Starania o drugiego maluszka
-
WIADOMOŚĆ
-
Iza37 wrote:Nadzieja matka głupich. Dziś wcale nie jest lepiej. Handel do bani, sprzedaliśmy kilka kilogramów ogórków, ja chora, tak chora to nawet w zimę nie byłam. Mąż pojechał sam z ogórkiem na rynek hurtowy a ja się polozylam, nawet nie rusza mnie bałagan w kuchni. Nie nadaje się do niczego. Wogole mam dziś kombo- chora, @ i beznadziejny handel ☹️, a i wiatr- strasznie zimno było na targu.
Moje ogórki z ogródka też szlag trafił błyskawicznie może z kilogram mi się udało zebrać i pokroić na takarki u do zamrożenia na mizerię na zimę, wszędzie ma ogrodzie jakiś grzyb normalnie na roślinach
Musisz się dzisiaj położyć odpocząć i kniczym nie myśleć, nazbierać trochę sił a jutro już będzie lepiej33👧 37🧑 🐈🐈⬛🐈
💕2014👰♂️🤵2018
👨👩👧 02.2020 nasza mała Zuzia (12cs)
9 cs!🤞⏳️do kwietnia
💊 naturell: folian, B12, omega-3, koenzym Q10; d3 i k2, selen, chrom complex, mleczko pszczele
🔬08.2024 - morfo, mocz, transaminaza, ferrytyna(55,94), glukoza, cholesterol hdl, ldl ✅️kwas foliowy(15,96), b12(393) ☑️ cholesterol całkowity❌️
🔬11.2024 TSH 2,09❌️ T4 1,06✅️ Prolaktyna 17,93✅️Testosteron 47,94 ✅️
Badanie nasienia✅️
🗓 08.24 usg piersi✅️cytologia płynna✅️
Nadwaga - dieta i ćwiczenia (do tej pory -6 kg)
🔜?? Wit D3
🔜20.11 Anty tpo, anty tg
🔜28.11 endo konsultacja
🔜04 12 wizyta u gina -
O rany, płuca wypluje tak kaszle. Całą noc przekaslalam, albo Olę przykrywalam, albo telepalo mną z zimna i praktycznie nie spałam. Miałam rano iść rwać ogórki ale ja siły isc do łazienki nie mam. Mąż całą noc handlował ogórka, sprzedał ale cena w dół, teraz wraca do domu, powinnam wstać chociaż tym paniom pokazać gdzie mają rwać, teść najlepiej naszykowal im wózek, platoniki i niech same idą bo tak ciężko wyjść z domu na 7 i wyjechać ciągnikiem na pole ze wszystkim. Wogole powinnam iść do lekarza, z Ola też a nie mam czym jechać bo samochód bez przeglądu 🤦. Bo Ola zaczyna tak samo paskudnie kasłać jak ja.
-
Witam, nie wiem czy dobrze trafiłam😊 Mamy już dwoje dzieci już dorosłych, ale jeszcze z mężem postanowiliśmy mieć maluszka. Mam 45 lat i czuje się na silach😊 Lekarze dają nam szanse, lecz to będzie długa podróż.😌 Teraz to dopiero mój drugi cykl prób. Mam nadzieję że i nam się jeszcze uda. Może jest ktoś na grupie, kto by chciał czasem porozmawiać jak idzie itd.
BillieJean, Netka1984 lubią tę wiadomość
-
Nata witaj. Wow, podziwiam za decyzje. Tu same przyjazne duszę, z chęcią pogadamy.
