X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Starania o drugiego maluszka
Odpowiedz

Starania o drugiego maluszka

Oceń ten wątek:
  • KarolinaK Autorytet
    Postów: 823 576

    Wysłany: 7 kwietnia, 20:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Iza - super! Cieszę się że mogłaś trochę odetchnąć ❤️ słusznie zrobiłaś z poproszeniem pań o pomoc, mają doświadczenie, coś doradza. Bardzo Cię rozumiem jakie to musi być trudne pogodzenie pracy która musi być zrobiona a tym że Ola jednak zostaje w domu.
    U nas na ten tydzień też nie będzie nikogo do pomocy, bo akurat obie ciocie które przychodzą do Michasia, nie moga, ale w sumie nastawiam się pozytywnie, bo będzie ładna pogoda i cieszę się że mogę z małym pobyć na świeżym powietrzu. Doktorat może zaczekać a taki czas spędzony raz myślę że jest bardzo cenny w kontekście przyszłego porodu.

    My też mieliśmy udany dzień, zaliczyliśmy bezproblemowe wyjście do Kościoła, potem obiad mi się udało szybko zrobić i pojechaliśmy na wycieczkę. Zrobiliśmy 6 km i jestem z siebie dumna 😅 mały na rowerze także padł w aucie a my mamy wieczór dla siebie.
    Musze się też Wam pochwalić że mały chodzi już od 24 h zupełnie bez pieluszki 😱 na razie zdarzają się wpadki ale generalnie już coraz rzadziej. Tak średnio nas informuje że chce ale z kazdym dniem jest coraz lepiej! Jakoś tak samo wyszło i czuję ulgę że dobrze nam idzie.

    Iza co do komentarzy dzieci to hehe, ja to pozytywnie odebrałam w tym znaczeniu że wiem że dzieci przeżywają czy z nimi zostanę bo lubią moje zajęcia 😄 obiecałam że we wrześniu wrócę ale.. No i też mnie śmieszy jak powtarzają różne rzeczy które wiem że rodzice by nie chcieli aby powtarzali 😅

    08.2021 - synek 💙
    06.2024 - synek 💙
  • Iza37 Autorytet
    Postów: 1456 116

    Wysłany: 7 kwietnia, 21:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mówię wam jakie jaja a raczej ich brak. Pamiętacie jak pisałam że wzięliśmy 2 kotki? Miały być 2 samce, tak moja bratowa orzekła a ja dziś patrzę a one się marcuja, jeden na drugim, jeden się wystawia i zachęca a drugi korzysta. Jak były małe to pod ogonem było tak samo a teraz nikt ich tam nie oglądał i za 2 miesiące będą kotki 😤

  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 3274 1372

    Wysłany: 10 kwietnia, 10:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Medludje jestem! W sumie miałam być tutaj juz wczoraj. Ale zaczęłam na drugim watku pisać i zasnęłam juz tutaj zajrzeć 🫣 bo weekend intesnywny. I Michalina coś ostatnio nam się rozjechała i chodziła spać o 18 ale za to 3/4 już pobudka i gada do siebie do 6 nawet a o 6 już Marcelina wstaje 🫣 no masakra.

    Ale weekend jak u Was pozytywnie zaliczony, chrzesni zaproszeni wiec super i wydaje mi się że super decyzja kogo wybraliśmy 😍 w poniedziałek ja jeszcze wybrałam sie do kuzynki w godzinna drogę z Misią. Także też poniedziałek przeleciał przez palce.

    Misia wczoraj zjadła pół sloiczka! To sukces jak dla niej. I nie wiem czy dorosła do tego czy to zasługa wixyty u osteopaty. No ale ciesze sie mocno.

    Karolina trzymam kciuki za odpieluchowanie. Teraz trzeba iść za ciosem! Może chociaż na końcówce odpoczniesz przed kolejnymi pampersami ;)

    No ale pogoda sie skończyła wiec pewnie i do doktoratu wracasz?

    Iza i jak Ola poszła bez problemow do przedszkola?

