Staraczki z UK
-
WIADOMOŚĆ
-
No my sobie dalismy czas w tym roku na badania prywatne, jesli nic z tego nie wyjdzie to mysle ze od poczatku nowego roku bedziemy juz dzialac w kierunku in vitro.
Wiem ze wszystkie bedziemy miec dzieci i jakos sie za bardzo nie martwie. To wszystko co robimy jest w jakims celu. I bedzie dobrze..NewAgeMissK lubi tę wiadomość
[*] 13.10.2015 , 11 tydzien
6.04.2019 ICSI transfer 5 dniowego kropka -
Kat83 wrote:Jasne ze tak Damy rade, nawet z brytyjskimi doktorami
Spiesze doniesc, ze w koncu upuscili krwi mezowi, wyniki w PRZYSZLY piatek
No wkoncu Kat83 super Oh ci angielscy lekarze mogą doprowadzić do szału coś o tym wiem -
Edyzia wrote:No my sobie dalismy czas w tym roku na badania prywatne, jesli nic z tego nie wyjdzie to mysle ze od poczatku nowego roku bedziemy juz dzialac w kierunku in vitro.
Wiem ze wszystkie bedziemy miec dzieci i jakos sie za bardzo nie martwie. To wszystko co robimy jest w jakims celu. I bedzie dobrze..
Bardzo dobre podejście Edyzia !! -
Kat83 wrote:Jasne ze tak Damy rade, nawet z brytyjskimi doktorami
Spiesze doniesc, ze w koncu upuscili krwi mezowi, wyniki w PRZYSZLY piatek
Nareszcie !! To za tydzień Ila będzie miała pierwsze informacje i ty również. Może to będzie nasz rok dziewczyny !! -
Chyba wiosna obudziła tutejszych. Do mnie tez wczoraj zadzwonili, 16 mam wizytę w szpitalu.
Edyzia, NewAgeMissK lubią tę wiadomość
-
Hej poświęciłam trochę czasu żeby przeczytać cały wątek i trochę poznać Wasze problemy... Myślałam, że znajdzie się ktoś o podobnym przypadku do mojego jednak wygląda na to, że nie... mimo wszystko widzę, że super się wspieracie i przekazujecie cenne informacje dlatego postanowiłam do Was napisac.
Mieszkamy w Lincolnshire i od roku mamy marzenie zostać rodzicami... u nas próby wychodziły od strzała.. pierwszy cykl staran i odrazu pozytywny test. Jednak dwukrotnie się rozczarowalismy, przeżyliśmy poronienie (wydawało mi się to koszmarem, jak mnie potraktowali i jakie dali wsparcie...) oraz terminacje...
Po wyniku kariotypow okazuje się, że mąż ma inwersje 7 chromosomu (odwrócone ramię) ... po spotkaniu z genetykiem mieliśmy w sobie mimo wszystko nadzieję, dała nam 85% szans na zdrowe dziecko... Doradzała starania naturalne (wiadomo dlaczego $$$) lub invitro... podobno 3 próby dofinansowane. Jestem blada w temacie zwłaszcza tutaj w Anglii i strasznie pomocne są Wasze wpisy i na pewno będę obserwować i trzymać za Was kciuki!
My jeszcze postaramy się naturalnie... choć narazie skupiamy się na oczyszczeniu organizmu i odpoczynku... Musimy nabrać pozytywnej energii żeby umieć znosić kolejne próby, które mogą okazać się nieudane.Edyzia lubi tę wiadomość
Aniołki ♡♡
01.06.17 12tc [*]
30.12.17 16tc [*]
Inwersja chromosomu 7 u męża
Zdrowa dziewczynka
22.09.19
-
Hej Hefe, witaj na wątku. Współczuję ciężkich przeżyć, mam nadzieję że uda Wam się naturalnie doczekać zdrowego bejbika.