Wyszłam dziarsko na pole i szybciej wróciłam niż poszlam ☹️, no nie nadaje się dziś do niczego. I tak mnie ten spacer zmęczył że poszłam spać i nawet nie słyszałam że Ola robiła inhalacje. Kuźwa, żeby tak się rozchorować w środku lata? Chłopa zostawiłam samego ze wszystkim, on biedny zmęczony całą noc nie spał, teraz rwie ogórki, potem wszystko sam musi naszykować i sam jechać na targ, samemu ciężko będzie mu sprzedać bo stoimy na dwa stanowiska i jest podwójna szansa że pójdzie. Wiem, marudzę. Ale stokroć wolę pracować nawet przy czymś czego nie lubię niż chorować 😩, już nawet migrena jest lepsza niż toto świństwo bo mi się przyplątało. -
Iza37 wrote:O rany, płuca wypluje tak kaszle. Całą noc przekaslalam, albo Olę przykrywalam, albo telepalo mną z zimna i praktycznie nie spałam. Miałam rano iść rwać ogórki ale ja siły isc do łazienki nie mam. Mąż całą noc handlował ogórka, sprzedał ale cena w dół, teraz wraca do domu, powinnam wstać chociaż tym paniom pokazać gdzie mają rwać, teść najlepiej naszykowal im wózek, platoniki i niech same idą bo tak ciężko wyjść z domu na 7 i wyjechać ciągnikiem na pole ze wszystkim. Wogole powinnam iść do lekarza, z Ola też a nie mam czym jechać bo samochód bez przeglądu 🤦. Bo Ola zaczyna tak samo paskudnie kasłać jak ja.
o jaaaa, współczuje. Ja też byłam teraz chora przez półtora tygodnia zawalone zatoki, ale jestem na wychowawczym wiec włączyłam tryb minimum i jakoś przetrwałam.10 mcy starań > córeczka 10.2022
Staramy się od lipca 2023 o drugie -
O nie, to zdrówka dużo, oby się długo nie ciągnęło, moja mama na przełomie roku chyba 3 miesiące walczyła z zapaleniem, straszne to było33👧 37🧑 🐈🐈⬛🐈
💕2014👰♂️🤵2018
👨👩👧 02.2020 nasza mała Zuzia (12cs)
9 cs!🤞⏳️do kwietnia
💊 naturell: folian, B12, omega-3, koenzym Q10; d3 i k2, selen, chrom complex, mleczko pszczele
🔬08.2024 - morfo, mocz, transaminaza, ferrytyna(55,94), glukoza, cholesterol hdl, ldl ✅️kwas foliowy(15,96), b12(393) ☑️ cholesterol całkowity❌️
🔬11.2024 TSH 2,09❌️ T4 1,06✅️ Prolaktyna 17,93✅️Testosteron 47,94 ✅️
Badanie nasienia✅️
🗓 08.24 usg piersi✅️cytologia płynna✅️
Nadwaga - dieta i ćwiczenia (do tej pory -6 kg)
🔜?? Wit D3
🔜20.11 Anty tpo, anty tg
🔜28.11 endo konsultacja
🔜04 12 wizyta u gina -
Bosz, nie radzę sobie z tą choroba, z kaszlem, z bólem i gorączką. Na ból i gorączkę dostałam Apo-napro, można stosować 2 razy na dobę, nie dość że zaczyna działać po ok 3 godz. od zażycia to mi przestaje działać juz po 7-8 godz, jedynie co mogę wziąć to paracetamol i muszę go wziąć bo mam gorączkę, na kaszel thiocodin- czy to dobry wybór jak on ma hamować kaszel a ja i tak kaszle i kaszle i wykaslac nie mogę aż mnie dusi, suchy uporczywy kaszel a czuje że mi zalega w oskrzelach, do tego inhalator berodual, no i robię inhalacje z soli. Ledwo żyje, jestem już tak zmęczona, na nic siły nie mam, leżeć nie mogę bo mnie dusi, jak kaszel złapie to pot mnie zalewa. Naprawdę mam dość. Tak myślę czy nie odstawić thiocodin na rzecz flavamedu, pediatra dzieciom zawsze każe dawać wykrztuśny mimo że nasilają kaszel bo kaszel oczyszcza, jak mam kasłać to niech się odrywa a nie na sucho. W życiu mi to nie przejdzie bo tyle dni i mi nic a nic nie jest lepiej.
P.s. podejrzewam że mam covid, w środę miałam robiony test ale pani pielęgniarka tak delikatnie i płytko pobrała wymaz że wątpię w wynik ujemny. A dziś mąż nie zdążył już do apteki. Jutro idę do lekarza. Duszności, ból w klatce piersiowej i kaszel są okropne. I juz teściowa zaczyna tak paskudnie kasłać jak ja.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 sierpnia, 19:00
-
Ja oczywiście pojawiam sie i znikam..