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
  • Iza37 Autorytet
    Postów: 1456 116

    Wysłany: 10 kwietnia, 19:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    OMG, ja osiwieje do 40-stki czyli już bo to za kilka dni 🤦😭. Przez dzieci, które chodzą do przedszkola/szkoły jak wiatr zawieje, nawet Zuzia nie chce chodzić, mówi że ją brzuch boli albo że czegoś się boi jak dzisiaj i musiałam ją po 3 lekcjach odebrać bo źle się czuła, Ola raz pójdzie, raz nie, i nigdy nie wiem co będzie następnego dnia. Przez fasolke ktora mocno sparzyła się odpryskiem na chwasty, raczej czeka mnie drugie sianie, przez truskawki ktorych opielic nie mogę bo ciągle mam inną robotę, przez cebula która leży i czeka na sadzenie, robota się nie klei szczególnie że muszę być z Olą jak nie pójdzie do przedszkola. I jeszcze teściowa, oj szkoda czasu pisać, czepia się wszystkiego.

    Kropka taka mała rzecz dla dorosłego a cieszy jak dziecko coś zje. Takie zwykłe sprawy a dają tyle radości. Też się cieszyłam z tych kroczków 😀.

    My mamy w tym roku 2 komunie, jestem chrzestna jednego dziecka, szarpnie mnie po kieszeni.

  • KarolinaK Autorytet
    Postów: 823 576

    Wysłany: 10 kwietnia, 20:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Iza - a panie co na to, bo pamiętam, że miałaś je poprosić o pomoc 🙂? Współczuję, bo pewnie rano się umeczysz z próbą wyjścia.

    Kropka - czyli wybraliście chrzestnych inaczej niż by sobie teściowa życzyła, tak? Udało się 🙂 super że malutka już coś tam zjada, zaczyna Wam sie powoli etap coraz większej samodzielności.


    U nas Mały cały czas dzielnie bez pieluszki, już coraz częściej mówi, generalnie nie mamy żadnej z tym spiny i robimy i wychodzimy jak do tej pory i tak max. 2 wpadki na dobe się zdarzają takze super 😅
    Byłam teraz z nim dwa dni non stop i jestem z siebie dumna, fajnie czas spędziliśmy, cały czas na dworze, na placach zabaw, wczoraj to w ogóle się zawzięłam i najpierw byliśmy na zewnątrz, potem wróciłam, ogarnęłam obiad i pojechaliśmy na zajęcia na basen 😅 wiem że to może nic do chwalenia ale cieszy mnie że mam na tyle siły żeby to ogarnąć 🙏 i jeszcze mi się udało wieczorem przejrzeć buty, ubranka trochę. W ogóle nakupiłam mu na vinted masę ciuchów z lindex z koparkami itd. i od tej pory nie ma w ogóle problemu z ubieraniem. Ale faktycznie dziś już gorsza pogoda i ciocie które wpadają do Michasia poleciły mi jeszcze jedna studentkę pedagogiki specjalnej która mieszka blisko nas i może nam pomóc. Dziś była i super! Michaś zachwycony a ja ruszyłam z pracą 🙂także mam większą elastyczność gdyby któraś nie mogła a jabym potrzebowała.

    Byłam też dziś w takiej bawialni gdzie mają dyżur psycholodzy i pogadałam z takim panem do którego mam zaufanie o sytuacji z mamą pod kątem Michasia. Bo wiecie, mały jest w domu i słyszy wszystkie rozmowy a my jakoś tak nie wpadliśmy na to żeby go uświadomić że babcia może się gorzej czuć i że coś jest na rzeczy. A od jakiegoś czasu budzi się i mówi że chce do babci i śniła mu się babcia 🤷 inna sprawa że moja mama go rozpieszcza najbardziej ze wszystkich więc ja uwielbia i mówi że nikogo nie kocha tylko babcię 😅 no ale musimy ruszyć temat bo słusznie ten pan mi powiedział że dzieciom bardzo hula wyobraźnia i wszystko słysza.

    08.2021 - synek 💙
    06.2024 - synek 💙
  • Iza37 Autorytet
    Postów: 1456 116

    Wysłany: 11 kwietnia, 08:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Karolina to świetnie że tak dobrze się czujesz i tak dobrze sobie radzisz. Ja miałam do siebie żal że zamiast w pełni zajmować się Zuzia to muszę leżeć (dla dobra drugiego dziecka) ☹️.