-
Hefe witaj. Strasznie mi przykro, ze musicie przez to przechodzic. No ale jako ze zawsze szukam pozytywow, to plusem jest to, ze znacie przyczyne dotychczasowych niepowodzen i mozecie dzialac Jakim cudem doszliscie do tego juz po roku staran? W UK?? Wow Musi gdzies tu byc jakis wybitny doktor w tym kraju, nosz choc jeden sie trafil. Powodzenia!
kach88 lubi tę wiadomość
60 cs......
PCO
7 cykli z Clo
hsg 05.16 jajowody drozne
laparo 08.17 tuning -
Kat83 wrote:Hefe witaj. Strasznie mi przykro, ze musicie przez to przechodzic. No ale jako ze zawsze szukam pozytywow, to plusem jest to, ze znacie przyczyne dotychczasowych niepowodzen i mozecie dzialac Jakim cudem doszliscie do tego juz po roku staran? W UK?? Wow Musi gdzies tu byc jakis wybitny doktor w tym kraju, nosz choc jeden sie trafil. Powodzenia!
Po pierwszym poronieniu zero wsparcia, zero opieki.. wytłumaczenia co się dzieje... miałam bóle przez tydzień czasu nigdzie nie chcieli mi pomóc a wspaniały Pan Turek w szpitalu w moim miasteczku z uśmiechem poinformował mnie, że "właśnie tracisz dziecko... Ale to nie jest nawet dziecko bo jest małe jak paznokiec" i zalecił mi wrócić do domu i spędzić czas z rodzina.. A po godzinie przyjechała po mnie karetka bo nie mogłam z bólu wstać z podlogi. Ale pozbieralam się.. stwierdziłam, że się zdarza....
W drugiej ciazy doczekałam 13tyg... juhu i zrobili mi scan.. NT=5mm.. oczywiście zapewnienie lekarki, że oprócz tego na obrazie usg wszystko w normie i, że zdarza się... Ale ja już wiedziałam, że nie jest ok i w ten sam dzień kupiłam bilet do PL ( 10 dni przed świętami Bożego Narodzenia...) następnego dnia badania prenatalne.. I odrazu powiedziano mi, że jest bardzo zle... wszystko było nietak, serce, nerki, mózg... I wiele innych... stwierdzono trisomie 13.. pojechałam więc w ten sam dzien do Warszawy do dr Roszkowskiego? Kolejne usg i kolejne przykre informacje o dodatkowych paluszkach, o rozszczepie wargi... I wiele wiele innych... ból ogromny widzieć jak to dziecko rusza nóżkami i ssie palca... I pomiędzy słowami lekarza, które gdzieś są w tle słyszysz coś w stylu "tej ciazy już nie ma" ... skierował mnie do szpitala Orłowskiego.. zrobił aminiopunkcje i po 3 dniach miałam wyniki że jest problem na chromosomie 7... wizyta z genetykiem... zgoda na terminacje i zalecone badanie kariotypu ( wyniki poprosiłam w j. Angieslkim).
Parę dni przed świętami dogadalam się telefonicznie z szpitalem w Lincoln.. wyslalam lekarce scany tych wyników.. umowilysmy się na dzień po świętach, że przyjadę do szpitala.. dostałam już wtedy pierwsza tabletkę.. musiałam podpisać zgodę na wszystko... I za 2 dni zgłosiłam się na terminacje... po południu już było po i pojechaliśmy do domu... pobrali nam przed wyjściem krew na kariotypy... bo powiedziałam, że chce..
Więc mój przypadek jest trochę inny...
Po rozmowie z genetykiem byłam jakąś bardziej optymistyczna... bo właśnie mimo złych badań wszystko się wyjaśniło. Ale teraz do mnie dociera, że nasze starania mogą kończyć się za każdym razem poronienie lub terminacja...Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2018, 09:25
Aniołki ♡♡
01.06.17 12tc [*]
30.12.17 16tc [*]
Inwersja chromosomu 7 u męża
Zdrowa dziewczynka
22.09.19
-
Hefe wrote:Hej poświęciłam trochę czasu żeby przeczytać cały wątek i trochę poznać Wasze problemy... Myślałam, że znajdzie się ktoś o podobnym przypadku do mojego jednak wygląda na to, że nie... mimo wszystko widzę, że super się wspieracie i przekazujecie cenne informacje dlatego postanowiłam do Was napisac.
