Starania 40+
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyBetti37 wrote:Hej.
Byłam tu już kiedyś z Wami...
Wracam z historią i pytaniami
Mam 42 lata
W domu 3 zdrowych dzieci
I 3 straty na koncie
2010 córka
2018 córka
2019 poronienie 8 tc
2020 syn
2022 maj strata 8/10 tc
i wczoraj 8+4 serce nie bije
Wszystkie straty to najprawdopodobniej wady genetyczne.
W ciążach straconych zawsze wychodziły ok. tygodnia młodsze a nie było opcji przesuniętej owulacji.
Do tego wolniejsze bicie serca.
W tej czekałam na usg specjalne prawie do 9 tc i już nawet serduszka nie zobaczyłam.
Ogólnie obraz usg w straconych był nieprawidłowy- a to za duży pęcherzyk, a to zarodek jak obrzęknięty
W tych donoszonych co dnia się zgadzał wiek ciąży i wszystko było całą ciąże idealnie.
Teoretycznie zawsze istnieje opcja że coś w moim organizmie szwankuje ale na 99% wadliwe komórki jajowe.
Stąd wady genetyczne
42 lata, mąż 50
3 zdrowych dzieci...
Nie wiem co robić.
Rozum mówi- odpuść.
Ale serce...
Ma ktoś podobne historie?
Zdrowe dzieci, potem straty, zaawansowany wiek?
W diagnostyke raczej nie będę szła bo kupa kasy a przede wszystkim czas...A tego mało.
Planuję zbadać tylko podstawy typu tarczyca itd.
Nie robiłam w kierunku trombofilii ale brałam teraz acard.
No i generalnie jednak ta 3 zdrowych dzieci jest (wiem że to trombofilii nie wyklucza ale...)
Od października biorę też inozytol, nac i reserwatrol.
Witaminy ciążowe z kwasem foliowym, wit d od 2016 praktycznie bez przerwy...
Z zachodzeniem nie było większych problemów.
Przy staraniach o 2 wyszedł jeden niedrożny jajowod I owu zazwyczaj tylko po jego stronie ale po lekach z obu i się udawało już później po odkryciu przyczyny.
zazwyczaj 2-3 cykl...
Nie było żadnych plamień itd.
Ostatnio w tej straconej w maju dostałam progesteron chociaż to było bez sensu bo nie w tym problem leży...Dał gin inny niż mój prowadzący, który już na 1 usg widział że słabo to wygląda
Tylko sobie wydłużyłam to co nie uniknione.
Pierwsza strata to zabieg
teraz w maju samoistnie
a teraz czekamy i zobaczymy...
Chodzę teraz do psychologa i zaczynam normalnie żyć i już nie chce słyszeć o ciąży
Mi też serce podpowiadało co innego a rozum co innego życie samo zdecydowało i cieszę się z tego -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHanna_ wrote:Witajcie,
jestem na rozdrożu mam 2 dzieci 13 i 8 lat, a sama mam jeszcze 39.
Zawsze chciałam 3, mąż tak od pół roku chce tzn wie ze nie mam wkładki i co ma być to będzie, ale ja sama zaczęłam mieć wątpliwości choć ciąża byłam moja obsesja to teraz jakoś opadło, nie wiem co robić...
Albo postaw na spontan i los co będzie to będzie -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Blawatek wrote:u mnie dziewczyny dalej nic. W pazdzierniku 41 lat i juz straciłam nadzieje
Jak ma być Ci dane - to będzie.
Poszukaj innych pozytywów życiaAkinom 59 lubi tę wiadomość
„Trudności, z którymi zmagasz się dzisiaj, przechodzą w siłę, której potrzebujesz na jutro. Tylko się nie poddawaj !”
😇11.02.2021 r.
❤️10.03.2022 r. - witaj mój Cudzie❤️ -
Akinom 59 wrote:Tak ja tak miałam dokładnie tak samo jak ty wszystko,po 4 stratach odpuściłam
Chodzę teraz do psychologa i zaczynam normalnie żyć i już nie chce słyszeć o ciąży
Mi też serce podpowiadało co innego a rozum co innego życie samo zdecydowało i cieszę się z tego„Trudności, z którymi zmagasz się dzisiaj, przechodzą w siłę, której potrzebujesz na jutro. Tylko się nie poddawaj !”
😇11.02.2021 r.
❤️10.03.2022 r. - witaj mój Cudzie❤️ -
nick nieaktualnyHekate42 wrote:Nie myśl o tym obsesyjnie.
Jak ma być Ci dane - to będzie.
Poszukaj innych pozytywów życia -
nick nieaktualny
-
Blawatek wrote:Hekate, nie myślę o tym obsesyjnie, napisałam w 1 dc. Z tego co pamiętam robiłaś podobnie. Jak łatwo ocenić ot tak. Ciesz się, że Tobie się udało i nie jesteś na miejscu jakiejkolwiek staraczki.