    Ja kładąc się wieczorem spać nigdy nie wiem co będzie rano a rano wstaje z gula w gardle bo tak się denerwuje. Potrzebuje trochę "luzu" a Ola kontaktu z dziećmi. Pani w przedszkolu miała zadawać Oli małe prace domowe ale zapomina, ja sama jej wymyślam, mieli morskie przygody to narysowała rybkę, wczoraj o zwierzętach gospodarskich to konika. Ale do sali wchodzi z moja noga tylko że zostaje bez płaczu. Jak jest Zuzia w domu to zostają we dwie w domu albo na podwórku a ja robię koło domu, nie mam wyjścia. Ale samej Oli nie mogę zostawić. Dziś poszły, ja szybka kawkę i chwilę na oddech i idę do roboty.

    Dziewczyny teraz jest czas bo kwitnie. Polecam zrobić syrop z mniszka lekarskiego na zimę. Tylko trzeba zbierać kwiatki z terenów gdzie nie pryskane i z dala od drog- spalin. I w rękawiczkach. U mnie tyle pól, tyle kwitnie a ja nie mam gdzie uzbierać bo każdy pryska. Chyba pójdę do sąsiada, on jest eko 😀. A przepis to od pana Tabletki. Moja Ola żadnego syropu nie chce ale ten tak. A ja to robiłam sobie koktajl-woda, syrop z mniszka i olej z czarnuszki.

  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 3274 1372

    Wysłany: 11 kwietnia, 10:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Iza ja uwielbiam ten syrop! U mnie teściowa robi zawsze, ale nie wiem w sumie z jakich terenow zbiera 🫣

    My będziemy robić z pędów sosny. W tamym roku zrobiliśmy juz i super. Rewelacja. Myślę jeszcze nad syropem z lipy, bo u nas lipa na lipie. Ale to w lipcu około dopiero.

    No to taki rollercoaster u Ciebie Iza. Ale chyba tak przy dzieciach jest. Ah macierzyństwo jest ciężkie, a za razem piękne. Pewnie starsze pokolenie by powiedziało zanieść wrzeszczące dziecko i tyle, bo się rozpusci je...

    Karolina super, że taki czas spedzacie z Michałkiem. Takie dni są potrzebne i dla Ciebie i dla dziecka. Mi brakuje takich dni sprzed porodu z Marcelinką. Tez druga sprawa że ona juz duża jest i inaczej ten czas sie spędza. Słowo duża na prawdę ma tutaj znaczenje, bo gada sie z nią jak dorosły czasami ;) ale nadal to przecież 3 latek to maleństwo.

    Iza właśnie Twoja Ola ma 4.5 prawie tak? No to nie da się zostawić samej.. to samo Zuzia niby juz panna mała, ale jednak dalej dziecko i niedaj boże coś. A wiadomo ze najwięcej wypadkow z udziałem dzieci jest gdzie? W domu.. także rozumiem Cie, że nie zostawisz ich samych w domu. Po za tym to nie te czasy, teraz to i reszta ludzi 'zje' jakie to nie odpowiedzialne.
    Mnie to śmieszy a raczej przeraża jak "mundre" (specjalnie takie slowo używam) ludzie pisza na fb. Że teraz to rozpieszczamh i kaleki wychowujemy że na nic nie pozwalamy na samodzielność, że dzieci same biegały, ale jak wydarzy sie jakas tragedia, że dziecko wypadło z okna. To Ci sami się odzywają, że gdzie byli rodzice i jaki rozum mieli, żeby zostawić samo dziecko,bo oni to nawet do lazienki zabieraja ze sobą i cały dom poduszkami wykładają..

    Co do chrzestnych, nie wiem chyba poniekąd tak. Myślę, że wolałaby żeby druga córeczka była chrzestną.. albo ktos z bliższej rodziny. Zarowno z mojej strony tez. Co to mąż siostry ciotecznej? Ona do tej pory nie może zaboleć, że Marceliny chrzestny, to jest przyjaciel nasz.
    Wiesz uwazam, że jeśli biore kogos na chrzestnego/chrzestna to niech bedzie tez wierzacy w jakis sposób. Pomimo że mam ogromną rodzinę. To wcale nie tak łatwo. Plus kryterium, żeby widywać sie czesto z tą osobą. Ale chyba u męża gorzej było wybrać kogos. Wiec dalsza rodzina jest. Ale mamy z nimi kontakt i chrzestna jest w dodatku mocno wierzaca, nawet dziala w jakiejs społeczności. Ale dzieki temu nawet nie bedzie mieć teściowa wplywu na prezent od chrzestnych,.co było w przypadku Marcelinki.

