Starania o rodzeństwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Mona_M wrote:A ja karmić piersią nie lubiłam i nic mnie nie przekona że to jest super i przyjemne. I tak jak piszę Majamia mój syn miał krótkie wędzidełko i może stąd te problemy, tak czy inaczej zraziłam się i kropka....
A znam takie mamusie, których dziecko ma 4 lata i dalej cycuje.... ale dla mnie to już zboczenie - no sorki jeżeli ktoś myśli inaczej.
Do żłobków - to nadal uważam że to przechowalnia małych dzieci. 2,5-3 letnie tuż przed przedszkolem ok - bo one się przynajmniej pobawią. Ale półroczne (wiem teraz jest rok macierzyńskiego) do 2 lat to bidy takie małe.
Pracowałam bardzo krótko w żłobku prywatnym i tam był jeden taki maluszek którego mama przynosiła rano, a odbierała wieczorem. Leżała bida na takiej macie na podłodze cały dzień i dostawał mleko mm 5 razy odgrzewanie z mikrofalówki.
Ja nie mówię, że tak jest wszędzie, ale z własnego doświadczenia wiem, że nie każde dziecko do żłobka się nadaje i że jakie by nie było chorować będzie na 100 %
Ja mam teraz syna w zerówce i jak bym mogła to bym te głupie baby powybijała. Ale zaciskam zęby bo do czerwca niedaleko, ale cieszę się że mój syn już idzie do szkoły, bo takie niemoty jak mu się trafiły to szok.
Okna szczelnie pozamykane, dzieci biegają całe mokre a te pyk i okno szeroko otwierają i wietrzą sale. A potem luz bluz i rekreacja bo 5 dzieci z grupy zdrowych reszta chora.
Już pomijam że raz moje dziecko pojechało późną jesienią do teatru w tenisówkach bo pani nie zauważyła ze butów nie założył, a inne dziewczynki bez kurtek na wycieczkę pojechały. W samych cienkich polarkach.
A ostatnio na dzień babci i dziadka jedna z pań założyła przezroczystą niebieską sukienkę i paseczkowe stringi.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2015, 22:05
Jagah lubi tę wiadomość
Justi2 -
Justi2 wrote:to może teraz ja cos o moim doswiadczeniu w pracy w żłobku:) pracuję od ponad 5 lat i odnoszac się do starego jak swiat przekonania że żłobek to przechowalnia stwierdzam że owszem ale tylko wtedy gdy zafundują to swoim pociechom sami rodzice... wiem że w dzisiejszych czasach jest rodzicom ciężko pogodzić pracę i rodzicielstwo ale niestety często żłobek jest przez rodziców nadużywany...my dorosli zmuszeni do siedzenia w pracy 9 godzin i więcej mamy dosć a co ma powiedziec taki maluch...optymalny czas dla dziecka to godzina 8 do 15 wtedy jest wyspane przychodzi na sniadanko potem toaleta i zajęcia edukacyjne przerwane drugim sniadaniem po drodze czas na zabawy dowolne co dla dziecka w wieku żłobkowym jest najważniejsze i najbardziej uczy współdziałania w grupie i tak do obiadu pózniej czas na sen i podwieczorek i...teraz dla dziecka zaczyna się czas oczekiwania wielu nie zdaje sobie sprawy jak dwulatek nie znający się na zegarku potrafi precyzyjnie okreslić pore o której powinien być odebrany bo dziecko obserwuje...dziecko po tym rytualnym czasie ma mozliwosć zabawy,zabawki,ma nas ale to nie mama tęsknota zaczyna dominować tym bardziej że wielu kolegów idzie już do domu... zapomnieli o mnie?! to jest tylko dziecko i jego mały rozumek... a rodzic wpada o 17 albo jeszcze się spózni i potrafi jeszcze zapytać czy dziecko spało bo jak tak to nie dobrze bo będzie musiał z nim znowu walczyć do 22 i ma dosyć... w takich przypadkach odnosimy przykre wrazenie że ci ludzie mają dzieci dla zasady...dla osoby która z sercem podchodzi do swojej pracy to też jest przykre ja nie mam wykształcenia pedagogicznego ale po latach pracy nauczyłam się psychologii dziecka bardzo dobrze.