Starania o drugiego maluszka
-
WIADOMOŚĆ
-
Wenka poumawiałam sobie wizyty- USG tarczycy i holtera, biorę lek na serce i oby do maja do kolejnej wizyty u pulmonologa. Teściowa i moja mama marudzą że holtera mam dopiero za 2 miesiące a ja im na to że jestem już tak wymęczona tymi lekarzami, badaniami, diagnozami, jeżdżeniem po lekarzach (razem z dziećmi tylko w styczniu zaliczyłam 13 różnych wizyt i badań 🫣), że mi już wszystko jedno ile mam czekać i nie mam zamiaru odwiedzać żadnego kardiologa przed wizytą u pulmonologa.
Pakuje nas na wyjazd chociaż Zuzia mocno kaszle ☹️. I totalnie mi to nie idzie. Niby kilka dni a tyle rzeczy trzeba zabrać, w tym leki i inhalator. Mąż cały dzień i druga noc przewozi jabłka do innej komory, 2 godz. wozi i ze 2 godz. wozek ładuje. To szczęście w nieszczęściu że to teraz się popsuło jak jest w domu, i że zauważył.
Wenka teraz podobno tak panuje ten wirus. I niektórzy bardzo ciężko go przechodzą. Dobrze że u was łagodnie. My po kolei chorzy ale czy to RSV to nie wiem, chorujemy bez goraczki - Ola, po tygodniu ja i kolejnym tygodniu Zuzia. Żeby tylko mąż nie złapał bo niestety ciągle cały czas w temp. 2 st., przychodzi się ogrzać i dalej idzie.
Ola oczywiście nie odpuściła i poszła wczoraj na bal choinkowy w szkole w stroju Bingo. Sama jej strój zrobiłam, kupiłam pomarańczowy dresik, doszyłam łatę na brzuch, uszyłam ogon a Zuzia wydrukowała maskę. Wśród dziewczynek były same księżniczki i jeden piesek z bajki czyli Ola 😂. Po 2 godz. zabawy z animatorami moja Ola wyszła z sali całą mokra, nawet majtki i skarpety były mokre od potu. -
O matko Iza same plagi egipskie z nowego roku..
Ale to Wasza zapasowa chłodnia czy "pożyczancie" miejsce w niej?
Tfu tfu na psa urok tesciowa niech nie wtraca sie do samochodu.
Może nie będzie tak źle na wyjeździe.
U nas też ja czuje jakby mnie coś rozkładało i Marcelina ma katar.. ale od listopada nie chorowała. Tez mieliśmy bal karnawałowy i ona byla oczywiście wróżka 😜
Wenka, a fajnie zaczynają sie dogadywać. Czasem sie razem bawią. Najbardziej to się "kotłaszą" (nie wiem czy to słowo normalne ale my tak nazywamy zabawy na łóżku jakies przytulasy, brykanie po łóżku). Marcelinka bardzo opiekuncza dla Misi jest. Misia czasem pogłaszcze Marcelinke jak jest smutna. Choć tez jest co raz częściej ryk, bo chca obydwie ta sama zabawke w tym samym momencie 🤭 i już zaczyna się, że jakieś drobnostki musimy dawać dla kazdej to samo 😜 a no i Misia jest bardzo zazdrosna o mnie. Jak Marcelinka sie przytula, to wrzask jest. Ale nie tylko na Marceline.. mąż tez jak sie przytulić chce, to od razu wrzask 🤦♀️ aaa z takich jeszcze fajnych, to Misia budzi Marcelinke. Bo wcześniej o parę minut wstaje od starszej siostry i od razu jest mama na raczkini pokazuje na pokój Marcelinki i woła "indka". Wskakuje do niej do łóżka na czworakach pełza i główka sie przytula. Więc tak miło raczej jest. I w miarę jakos udaje sie nam je synchronizować. -
Teraz Zuzia chora ☹️. Kaszle. Ja już lepiej. Wpadłam na pomysł i jest taka możliwość żeby pojechać dzień później ale Zuzia nie chce o tym słyszeć. Wogole moja mama nie chce żebyśmy jechali, uważa że to głupi pomysł jechać w zimę nad morze.
My mamy 3 komory chłodnicze, 2 małe i 1 duża i ta duża padła. 1 malą mąż poprzedniego dnia zapakował pustymi skrzyniami, w drugiej zostało trochę jabłek, część sprzedaliśmy, reszta była znajomego ale już je zabrał do siebie. Więc było gdzie te jabłka wstawić. Tylko masa roboty, całą jesień wstawiał po trochu a tu w 2 dni musiał wszystko przewieźć. I wyobraźcie sobie że jak jest klęska urodzaju to te 3 komory nam nie starczają. A w tamtym roku jak sady kwitły to był przymrozek i jabłek jest mało.