Marcelinka ma wolne od żłobka (bo jest zamknięte na 2 tygodnie.. )no i dostajemy szału, bo o ile fajnie w dzień, to nam sie dzieci przez wojaże i przygody nocne rozregulowały,. Że pół nocy to walka o sen.. w dzień szatany ale w takim sensie że energia rozpiera, a jak nie rozpeira to drzemki w takich godzinach, że szok i oczywiście nie w tym samym czasie, wiec o czasie wolnym można zapomnieć.
Misia "zapitala" na czworakach plus juz wstaje i zaczyna odkrywać nogi przy meblach wiec oczy do okoła głowy.. dzis w Marceline demon wstąpił.. wszystko pod górkę.. o materdeju.. wiec nie nudzę się....
Ogóle nie zaglądałam bo mój że tak ujme dobrostan psyczhiczny podupadł.. nawet już miałam myśli żeby gdzieś sie przejść. Ale chyba odpoczynku mi poprostu brak i przebodzcowanie i niedospanie.. pierdyliard pobudek w nocy plus od 3 do 5 zabawa jak nie z jedną to z obydwiema..
A nawet zaliczyliśmy wizyte w szpitalu i przejazd karetką.. ale w sumie to tylko strach i nic sie nie stało. Nadinterpretacja nasza. Ale mogło sie zdarzyć coś innego.
Oj chyba ciag dalszy nastąpi późnie -
Dokańczając, to Marcelina nam spadła z drabinek, ale tak że brzuchem zawiesiła sie miedzy jednym a drugim szczebelkiem i początku płakała że brzuszek boli, ale były inne dzieci i pobiegła zaraz z nimi się bawić dalej. A w nocy obudziła sie z krzykiem i płaczem, że ją boli brzuch. Kuliła sie, twardy i zimno jej.. wiec my po sobie no pewnie jakis uraz i teraz wychodzi. Wiec na na pogotowie, oni że karetkę wysyłają i pojechali z mężem do szpitala. Ale na szczęście nic si3 nie stało. Tylko poobijana lekko. A ten brzuch nie wiadomo skąd. Może jej sie przyśniło, ale też miała zagazowane jelita i być może jej sie poprzesuwalo coś i gazy sie zebrały a my pomyślelismu że to ten upadek.
Nie ogólnie ciężko mi w ogóle cokolwiek nadrobić. Bo ciągle coś Marcelina trajkocze. A to Misia przylepa 🫣
Ale witam nowe dziewczyny! Rozgościć się, ogólnie ja z Iza tutaj przez zasiedzenie i rozkręcaliśmy wątek od dłuższego czasu, ale ostatnio tylko zagladam pisze co u mnie i znowu znikam 🫣 -
Alis96 wrote:Cześć można dołączyć?
Staramy się o drugie szczęście, 1 CS nie wyszło dzis robilam bete i zerowa niestety.
Aktualnie mam wysokie tsh, wizyta u Gina w sierpniu na monitoring
Witamy serdecznie Nowe Dziewczyny jak widać to jest szczęśliwy wątek dla pragnących kolejnego dziecka więc i Wam się uda ❤️
Jeju Kropka najedliście się strachu, ale dobrze że jednak nie było żadnego urazu w obrębie brzuszka.
Iza jak zdrowie ??
Karolina jak tam Twoje chłopaki ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 sierpnia, 21:08
-
Ja? Przedostatni dinozaur na tym forum zaraz wyginie. Diabeł usiadł na klatce piersiowej, zleźć nie chce, kostucha stoi za rogiem a ja już każdego proszę żeby mnie dobił bo mam dość. Masakra. Miałam poleżeć ze 3 dni, 2 dni polazić po domu i wrócić do pracy a ja drugi tydzień leżę w łóżku, z antybiotykiem który nie działa, z orkiestrą w oskrzelach przy każdym oddechu, z kaszlem który ni ciorta nie chce się odrywac i męczy dzień i noc aż brzuch przy bliźnie po CC mnie boli (teraz jak kaszle muszę mocno nogi przyciągnąć do brzucha bo ból jakbym miała tam pęknąć), jak przeciwgorączkowe przestają działać to jeszcze mam gorączkę, głowa boli, w klatce piersiowej boli, jestem słaba, nie do życia, bez chęci do życia.