Mieszkamy w Lincolnshire i od roku mamy marzenie zostać rodzicami... u nas próby wychodziły od strzała.. pierwszy cykl staran i odrazu pozytywny test. Jednak dwukrotnie się rozczarowalismy, przeżyliśmy poronienie (wydawało mi się to koszmarem, jak mnie potraktowali i jakie dali wsparcie...) oraz terminacje...
Po wyniku kariotypow okazuje się, że mąż ma inwersje 7 chromosomu (odwrócone ramię) ... po spotkaniu z genetykiem mieliśmy w sobie mimo wszystko nadzieję, dała nam 85% szans na zdrowe dziecko... Doradzała starania naturalne (wiadomo dlaczego $$$) lub invitro... podobno 3 próby dofinansowane. Jestem blada w temacie zwłaszcza tutaj w Anglii i strasznie pomocne są Wasze wpisy i na pewno będę obserwować i trzymać za Was kciuki!
My jeszcze postaramy się naturalnie... choć narazie skupiamy się na oczyszczeniu organizmu i odpoczynku... Musimy nabrać pozytywnej energii żeby umieć znosić kolejne próby, które mogą okazać się nieudane.
Witaj Hefe
Bardzo mi przykro z powodu tych strasznych doświadczen jeszcze do teraz jestem w szoku jak cię potraktowali choć nie pierwszy raz słyszę o dziwnych historiach które sie tu ludziom przytrafiają mója kumpeka tez jak tu poroniła wczesna ciąże tez machnęli ręka i nikt tutaj nie myśli by to sprawdzić ze zawsze są jakieś powody dlaczego coś sie dzieje itd a ta moja kumpeke krwawiącą wysłali do domu nie dali jej nic i powiedzieli ze w domu ma sobie sama urodzić to martwe 12ryg dziecko normalnie szok i ta moja biedna znajoma nie wiedziała co z nim z robić tzn z tym dzidziusiem i zakopała go w parku ja nie wiem jak można kogoś zostawić w takiej sytuacji i takiej traumie samego gdzie sie traci coś tak warzonego normalnie ręce opadają tak ze kochana mam nadzieje ze te najgorsze sytuacje już za toba trzymam mocno kciuki by sie wam wkoncu udało i pisz nam tutaj jak byś chciała sie wygadać i ponarzekać na brytyjska służbę zdrowia
-
Hefe bardzo współczuję doswiadczeń. Ja też zaszlam w ciąże w 1 miesiacu staran. Niestety mialam plamienia w 5 tyg. I muszę przyznac ze się mna tu zaopiekowali. Skany co tydzien i slowa wsparcia. Ale skonczylo sie zabiegiem i soe okazalo ze to ciaza czesciowo zasniadowa. Kiedy hormony sie unormowaly zaczelismy starania i od 2 lat nic. Jedyne co wiemy to ze maz ma slabe wyniki. Bedziemy sie starac do skutku. Ja naprawde wierze i w opacznosc i w medycyne. Wam lekarze daja szanse wiec musi sie udac. Mam nadzieje ze kolejna wasza proba bedzie szczesliwa. A nasze malenstwa sa z nami. W sercach i pamieci :*[*] 13.10.2015 , 11 tydzien
6.04.2019 ICSI transfer 5 dniowego kropka -
Edyzia będzie dobrze! I na pewno i Wam się uda... Chciałabym żeby każdej z nas się udało.. przykre jest to, że każda z nas tego pragnie.. móc kochać matczyna miłością... oddać całą siebie dla małego człowieczka...