Żłobki zmieniły w tej chwili swój status z placówek opiekuńczo-wychowawczych na dydaktyczno-wychowawcze ale mamy wrażenie że niektóre dzieci to wychowujemy tylko i wyłącznie my oduczamy korzystania z pieluchy,zwiększamy zasób słów albo nawet uczymy mówić a rodzic w szoku...druga niedozaakceptowania dla mnie sprawa to przyprowadzania do żłobka dzieci których matki są w ciąży albo co gorsza na urlopie macierzyńskim postawcie się kochane w sytuacji dzieci mama jest z moim rodzeństwem a ja siedzę w żłobku...dziecko potrzebuje więcej czasu na przystosowanie sie do nowej sytuacji niz rodzic bo będzie musiał dzielić się mamą a dla dzieci w tym wieku dzielenie się z kimkolwiek czymkolwiek to oddawanie samego siebie czyli pojęcie nie do przyjęcia...kolejna kwestia to choroby ...prawda jest taka że jeżeli rodzice oddawali by do żłobka zdrowe dzieci to tego tematu by nie było tyle w tej kwesii...więc dziewczynki jeżeli jestescie rozsadnymi mamami kochającymi swoje dzieci to żłobek będzie dla waszych maluchów pozytywnym doswiadczeniem jeżeli chodzi o nasz żłobek to pracujemy nad rozwojem dzieci we wszystkich sferach ale nie można przegiąc bo to są małe rozumki którym nasze wsparcie i przytulanie nie zastąpi matki a miałam dzieci bujające się jak w chorobie sierocej czy mówiące do mnie mamo albo które nawet nie chciały isć do domu tylko wolały zostać ze mną a dlaczego...? miały tu więcej zainteresowania... wiem że to jest brutalne i nie tyczy się was ale chciałam obalić mit o żłobkach jako przechowalniach bo to zależy nie od nas tylko od rodzica...we wszystkim ważny jest umiar a zwłaszcza dle tak młodego nie wykształconego psychicznie organizmu...Mona twoje doswiadczenia z pracą w złobku są naprawdę przykre i ja uwazam że mimo wszystko placówki państwowe są 'bezpieczniejsze' a moja ostateczna płęta brzmi:"szkoda że urlop macierzyński nie trwa trzy lata"
Justi, dzięki za ten post, bo planowałam mała być moze zaprowadzić na kulka godzin do żłobka, jesli byłabym w ciazy lub z drugim dzieckiem, chociaz nie wyobrażam dobie oddawania jej tam na 8 godz, gdy jestem w domu
-
pierwsze trzy lata życia dziecka kształtują charakter na całe życie i zawsze trzeba mieć to na uwadze sama jestem matką i naprawdę ja nie jestem kosmitą:)sama mam dzieci i wiem że bez pracy ich nie utrzymam ale jeżeli się na nie zdecydowaLam to muszę to tak ogarnąć żeby im nie zaszkodzić bo oddawanie dziecka do żłobka przynajmniej naszego nie zaszkodzi dziecku ma opiekę zainteresowanie jedzenie i zabawę może się przytulić i wypłakać ale rodzice musza pamiętać o tym że my mamy 33 szkraby i nie jestesmy w stanie każdemu zapewnic optymalnego zainteresowania:(to jest duża grupa dzieci i tu do Mony nie pochwalam zachowania wychowawczyń twojego syna ale dziewczyny pamiętajcie że my jestesmy tylko ludzmi a musimy zapewnić bezpieczeństwo dużej grupie dzieci i nawet jak pomylimy czapki to ważniejsze jest dla nas że dziecko tą czapkę ma...a rodzice w dzisiejszych czasach potrafią być bardzo roszczeniowi i niesprawiedliwi np ja wiem że dziewczynka pięknie wygląda w kitkach(pół biedy) i 5 spinkach i kolczykach do tego ale gdy dziecko zgubi ową biżuterię rodzice domagają się zwrotu a my nie jestesmy od pilnowania bibelotów tylko dzieci!a jakby nie daj Boże którys maluch to połknął?! to do kogo pretensje będą?ja wiem że rodzic może nie zdawać sobie z tego sprawy dlatego piszę...a jak zakładamy dziecku spódniczkę też pięknie wygląda tylko że sobie z nią nie radzi chociażby korzystając z toalety...niby błahostki dla rodzica i dziecka a duży problem dla opiekunki i grupy dzieci...Justi2
-
a tak poza tym to pierwszy raz jestem zadowolona że nie zaszłam w ciążę bo młodszą córę własnie dopadła ospa:( ale by się narobiło... a młoda biedna bo cała wysypana a najbardziej w okolicach intymnych i krzyczy z bólu:( zapowiada się ciekawa noc:(Justi2
-
a wracając do tematu żłobka mając jeszcze chwilę wolnego bo dzieci bajką zafascynowane:)...
