy jakie pecherzyki wychodowalam i jak ten lek działa na endo. Dam znać. Trzymam kciuki za was 😘5 lat starań. 4IUI, 4IVF.
❤2.02.2021 -
Liliputkowo my reż za Ciebie trzymamy kciuki, oby się udało. Ja się podłamałam, bo mój niby cykl trwał 13 dni i dostałam niby miesiączkę. Piszę niby, bo znowu jest to bardziej plamienie niż miesiączka, ale za to bardziej krwawe niż ostatnio. Nie wiem czy to jeszcze stare endometrium po zabiegu się ze mnie wydala, bo krew jest dosłownie czarna. Czekam na koniec i idę do lekarza, nawet jak znowu dostanę okres po tygodniu, niech mi da dupka, albo coś na wywołanie miesiączki, bo już mnie krew zalewa.
-
Przed poronieniem miałam 27 dni, teraz mam różnie 24,29 dniowe, generalnie miałam taką przeplatankę jeden cykl 22 dni, kolejny 25 i tak na zmianę. O dziwo ten z lutego trwał 28 dni, później miałam dziwne plamienia i ciężko mi wyznaczyć kiedy się zaczął się właściwie nowy cykl. Plamienia miały ciemno brązowy kolor, po 13 dniach dostałam niby miesiączkę, w trakcie której właśnie jestem, ale jest ona skąpa. Pierwszy raz w życiu mam takie problemy. Najgorsze jest to, że kilka dni temu odebrałam wyniki androgenów i wyszły dobre, to za to mam takie cyrki, jedno się normuje, inne się wali. Jestem na spironolu, nie wiem czy to on mi takie sensacje funduje.
-
Cześć kochane moje dziewczynki!
Jak Wam mija życie? Czy ja dobrze słyszałam, czy Rubii się udało? U mnie dużo zmian Ale w ciąży jeszcze nie jestem! Zmiana pracy-już 3ci miesiąc pracuję gdzie indzie, jestem zachwycona. Poza tym dodatkowo cały czas projektuję zaproszenia miałam przyjemność robić zaproszenia dla Wkratkę
W styczniu miałam histeroskopię bo w listopadzie wykryli u mnie polipy na endometrium. Od listopada zaprzestaliśmy starań. W tej chwili również póki co przerwa z uwagi na nową pracę, nie chciałam tak od razu zachodzić w ciążę więc przesuwamy starania do lipca/sierpnia. Mój kochany ginekolog wyczuwa, że odwiedzę go w sierpniu z dobrą nowiną! Oby tak było jak mówi.
Bardzo dobrze się czuję psychicznie, było bardzo ciężko, byłam zmęczona staraniami i chyba wyszło szczęście w nieszczęściu z tymi polipami. Dzięki temu też odważyłam się zmienić pracę bo wiedziałam, że i tak na kilka m-cy były nici ze starań. Także ściskam Was mocno dziewczyny! Z tymi, których nie znam to witam się serdecznie! Stęskniłam się za Wami!