Starania o rodzeństwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
To pod tym względem mam luz - tylko w związku żłobek. A reszta... Wpierw ciąża Tak sobie marzę, że zrobię sobie test w połowie stycznia i dalej @ nie zobaczę, do kolejnego dłuuugiego karmienia cycem
Summerka lubi tę wiadomość
syn 03-2014
syn 03-2016 kp do 13tc
syn 11-2017 kp do 13tc
'Zanim się rozpędzisz, zrób pierwszy krok'. -
Mona_M wrote:Phiii i obca baba by mi dziecko wychowywała? OOOO nie Dzięi Bogu nie mam kredytu na mieszkanie ale za to jaki czynsz....
Hihi, no fakt, ale cóż... Dlatego myśle nad żłobkiem, plusem jest to, ze polowe dofinansowuje nasza firma, mała je musiałaby tam być długo, bo pracujemy z mauzem w jednej firmie i mamy dość elastyczny czas pracy...jakbym zaszła w druga ciąże to wróciłabym na chwile i akurat do 2. Urodzin Zuzi. Byłabym z nią w domu, a potem sie zobaczy...
Majamia, tez tak chce... mi sie wydaje czy tez miałaś cc? -
nick nieaktualny
-
Tez nie lubię kp i zarzekałam sie,ze nie będę karmić, ale coz dla małej wszystko, wiec zakupiłam laktator i odciagalam przez tydz, a potem mi sie odechciało i bałam sie, ze nie wszystko jest sterylne i dałam se spokój i daje cyca...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2015, 11:08
-
nick nieaktualnyMój Młody to się wściekał przy cycu, uwielbiał to coś jak ja Z jednej za dużo było to się dławił z drugiej za mało to się wściekał, więc przeszliśmy na mm i oboje odzyskaliśmy spokój. I dopóki nie poszedł do żłobka to oprócz 3 dniówki nawet kataru nie miał.
-
Summerka wrote:Hihi, no fakt, ale cóż... Dlatego myśle nad żłobkiem, plusem jest to, ze polowe dofinansowuje nasza firma, mała je musiałaby tam być długo, bo pracujemy z mauzem w jednej firmie i mamy dość elastyczny czas pracy...jakbym zaszła w druga ciąże to wróciłabym na chwile i akurat do 2. Urodzin Zuzi. Byłabym z nią w domu, a potem sie zobaczy...
Majamia, tez tak chce... mi sie wydaje czy tez miałaś cc?
A ja lubię KP. Przyjemne, szybkie (5min maks każde karmienie trwa) i wszędzie można nakarmić.syn 03-2014
syn 03-2016 kp do 13tc
syn 11-2017 kp do 13tc
'Zanim się rozpędzisz, zrób pierwszy krok'. -
Mona_M wrote:Mój Młody to się wściekał przy cycu, uwielbiał to coś jak ja Z jednej za dużo było to się dławił z drugiej za mało to się wściekał, więc przeszliśmy na mm i oboje odzyskaliśmy spokój. I dopóki nie poszedł do żłobka to oprócz 3 dniówki nawet kataru nie miał.