według mnie nie ma podziału na dzieci które nadają się do żłobka albo nie nadają po prostu jednemu wystarczy tydzień adaptacji a drugiemu miesiąc to za mało...pamiętajcie że chcąc zapisać dziecko do żłobka musicie być na tyle dyspozycyjne żeby móc robić to stopniowoJusti2 -
Justi2 wrote:a tak poza tym to pierwszy raz jestem zadowolona że nie zaszłam w ciążę bo młodszą córę własnie dopadła ospa:( ale by się narobiło... a młoda biedna bo cała wysypana a najbardziej w okolicach intymnych i krzyczy z bólu:( zapowiada się ciekawa noc:(
Bidulka;(
-
majamia wrote:Ehm... Testy negatywne, bóle podbrzusza, brak okresu... Niech się mój organizm zdecyduje nooo!
U mnie to samo...już trzeci dzien boli, a okresu brak...nooo...doopa..,
Dziewczynki, nasz wątek spadł na 2. Stronę, bo prawie wszystkie zaciążyły;)
-
nick nieaktualnyHalo halo jeszcze ja tu jestem
Mnie brzuch pobolewa małpowato. Test wczoraj rano- negatywny.
Temperatura z dziś 36,93 więc ładna.
Dziś albo jutro powinnam dostać okres, bo mam cykle 24-25 dniowe. 26 dni czasem. Więc cierpliwie czekam. W czwartek idę z córką na badanie krwi więc jak nie będzie @ do tego czasu to zrobię betę.
Piersi mnie nic a nic nie bolą, a zawsze kilka dni od owulacji zaczynają boleć i nie mogę się dotknąć. I cerę mam ładną, 0 syfów. Gdyby nie małpowaty ból brzucha to bym się łudziła.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJusti2 wrote:a wracając do tematu żłobka mając jeszcze chwilę wolnego bo dzieci bajką zafascynowane:)...
według mnie nie ma podziału na dzieci które nadają się do żłobka albo nie nadają po prostu jednemu wystarczy tydzień adaptacji a drugiemu miesiąc to za mało...pamiętajcie że chcąc zapisać dziecko do żłobka musicie być na tyle dyspozycyjne żeby móc robić to stopniowo
Mój syn teraz chodzi do zerówki, a takie dzieci ubieraja się już same. W grupie jest ich 25 szt. i myśle, że ustawić dzieci w rządku i sprawdzić stan garderoby to nie jest aż taki duży wysiłek.
A co do tego, że każde dziecko nadaje sie do żłobka... hmmm moje chodziło i do żłobka (krótko) i 3 lata do przedszkola. Wiesz ile trwał okres adaptacyjny w przedszkolu? 3 lata, bo mimo iz kończy zerówę dalej zdarza mu sie płakać. Z tym że mój młody to specyficzny przypadek bo ma zaburzenia integracji sensorycznej i jest nadwrażliwy słuchowo dotykowo i wzrokowo. Teraz idzie do szkoły i mam nadzieję, ze tam pani będzie umiała zapanować nad dziećmi żeby było ciszej.
Ja jestem urzędasem i pracuje w stałych godzinach. Więc jestem po niego bardzo regularnie co do 5 minut. Ale i tak (mimo iż mam podobno super pracy bo nijak się ma to do pracy w hipermarketach korpo itp.)mój syn wychodzi prawie ostatni. było tak że otwierał i zamykał przedszkole. A dlaczego? bo w przedszkolach pierwszeństwo mają mamy niepracujące, wiecznie poszukujące pracy, rodziny wielodzietne (większość na wychowawczych) więc są to dzieci które przychodza do przedszkola się socjalizować i pobawić, a po 5 bezpłatnych godzinach odbiera mama albo babcia. A dzieci mam pracujących zostają same z paniami. Nie raz musiałam tłumaczyć synowi dlaczego wychodzi ostatni i ze bardzo mi przykro ale pracuję do 15.30 więc 15.45 to najwcześniej jak moge być. (dzięki Bogu mam samochód bo komunikacją miejską....to koło 17 bym docierała).
Żłobek na 5 godzin będzie spoko, ale kogo stać na taki luksus?
Myślę, ze punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lutego 2015, 08:53
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny