Starając się o pierwsze dziecko
-
WIADOMOŚĆ
-
ajj jak ja zazdroszczę wszystkim mającym dzisiaj wolne co prawda ja idę tylko na 4 h dzisiaj ale na 17 więc i tak cały dzień w plecy ;p a w nd na 12 uhhh, ale dam radę
Już jutro koniec luteiny i się cieszę bo moja twarz wygląda strasznie wrr już pal licho wypryski, ale mam ją jeszcze do tego strasznie przesuszoną i wręcz szczypie ... Idealnie było by gdybym @ dostała w nd bo wtedy wśrode (mam wolne ) mogłabym śmiało lecieć na badania a inaczej będę musiała kombinować z grafikiem... no coż zobaczymy
-
Mi jak Ty sie rozpiszesz to jest co poczytac:) mega przydatne te Twoje posty. Dobrze, ze trafilas na dobrego lekarza. U mnie płytki krwi zawsze sa za wysokie,ale lekarze twierdza, ze moze byc ale tez mnie to zastanawia.
Chciałam dzis wstać i isc zrobic nowe TSH jestem ciekawa czy cos sie u mnie zmienilo, ale jestem taka głodna, że nie wytrzymam:/ niestety gdy jestem rano głodna to zaraz mi słabo i niedobrze, a nawet ostro zbiera się na wymioty wiec podjadę jutro.
Dziś wzrost temperatury do 37stopni, 21 dzień cyklu dopiero, a mnie głupia kusi by iść na bete:/
Od dziś mam urlop, wyleze sie po wsze czasy )mi88 lubi tę wiadomość
30lat. Letrox 75, Jodid 100, kwas foliowy, Magnez, Witamina D3.
Wyniki 2020r.
TSH 1,62,FSH 8,5 LH 8,1
Prolaktyna 398,
Estradiol 858,
Progesteron 0,62
Wyniki męża - dobre
IUI 6.08.2020r.
Erastel -
Ja już po wizycie. Pęcherzyki nie ruszyły
Jestem załamana, bo to już 2 lek, który przestał działać. Zostały mi gonadotropiny a potem in vitro. Nie spodziewałam się, że to nastąpi tak szybko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2017, 09:03
-
Cześć dziewczyny, ale tu się dzieje Ja właśnie się obudziłam i nadrobiłam wszystkie wczorajsze wieczorne posty - też mam wolne, dostałam ze szpitala L4 jeszcze na dzisiaj. Ale zaraz muszę wstać i wziąć się do roboty, mam cały dom do posprzątania, a mamy gości - przyjeżdżają rodzice i zabierają dziadka, który jeszcze u nas nie był
Mi, no po tym Twoim opisie wizyty trzeba przyznać, że to wygląda profesjonalnie. Ten lekarz strasznie musi lubić swoją pracę, inaczej chyba by nie opowiadał tak dokładnie, nie mówiąc o empatii To się da wyczuć, szczególnie jak ktoś robi to na odpieprz. Musiałabym popatrzeć w swoje wyniki, ale ja właściwie nie miałam nigdy problemów z krwią, a sama hemoglobina była na poziomie 14 jak mi badali krew teraz w szpitalu i poprzednio przy hsg. A Ty poszłaś ze względu na te mutacje, tak?
Co do żelaza to widzę wkoło siebie, że ostatnio bardzo dużo osób ma z nią problem, nie tylko tych starających się. Moja mama, znajoma mamy, jedna koleżanka z pracy... Jakaś taka dziwna tendencja, może jakość żywności tak na to wpływa?
Aga, nie wiem jak Ty, ale ja po luteinie miałam dziwne objawy i wręcz je traktowałam jak alergię. Tyle, że ja brałam podjęzykowo. Wychodziły mi jakieś plamy na dłoniach i krostki takie małe jakby z wodą i strasznie swędziały. Brałam ją tylko raz i więcej nie chciałam.
Mój wykres niestety znowu powoli zaczyna przypominać góry i doliny i zaczynam się denerwować... Tak miało być ładnie po tym cudownym ovarinie. Już nawet bez owulacji, ale mogłoby się unormować to wahanie temperatury. No nic, odliczam do wtorku i ciekawe co mi mądrego powie ten mój gin. Swoją drogą, on też narzuca mega szybkie tempo, będę szła do niego na 3 wizytę w sumie i już chce przejść na stymulację. Ale z drugiej strony nie ma na co czekać skoro tyle czasu nie wychodzi, a owulacji nigdy i tak nie ma. Dla samego spróbowania myślę, że warto."Nie ma nic gorszego niż człowiek, który się czegoś spodziewa… I którego nic nie spotyka."...