Moja niestety to cycofan;(majamia lubi tę wiadomość
-
Z tym karmieniem to ciężka sprawa. Po porodzie miałam tak dużo i dobrego pokarmu, ale niestety, córka urodziła się malutka, najadła się trochę i zaraz miała dość, a piersi pęczniały.. Walczyłam o karmienie piersią ponad miesiąc, między czasie miałam 4 razy zapalenie piersi, aż trafiłam do szpitala z gorączką, i lekarz ginekolog przemówił mi do rozumu, wzięłam zastrzyk i potem bromergon(?). Zosia przeszła na MM, zyskała pełny brzuszek i dłuższą fazę snu, a ja spokój i w końcu zaczęłam cieszyć się macierzyństwem. Do dziś, odnotowałam tylko kilka dni gorączki i sporadycznie katar, także odporność całkiem, całkiem
Summerka lubi tę wiadomość
-
Moje karmienie też różowe nie jest - karmimy się prawie 11miesięcy. Miałam raz zapchany kanalik i dwa razy zapalenie piersi. Mieliśmy problemy, bo syn wybierał sobie pierś, z której będzie pić, a drugiej nie chciał. Później okazało się, że szyję (przez upały) miał odparzoną i nie umiał w jedną stronę wytrwać przy karmieniu. Mieliśmy dziwne pozycje do karmienia, ulewania, sapkę... ale wytrwaliśmy. Nie wyobrażam sobie nie karmić. To jest dla mnie tak cudowne i naturalne... Jak lekarka zarządziła - 24h bez cyca, płakałam jak idiotka. A jak dziecku dałam mm, to pluł. Największym dla mnie komplementem jest, jak mówią, że dziecko pięknie rośnie i jak słyszą, że tylko na piersi osiem miesięcy był, to aż gwiżdżą z zachwytu. I taka dumna z tego jestemsyn 03-2014
syn 03-2016 kp do 13tc
syn 11-2017 kp do 13tc
'Zanim się rozpędzisz, zrób pierwszy krok'. -
majamia - właśnie miałam takie samo podejście do sprawy, i w moim przekonaniu zrobiłam wszystko, by to uratować. Moje dziecko przeszło na MM, i jedyną ulgą dla mnie było to, że zjadła i spokojnie spała, widziałam różnicę w Jej zachowaniu, nie było stresu przez cyca. Może następnym razem uda mi się dłużej cycować, też uważam że to piękna i naturalna sprawa
-
majamia wrote:Moje karmienie też różowe nie jest - karmimy się prawie 11miesięcy. Miałam raz zapchany kanalik i dwa razy zapalenie piersi. Mieliśmy problemy, bo syn wybierał sobie pierś, z której będzie pić, a drugiej nie chciał. Później okazało się, że szyję (przez upały) miał odparzoną i nie umiał w jedną stronę wytrwać przy karmieniu. Mieliśmy dziwne pozycje do karmienia, ulewania, sapkę... ale wytrwaliśmy. Nie wyobrażam sobie nie karmić. To jest dla mnie tak cudowne i naturalne... Jak lekarka zarządziła - 24h bez cyca, płakałam jak idiotka. A jak dziecku dałam mm, to pluł. Największym dla mnie komplementem jest, jak mówią, że dziecko pięknie rośnie i jak słyszą, że tylko na piersi osiem miesięcy był, to aż gwiżdżą z zachwytu. I taka dumna z tego jestem
Moja tez wyrosła na cycu, ze ho ho, aż wszyscy sie dziwią ale już koniec z tym, ostatnie szczepienie i od marca basta! Muszę wziąć sie za siebie (nabawiłam sie AZS, s leków nie mogę brać, bo kp), a poza tym wreszcie chciałabym dobrze zjeść, bo w ciazy restrykcyjna dieta, teraz tez, zeby małej nie zaszkodziło;( uważam, ze już jest duża na tyle, ze możemy przestać. Podziwiam kobiety, które karmią, np. 2 lata, chociaz z moim wcześniejszym podejściem, jestem dumna, ze tyle wytrwałam i dla małej potrafiłam prawie ze wszystkiego zrezygnować (ale to inna historia...)
Jeżeli będę miała 2. Bobasa to tez będę karmić do 6 mca, ale rozumiem Cię, Jagah, po co męczyć siebie i dziecko... -
Nie no - oczywiście. Jeśli dziecko na piersi się nie na je, to mm trzeba dać. Tylko ja bym wykluczyła np. zbyt krótkie węziadełko (czy jak się to tam zwie), które powoduje dużo problemów z jedzeniem (za słabe chwytanie, łykanie powietrza, bolące piersi, etc.) Mnie się podoba, jak mój syn teraz stoi i przyssie się i jak z nogi na nogę przestępuje jedząc
Summerka - tylko nie wiem, czy jak zaczniesz się leczyć na AZS, nie będziesz musiała poczekać ze staraniami o dziecko. Jak mi wysypka wyskoczyła, to kuracja minimum 6 tygodni. O ile szybko dermatolog i alergolog mnie zobaczyli.syn 03-2014
syn 03-2016 kp do 13tc
syn 11-2017 kp do 13tc
'Zanim się rozpędzisz, zrób pierwszy krok'. -
majamia wrote:Nie no - oczywiście. Jeśli dziecko na piersi się nie na je, to mm trzeba dać. Tylko ja bym wykluczyła np. zbyt krótkie węziadełko (czy jak się to tam zwie), które powoduje dużo problemów z jedzeniem (za słabe chwytanie, łykanie powietrza, bolące piersi, etc.) Mnie się podoba, jak mój syn teraz stoi i przyssie się i jak z nogi na nogę przestępuje jedząc
Summerka - tylko nie wiem, czy jak zaczniesz się leczyć na AZS, nie będziesz musiała poczekać ze staraniami o dziecko. Jak mi wysypka wyskoczyła, to kuracja minimum 6 tygodni. O ile szybko dermatolog i alergolog mnie zobaczyli.
