Staramy się i wspieramy
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Hej, co u Was słychać ? Jak maluchy ? Jak starania ?
Ja jutro mam wizytę ale moja dr. się pochorowała i zapisano mnie do lekarza, którego nie znam
Zastanawialiśmy się i podjeliśmy decyzje o zmianie lekarza tak żeby był pod ręką a nie 20 km stąd - teraz ok ale potem może być mi ciężko dojeżdzać. Tyle że przyzwyczajam się do lekarzy, fryzjerów itp więc mi ciężko
Ściskam Was mocno -
nick nieaktualnySelja bedzie dobrze Mysle że inny lekarz tez zajmie się wami odpowiednio. Nie stresuj się ani nie martw pamietaj to nie pomaga dzidziusiowi .
U nas jakos pomalutku... synek jakis czas mial wymioty i rozwolnienie nie znam przyczyny chociaż mozliwe ze to wynik tego iz kiełki mu wybijały. Przez to wszystko stracił apetyt niestety i nie znam tutaj w UK syropków na poprawe apetytu a w polskich sklepach jak na zlosc nie ma...
Synek własnie jest w przedszkolu za 40 min ide go odebrać. Po za tym została nam sypialnia do remontu bo wszystko inne juz zrobiliśmy.
Oscarkowi kupiliśmy tez rowerek z bocznimi kołami i chcemy go uczyć jezdzic jak tylko bedzie troche cieplej no i nie bedzie padac bo póki co znowu leje
Uczymy też małego mówic - słowka takie jak tata,dziadzia,baba itp ale nie bardzo chce bo się ze mnie smieje jak powtarzam mu itp chociaż wczoraj zauwazyłam ze powtarza nie ktore słowa z bajki jak ogląda ale to po angelsku i przyjdzie co do czego to bedzie najpierw po angelsku mówil a polski okaże się jego drugim jezykiem i bede musiala go uczyc ...
A córunia rosnie w oczach Śmieszek z niej że och Wystarczy do niej cos mówic to ma ubaw taki jakby nie wiadomo co się robiło. Taki z niej aniołek że w sumie nie odczuwam abym miała dwójkie dzieci - nocami sypia budzi się 2-3 razy czasem tylko raz na mleko i spi do samgo rana. W ciagu dnia też ładnie sypia ,bawi sie . Rzadko kiedy jest dzien kiedy ma jakiś nie w sosie humorek. Powiedziałabym dziecko ideał
Ostatnio byłam ją wazyć i miała 6160
Tak ten czas zleciał ze w grudniu bedzie miała już pół roku .Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2016, 12:05
-
nick nieaktualnyOla nie martw się na zas.
Pewnie dostanie takie ortopedyczne pasy na bioderka .
Moja znajoma miała tak z córka też problem z bioderkami i jakis czas mała musiała własnie takie pasy jakby czy cos takiego miec zakładane i juz wszystko jest dobrze -
nick nieaktualnyCześć dziewczęta co u Was słychać? Taka cisza znów nastała?
Kat śliczne zdjęcia masz fajne dzieciaczki
Ja ostatnio wróciłam do intensywnej pracy nad sobą a w sumie nad ciałem znów zaczęłam ćwiczyć , bo przynosi mi to swego rodzaju radość no i oczywiście satysfakcję jak się wchodzi na wagę po 3 miesiącach i widzi się 7kg mniej to fajne uczucie zwłaszcza, że wtedy miałam przerwę w treningach to jak do nich wróciłam to będzie kolejnych kilka kg mniej
A co do mojej budowy to muszę się pochwalić, że parter już stoi i nawet jest sufit już wylany teraz piętro i daszek. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i za 3 tyg zamknięty będzie dom. Powiem szczerze, że to dużo pracy i nerwów kosztuje, ale potem będzie cudnie. Oby tylko udało się troszkę zaludnić ten domekKatti lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKatti wrote:Meg a jakas diete stosujesz do cwiczen? i jakie cwiczenia wykonujesz? ile cwiczysz godz w ciagu dnia no i czy codziennie?
Trening mam pół godziny i codziennie, na każdy dzień inny. Codziennie inne partie mięśni. Po każdym rozciąganie. Jednego dnia kardio, następnego ramiona i plecy, kolejnego uda, pośladki, brzuch itd.
Ale nie da się ukryć , że czuć wysiłek i mięśnie na następne dni ale się nie poddaje i pomimo bólu jadę dalejKatti, Evanlyn lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Meg0809 wrote:Cześć dziewczęta co u Was słychać? Taka cisza znów nastała?