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
  • Iza37 Autorytet
    Postów: 1456 116

    Wysłany: 11 kwietnia, 13:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kropka a długo jak podczas zabawy dziecko się przewróci, spadnie z łóżka czy coś jeszcze innego? Nawet w tym tygodniu. Jestem w domu, poszłam do WC, teściowie u siebie na górze, dziewczyny się bawią, nagle słyszę "łup" i płacz Oli, Zuzia mówi że Ola przyciela sobie palce klapa od kufra, ona się drze na cały dom, ja szybko wyjść nie mogłam, teściowie zero reakcji a na pewno słyszeli i mnie i Olę. Na szczęście nic się nie stało ale tulenia i łagodzenia płaczu było na pół godziny.
    A jak w lutym byłam u siostry, blok, mieszkanie na 4 piętrze, pełno ludzi w mieszkaniu a moja 3-letnia bratanica weszła na parapet w drugim pokoju i otwiera okno ( klamki bez zabezpieczeń). Dobrze że ktoś zauważył.

    Jedna mama przyprowadza do przedszkola płacząca córkę, dzień w dzień ta dziewczynka płacze. Nie krytykuje jej bo czasami to jest jedyne wyjście, bo ja może za bardzo odpuściłam. Moja Ola jak się uprze że nie pójdzie to nawet ubrać się nie da więc jak jest płacz to w domu.

    Szanuję czas kiedy dzieci w szkole ale jeszcze mi go mało. Muszę je wyciągnąć na pole, czasami dziadek z nimi zostanie jak wczoraj.

  • Fania017 Autorytet
    Postów: 366 843

    Wysłany: 11 kwietnia, 21:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, ja Was przepraszam. ja wszystko czytam, ale nie mam kiedy siąść żeby Wam odpisać... Ale obiecuję poprawę,bo JesXze 2 tygodnie i będę miała więcej czasu, bo Idę na L4. Dzisiaj byłam u lekarza, nie wytrzymałam do tego 15.04, właśnie wróciłam z wizyty i melduje że jak dobrze pójdzie to andrzejki zabaluje na porodówce❤️widziałam bijące serduszko mojego 7mm Kropka😍🥰🥹

    Kropka6 lubi tę wiadomość

  • Iza37 Autorytet
    Postów: 1456 116

    Wysłany: 12 kwietnia, 06:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Fania super wiadomość, gratuluję.
    Czyli nasze dzieci Andrzejkowe-imprezowe. Moja dodatkowo weekendowa 🤪

    Fania017 lubi tę wiadomość

  • KarolinaK Autorytet
    Postów: 823 576

    Wysłany: 12 kwietnia, 08:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Fania - wspaniałe wiadomości ❤️
    Iza - powiem Ci że pierwszy raz spotykam się z tym że właśnie dziecko nie chce iść do przedszkola. Ale pewnie tak jak mówisz że to kwestia że rodzice zostawiają płaczące. Trudno oceniać bo pewnie czasem nie mają wyboru. Z Twoimi teściami to nie skomentuje...przykre to jest i Cię rozumiem. Ja niby mam teraz ok kontakt ale nie ukrywam że trochę mi żal pozostał że teściowie takie wrzutki robiła i boje się że jak coś tam zrobimy nie tak to się zaraz nakręci.

    Byłam dziś na prenatalnych na Luxmed i jestem mile zaskoczona bardzo, super lekarz. Powiem Wam że moja mama zaczyna chemię w poniedziałek i mieliśmy plan że jedziemy cała trójka. Mąż ma biuro w mieście gdzie mama ma szpital więc ja zawiezie i odbierze ale szukając na internecie info na co się w ogóle przygotować dotarłam do tego że małe dzieci i kobiety w ciąży nie powinny mieć kontaktu z osobami po chemii przez jakiś czas. Nie ukrywam zmroziło mnie to ale też uznałam że zapytam lekarza. I rzeczywiście potwierdził mi że te toksyny sie potem wydzielają jakiś czas i to jest niebezpieczne 😰 najpierw sie podlamalam ale ustaliliśmy z męzem że on pojedzie i zostanie u mamy ile trzeba. Wiadomo, są dziadkowie wiec powinno być ok. Mama też jest super przygotowana, bo już sobie zrobiła zakupy na jakieś soki, smoothie, w ogródku zrobione, obiadu w zamrażarce. No podziwiam...ale chodzi o to żeby był ktos kto może szybko podjechać autem w razie nagłej sytuacji. No i w sumie myślę że może dobrze że nas z Michałkiem nie będzie bo jednak miałabym stres jak to pogodzić i pomoc mamie a z drugiej małego odciągnąć żeby nie chciał się bawić z nią itd. plus no mógłby się wystraszyć ...a potem już możemy się zobaczyć jak minie kilka dni. No i też wssycy mówią że mały jej może coś sprzedać jak to dziecko. Będzie to trudne ale też jestem dumna z mężem że sam zaproponował się i jest taki chętny do pomocy.