Tego sie obawiam...byłam u dermatologa i alergologa i na teraz doopa blada.,,
-
dziewczynki karmienie piersią jest najlepszą sprawą polecam i zachęcam:) ja pierwszą córkę karmiłam rok a pokarm miałam jeszcze cztery lata:) żartowałam że mamką mogę zostać a co do żłobków to ja pracuję w państwowej placówce i zapewniam że nie taki diabeł straszny jak go malują)Justi2
-
Justi2 wrote:dziewczynki karmienie piersią jest najlepszą sprawą polecam i zachęcam:) ja pierwszą córkę karmiłam rok a pokarm miałam jeszcze cztery lata:) żartowałam że mamką mogę zostać a co do żłobków to ja pracuję w państwowej placówce i zapewniam że nie taki diabeł straszny jak go malują)
To mnie pocieszylas;)
-
Justi - oczywiście, że nie ma najgorzej obecnie w żłobkach, ale nigdy pewności nie ma, na jakie się trafi.
Ja nie chodziłam ani do żłobka, ani przedszkola i jakoś nie umiem się przekonać do tego... ale jeśli wyboru mieć nie będę, to dziecia wyślę.syn 03-2014
syn 03-2016 kp do 13tc
syn 11-2017 kp do 13tc
'Zanim się rozpędzisz, zrób pierwszy krok'. -
majamia wrote:Justi - oczywiście, że nie ma najgorzej obecnie w żłobkach, ale nigdy pewności nie ma, na jakie się trafi.
Ja nie chodziłam ani do żłobka, ani przedszkola i jakoś nie umiem się przekonać do tego... ale jeśli wyboru mieć nie będę, to dziecia wyślę.
Ja tez nie chodziłam, ale chyba mała wyślę, bo chce do pracy wrócić, s straciłam nadzieje, ze uda mi sie przed powrotem zaciążyć..,ech -
nick nieaktualnyA ja karmić piersią nie lubiłam i nic mnie nie przekona że to jest super i przyjemne. I tak jak piszę Majamia mój syn miał krótkie wędzidełko i może stąd te problemy, tak czy inaczej zraziłam się i kropka....
A znam takie mamusie, których dziecko ma 4 lata i dalej cycuje.... ale dla mnie to już zboczenie - no sorki jeżeli ktoś myśli inaczej.
Do żłobków - to nadal uważam że to przechowalnia małych dzieci. 2,5-3 letnie tuż przed przedszkolem ok - bo one się przynajmniej pobawią. Ale półroczne (wiem teraz jest rok macierzyńskiego) do 2 lat to bidy takie małe.
Pracowałam bardzo krótko w żłobku prywatnym i tam był jeden taki maluszek którego mama przynosiła rano, a odbierała wieczorem. Leżała bida na takiej macie na podłodze cały dzień i dostawał mleko mm 5 razy odgrzewanie z mikrofalówki.
Ja nie mówię, że tak jest wszędzie, ale z własnego doświadczenia wiem, że nie każde dziecko do żłobka się nadaje i że jakie by nie było chorować będzie na 100 %
Ja mam teraz syna w zerówce i jak bym mogła to bym te głupie baby powybijała. Ale zaciskam zęby bo do czerwca niedaleko, ale cieszę się że mój syn już idzie do szkoły, bo takie niemoty jak mu się trafiły to szok.