Aż wstyd przy mamie Karoliny że tak narzekam ☹️
Ola też ma antybiotyk. Ona przy mnie to okaz zdrowia i radosci, nie sądziłam że od razu dostanie antybiotyk, od pierwszych objawów zastosowałam pełne leczenie jakie ta nasza pediatra zaleca a po tygodniu już zapalenie oskrzeli.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia, 10:03
-
Cześć Dziewczyny, ja pozdrawiam z Mazur, chłopaki na kajaki, a ja z młodszym siedzę nad rzeczka, ale po kolei 🙂
Witam nowe Dziewczyny, super że jesteście, musimy ożywić wątek 🙂
BillieJean - kiedy masz wizytę? Jak się czujesz?
Iza - a może to krztusiec? Wiem że u Zuzi wykluczyliscie ale teraz lekarze mają problem rozpoznać "stare" choroby a wiem że dorosłych potrafi przeorać równo i właśnie meczy miesiąc 🤷
Kropka - o kurcze, to mieliście przygodę, choć dobrze że się skończyło dobrze...no z takim maluchem i dużą dziewczynką to można się przebodzcowac 🤷 każde ma inne potrzeby, jedno przylepne, drugie nadmiar energii do wybiegania. Mój mąż teraz ma dluuugi urlop więc dajemy radę ale czasem ciężko 😅 Jechaliśmy na Mazury w dużej mierze na alarmie a z południa Polski to mamy daleko. Już żałowałam że tak wymyśliłam, bo w sumie mały ma 2 miesiące, nie trzeba zaraz jechać na drugi koniec Polski...no i bałam się że starszy nie skorzysta przez to że mały z tym refluksem to tylko chusta ale super jest! Chociaż u nas nocki też różne bo mały albo na mnie spi albo w chuście 🤷 przy czym tu muszę męża pochwalić że do chusty on bierze żebym trochę pospala. I też nad jeziorem spotkałam parę z maluszkiem i pani mi podpowiedziała trochę inne kropelki i widzę różnicę ogromną! Chociaż nie chce się nakręcać bo każdy dzień inny...
Kropka a jak Ty odpoczywasz? Masz w ogóle taka chwilę żeby nic nie robić i żeby żadne dziecko się do Ciebie nie kleiło? U nas ma razie brakuje takiego czasu żeby być zupełnie bez dzieci 😅 bo nawet jak starszy padnie, to Stefan albo u mnie albo u męża 😱 marzy mi się siąść z nim na chwilę chociaż na tarasku i wypić kawkę bez obstawy ale ufam że przyjdzie taki moment 🙂
-
Karolina zazdroszczę wam tych Mazur. My obiecaliśmy dzieciom Orientarium Łódź ale jak będziemy zdrowi.
Się uczepilas tego krztuśca. I słusznie. Jestem po badaniach pod kątem krztuśca (o rany, jaki problem pobrać gdziekolwiek krew po południu, kawał drogi zjechaliśmy zanim znaleźliśmy szpital gdzie jeszcze bylo otwarte laboratorium). Obecnie mam rozległe zmiany osłuchowe na oskrzelach, a w sobotę "coś tam było słychać". Nic dziwnego że z dnia na dzień coraz gorzej się czuje, najwidoczniej obecny antybiotyk nie działa i choroba sobie hula w najlepsze. Lekarz szuka przyczyny zapalenia oskrzeli, zrobili mi ponownie test na covid- negatywny i niestety objawy jakie mam wskazują na krztusiec. Tej nocy niewiele co spałam, jak mnie kaszel złapał to do wymiotów, mogę dłuższy czas nie kasłać ale jak mnie złapie to naprawdę jest ciężko, mokra od potu się robię i tchu brak. Teściowa się dziwi że mi nie przechodzi, ja jestem silna ale ta choroba mnie totalnie pokonała. I przez to wszystko mąż musiał pozmieniać swoje plany na jutro, nie może jechać na targ z ogórkiem (dobrze że nie oberwany bo padało) tylko rano musi jechać z Zuzia do ortodonty, miałam ją jechać a kierowcą miała być moja bratowa, teraz weź jedz, roznos to dziadostwo, narażaj bratowa, innych i panią ortodontke w ciąży. Potem wrócą i pojedzie ze mną do lekarza bo do południa mają być wyniki badania a wieczorem z Ola do pediatry na kontrolę. I przez to moje chorowanie są już zgrzyty, o ile mój mąż wszystko na spokojnie tak teściowa warczy na wszystkich o wszystko, w sobotę panie które u nas pracują odjeżdżają do domu, jeszcze jest ogórek do rwania i wiele wskazuje na to że niestety zostanie nie zebrany bo mój mąż sam nie da rady, będzie strata bo i cena i zbyt fajny. Tak narobiłam tym chorowaniem. Teraz leżę, ledwo dycham i boję się że wyląduje w szpitalu. -