    08.2021 - synek 💙
    06.2024 - synek 💙
  • Iza37 Autorytet
    Postów: 1456 116

    Wysłany: 12 kwietnia, 09:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja zaczynam się załamywać. Ola poszła do przedszkola, wyszykowalysmy sie w ekstra szybkim tempie bo jeszcze mycie musieliśmy rano zaliczyć bo wczoraj zasnęła i nie było i co ... wróciła ze mną do domu 😭. Tak się rozpłakała że nawet panie stwierdziły że nie ma sensu i szkoda dziecka. I siedzę w domu zamiast iść do pracy, myślałam że wczoraj posadzę cebulkę a tu klops- dymki multum, a pola brak, chciałam chociaż dzisiaj trzeci rządek do obiadu zrobić i nie zrobię, inne roboty też stoją bo nie nadążamy.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 12 kwietnia, 13:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć Dziewczyny :)

    Ja jestem z Wami na bieżąco ale jakoś nie miałam weny żeby się udzielać ale dzisiaj uznałam, że skoro czytam to się odezwę :)

    @Fania gratulacje 😊

    @Karolina kciuki za Twoją mamę ✊🏻
    Masz wspaniałego męża 🥹

  • KarolinaK Autorytet
    Postów: 823 576

    Wysłany: 12 kwietnia, 15:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kurcze, Iza, ale akcja!! Współczuję...a jest możliwe że trochę Ola już wyczuła że jak się rozpłacze to zostanie w domu? Bo tak myślę że normalnie to dzieciaki jednak poza choroba wiedzą pewnie że muszą iść no bo jak rodzic idzie do biura nie ma zmiłuj. Ty też masz pracę ale może mała widzi że jednak jesteś w stanie to jakoś inaczej zorganizować i stąd sobie pozwala zależenie od humoru trochę. Chociaż pewnie bardzo trudno ocenić kiedy rzeczywiście nie chce iść a kiedy to trochę taki humorek. Ja po moim synku czasem widzę że niekoedh jest jasny powód pewnych zachowan a niekiedy to takie nie dla nie. Współczuję Ci bo niby nie masz pracy na etat tylko sobie sama to organizujesz ale wiem po sobie że to nie jest takie super łatwe. I jak trzeba zrobić to trzeba

    Ania jak się czujesz?
    Dziękuję, no mąż jest przekochany. Wiedziałam że mogę go o to poprosić ale zupełnie inaczej jak sam sie proponuje i mówi że nie ma dyskusji żeby było inaczej. Moja mama nam zawsze bardzo dużo pomaga więc to też dla niego takie naturalne. Ale jestem dumna!

    Ale słuchajcie, też miły gest że strony teściów bo chcą nam dać swoje auta bo sobie kupują nowe. Przy czym ich stare to i tak dla nas wow😅 i teściowa powiedziała że to po to żeby był komfort wożenia na chemię mamę i żeby nam było lżej jak się drugi synek urodzi. Także też strasznie mile.