PCOS, ↑ testosteron. -
Jaszmurka wrote:Ja już po wizycie. Pęcherzyki nie ruszyły
Jestem załamana, bo to już 2 lek, który przestał działać. Zostały mi gonadotropiny a potem in vitro. Nie spodziewałam się, że to nastąpi tak szybko.
Mam nadzieję, że uda się z gonadotropinami! Przeczytałam, że więcej procent pacjentek reaguje na gonadotropiny (85%). Wiem, że to nie pociesza, bo zawsze jest strach, że się nie uda.
Ale przed Wami jeszcze dużo szans na dzidziusia, dużo sposobów na to, żeby się udało. Najważniejsze, że nadal jest nadzieja.
Ja się zawsze pocieszam tym, że na koniec na pewno będziemy mieć dzieci - w najtrudniejszym wypadku adoptowane
Najgorsze jest to, że nie wiadomo, ile pomiędzy teraz, a tym końcem, będzie płaczu i niespełnionych nadziei. I tego na pewno również Ty się boisz.
Ale ważne, że w końcu kiedyś będzie dobrze
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
agaaa90 wrote:Już jutro koniec luteiny i się cieszę bo moja twarz wygląda strasznie wrr już pal licho wypryski, ale mam ją jeszcze do tego strasznie przesuszoną i wręcz szczypie ...
-
welonka wrote:Jaszmurka a próbowaliście zwiększyć dawkę , a bierzesz od którego dnia ? U mnie na 5 cykli stymulowane owu byla 3 razy
Tak, to mój 5 cykl z letrozolem, clo nie działalo wcale.
Przy pierwszej stymulacji chyba 4 pęcherzyki na 2 tabletkach. To potem zmniejszona dawka do 1 i zero reakcji. Więc znów powrót do 2 i 2 pęcherzyki- brak ciąży. 4 cykl: 1 pęcherzyk, ale bez ciąży i dużo później pękł. No i teraz 5 cykl 2 tabletki i znóe bez reakcji. Czyli wychodzi na to, że się uodporniłam.Nie wiem czy więcej niż 2 tabl się podaje?Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2017, 10:25
-
Marudaruda wrote:Cześć dziewczyny, ale tu się dzieje Ja właśnie się obudziłam i nadrobiłam wszystkie wczorajsze wieczorne posty - też mam wolne, dostałam ze szpitala L4 jeszcze na dzisiaj. Ale zaraz muszę wstać i wziąć się do roboty, mam cały dom do posprzątania, a mamy gości - przyjeżdżają rodzice i zabierają dziadka, który jeszcze u nas nie był
Mi, no po tym Twoim opisie wizyty trzeba przyznać, że to wygląda profesjonalnie. Ten lekarz strasznie musi lubić swoją pracę, inaczej chyba by nie opowiadał tak dokładnie, nie mówiąc o empatii To się da wyczuć, szczególnie jak ktoś robi to na odpieprz. Musiałabym popatrzeć w swoje wyniki, ale ja właściwie nie miałam nigdy problemów z krwią, a sama hemoglobina była na poziomie 14 jak mi badali krew teraz w szpitalu i poprzednio przy hsg. A Ty poszłaś ze względu na te mutacje, tak?
Co do żelaza to widzę wkoło siebie, że ostatnio bardzo dużo osób ma z nią problem, nie tylko tych starających się. Moja mama, znajoma mamy, jedna koleżanka z pracy... Jakaś taka dziwna tendencja, może jakość żywności tak na to wpływa?
Aga, nie wiem jak Ty, ale ja po luteinie miałam dziwne objawy i wręcz je traktowałam jak alergię. Tyle, że ja brałam podjęzykowo. Wychodziły mi jakieś plamy na dłoniach i krostki takie małe jakby z wodą i strasznie swędziały. Brałam ją tylko raz i więcej nie chciałam.
Mój wykres niestety znowu powoli zaczyna przypominać góry i doliny i zaczynam się denerwować... Tak miało być ładnie po tym cudownym ovarinie. Już nawet bez owulacji, ale mogłoby się unormować to wahanie temperatury. No nic, odliczam do wtorku i ciekawe co mi mądrego powie ten mój gin. Swoją drogą, on też narzuca mega szybkie tempo, będę szła do niego na 3 wizytę w sumie i już chce przejść na stymulację. Ale z drugiej strony nie ma na co czekać skoro tyle czasu nie wychodzi, a owulacji nigdy i tak nie ma. Dla samego spróbowania myślę, że warto.
30 lat Euthyrox 25,Mama aktiv premium,jodid
https://bellybestfriend.pl/pamiętnik/zielona-staraczka-pozniej-ciezarowka-przez-9-miesiecy,2959.html
beta 25.10/229, 27.10/488, 30.10/1615 -
Jaszmurka wrote:Próbowałaś żelu aloesowego?Często jest promocja na taki z Holika Holika, u mnie działa cuda nawet kiedy najdelikatniejszy krem powoduje ogień.