Życzę Ci jak najszybszego zafasolkowania✊Akinom 59 lubi tę wiadomość
„Trudności, z którymi zmagasz się dzisiaj, przechodzą w siłę, której potrzebujesz na jutro. Tylko się nie poddawaj !”
😇11.02.2021 r.
❤️10.03.2022 r. - witaj mój Cudzie❤️ -
nick nieaktualnyHekate42 wrote:Źle mnie zrozumiałaś Bławatku - poradziłam Ci z własnego doświadczenia - dopiero jak przestałam myśleć i odpuściłam, to zaskoczyłam.
Życzę Ci jak najszybszego zafasolkowania✊Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 sierpnia 2022, 15:26
-
Och Bławatku, przykro mi bardzo, Hekate ma racje, ja również zaskoczyłam dopiero jak odpuściłam. A odpuściłam bo amh wyszło 0,05 co nie pozostawiło mi żadnych złudzeń, już wiedzieliśmy ze nic z tego. A miesiąc później miałam pozytywny test ciążowy, jak to wyszło - nie wiem, to był pierwszy cykl bez notorycznego sprawdzania pasków owulacyjnych i pierwszy cykl z seksem na spontanicznie, w każdej pozycji bez spiny, bez myśli, żeby tylko doszło do zapłodnienia. Serio po odebraniu wyniku i po rozmowie z lekarzem, zwyczajnie sie z tym pogodziłam i na maksa zluzowałam już. Także naprawdę życie jest zaskakujące i wiem ze łatwo sie mówi: wyluzuj 😔
Hekate42, Blawatek, Akinom 59 lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny.
Bardzo długo nie pisałam. Postanowiłam wrócić I podzielić się ze staraczkami moja historia,która też daje nadzieję.
Otóż moje AMH 0,07-0,28 taki zakres był w okresie starań.
Wiek 42l w okresie starań.
Po 2 stratach w wieku 40 l.Jedno dziecko urodzone w wieku 34l.Bardzo chciałam kolejne.Maz nie za bardzo chciał.Zgodzil się przed moja 40 wiec próbowaliśmy no ale te straty utwierdzaly mnie w przekonaniu,że już jestem za stara.Ale popadlam w obsesję bo tak bardzo chciałam mimo to.Pilam herbatki na płodność ,nosiłam kubeczek po seksie,lykalam wszelkie suple polecane na forach.Bylismy nawet w invikcie gdzie bardzo dobre wyniki nasienia męża utwierdziły mnie w przekonaniu,że to po prostu moje stare komórki lub ich brak sa powodem strat I w końcu braku dziecka.Zaczelam rozważać nawet komórkę dawczyni choć mąż stanowczo się sprzeciwiał.
Chodziłam na monitoring cyklu ,nawet jakieś zastrzyki na pęknięcie kom.jowej brałam nie pamiętam już co to było.Nie zdecydowałam się na in vitro z powodu za dużych kosztów w porównaniu do szansy na sukces.
Mąż uważał,że tak ma być,że nie ma więcej dzieci ,że już mamy jedno I w tym wieku (mąż o rok młodszy niż ja) może już po prostu czas sobie pożyc nie wracać do pieluch.
Zaczęłam powoli godzić się z tym,że dzidziusia nie będzie.Odpuszczać.Przestalam pić herbatki I brać tak obsesyjnie te tablety,używać kubeczka.Trudno,choć dobrze że mamy to jedno dziecko.
I właściwie juz na początku tej drogi godzenia się z myślą,że juz dzidzi nie będzie i takiego odpuszczenia w dacie spodziewanego okresu poczułam, że A jeszcze zrobię ten ostatni test ciążowy I więcej nie kupuje.Zrobilam I oczywiście 1 kreska.Ale tak patrzę na niego I wydaje mi się czy mam omamy że tam jest jeszcze jedna kreska?
Była tak marna,że stwierdzenie,że tam jest było tak wątpliwe że musiałam iść następnego dnia na badanie Bhcg.Badanie dało jednoznaczny wynik-ciaza!!!!
Tym razem od początku brałam neoparin.I wiecie co? Udało się!Rodziłam w styczniu więc już jako 43 latka! Cała ciaza książkowa,pracowałam do dnia porodu czułam się cudownie -lepiej jak w preimenopauzalnym okresie przed zajściem ..
Teraz leży obok mnie mój mały ciepły syneczek I czyni mnie najszczesliwsza mama na świecie.
I wierzcie lub nie...Mam marzenie jeszcze o małej dziewczynce....Ale już bez spiny.
Pozdrawiam wszystkie staraczki I te,którym się udało, wysyłam pozytywne wibracje.I trzymam kciuki.Betti37, Milkana, JusMal, Emilianna, Ata76, Niebieska Gwiazda, IssGreen, Nowa 40 lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny . Kiedyś tu coś tam pisałam. Tak jak Frezja ,po spadnięcia amh do poziomu 0,28 starałam się liczyłam, suplementy itp. Na ivitro stać mnie nie było. Po jakimś czasie odpuściłam bo nerwy tylko nic więcej. W grudniu po przekroczeniu wieku 46 lat , że niby już nie można naturalnie zajść straciłam nadzieję do dzisiaj. Dwie grube kreski , trzy dni po terminie okresu a nie jakiś cień cienia . Cuda się zdarzają .