    08.2021 - synek 💙
    06.2024 - synek 💙
  • Iza37 Autorytet
    Postów: 1456 116

    Wysłany: 12 kwietnia, 22:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja właśnie myślę że za miękka i uległa jestem i Ola to wykorzystuje. Jak nie chce iść do przedszkola to w domu nie da się albo dobudzić albo ubrać i choćbym robiła niewiadomo co to tego nie zrobię. Ale jak chce to naprawdę bez problemów wychodzimy z domu, problem zaczal się od kilku dni przy drzwiach do sali, dziś była totalna mamoza, oderwanie siłą, płacz na pół szkoły aż panie podjęły decyzję żebym zabrała ją do domu. I tak sobie siedzialysmy w domu do południa. A później poszła ze mną na pole i dość długo pomagała, fajnie jej to szło.
    A ja wczoraj miałam zły dzień na pracę bo wczoraj nie szło a dziś niewiadomo kiedy i zrobiłam rządek. A wiecie dlaczego nie nadążamy z pracą? Bo najpierw padał deszcz i nam zlewał pola a teraz wszystko jest o miesiąc wcześniej niż zwykle, normalnie sady kwitną w maju, to samo truskawki, a w tym roku już, w oczach się rozwijają, pod koniec maja to będzie koniec sezonu na truskawki a nie początek, i jest duża kumulacja pracy, wszystko do zrobienia na raz, do tego zrobilo się sucho i wszystko prosi o wodę a trzeba rozłożyć lub wogole zrobić nawodnienie.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia, 22:35

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 13 kwietnia, 06:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    @Karolina dzięki, że pytasz 🤗
    U mnie no.. lipa. Idę coraz głębiej w diagnostykę i coraz to nowe kwiatki wychodzą. Ostatnio zbadałam amh i się załamałam..
    Wczoraj Mąż był na badaniach nasienia, zobaczymy co tam w nich wyjdzie. Mam nadzieję, że chociaż u Niego jest wszystko w porządku.
    Czekam jeszcze na moje wyniki na trombofilię, powinny być najpóźniej we czwartek.
    Zaczynamy myśleć o in vitro chociaż wcześniej nie braliśmy tego pod uwagę.. No ale tonący brzytwy się chwyta 🥺

  • KarolinaK Autorytet
    Postów: 823 576

    Wysłany: 13 kwietnia, 16:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anka - a AMH wyszło za wysokie czy za niskie? No z tą dignostyką jest tak, że daje szanse wyłapania czegoś i wyleczenia, ale tez może człowieka dobić :/ Moja przyjaciółka miała np. taka sytuacje, że w dniu, w którym dowiedziała się o ciąży, mąż odebrał wyniki, które były kiepskie, także widzisz... Mam tez koleżankę, która po 2 ciążach (też z przebojami) poroniła chyba 5 razy, a tydzień temu urodziła trzecie dziecko. Tylko, że ona jest takim typem spontanicznym i nie robiła długo jakiejś takiej szczególnej diagnostyki. To tak Ci piszę na pocieszenie, że różne mogą być wyniki, doświadczenia, ale wierze ze się uda i będzie dobrze, cieszę się, że wróciliście do gry <3


    Iza - a mówiła Ola, czemu nie chce iść? no tak z dzieciakami jest... mój tez uparty jest i widzę, że takie dziecko potrzebuje granic, bo z skąd ma wiedzieć, jak sie zachować i co jest dobre i złe...? tylko tez trzeba umieć to robić empatycznie, umiejętnie, mi nie zawsze wychodzi niestety. Ale właśnie widze, ze tam gdzie jestem niekonsekwentna to mały bardzo szaleje i sam nie wiem czego chce i to troche jest odbicie naszej niekonsekwencji niestety :/

    08.2021 - synek 💙
    06.2024 - synek 💙
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 13 kwietnia, 18:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    @Karolina wyszło w normie ale w dolnej granicy.
    Ja też różne historie słyszałam ale jak widać ja nie mam takiego szczęścia ;)
    Podejrzewam, że jakbym odpuściła to bym magicznie w ciążę nie zaszła więc się nie poddaję :)

  • KarolinaK Autorytet
    Postów: 823 576

    Wysłany: 14 kwietnia, 21:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anka - to jeszcze nie tak źle, ale rozumiem Cię! Ja też przy pierwszych i drugich staraniach ruszyłam w diagnostykę i mi to pomagało, bo podchodzę zadaniowo do tematu. W pierwszej ciąży udało się, zanim cokolwiek konkretnego stwierdzono, a w drugiej chyba jednak konkretny lek pomógł, ale ciężko stwierdzić 😅 trzymam kciuki! A jak inne badania?

