Starania o drugiego maluszka
-
WIADOMOŚĆ
-
Iza po 34 latach dostałam olśnienia po co te porządki na święta 🫣🤣
Bo odkąd mieszkam na swoim, to sie zawsze dziwie temu szałowi sprzatania na święta (i tak Jezus zmartwychwstanie😉). A ja wystarczy umyc lazienki i podłogi i git posprzątane. Ale właśnie bo ja regularnie sprzątam i nie musze jakos sie wysilać. A jak na wsiach roboty w obejściu co nie miara, że sprzątanie w domu, to było spychane na później, że jak przychodziły święta, to swie zbierało tego szorowania.. no i to samo tyczyło sie ludzi posiadających dzieci 😉
Iza jeszcze trochę i Twoje dziewczyny przestaną tak chorować.
Ja narzekam na to spanie, bo oczywiście juz od 3 lat nie przespałam jednej nocy ciągłym snem. Bo jak idę spać 23/24 i wstaje o tej 5:30/6 to można powiedzieć i tak super noc, ale mam ze 2 pobudki minumum w międzyczasie 🫣
Tiril a mieszka sie super! Właśnie jest przestrzeń wszystko stoi na swoim miejscu. Ladnie czysto i schludnie. Plus swoje podwórko.
A studia semestr zaliczyłam i koniec nowego nie ruszyłam.. bo jestem padnieta że zasypiam. A w dzień tez nie mam kiedy jak Marcelina jest.. -
Dla mnie to szkoda czasu na sprzątanie. Nie żebym nie sprzątała ale mam wrażenie że co posprzątam to zaraz bałagan 😭. Mnie inne rzeczy bardziej ciągną, o np. dziś posiałam prawie 400 nasionek pomidorków. Ja pomidorowy laik biorę się za pomidory 🤦. Na to czasu mi nie szkoda, na inne roślinki też nie. Tu chociaż widać efekty mojej pracy a nie sprzątanie. Wogole rozkręcam się, nawet założyłam sobie profil na FB poświęcony moim uprawom, rozkręcam lokalny rynek zbytu swoich warzyw (owoców i kwiatków też ale głównie warzyw). W końcu robię to co lubię i to z zyskiem. Nawet mi się śniło że truskawki już w marcu zbieraliśmy 🤣.
A moje dziewczyny- mam wrażenie że nigdy nie przestaną chorować. Ola ciągle z glutem, dostała krople na alergię w które wierzyłam że pomogą a ona nie chce ich brać, pluje nimi 🫤. Do tego znów oko ropieje. Kółko zamknięte glut- zaropiale oko- glut. No ile można? Ale z chęcią biera ptobiotyk, już 3 czy 4 buteleczkę im podaje i następna kupiłam, mówią że odporność bierze się z brzucha, że trzeba zadbać o jelita. Jak nie pomoże to na pewno nie zaszkodzę zwłaszcza że obie są po antybiotykach.
Kropka jeszcze chyba długo zanim przepisz noc. Z resztą jak to mówią najpierw nie śpisz bo karmisz, potem nie śpisz bo dzieci chorują a później nie śpisz bo czekasz kiedy wrócą z imprezy do domu 🤣. Ale współczuję, wiem co to znaczy. Ja teraz śpię ile wlezie bo e lato znów maraton niespania mnie czeka. -
A mi dziś przykro. Bo mam dziś imieniny i bardzo chciałam jechac na festiwal roślin do Skierniewic i oczywiście przez nadmiar pracy nie da rady, wszystko na co mogę liczyć to czekoladki które dostałam w prezencie, zero pomocy w sprzątaniu i dzieci typu "zaraz zrobię" a to zaraz to znaczy nigdy. I był też pomysł że pójdziemy do kina ale Zuzia ostatnio nalapala kiepskich ocen i powiedziałam że mowy nie ma, pójdziemy jak poprawi. Tak więc dzień, weekend będzie do bani.
-
Iza, spóźnione, ale najszczersze życzenia imieninowe! Przykro mi, że tak to wyglądało...a jak się Wam w końcu udało spędzić niedzielę? Dziewczynki zdrowe?
Ja się nie odzywałam, ale ostatnio już wpadłam w taki wir pracy, obowiązków, że się zupełnie nie mogłam wykręcić. W niedzielę mnie rozłożyło i chyba to mi uratowało głowę od myślenia, co tu jeszcze zrobić, bo musiałam się położyć i w końcu się wyspałam Mam nadzieję, że męża i małego nie zarażę...