Kat śliczne zdjęcia masz fajne dzieciaczki
Ja ostatnio wróciłam do intensywnej pracy nad sobą a w sumie nad ciałem znów zaczęłam ćwiczyć , bo przynosi mi to swego rodzaju radość no i oczywiście satysfakcję jak się wchodzi na wagę po 3 miesiącach i widzi się 7kg mniej to fajne uczucie zwłaszcza, że wtedy miałam przerwę w treningach to jak do nich wróciłam to będzie kolejnych kilka kg mniej
A co do mojej budowy to muszę się pochwalić, że parter już stoi i nawet jest sufit już wylany teraz piętro i daszek. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i za 3 tyg zamknięty będzie dom. Powiem szczerze, że to dużo pracy i nerwów kosztuje, ale potem będzie cudnie. Oby tylko udało się troszkę zaludnić ten domek
Ja też strasznie tęsknie za ćwiczeniami uwielbiałam ten ból, pot a później satysfakcje że dałam rade, albo jak biegałam i ledwo dobiegłam do domu ale byłam taka szczęśliwa i pełna energii teraz wieczorami ledwo żyję bo mam żywe srebro w domu co przez dzień ma 4 półgodzinne drzemki ale coś za cośMeg0809 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo tak to właśnie jest, dlatego my zatrudniliśmy obcych ludzi i niech robią. Kasę dostaną odpowiednią to się starają na wykończenie też zatrudniamy ekipę bo jakby miał robić mój wujas to wprowadzenie przesunie się o jakiś rok hehe a tak pod koniec czerwca będziemy u siebie w Naszym domku
Mam ogólnie duże problemy ze sam ale od kiedy daje sobie wycisk śpię trochę lepiej. Ze zmęczenia padam
No ja póki co ciągle czekam na ten "mały cud", więc mogę ćwiczyć bo mam trochę więcej czasu wolnego niż Wy.Evanlyn lubi tę wiadomość
-
Meg0809 wrote:No tak to właśnie jest, dlatego my zatrudniliśmy obcych ludzi i niech robią. Kasę dostaną odpowiednią to się starają na wykończenie też zatrudniamy ekipę bo jakby miał robić mój wujas to wprowadzenie przesunie się o jakiś rok hehe a tak pod koniec czerwca będziemy u siebie w Naszym domku
Mam ogólnie duże problemy ze sam ale od kiedy daje sobie wycisk śpię trochę lepiej. Ze zmęczenia padam
No ja póki co ciągle czekam na ten "mały cud", więc mogę ćwiczyć bo mam trochę więcej czasu wolnego niż Wy.
-
nick nieaktualnyCzasami łaskę musi wymodlić Tobie ktoś, wiec może właśnie Ty jej pomożesz no u Nas minęły już 3 lata starań z dwiema stratami na koncie no jak to mówią do 3 razy sztuka więc mam nadzieję, że się w końcu uda najprawdopodobniej HSG zrobią mi jeszcze raz żeby trochę szczęściu pomóc, tym razem wiedzą jak i od samego początku na zastrzykach.
-
nick nieaktualnyHej dziewczęta co słychać? Jak przygotowania do świąt? Jak tam Wasze starania? A jak mają się Nasze maluchy?
Byłam wczoraj na kontroli u ginekologa i na szczęście nie ma polipa żadnego, także głowa spokojna jak to pani doktor stwierdziła, wszystko jest książkowo i grubość ścian macicy na dzień cyklu i śluz. A co ją i mnie zaskoczyło to jak przeszła na drugą stronę i zobaczyła wielkie jajo, które pewnie dziś pękło. Nadmienię, że wczoraj był mój 10dc hmmm. Ale z prawej strony zawsze mam szybciej owu a długość cyklu taka sama ok.30 dni. No nic mój organizm rządzi się swoimi prawami -
Witajcie kochane !!! U mnie ciągle poprzeprowadzkowy zawrót głowy.
Byłam wczoraj na wizycie- 3,73 cm szczęścia. 2 stycznia mam badania prenatalne -zaczynam się denerwować.
Meg super że na wizycie wszystko ok. Kiedy będziesz robiła hsg ? Chodzisz do jakiejś kliniki czy "zwyklego" ginekologa ?
Kate piękne masz dzieci !!
Mam nadzieję że wszystko u Was okMeg0809 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySelja wrote:Witajcie kochane !!! U mnie ciągle poprzeprowadzkowy zawrót głowy.
Byłam wczoraj na wizycie- 3,73 cm szczęścia. 2 stycznia mam badania prenatalne -zaczynam się denerwować.
Meg super że na wizycie wszystko ok. Kiedy będziesz robiła hsg ? Chodzisz do jakiejś kliniki czy "zwyklego" ginekologa ?
Kate piękne masz dzieci !!
Mam nadzieję że wszystko u Was ok
Nie denerwuj się na pewno wszystko będzie dobrze trzymam kciuki
Ja chodzę prywatnie do mojej pani doktor ale nie jest to klinika. Uratowała moje 2 siostrzenice i nie wyobrażam sobie innego lekarza.
Chodzę do niej już 3 lata i zawsze pomaga mi we wszystkim i nie robi problemów, hsg mi raz już pomogło dlatego chce mi dać szanse i zrobić je znów.
Bardzo ja lubię a przede wszystkim jej ufam.
