Starania o maluszka, porady, - dla tych co dołączyli dopiero i jeszcze się nie znają
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAnula 1987 pozytywne nastawienie to jest to! Kurcze myślałam że zagroszkowałaś
No nic, wszystko przed Tobą!
Gaduaaa chyba każdy ma taką ex przyjaciółkę co się na niej przejechał albo co się odzywa tylko jak ma jakąś potrzebę.
Dzisiaj u mnie pięknie i słonecznie, aż człowiek się do życia pozytywniej nastawia. Witaj wiosno:)Duśka;), Gaduaaa, Caro lubią tę wiadomość
-
A ja to mam mientkie serce muszę Wam powiedzieć.. W zeszłym roku dostałam od przyjaciółki wiadomość że zbliża się kres jej małżeństwa.. Co się okazało jej mąż spotykał się w mieszkaniu po jej babci z jakaś laską. Pamiętam że zaproponowalismy pomoc. Jej mąż niczego nie świadom jeździł z GPS, pożyczałam auto od znajomych i byli śledzeni..
Zaangażowałam się z mężem w pomoc.. Męża przyjaciel również.. Jego przyjaciel i moja właśnie ta przyjaciółka byli u nas świadkami.
Ja bym w ogień skoczyła żeby każdemu pomóc..
I wyobraźcie sobie że między naszymi świadkami zaczęło iskrzyc.. No ok. Nic mi do tego. Ona powiedziała że jak coś to i tak dopiero po rozwodzie.. A w praktyce okazało się odwrotnie.. On mieszka i pracuje w UK tam gdzie nasza Ewelinka mieszka. I czasem przyjeżdża..
No i byłam na każde jej zawołanie swoje rzeczy zostawiałam leciałam na pomoc.. Nawet niespodziankę jej zrobiliśmy i kumpel na 1 dzień przyleciał na jej urodziny.. Nie potrafili tego docenić.. Do dziś mnie to boli.. Obiecali to naprawić.. Ale od kiedy się mają ku sobie ona dla mnie nie ma czasu w ogóle.. Jeden miesiąc miałam ciężki.. Strasznie to przeżywałam bo to moja przyjaciółka. Wygarnęłam jej że jak Jego nie było miała czas a teraz godzinami wisi na telefonie a malutkie dzieci są pozostawione same sobie. Wyobraźcie sobie że dzieci w domu zostawiła a z nami i z nim na wakacje pojechała.. A dzieci też miała wziąć.. Mało tego nie krępowali się nawet przy Tosiu i robili swoje nami się nie przejmując a dziecko wie że ciocia ma męża i że tak nie wolno.. Ale w końcu zakończyliśmy spotkania definitywnie. Teraz jak on przylatuje to do nas rzadko wpada.
Jest mi po prostu przykro bo człowiek jej tyle poświęcił i zero szacunku.. Ja już nie mówię o wdzięczności bo to nie jest najważniejsze.. Ale szacunek do nas..
Sory no ale Wam wszystko mogę powiedzieć..31 lat, 8 cykl starań zakończony sukcesem, endometrioza, Antoś 5, 5 lat.
-
Waldi całkiem podobna sytuacja (przyjaźń-koleżeństwo) jak to mówią trzeba mieć trwardą dupe jak się ma miekkie serce... i niestety to jest prawda....
kiedyś generalnie miałam na wszystko wylane.. ciepłym moczem... natomiast teraz jest mi każdego żal... i każdemu chciałabym pomóc... i niestety źle na tym wychodzę jak widać... nie da się czasami tak jak to powiedzenie mówi żeby owca była cała i wilk syty...
i szkoda że ludzie myślą o sobie i nie potrafią się postawić w czyjejś sytuacji i zrozumieć ... ehhhhFabianCyprian
Tymuś
-
nick nieaktualnyWaldhauzerM wrote:A ja to mam mientkie serce muszę Wam powiedzieć.. W zeszłym roku dostałam od przyjaciółki wiadomość że zbliża się kres jej małżeństwa.. Co się okazało jej mąż spotykał się w mieszkaniu po jej babci z jakaś laską. Pamiętam że zaproponowalismy pomoc. Jej mąż niczego nie świadom jeździł z GPS, pożyczałam auto od znajomych i byli śledzeni..
Zaangażowałam się z mężem w pomoc.. Męża przyjaciel również.. Jego przyjaciel i moja właśnie ta przyjaciółka byli u nas świadkami.
Ja bym w ogień skoczyła żeby każdemu pomóc..
I wyobraźcie sobie że między naszymi świadkami zaczęło iskrzyc.. No ok. Nic mi do tego. Ona powiedziała że jak coś to i tak dopiero po rozwodzie.. A w praktyce okazało się odwrotnie.. On mieszka i pracuje w UK tam gdzie nasza Ewelinka mieszka. I czasem przyjeżdża..