Kropka bardzo miło się czyta o twoich dziewczynkach. Naprawdę muszą być urocze 😍.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lutego, 23:24
-
Iza a ja powiem że to wspaniały pomysł jechać nad morze o tej porze roku i właśnie w czasie choroby! Tam ilość jodu i nadmorska bryza super działa na dolne i gorne drogi oddechowe. co prawda pewnoe bedzie katar z kaszlem męczyć przez cały pobyt, aby wszystko się oczyściło. Ale jest super.
Ja byłam z Marcelinką 2 lata temu w marcu i po tym do wrzesnia ani razu sie nie rozchorowała!
No jedynie jeśli jest temperatura no to slabo, bo wyjść nie wyjdziecie. I lekarze nie zalecają . Ale jeśli tylko katar i kaszel, to jest mega na oczyszczanie. -
a ja właśnie przełożyłam wyjazd, pojedziemy we wtorek (dzień później, jutro pójdziemy do lekarza a dziś do leczenia włączyłam wziewny steryd, nie chciałam wcześniej zaczynac bo mam tylko 5 ampułek a tak to pójdziemy do lekarza i poproszę o receptę. Zuzia aż się popłakała, że nie, żeby jutro jechać ale przyparlam ją do muru że albo jutro lekarz i wyjazd we wtorek albo wcale nie jedziemy. Ja za nie odpowiadam, potem będę sobie pluć w brodę że nie zadbałam o ich zdrowie. Moje dzieci jak są chore to z reguły nie idzie im na oskrzela ale też trzeba zadbać o odpowiednie leczenie. Ja teraz jak byłam u lekarza to dostałam antybiotyk ale żeby najpierw spróbować sterydem. Myślę że będzie dobrze. Od wczoraj targały mną różne myśli, to jest 500 km w jedną strone, wrócić zawsze można, lekarz- chyba jakbyśmy poszli na NOL to nie mogą odmówić zbadania dziecka ale u siebie to u siebie.
-
Oj Iza - cudownie, że to był straszak, ale szkoda tych wszystkich teraz chorób...mam nadzieję że Wam się wyjazd uda. Wyjazd nad morze zimą to super pomysł 😍
Chyba się zainspirujemy...
Kropka - jej, zazdroszczę trochę, bo moi chłopcy kochani, ale razem to różnie bywa...starszy tę miłość różnie okazuje 😆
Wenka - cieszę się że przeszliście delikatnie rsv, bo to dla maluchów jest ciężka choroba czasem. Mój był rok temu w szpitalu przez to.
No a słuchajcie u nas też wrażenia. Byliśmy w Tatrach na feriach z moją mamą - generalnie super, pojeździliśmy na nartach i świetny czas...ale tak jak się spodziewałam przywieźliśmy pamiątkę w postaci wirusa... Na szczęście tylko starszy miał temperaturę...ale jak to on, blisko 40. Byłoby już ok, ale dostał na receptę lek przeciwgorączkowy który go uczulił okropnie.Po odstawieniu zeszło ale jak wyszliśmy na spacer gdy był już zdrowy, dostał wstrząsu anafilaktycznego 😱 dobrze że mąż ogarnął, była karetka, adrenalina... Jest już dobrze, ale wyjście na zewnątrz tak go jakoś podrażnia, od razu wysypka...musimy poczekać aż alergia na lek przejdzie.
08.2021 - synek 💙
06.2024 - synek 💙 -
A moja mama i bratowa nadal są bardzo przeciwne naszemu wyjazdowi ☹️ szczególnie jak usłyszały jak Zuzia kaszle. Z kolei teściowa, bratowa męża i sąsiad mówią żeby jechać. Może dobrze wyszło bo u nas sypnęło śniegiem i ślisko się zrobilo.
Karolina a co to za lek? Współczuję przeżyć.
To też odprezyliscie się na tych nartach.
My pierwszy raz jedziemy w zimę. Wiadomo jest ryzyko że na wyjazd ktoś będzie chory ale ostatnio w cieplejsze dni nie mamy totalnie czasu na wczasy. A potrzebujemy resetu i to bardzo.
Kropka chyba masz rację że środkowe dziecko ma najgorzej. Nie to żebyś narzucała swoją teorię ale ostatnio tego doświadczam. Sama z problemami zdrowotnymi, moja mamę to nie interesuje zbytnio ale żeby narzucać swoje zdanie co do naszego wyjazdu to pierwsza. Bo starsza siostra się nie słucha tylko lata po świecie na wakacje to może ja się posłucham. -
Karolina jejku ale strachu sie na jedliście. I w ogóle jaka akcja, że to w sumie z reakcja jakby na słońce rozumiem? Kurcze bierxe sie lek i myśli się że będzie ok .. aż mam ciarki..