-
Ineczka wrote:Ja jak brałam Ovarin to nie miałam równych temperatur.Mialam fazę niższych fazę wyższych w drugiej części, ale małe góry i doliny były nie wiem czy jakos w moje poprzednie cykle idzie wejść a mimo to się udało z tym, ze ja miałam owulacje przy tych górach .Co do żelaza to robiłam sobie ferrytyne moj tata ma hemochromatoze zbyt duża ilość żelaza we krwi co jakiś czas idzie do szpitala i musi krew spuścić.Jest to choroba genetyczna , dlatego musiałam zobaczyć czy mi jej nie przekazał szybko wykryta i odpowiednio leczona nie ma jakiś ciężkich powikłań.Musii tylko uważać na produkty, które maja duzo żelaza.Dobrxe, ze lekarz szybko to u niego wykrył i skierował na badania genetycznie. Z kolei mama ma małopłytkowośc to już bardziej niebezpieczne, ale od kilku lat wyniki są dobre krwinki na dobrym poziomie i niech tak zostanie To tak w odniesieniu to wizyty Mi może komuś się przyda taka wiedza:) Wiruski zostawiam
No ale widzisz, Ty masz owulację, bo mimo gór i dolin masz wyraźny skok i fazę po owulacji. A u mnie dupa - chociaż to dopiero pierwszy cykl z ovarinem i może jeszcze coś się wydarzy? Ale we wtorek mam wizytę u gin i czuję, że jak on chce przejść na stymulację to od razu mi wpieprzy duphaston na wywołanie i nici będą z obserwacji z ovarinem..."Nie ma nic gorszego niż człowiek, który się czegoś spodziewa… I którego nic nie spotyka."...
PCOS, ↑ testosteron. -
Jaszmurka poza tym ja mam też problem z pęcherzykami, które sa oporne i nie chcą rosnąć.... nie byłam stymulowana przed ani po laparo ,ale po wynikach amh muszę zrobić jeszcze raz badania i autoimmunologię właśnie bo nie wiadomo czemu po laparo nic nie zaskoczyło ;/ no i okresu od końca sierpnia brak pomimo duphastonu banego wczesniej ;/
-
Mi88 no właśnie tego się najbardziej boję, że już po in vitro nic więcej nie da się zrobić. Dlatego sądziłam, że jeszcze pomiędzy będzie coś...Adopcji na razie w ogóle nie biorę pod uwagę...
Boję się też tego, że znów na gonadotropinach będzie za dużo pęcherzyków a potem przestanie działac tak jak lametta .
I masz rację, że najgorzej, że nie ma tej pewności, że ok, jeszcze rok, ale po roku na pewno się uda.Tylko nadzieja z mca na mc.
Mam pytanie do Was, czy któraś z Was robiła badanie AMH?Ile to mniej więcej kosztuje? -
agaaa90 wrote:Jaszmurka poza tym ja mam też problem z pęcherzykami, które sa oporne i nie chcą rosnąć.... nie byłam stymulowana przed ani po laparo ,ale po wynikach amh muszę zrobić jeszcze raz badania i autoimmunologię właśnie bo nie wiadomo czemu po laparo nic nie zaskoczyło ;/ no i okresu od końca sierpnia brak pomimo duphastonu banego wczesniej ;/
-
AMH już zrobiłam i to badanie mozesz zrobić w dowolnym dniu cyklu mój wynik to 1.24 i lekarz stwierdził, ze o naturalną ciążę może być bardzo trudno a czasu już praktycznie nie mam...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2017, 12:05
-
agaaa90 wrote:Nie próbowałam żelu aloesowego, ale mam w domu jeszcze physiogel w kremie do skóry wrażliwej i on jakoś daje rade chociaż po kilku godzinach i pracy w klimie zaczyna się na nowo ;/ a lutkę też mam podjęzykową ...
-
Właśnie tu czegos nie kumam bo na większości stron piszą ze poniżej 1 to zly wynik powyzej 1,prawidłowy a powyżej 3 pco... Ale pewnie net netem,ale lekarz wie lepiej jakby nie patrzec to mi bliżej 1 niż wyżej... Pójdę na wizytę to się dowiem mam nadzieje czegos więcej... In vitro biorę pod uwagę ale sadze najpierw bd chcial zrobić inseminacje tylko jak on to zrobi skoro pęcherzyki nie dojrzewają a kolejne tabsy i oczekiwanie na owu nie wiadomo ile tez srednio mi sie widzi...