3 ciążą , Niebieska Gwiazda, Milkana, FrezJa lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny. Jestem nowa na forum ale tak jakby stara bo forum czytam od początku swoich zmagań o drugiego dzidziusia. Napiszę kilka zdań o sobie. Mam na imię Magda, mam 41 lat, mąż 35 lat, syna 2 lata i 9 miesięcy. Od czerwca 2022 roku staramy się. W lipcu 2022 roku ujrzałam dwie kreski, ale już na początku sierpnia 2022 szpital i laparoskopowe usunięcie jajowodu bo dzidzia zaczęła rosnąc w jajowodzie. Od tego czasu organizm zwariował. TSH skacze i opada. Plus 7 kg. Obecnie waga 72 kg i stoi. Amh 0,69. Od października starania i nic. Dodatkowo pojawiły się bóle miesiączkowe choć takich nigdy nie było i plamienia przed okresem Zaczęłam się suplementowac. Umówiłam się do kliniki leczenia niepłodności, wizyta pod koniec lutego. Teraz byłam po raz 3 na mintoriingu cylku. Owulacja w dwóch poprzednich cyklach była raz w 17 DC a raz w 13. I tu proszę o pomoc. W 12 dc pęcherzyk był 17 mm, była to środa 8 lutego Ginekolog powiedział, że w piątek wyjeżdża i następne badanie zrobimy w poniedziałek. Zapisał mi duphaston aby wziąć po owulacji. I tu zacząl się problem bo ja nie wiem czy pęcherzyk pękł. Czy gdy w poniedziałek wezmę duphaston to czy nie będzie za późno. Pęcherzyk raczej pękł. Ale tego nie jestem pewna. Nawet nie wiem kiedy pękł. Według moich obliczeń powinien pęknąć w piątek. Czy brać ten duphaston dziś czy poczekać do jutra. Nigdy wcześniejj nie brałam tego leku. Ehhh
-
Ata76 wrote:Hej dziewczyny . Kiedyś tu coś tam pisałam. Tak jak Frezja ,po spadnięcia amh do poziomu 0,28 starałam się liczyłam, suplementy itp. Na ivitro stać mnie nie było. Po jakimś czasie odpuściłam bo nerwy tylko nic więcej. W grudniu po przekroczeniu wieku 46 lat , że niby już nie można naturalnie zajść straciłam nadzieję do dzisiaj. Dwie grube kreski , trzy dni po terminie okresu a nie jakiś cień cienia . Cuda się zdarzają .
-
Magdalena41 wrote:Cześć dziewczyny. Jestem nowa na forum ale tak jakby stara bo forum czytam od początku swoich zmagań o drugiego dzidziusia. Napiszę kilka zdań o sobie. Mam na imię Magda, mam 41 lat, mąż 35 lat, syna 2 lata i 9 miesięcy. Od czerwca 2022 roku staramy się. W lipcu 2022 roku ujrzałam dwie kreski, ale już na początku sierpnia 2022 szpital i laparoskopowe usunięcie jajowodu bo dzidzia zaczęła rosnąc w jajowodzie. Od tego czasu organizm zwariował. TSH skacze i opada. Plus 7 kg. Obecnie waga 72 kg i stoi. Amh 0,69. Od października starania i nic. Dodatkowo pojawiły się bóle miesiączkowe choć takich nigdy nie było i plamienia przed okresem Zaczęłam się suplementowac. Umówiłam się do kliniki leczenia niepłodności, wizyta pod koniec lutego. Teraz byłam po raz 3 na mintoriingu cylku. Owulacja w dwóch poprzednich cyklach była raz w 17 DC a raz w 13. I tu proszę o pomoc. W 12 dc pęcherzyk był 17 mm, była to środa 8 lutego Ginekolog powiedział, że w piątek wyjeżdża i następne badanie zrobimy w poniedziałek. Zapisał mi duphaston aby wziąć po owulacji. I tu zacząl się problem bo ja nie wiem czy pęcherzyk pękł. Czy gdy w poniedziałek wezmę duphaston to czy nie będzie za późno. Pęcherzyk raczej pękł. Ale tego nie jestem pewna. Nawet nie wiem kiedy pękł. Według moich obliczeń powinien pęknąć w piątek. Czy brać ten duphaston dziś czy poczekać do jutra. Nigdy wcześniejj nie brałam tego leku. Ehhh
Poczekałabym do poniedziałku.Mi lekarze kazali brać luteine/duphaston na trzeci dzień po owulacji.Trochę dziwny ten lekarz.Skąd masz wiedzieć.że owulacja była?