    A w ogóle wiecie Dziewczyny, byłam u moje doktor i szyjka mi się skróciła o prawie 1,5cm. Wciąż jest normalnie na ten etap, ale z małym do końca nic się nawet trochę nie skróciło, więc się nawet ucieszyłam, bo bałam się, że na pewno grozi mi indukcja, a tutaj liczę, że może coś ruszy w terminie 🙏kazała się pokazać za dwa tygodnie, żeby to jednak sprawdzić 😱 bo wiecie, synka dużo dźwigam, zdarza mi się jeździć na rowerze 🙈 no i stres też pewnie robi swoje.
    chociaż jestem totalnie niegotowa! Właśnie przeglądam ciuszki, muszę je uprać, zamówić jakieś rzeczy z apteki 😄

    08.2021 - synek 💙
    06.2024 - synek 💙
  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 3274 1372

    Wysłany: 14 kwietnia, 23:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jeju Karolina właśnie zetknęłam, że rzeczywiście to juz 32 tydzień wiec lada moment 🫣 niby pisałyśmy, że to ostatnie chwile ale jakos nie docierało do mnie ;).
    No ja przeciez miesiąc przed porodem, tez juz latałam z rozwarciem i miękką szyjką i tez nosiłam starsza. Wiec to nie musi być reguła, choć może to sie przyczynić.

    Karolina trzymamy jutro kciuki za mamę! Powodzenia i spróbuj sie wtedy zrelaksować (wiem głupoty gadam), ale nadmiernie nie denerwować, mąż rewelacyjnie to ogarnie !

    Anka, cześć! No ja tam coś widziałam że na ogólnym ciągle dzialasz wątku, mam nadzieję, że ten nasz tutaj przyniesie Ci jednak szczęście. I pamietaj przy nawet fatalnych wynikach zawsze jest szansa. Także diagnozujcie sie i dzialajcie dalej. A zycie tak pisze różne historie beznadziejne z happy endamy brzuszkowymi. W moim otoczeniu znam 2 . Miało konczyc się invitro a są juz dwa bobaski. W drugim co prawda bylo kilka invitro ale finalnie tez naturalnie dwie ciąże.
    Ale swoją drogą jaki los przewrotny, że daje ludziom pierwszego bobaska, a później okazuje sie np że jest niepłodność wtórna. Co by sie wydawało, że jak jedno sie udalo to i drugie bedzie bez problemowo.

    Iza eh Ola ma charakterek. Ale wydaje mi się, że właśnie to chodzi o fakt trochę tego że teoretycznie może z Tobą zostać. W sensie wiadomo Tobie nie na rękę. Ale gdybyś musiała jeździć do firmy jakieś i ta druga pensja była niezbedna do przeżycia,to raz drugi płaczące by zostało w żłobku/przedszkolu. Az by przywykło, że tak musi być. I może właśnie ta mama o której pisałaś, że zostawia takie płaczące, może nie ma innego wyjscia. Sama mam kuzynke samotnie wychowująca córkę i niestety nie ma. Tak jak trzeba to trzeba,.. i jest to przykre bardzo.

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
‹‹ 2884 2885 2886 2887 2888 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Testy hormonalne w leczeniu niepłodności

Problemy hormonalne są jedną z najczęstszych przyczyn trudności z zajściem w ciążę. Jakie testy hormonalne warto wykonać podczas diagnostyki i leczenia problemów z płodnością?

CZYTAJ WIĘCEJ

Układ immunologiczny a problemy z płodnością, czyli czym jest niepłodność immunologiczna

Układ immunologiczny, czyli inaczej odpornościowy ma niebagatelny wpływ na płodność. Niekiedy czynniki immunologiczne mogą być bezpośrednią przyczyną niepłodności. Czy problemy z implantacją zarodka albo nawracającymi poronieniami mogą być wywołane przez czynniki immunologiczne? W jakich przypadkach rozważyć konsultację ze specjalistą - immunologiem? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Warto walczyć o swoje marzenia, czyli historie starań o dziecko zakończone happy endem

O tym jak trudna i wyboista potrafi być droga do macierzyństwa, wiedzą doskonale pary, które od lat bezskutecznie starają się o dziecko. Niekończące się badania, intensywne szukanie przyczyny niepowodzeń, poddawanie się procedurom, ciągła walka, momentami bezsilność, ale też niegasnąca nadzieja... Dzisiaj swoją historią podzieliły się z nami dwie pary, których droga do wymarzonego macierzyństwa nie była łatwa. Karolina i Łukasz oraz Asia i Paweł opowiadają swoje poruszające historie zakończone happy endem! 

CZYTAJ WIĘCEJ