U mnie w drugiej ciazy też było inaczej... miałam plamienia w 7 tyg to zrobili scan w szpitalu... I w momencie jak zgłosiłam się na terminacje to też mnie mocno wspierali... myślę, że oni nie traktują do końca ludzi poważnie aż do momentu jak faktycznie dzieje się coś poważnego
Przy pierwszym poronieniu dali mi np. morfine.... jak przywiozła mnie karetka całą we krwii.. Ale godzine wcześniej ( w innym szpitalu) jak tylko opisywałam silne bóle to odeslali do domu....
Co z invitro w Waszym przypadku?
Ja coraz mocniej się nad tym zastanawiam... Boję się, że starając się naturalnie będziemy grać w loterie że stracimy czas... A przy tym przeżyjemy kolejne rozczarowania, ból i smutek ogólnie wszystko zaczyna mnie jednak martwić i przerażać... Z jednej strony chciałabym spróbować naturalnie a z drugiej myślę czy by nie wykorzystać szansy na invitro?Aniołki ♡♡
01.06.17 12tc [*]
30.12.17 16tc [*]
Inwersja chromosomu 7 u męża
Zdrowa dziewczynka
22.09.19
-
No nam lekarz zalecil in vitro. Ale czuje niedosyt jesli chodzi o badania, o ich ilosc i wiarygodnosc. Ale jesli do konca roku nic sie nie zmieni to skorzystamy z tej opcji. Choc trapi mnie jeden z aspektow tej metody. Ale chcemy byc rodzicami i bedziemy probowac wszystkiego.[*] 13.10.2015 , 11 tydzien
6.04.2019 ICSI transfer 5 dniowego kropka -
Lece do Polski z mezem na swieta. Pobadamy sie tam i zobaczymy co lekarz doradzi. Ja czasem mysle ze moj maz troche sobie nie zdaje sprawy z powagi sytuacji.. kąpie sie w cieplej wodzie mimo moich protestow. Bierze jednak tabletki zobaczymy czy cos pomaga. Choc moze to jeszcze za krotko bo dopiero 2 miesiace[*] 13.10.2015 , 11 tydzien
6.04.2019 ICSI transfer 5 dniowego kropka -
O jakim aspekcie mowisz?
Wiesz faceci różnie takie sprawy rozumieją...nie mają takiego wyobrażenia jak kobiety... ja jak poruszam temat staran to znów ciągle słyszę że najpierw dieta i kuracja... też bym chciała jakieś większe zaangażowanie a nie zwlekanie...Aniołki ♡♡
01.06.17 12tc [*]
30.12.17 16tc [*]
Inwersja chromosomu 7 u męża
Zdrowa dziewczynka
22.09.19
-
NewAgeMissK wrote:Witaj Hefe - jak czytam twoje wpisy o Twoich doswiadczeniach i stwierdzonym problemie to az mi sie lzy cisna do oczu - to takie przykre. A jak byaby szansa na zdrowe dzieciatko droga in vitro?Aniołki ♡♡
01.06.17 12tc [*]
30.12.17 16tc [*]
Inwersja chromosomu 7 u męża
Zdrowa dziewczynka
22.09.19
-
Cześć dziewczyny
Co tam u was sie dzieje
U mnie póki co wszystko według planu jestem już w połowie zastrzyków hotmonalnych wczoraj byłam na skanie i narazie jest ok w następny poniedziałek idę na pobranie jajeczek trzymajcie kciuki by było ich dużo dobrej jakości i oby sie zapłodnieniy
NewAgeMissK ty już zaczęłaś swoje zastrzyki
Miłego dnia
Pozdrawiam -
Ila super ze piszesz!!! Fantastycznie czas Ci leci pewnie na zastrzykach. Pisz na bieżąco jak tam z jajeczkami. Ja dziś rozpoczęłam zastrzyki - odebrałam wszystkie lekarstwa i zrobiłam w szpitalu pierwszy zastrzyk sama. 26.04 ma pierwszy skan. To będzie między nami ze 2-3 tygodnie różnicy.
A jak się czujesz wogole ? Miałaś jakieś skutki uboczne ???