Iza, dobre wyjść z sytuacji. Przebadasz i będziesz wiedzieć na czym stoisz. Ale grypy szaleją.
Jeju próbuje odstawić Misie z nocnego karmienia i dwa noce były sukces a dziś fiasko... W ogóle fiasko nawet w środku dnia, bo przy dwojce trudno zsynchronizować jedzenie w tym momencie, co trzeba. Eh..
A no Iza z tą moja teorią, to wiesz obserwuje właśnie po naszych rocznikach. W sensie u dzisiejszych dorosłych. Bo myślę, że oni sa na tyle swiadomymi teraz rodzicami, że jeśli maja dzieci swoje, to juz wychowują w poczuciu równości. Ale juz któreś z koleji dorosły którego poznaje w zyciu, ktory jest srodkowym dzieckiem narzeka.. że albo rodzice całą odpowiedzialnośc na nich przerzucają. Albo olewają. -
Ale się zdenerwowałam. W przychodni nie chcą mi dzisiaj przyjąć dziecka bo pani dr która jest nie przyjmuje dzieci. Pediatry nie ma wogole na etacie. Paranoja. Raz że Zuzia jest naprawdę duża to jeszcze wiekiem i waga odpowiada dawkowaniu jak dla dorosłego. Jutro mam przyjść. Ja sobie poradzę, idziemy prywatnie. A ile jest rodziców którzy nie mają takiego lekarza jak ja że przyjmie nawet w nocy jak jest ciężko przypadek, tyle zachorowań a oni nie zapewnia opieki dla dzieci.
Mamy zielone światło na wyjazd od pediatry 👍. Nie widzi przeciwskazan.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego, 17:59
Kropka6 lubi tę wiadomość
-
A ja zestresowana ale się cieszę że jedziemy.
Kwiatki podlane, wytrzymają tydzień więc sypialnia na klucz i wara teściowej od niej, psom kaszy nagotowalam, starczy na kilka dni, teść im będzie dawać jeść, mleko dla kotów w lodówce, drzewo na opał nawrzucane do piwnicy to mają czym palić, do tego podajnik węglem zasypany, lodówkę też mają pełną więc można jechać po bursztyny i muszelki 😁🚗Kropka6 lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny,
Jestem nowa. Mam synka urodzonego w maju 2021. Wtedy zaskoczyło w pierwszym cyklu starań. W sierpniu 2024 zaczęliśmy znowu starania i znów zaskoczyło za pierwszym, ale poroniłam w 6tc. Od stycznia znów się staramy. Zaczęłam bardziej się obserwować. Znów już w pierwszym cyklu widziałam wszystkie objawy ciąży, ale niestety była ona tylko w mojej głowie… W bieżącym cyklu jestem już po owulacji, ale… no właśnie, nie wiem czy ona w ogóle wystąpiła. Zerkniecie na wykres? Ta temperatura po niby-owu chyba jest zbyt niska…w poprzednim cyklu jednym z objawów na podstawie, którego uznałam że się udało było plamienie w terminie spodziewanej implementacji zarodka, ale to jednak nie było to 😞 nigdy wcześniej nie miewałam plamienia w cyklu… teraz myślę że może to za niski progesteron? W tym cyklu wspomagam się duphastonem od 1dpo.
https://ovufriend.pl/wykres,042cf5e4dbc42010bbaaac58bd41e291.html32l👩🏼&33l🧔🏻♂️
08.2020 - staramy się o pierwszaka
09.2020 - Udało się! ❤️
25.05.2021 - Oluś na pokładzie! 👶🏼
W ciąży: cukrzyca ciążowa, dieta + w III trymestrze insulina, duphaston (plamienia), euthyrox (niedoczynność tarczycy w ciąży)
08.2025 - staramy się o drugie maleństwo
09.2024 - udało się! 🥹
10.2024 💔 5tc - farmakologiczna indukcja poronienia, 3tyg. później łyżeczkowanie
W ciąży: duphaston (plamienia i skurcze w podbrzuszu)
01.2025 - powrót do starań
11.02 - cień cienia na teście ⏸️
13.02 - udało się! beta hcg 38,42 ❤️
15.02 - beta hcg 90
18.02 - beta hcg 362,94
20.02 - beta hcg 1122
10.03 - pierwsza wizyta USG
Duphaston 2x1 (plamienia i skurcze w podbrzuszu),wit. B12, PregnaPlus, wit.D3, Magnez
-
Hej Czambi😊, ja na wykresach średnio się znam, bo sama nie prowadzę. Wydaje mi się, że widać wzrost temperatury, nie zawsze musi spektakularny, czasem powoli rośnie. Może dziewczyny jeszcze się wypowiedzą i możesz też dopytać na wątku miesięcznym. Tam jest dużo dziewczyn, które mają ogromną wiedzę i na pewno coś doradzą. Powodzenia w staraniach ❤️
Kropka to super, że się dogadują. Wczoraj synek też bawił się już z córką, pierwszy raz 😍 Młoda idzie jak burza, już siedzi i trochę zaczyna czworakować, więc jest im łatwiej.