-
Meg0809 wrote:Nie denerwuj się na pewno wszystko będzie dobrze trzymam kciuki
Ja chodzę prywatnie do mojej pani doktor ale nie jest to klinika. Uratowała moje 2 siostrzenice i nie wyobrażam sobie innego lekarza.
Chodzę do niej już 3 lata i zawsze pomaga mi we wszystkim i nie robi problemów, hsg mi raz już pomogło dlatego chce mi dać szanse i zrobić je znów.
Bardzo ja lubię a przede wszystkim jej ufam.
Ja wróciłam do mojej gin przed kliniką- Pamiętam jak kiedyś czekałam na badania i przyszła do kliniki dziewczyna z cudowną córką- mi było strasznie przykro że się nie udaje ale jakiś facet kompletnie się rozkleił. To było bardzo smutne ...
Nie uważam że lekarz spoza kliniki jest zły-mam nadzieję że to tak nie zabrzmiało
...w moim przypadku jednak chodziłam 1.5 roku do mojej gin i nic...trzy miesiące w klinice i ciąża.
Trzymam kciuki za hsg
-
nick nieaktualnyhttps://www.facebook.com/groups/1102575003188956/
zapraszam kobietki które jeszcze nie wiedzą o naszym facebooku Spokojne jest grupa zamknięta do której nikt po za nami nie ma dostępu . Tutaj czesciej siedzimy i piszemy niż na ovuWiadomość wyedytowana przez autora: 28 grudnia 2016, 17:36
Ola_85 lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny!
Trafiłam do tego tematu "po nitce do kłębka".
Każda z nas jest wyjątkowa i ma inną historię (a przynajmniej te, które czytałam). Natomiast moja historia jest bardzo-bardzo podobna do Myszyyyyyy.
Myszaaaaaaaaaaaaaaa wrote:Hej, jestem tu nowa i nie wiem czy piszę w odpowiednim wątku.
Staram się o dziecko od 3 miesięcy - tak wiem - to jeszcze krótko.
Ale moje wątpliwości budzi pewna okoliczność.
Od tych 3 miesięcy starań zawsze 7-8 dni po owulacji (potwierdzonej testami owulacyjnymi i po prostu czuję owulację) mam plamienia. 2 razy to było niewielka plama na papierze toaletowym (wielkości paznokcia) świeżą czerwoną krwią, a za 3-im razem plamienie brudno czerwone które trwało 2 dni. Zawsze łączyłam to z plamieniem implantacyjnym - a mimo to ciąży brak.
Dodam, że prolaktynę ustabilizowałam bromergonem, progesteron w normie a nawet podwyższony, cykle regularne (27-32 dni)
Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Czy może być tak, że zarodek się nie może zagnieździć? Beta negatywna.
Będę wdzięczna za wszelki odzew
Miałam za wysoką prolaktynę, którą reguluję Bromergonem, od sierpnia br. w normie. Cykle również podobnych długości, tj. 28-32 dni.
Trzy ostatnie cykle miałam plamienia, które wyglądają jak implantacyjne (a przynajmniej tak sobie wmawiałam ). Trwały ok. 4-5 dni, aż w końcu "przeistaczały się" w @. Nigdy wcześniej takie plamienia nie występowały.
No i tak jak Myszaaaaaaaaaaaaaaa pomyślałam, że może zarodek ma problem z zagnieżdżeniem się...?
W poprzednim cyklu robiłam betę w 28dc (cykl trwał 29 dni), wynik <0,10mlU/ml.
Aktualnie jestem w 25dc, owulacja wykryta na USG między 13 a 15dc (plamienia nie ma póki co). Wspomniałam na ostatniej wizycie u gina o tych plamieniach, ale nic konkretnego nie powiedział.07.2015 - początek starań
2017 - kiepska morfologia, ruchliwość, żywotność
07.2017 - HSG (ok), fragmentacja DNA 36%
03.2018 - laparoskopia: lewy jajowód niedrożny -
nick nieaktualnySelja wrote:Ja wróciłam do mojej gin przed kliniką- Pamiętam jak kiedyś czekałam na badania i przyszła do kliniki dziewczyna z cudowną córką- mi było strasznie przykro że się nie udaje ale jakiś facet kompletnie się rozkleił. To było bardzo smutne ...
Nie uważam że lekarz spoza kliniki jest zły-mam nadzieję że to tak nie zabrzmiało
...w moim przypadku jednak chodziłam 1.5 roku do mojej gin i nic...trzy miesiące w klinice i ciąża.
Trzymam kciuki za hsg
Nie zabrzmiało spokojnie
Mi się udało z moja gin zajść w ciąże i to dwa razy, ale niestety nie udało się ich utrzymać. Myśle, że gdyby nie MTHFR to było by wszystko dobrze. Mam nadzieje, że znów się uda i tym razem szczęśliwie
A jak tam po Świętach u Was ? Co roku sobie powtarzam, że nie będę się objadać i może dużo nie jem, ale przez to siedzenie człowiek czuje się pełen. Teraz trzeba zabrać się ciężko do ćwiczeń