Okna szczelnie pozamykane, dzieci biegają całe mokre a te pyk i okno szeroko otwierają i wietrzą sale. A potem luz bluz i rekreacja bo 5 dzieci z grupy zdrowych reszta chora.
Już pomijam że raz moje dziecko pojechało późną jesienią do teatru w tenisówkach bo pani nie zauważyła ze butów nie założył, a inne dziewczynki bez kurtek na wycieczkę pojechały. W samych cienkich polarkach.
A ostatnio na dzień babci i dziadka jedna z pań założyła przezroczystą niebieską sukienkę i paseczkowe stringi. -
Mona_M wrote:A ja karmić piersią nie lubiłam i nic mnie nie przekona że to jest super i przyjemne. I tak jak piszę Majamia mój syn miał krótkie wędzidełko i może stąd te problemy, tak czy inaczej zraziłam się i kropka....
A znam takie mamusie, których dziecko ma 4 lata i dalej cycuje.... ale dla mnie to już zboczenie - no sorki jeżeli ktoś myśli inaczej.
Do żłobków - to nadal uważam że to przechowalnia małych dzieci. 2,5-3 letnie tuż przed przedszkolem ok - bo one się przynajmniej pobawią. Ale półroczne (wiem teraz jest rok macierzyńskiego) do 2 lat to bidy takie małe.
Pracowałam bardzo krótko w żłobku prywatnym i tam był jeden taki maluszek którego mama przynosiła rano, a odbierała wieczorem. Leżała bida na takiej macie na podłodze cały dzień i dostawał mleko mm 5 razy odgrzewanie z mikrofalówki.
Ja nie mówię, że tak jest wszędzie, ale z własnego doświadczenia wiem, że nie każde dziecko do żłobka się nadaje i że jakie by nie było chorować będzie na 100 %
Ja mam teraz syna w zerówce i jak bym mogła to bym te głupie baby powybijała. Ale zaciskam zęby bo do czerwca niedaleko, ale cieszę się że mój syn już idzie do szkoły, bo takie niemoty jak mu się trafiły to szok.
Okna szczelnie pozamykane, dzieci biegają całe mokre a te pyk i okno szeroko otwierają i wietrzą sale. A potem luz bluz i rekreacja bo 5 dzieci z grupy zdrowych reszta chora.
Już pomijam że raz moje dziecko pojechało późną jesienią do teatru w tenisówkach bo pani nie zauważyła ze butów nie założył, a inne dziewczynki bez kurtek na wycieczkę pojechały. W samych cienkich polarkach.
A ostatnio na dzień babci i dziadka jedna z pań założyła przezroczystą niebieską sukienkę i paseczkowe stringi.
Co do karmienia zgadzam sie - tez nie lubię, karmie dlatego, zeby małej dać odpornośc i przeżyć szczepionki, ale jak już pisałam to czekam, kiedy uda mi sie ja odstawić.
Co do żłobków, to moim zdaniem na dwoje babka wróżyła, znam przypadki, ze dziecko prawie cofnęli sie w rozwoju społecznym po uczęszczaniu do żłobka, a i takie, gdzie wręcz przeciwnie - świetna socjalizacja, ale to oczywiste oczywistości, jedne dzieci można oddać, inne nie, jedne żłobki są super, inne to rzeczywiście przechowalnia. Wszystko zależy od indywidualnej sytuacji, możliwości rodziców, etc. Ja pracowałam w prywatnym przedszkolu i mogłabym tam oddać dziecko, a z kolei moja ciotka jest wychowawczynią w żłobku, gdzie jest podglad non stop, kamery etc., wiec tez luzz
A te niektóre wychowawczynie to rzeczywiście do studni;) tylko lans itd., Ale nie obrażając nikogo, jako drugi kierunek skończyłam pedagogikę i jak widziałam kto tam chodził, to nie dziwie sie takiemu stanowi rzeczy. Jako pierwszy natomiast nauczycielski (ale na szczęście nie pracuje w zawodzie, a w całkiem innej branży) i tez jak tak patrzę, to nie dziwie sie stanowi polskiej edukacji...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2015, 11:28