Była u nas też przez weekend moja mama i akurat dostała wyniki, więc też trochę ten czas był tym naznaczony, szczególne, że nic z nich nie rozumieliśmy ... więc to takie ciągle myślenie, co to znaczy. Na szczęście dziś lekarz powiedział, że według niego jest mała szansa, aby to był przerzut do kości, niebawem konsylium i ruszamy z leczeniem.
Mały ogólnie od zawsze był za babcią, ale teraz to już osiągnęło niebotyczny poziom Najbardziej kocha babcię, tylko babcia może coś tam zrobić, on pojedzie do babci Bo moja mama z nim potrafi cały dzień spędzić tak na 100%. No i co drugi dzień się budzi i pyta o babcię, dziś to się nawet z płaczem obudził , gdzie babcia Jestem wierząca i tak sobie myślę, że Pan Bóg widzi, jak mały ją kocha i dopomoże, żeby mama szybko wyzdrowiała...
Najlepsze, że jutro ma przyjechać teściowa i będą na weekend z teściem. I mały mówi, że nie chce, żeby przyjeżdżali, tylko babcia (czyli moja mama). Wiem, że się ucieszy na ich widok, chociaż trochę się boję, że coś wypali teściowej. Oni się też dobrze nim zajmują, ale no dziecko wyczuwa, kto mu tę uwagę potrafi na 100 poświęcić, a kto nie A wiecie, ja też się spinam, że przyjedżają, szczegolnie, że kiepsko się czuję i trochę nie mam siły nic ogarniać. Pewnie będzie dobrze, ale wiadomo, że przy teściowej to tak ciężko się wyluzować no zobczymy
08.2021 - synek 💙
06.2024 - synek 💙 -
KarolinaK dziękuję.
W końcu cały weekend spędziliśmy w domu. W sobotę mąż w polu, ja ogarnęłam dom i po południu zaczęłam pielic truskawki. A w niedzielę mąż jakiś pracoholik poszedł do sadu a ja uczyłam się z Zuzia bo ten tydzień pełen sprawdzianów i poprawek. I co mnie wkurzylo- żadnej z nich nie było 😤. Dziecko się uczy, denerwuje, ja też czas poświęcam a nauczyciele przekładają terminy poprawy. Jest plan że w tą niedzielę idziemy do kina, z resztą lepiej bo film trochę wcześniej niż o 19 a Ola też chce iść.
A ja od poniedziałku jednak sprzątam na swieta 🤪. Pogoda nie taka na pielenie truskawek (z resztą w niedzielę deszcz zlał a w poniedziałek śnieg przysypał) to co będę leżeć na kanapie jak okno w kuchni brudne, a że dzieci nie było to prawie wszystkie pomylam 🙆 (jednego nie bo nie chce mi się tyłu kwiatków przedstawiać, wystawie je za miesiąc na werandę to umyje).
Ale dziś to należy nam się jakieś piweczko czy malutki kieliszeczek %. Pogoda jak marzenie, bez wiatru - nakrylismy dziś drugi tunel folią. No mamy go w końcu 👏. A tak mnie ręce bolą od naciągania sznurów, ale super jest zrobione. Teraz niech trochę przeschnie, nagrzeje się i można siać. -
Hej. Wraz z partnerem staramy się od sierpnia bezskutecznie. Kilka razy ciąża biochemiczna... M jeszcze synka z 2018r. Wtedy w ciążę zaszłam w przeciągu kilku miesięcy. Mam nadzieję, że w tym roku się uda bo zaczynam się powoli załamywać, chociaż patrząc na to jak długo potrafią walczyć dziewczyny to ten okres czasu to pikuś...Emma9889
-
Hej dziewczyny- chyba muszę nadrobić cały miesiąc... Trochę się działo i musiałam się zresetować. Jak mówiłam że straciłam przyjaciela, tak zaraz po nim najbliższa koleżanka z pracy również pożegnała się z tym światem, a dziewczyna kilka lat starsza ode mnie. W tym też czasie przyjaciółka urodziła drugiego dzidziusia, bardzo się cieszyłam i cieszę... Ale wiele mnie kosztuje trzymanie na rękach nie swoje maleństwo...i oczywiście komentarze,a kiedy u nas... Gdyby tylko wiedziała .....ale jakoś nie mam odwagi nikomu mówić że się staramy, leczymy....ehhhh
Obiecuję się zmotywować, i po weekendzie nadrobię co u was się działo w ciągu miesiąca...