Obiecali że dziś do południa będą wyniki badań. A gucio, nie będzie, i jeszcze na infolinii mówią że mają na to 7 dni roboczych 😭😤. Ja zaraz idę do lekarza, lekarz musi dać coś w ciemno, wiadomo tylko jaki antybiotyk nie działa. Mąż rano ogarnął z Zuzią ortodontę. A wogole moja Zuzia ma dziś urodziny 🎉. Dziś to ja zawalilam bo bez tortu ale trochę mam też do niej żal że nic ją nie obchodzi, ja chora wstaje z łóżka żeby kuchnie ogarnąć, coś w domu zrobic a jej nie idzie się doprosić przez tydzień żeby jeden pokój posprzątała albo cały dzień nukania o zmywarkę czy powieszenie prania. Teściowa też już cierpliwości do mojego chorowania nie ma, dziś przyniosła ogórki żebym je zrobiła w słoiki. A ja nie mam na to siły. Najlepiej to łóżko, cisza, spokój, bez dzieci, bez tv i niech się dzieje.
-
Cześć dziewczyny ogólnie z mężem staramy się o dziecko od listopada 2022 teraz jestem pod kontrolą ginekolog i po pierwszym cyklu. Dziś na wizycie usłyszałam że pękł pęcherzyk i jest ciałko żółte nie wiem czy się już mam cieszyć czy czekać. Następna wizyta we wrześniu w 14/15 dniu cyklu.
-
Kurczę Iza naprawdę te objawy które opisujesz przywodzą na myśl krztuśca, niestety lekarze mają czasem problem z rozpoznaniem tej choroby bo przez lata się z tym nie spotykali w Polsce..
a zbadaniem przeciwicial na krztuśca też nie jest tak łatwo bo wytwarzają się one ok 2-3 tygodni od zachorowania a przeważnie wtedy choroba jest już tak rozchulana, że antybiotyk nie pomoże bardzo ciężka sprawa z tym krztuścem, straszne że to powróciło eh
I jak te wyniki ??
Ja melduję, że już jestem po wizycie, serduszko bije, wszystko jest dobrze, Maluszek ma prawie 2cm, czuję się dobrze tylko mi i Oli przypaletalo się przeziębienie 🤧Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia, 14:13
Maddelainen lubi tę wiadomość
-
BillieJean duży już maluszek 😀.
Tylko żeby to było zwykle przeziębienie a nie jak u nas, też myślałam że to przeziębienie, równo z Olą miałyśmy objawy, po paru dniach dołączyła teściowa, wszystkie 3 na antybiotyku. Ja i teściowa (chodzimy do różnych lekarzy) mamy druga serie antybiotyku. Ja mam tak gorzki, wstrętny że dzień i noc czuje gorycz w ustach, szczególnie po kaszlu. Kaszel się zmniejsza, odrywa się i od 3 nocy nie wybudza ale noce ciężkie bo po 2-3 razy budzę się zlana potem, przebieram się, suszę włosy, zmieniam kołdrę i poduszkę. Ale też mam coraz więcej siły. Tylko że ciągle słyszę i czuje świsty w oskrzelach. A jaki mam głos zmieniony. I czuje że na dwóch antybiotykach się nie skończy ☹️. Wyników na krztusiec jeszcze nie ma.
A krztusiec przywieźli od na Ukraińcy. Oni się nie szczepią, my dorośli też nie musimy (powinniśmy powtarzać chyba co 10 lat) i choroba się roznosi.
BillieJean zapytaj swoją ginekolog o szczepienia na krztusiec w ciąży, korzystasz ty i maluszek.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia, 19:12