No i byłam na każde jej zawołanie swoje rzeczy zostawiałam leciałam na pomoc.. Nawet niespodziankę jej zrobiliśmy i kumpel na 1 dzień przyleciał na jej urodziny.. Nie potrafili tego docenić.. Do dziś mnie to boli.. Obiecali to naprawić.. Ale od kiedy się mają ku sobie ona dla mnie nie ma czasu w ogóle.. Jeden miesiąc miałam ciężki.. Strasznie to przeżywałam bo to moja przyjaciółka. Wygarnęłam jej że jak Jego nie było miała czas a teraz godzinami wisi na telefonie a malutkie dzieci są pozostawione same sobie. Wyobraźcie sobie że dzieci w domu zostawiła a z nami i z nim na wakacje pojechała.. A dzieci też miała wziąć.. Mało tego nie krępowali się nawet przy Tosiu i robili swoje nami się nie przejmując a dziecko wie że ciocia ma męża i że tak nie wolno.. Ale w końcu zakończyliśmy spotkania definitywnie. Teraz jak on przylatuje to do nas rzadko wpada.
Jest mi po prostu przykro bo człowiek jej tyle poświęcił i zero szacunku.. Ja już nie mówię o wdzięczności bo to nie jest najważniejsze.. Ale szacunek do nas..
Sory no ale Wam wszystko mogę powiedzieć..
Waldi nie przejmuj się. Jest takie mądre powiedzonko "miej wyjebane a będzie Ci dane"
Ja przez 5 lat byłam na każde zawołanie mojej przyjaciółki, nie oceniałam jak sypiała z kim popadnie, jak z żonatym facetem się spotykała. O innych numerach nie wspomnę. Wreszcie związała się z kimś w miarę normalnym bez żony i dzieci i słuch po niej zaginą. Odzywa się jak jej coś trzeba, babci szpital załatwić albo receptę jej wypisać. Bezczelność osiąga opogeum bo tak naprawdę to prosi mojego Krzyska, a nawet nie znalazła księżniczka czasu aby go poznać mimo że wielokrotnie ją (ich) do siebie zapraszaliśmy.
To jest wyrachowanie w pewnym momencie moja droga -
Ewelina17007 wrote:hej dziewczyny , mufinka pytanie do ciebie jak udało Ci się mieć groszką w pierwszym cyklu używałaś jakiś wspomagaczy:)?
Brałam wiesiołka, castagnusa i żel conceive plus.
To był pierwszy cykl po odstawieniu tabletek anty. Plus przed owulacja i troche podczas brałam antybiotyk na ucho.
Słyszałam ze dziewczyny na antybiotyku cześciej zachodzą ale nie wiem czy to mądre podejście brać specjalniecant't wait
-
A ja się zaczęłam stresować jutrzejszą pierwszą wizytą
Boje się ze coś jest nie tak ...
Olgierd 04.12.16 - 55cm i 3865g
24.01.2017r - 5500g i 60 cm
07.02.2017r.- 5800g i 62cm
04.03.2017r. - 6300g i 67cm
21.03.17 6600g i 70cm
07.04.17 7kg i 71cm09.05.17- 8kg i 73cm
-
czekoladowamufinka wrote:To wczesnie w miarę idziesz, ja postanowiłam zaczekać az cos bedzie widać. Żeby za duzo nie myslec
Postanowiłam iść w miarę wcześnie, ze względu na stosunkowo niską betę ... Akurat ubezpieczenie zdrowotne prywatne mam od męża z pracy więc mogę męczyć lekarzy ile wlezieIdę też ze względu na to, że mam małe torbielki na jajnikach i gin kazała mi przyjść jak tylko mi się okres zatrzyma
Olgierd 04.12.16 - 55cm i 3865g
24.01.2017r - 5500g i 60 cm
07.02.2017r.- 5800g i 62cm
04.03.2017r. - 6300g i 67cm
21.03.17 6600g i 70cm
07.04.17 7kg i 71cm09.05.17- 8kg i 73cm
-
Duśka;) wrote:Postanowiłam iść w miarę wcześnie, ze względu na stosunkowo niską betę ... Akurat ubezpieczenie zdrowotne prywatne mam od męża z pracy więc mogę męczyć lekarzy ile wlezie
Idę też ze względu na to, że mam małe torbielki na jajnikach i gin kazała mi przyjść jak tylko mi się okres zatrzyma
To 3mam kciuki żeby było ok wszytsko;*Duśka;) lubi tę wiadomość
cant't wait
-
czekoladowamufinka wrote:A No to super;) to odpowiedzialnie bardzo;))
To 3mam kciuki żeby było ok wszytsko;*
Chyba bardziej jeestem panikarą ale no cóż, wyznaję zasade ze lepiej wiedziec wczesniejOlgierd 04.12.16 - 55cm i 3865g
24.01.2017r - 5500g i 60 cm
07.02.2017r.- 5800g i 62cm
04.03.2017r. - 6300g i 67cm
21.03.17 6600g i 70cm
07.04.17 7kg i 71cm09.05.17- 8kg i 73cm