Emma - my też się staramy, ale od lipca, trochę musimy się leczyć... Nie wiem czy nie tracę nadziei... -
Cześć Emma, nie poddawaj się, to jest szczęśliwy wątek ❤️ każda z nas się musiała trochę się naczekać, ale będzie dobrze!
Fania - rzeczywiście kumulacja przykrych wydarzeń. Koleżanka jeśli mogę zapytać chorowała na coś?
Co do maluszków u znajomych...trudny temat, też byłam w takiej sytuacji ale mi pomogło powiedzenie wprost że się staramy i nie wychodzi. Może byś spróbowała się otworzyć?
Ech Dziewczyny ja trochę też czuję się przybita. Mama niebawem zacznie leczenie - nigdy nie widziałam jej narzekającej, leżącej, słabej. Zawsze jest oparciem i boje się jak zniesie te chemię. Zbiegnie się to z porodem ale bardzo chce jej pomóc a jednoczednie chce być oparciem dla synków. Dobrze że mama mi dała przykład i wierze że damy radę ❤️ i staram się cieszymy tym co jest.
Za to teściowa nam znowu równo odwaliła. Zaprosiliśmy ich i też poprosiliśmy o pomoc bo muszę jechać do szpitala na zastrzyk. No i troszkę już był spokój z tymi opowieściami o chorobach a tu nowa seria... Że grozi jej niewydolność nerek, że demencja, otępienie, że straciła rodziców w jednym roku... No i co mam dziewczyny powiedzieć...? Oczywiście dowiedzieliśmy się od taty że nic takiego się nie dzieje więc tym bardziej boli że w takim trudnym czasie nam dokłada. Powiem Wam że cała noc przeplakalam pierwszy raz od nie wiem kiedy bo mi smutno że moja mama nie narzeka, jest dzielna i nawet opowiada mi jak nam pomoże w połogu mimo leczenia i chce być ciągle dla nas wsparciem. A teściowa przyjeżdża raz na miesiąc bo chce nam pomóc i nas wbija w ziemię...Emma9889 lubi tę wiadomość
08.2021 - synek 💙
06.2024 - synek 💙 -
Iza, u nich jest taki problem że są odporni i przyzwyczajeni na takie gadanie. Mąż się wycofuje, teść też, schodzą z drogi. No i ja się staję adresatem tych opowieści. Ale się postawiłam wczoraj i chyba jej się głupio zrobiło... Teść mnie tylko przeprosił, że to nie powinno tak wyglądać i mamy się nie martwić, bo dużo z tych rzeczy o zdrowiu nie jest prawda...mąż też probuje mi te nerwy zrekompensować na innym polu. Też nie wiadomo czy jak postawić to lepiej wyjdzie czy jak ignorować. Bo jak wczoraj tak się przejęliśmy w pewnym momencie na jedną diagnozę to przestała drążyć. Tak jakby nakręca się dopóki nie zobaczy że na nas to robi wrażenie 🤷08.2021 - synek 💙
06.2024 - synek 💙 -
Ja też swojego teścia wczoraj zrugalam. Bo zamiast pomóc to na odwrót. Mamy problem z Ola bo przez jednego kolegę nie chce chodzić do przedszkola, jest względnie zdrowa a w tym tygodniu była 2 dni, raz pójdzie a raz nie. Mnie to wykańcza bo ja mam plany a w realu niewiele mogę zrobić, muszę być w domu a w domu też ciężko bo to jeść, to pic, to siku, to paluszek boli. Wczoraj miałam jechać na zakupy i w końcu nie pojechałam. I wczoraj dzieci miały iść na spacer utopić Marzannę, fajna sprawa, pogoda super, każdy zachęca żeby poszła i przyszedł teść i do Oli "co tam będziesz szła, taka głupota to topienie Marzanny, po co to robić". No i już nie wytrzymałam i trochę powiedziałam, słowem się nie odezwał i poszedł. Bo wszystko dookoła musi się akurat jemu podobać bo inaczej jest złe.