Iza ale Was dopadły choróbska... Oby jak najszybciej minęły, a zimą nad morzem jest pięknie! Na pewno dobrze Wam zrobi taki wyjazd, udanego wypoczynku! Wracajcie zdrowsi.
Rany Karolina bardzo Ci współczuję. Ja to bym pewnie wpadła w panikę, brawo dla męża!Mama kp
💙 lipiec 2022
💜 sierpień 2024
⏸️ 24.02.2025 -
Wracamy do domu, do rzeczywistości ☹️. Za jakieś 4 godz. powinniśmy być w domku. Fajnie było. Trochę zimno 🥶, wczorajszy dzień najgorszy, tak wial wiatr że przy temperatura powietrza ok. -1 st. odczuwalna to -7 st., aż Ola po pół godz.na plaży miała już dość i chciała iść bajki oglądać 🤣. A ubrani byliśmy na "Eskimosa"- ciepłe gacie, pod spód rajstopy, kaptury na głowy a na kurtki kamizelki. Dziewczyny miały kaptury z futerkiem i naprawdę wyglądały jak eskimoski 😆. A mi jak na złość popsuł się suwak w kurtce i pol pobytu chodziłam w męża kurtce, ja rozm. M, on XL, wyglądałam jakbym przypakowala niczym Pudzianowski 🤣🤣🤣. Ola przeszczęśliwa, morze, plaża, jej raj. Nie raz nalalo jej Się do butow. Ale Zuzia - tragedia, wiecznie jęcząca i niezadowolona. Ale my zadowoleni. Częściej nam życzę takich resetów. Tylko bursztynow brak.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego, 14:42
Kropka6 lubi tę wiadomość
-
Jeszcze mi szumi to morze w głowie 🤣 Ale to tak pozytywnie, mąż się śmieje że jestem na jakimś haju ale jedyne co biorę to lek na serce i na żylaki bo cały wyjazd i teraz dokuczają jak ch... Wczoraj wieczorem przysnelam i wydawało mi się że jestem tam. Tylko w domu teściowa sprowadza do rzeczywistości tym ciągłym zrzedzeniem i krytykowaniem, nawet skrytykowała nasze ferie, o decyzji sprzedaży ziemi nie wspomnę. Ciągle jej źle.
-
Hej hej! Jak tam zyjecie?. Ja sie przyznam że dopadło nas chorowanie tak samo. Marcelina miała zapalenie oskrzeli i 2 tyg siedzenia w domu. Misia razem z nią chorowała ale na szczęście bez antybiotyku i zapalenia. Ale do tej pory jakis gil sie ciagnie. Oczywiście jak choroby nie zaglądałam tutaj a później sie bałam, że za dużo pisaliście. I nie nadrobię. Ale widzę że tez milczałyśice.
Iza cieszę sie że Wam sie wyjazd udał. No cóż Xuzia to nastolatka więc myślę że teraz będzie tak częściej. Choć myślę że w głębi duszy jej sie podobało. Bo od domu daleko. Powiedz że jod wam pomógł na choroby! -
A ja się ukrywam, ale tak serio 🤦, przed rodzina, przed całym światem i wogole, żyje tak żeby nikt nic ode mnie nie chciał i o nic nie pytal. Jak znajdę chwilę to napiszę więcej. Dużo się dzieje, dużo decyzji, trudnych decyzji, sprzeciwów, kłótni o ważne i mniej ważne sprawy, lekarzy ciąg dalszy (czeka mnie operacja na żylaki).
Niestety, jod nie pomógł, rano po powrocie Ola obudziła się z katarem 🙆 a Zuzia ma już drugi katar od czasu ferii (ale ona to ma na własne życzenie). Ale już planuje kolejne ferie 😆.
Kropka współczuję chorowania ☹️. Mówią że jeszcze marzec jest paskudny jeśli chodzi o chorowanie a potem już z górki. -
Hejka 😁 ja przedwczoraj wysikałam || 🤭 Także jak dobrze pójdzie, to będziemy mieć wesoło w domu.
Eh, nas luty też przeorał chorobowo, jeszcze młodej zęby idą. Tylko ja się ostałam, nie wiem co ich tak rozłożyło, raczej mamy dobrą odporność... Ostatni raz rok temu jakieś grypsko złapaliśmy.
Dużo zdrówka dziewczyny.Kropka6 lubi tę wiadomość
Mama kp
💙 lipiec 2022
💜 sierpień 2024
⏸️ 24.02.2025