-
KarolinaK - koleżanka poszła na zwykły zabieg usuwania żylaka, po zabiegu odezwała się że wszystko ok, na drugi dzień rano telefon że nie żyje. Dostała zator, brała tabletki antykoncepcyjne a nikt jej nie powiedziałam że musi być odstęp co najmniej 6miesiecy bez nich, aby podejść do zabiegu.. ona miała jedynie miesiąc przerwy, bo zabieg przełożyli lekarze z końca lipca na luty. Więc w karcie wypełniła że już nie przyjmuje, ale nikt nie poinformował jej żeby napisała ile czasu ich nie przyjmuje. Bo odstawiła jak zalecali, ale nie miała pojęcia że musi minąć tyle czasu.. najgorsze to że to na oczach jej 18 letniej córki się działo, szła wypisem już po korytarzu, i nagle zaczęła nie dusić - zator plucny😢
A co do Twojej mamy- wierzę całym sercem, że termin Twojego porodu kiedy będzie się zbliżał da Twojej mamie taką siłę napędową do walki...💪 -
Hej hej, jeju dziewczyny jak mnie tutaj dawno nie było. Jak nie ja ... 😱 Chyba tydzień ! Mam nadzieję że jutro Was nadrobię wieczorem, bo dziś jeszcze musze zrobić ciasto, bo jutto Marcelinki 3 urodziny 😱 trzymajcie się i jutro coś poczytam co u Was
-
Emma i atylopaa witajcie. Powiedzenia w staraniach.
Ja to stary zasiedziały tu dinozaur, dzieciaty- wszystkie dzieci w domu już są. Też swoje przeszłam jeśli chodzi o starania.
Mam dzisiaj bardzo zły dzień. Chyba w ramach pocieszenia pochlone paczkę chipsów, chociaż nie powinnam bo muszę wagę trzymać (już zjechałam do tej oczekiwanej ale muszę się pilnować). Rano- rekolekcje, spowiedź, Zuzia nie poszła, zaczęła płakać w kościele że nie chce, ludzie się gapią bo każdy nas zna 😳, potem jakby mało tego Zuzia w domu wyciągnęła rożki i już swoje aż nie wytrzymałam i całkowicie zablokowałem jej telefon, to ta jeszcze i jeszcze, mi nic w domu nie pomoże, jak powiedziałam "odkurz w salonie" to ni ciorta dalej odkurzaczem nie wyjechała i jeszcze 3 razy poprawiała bo ogarnęła tylko rynek. Po obiedzie wzięłam ja odkurzacz- to szlak trafił rurę, naprawa trwała z pół godziny, potem mąż przyszedł z rozciętym palcem (rana u chłopa i już zgon a ja zamiast nim się zająć to ścieralam krew z podłogi i z plytek). Wreszcie wyjechalam z dziewczynami do kina, na tyle wcześnie że stwierdziłam że zrobimy szybkie zakupy w Biedronce i pojedziemy do drugiego miasta do kina. Oczywiście co- najpierw 20 min czekaliśmy w sklepie aż przestanie lać, no bo co zrobię jak nas przemoczy, a na koniec nie zdążyłam wyjechać z parkingu i wjechał tir z dostawą i kompletnie zablokował tą część parkingu na której ja stałam, poszłam do kierowcy a ten po chamsku że albo mam czekać 1,5 godz. aż się wypłakuje albo po chodniku ( mój samochód nie nadaje się na wysokie krawężniki). Byłam nawet u kierowniczki sklepu ale facet nawet jej nie słuchał. I w rezultacie do kina nie zdążyliśmy, dzieci się popłakały, ja wku... Długo czekaliśmy zanim odjechal. Akurat po spowiedzi 🤦Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca, 18:19
Emma9889 lubi tę wiadomość
-
Fania - ojej, to jest ogromnie przykre... zupełnie bez sensu...nie wyobrażam sobie, co może czuć rodzina i córka
Tak masz rację, moja mama to w ogóle bardzo twarda sztuka, także będzie dobrze
Iza - co za pechowy dzień może jutro Wam się uda wybrać? niestety taki ciąg nieszczesliwych zdarzen potrafi czlowiekowi niezle dolozyc... ja bym tam zjadła chipsy
Kropka - wszystkiego najlepszego dla Marcelinki! wow, 3 lata a jak tu weszłam pierwszy raz, to jeszcze Michalinka sie nie urodziła
Do nas dojechał teść, także trochę lepiej Ogólnie mieli być we dwoje od rana w sobotę, ale, że mnie rozłożyło równo, to mąż poprosił, żeby teściowa wpadła juz w czwartek, żeby nam pomóc ale mnie ta wizyta umęczyla psychicznie równo, na szczęście już jest lepiej... generalnie widze ze zazwyczaj ta "pomoc" srednio wychodzi i z racji tego ze i tak musimy sobie radzic sami, to jakos latwiej sie samemu zorganizować.
no ale chyba trzeba skupic sie na pozytywach, no a najwazniejsze, ze nie jest to zbyt często te wizyty08.2021 - synek 💙
06.2024 - synek 💙 -
Karolina dziękuję bardzo. Oj zleciało zleciało nie wiem kiedy 🙈 pamiętam jak dzis jK sie rodziła. Ale z drugiej strony to dopiero 3 latka i dziś stwierdziłam że to tez powinno być święto matki. Bo wtedy kobieta staje sie matką i to celebrować, że wydała na swiat nowe życie
a miałam Was po nadrabiać, a Marcelinka z tych emocji i podekscytowania zasnąć nie mogła. I dopiero padła.. tzn napierw nie mogła przestać sie bawić prezentrm. A później emocje.. eh ile było teraz na koniec płaczu i awantury.. gdyby nie to że Misia juz spała i mieć dwa rozpłakane dzieciaczki (plus u jednej histeria), a miec tylko jedno ktore jako taki sie trzyma z płaczkami, ale spac nie chce. to byśmy siła zaciągnęli, nie po dobroci.. prezent był strzałem w dziesiątkę 🙈🫣
Z grubsza poczytałam. Zaczne od Fani. Bardzo smutna i przykra sytuacja, bardzo mi przykro i wyrazy współczucia. Niestety to życie ludzkie jest bardzo kruche. . Ale musimy się tutaj na ziemi jakoś trzymać, bo Ci na górze pewnie by chcieli, żebym sie trzymali.
Karolina wierze, że z mamą będzie dobrze, musi poznać wnuka i jeszcze sie z nim bawić. I w sumie myślę, że dobrze sie składa że jesteś w ciąży! To ją motywuje i daje siłę o walke o siebie.
Iza jeju jak przykro... Jeju jak tak można zastosować całą drogę. Kurcze rozumiem kino no ok, to nie jakas potrzeba, ale są różne inne sytuacje gdzie trzeba szybko wyruszyć i pojechać a ten nie... No jakim trzeba być bucem!
Witam nowe nowe stare staraczkj. To wątek szczęśliwy -
Kropka wszystkiego najlepszego dla Marcelinki 🧸🎂🎁
A co Marcelinka dostała?
Czasami mam wrażenie że cały świat jest przeciwko mnie. Tak jak dzisiaj 😭. Ja rozumiem że ten pan był w pracy, też chciał zrobić ale skoro długi tir wjeżdżając pod biedre odcina od świata pół parkingu (był tak długi jak szerokość parkingu a kabina w wyjeździe) to albo takie dostawy organizuje się w innych godzinach albo trzeba mieć trochę empatii i trochę rozładować i trochę ludzi z parkingu wypuścić a nie z buzią do ludzi. Szanujmy się nawzajem i szanujmy swój czas a nie coraz więcej jadu.
Na niedzielę mam inne plany i wszystko ważne. Chyba że z lekka wyprosze swoich gości żeby zdążyć 🤔. No nie wiem. Tym bardziej że chce iść na 12 do kościoła bo jest msza za tego mojego brata stryjecznego, to już pół roku a on ciągle mi w głowie siedzi. A jeszcze dziś w sklepie widziałam pana tak bardzo podobnego do niego 😭.
I muszę pomodlić się za pogodę bo w necie co chwilę albo będzie ciepło albo zima znów idzie że śniegiem i tak kręcą a ja mam zamiar we wtorek posiać fasolkę i przez min.tydxien musi być ciepło. Tak mam dużo do zrobienia w tym tygodniu że nic tylko robić i nie spać, i nie mówię o przygotowaniach do świąt tylko w polu. Bo przecież wierząca ale i wierząca w zabobony teściowa nie daje nam ani siać ani sadzić w tygodniu przewodnim 🤦. Bezpodstawne zabobony ten "pusty tydzień".