Starania o rodzeństwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Daisy: Dziękuje za słowa otuchy. Powiem tak nasz synek to ciągle coś odwala. Jest tak ruchliwy i żywiołowy, że na prawdę nie da się go upilnować. Ma 2,5 roku a już 3 prześwietlenia za sobą i pewnie będą kolejne bo jakoś chyba muszą sprawdzić tą rękę. Miał krwiaczka na główce, ale się ładnie wchłoną. Nogę naciągniętą, około tyg. kulał. Wargę rozciętą, na szczęście obeszło się bez szycia, aż musiał odwalić. Powiem szczerze, że jestem zmęczona. Ciągle muszę go pilnować, bo głupie pomysły nadal w głowie ma. Wczoraj mieliśmy serduszkować ale nie wyszło bo do 1 w nocy marudził Rano nie byłam w stanie się rozbudzić. Cały optymizm co do tego cyklu powoli mnie opuszcza
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnydorocia2324 wrote:Daisy: Dziękuje za słowa otuchy. Powiem tak nasz synek to ciągle coś odwala. Jest tak ruchliwy i żywiołowy, że na prawdę nie da się go upilnować. Ma 2,5 roku a już 3 prześwietlenia za sobą i pewnie będą kolejne bo jakoś chyba muszą sprawdzić tą rękę. Miał krwiaczka na główce, ale się ładnie wchłoną. Nogę naciągniętą, około tyg. kulał. Wargę rozciętą, na szczęście obeszło się bez szycia, aż musiał odwalić. Powiem szczerze, że jestem zmęczona. Ciągle muszę go pilnować, bo głupie pomysły nadal w głowie ma. Wczoraj mieliśmy serduszkować ale nie wyszło bo do 1 w nocy marudził Rano nie byłam w stanie się rozbudzić. Cały optymizm co do tego cyklu powoli mnie opuszcza
mój partner podobno był taki agent jak twój syn, po szafkach, szafach i innych takich ciągle skakał, mamę w autobusie potrafił sam rozebrać tzn rozerwać jej bluzkę żeby do cycka się dostać jak mu się pić chciało, w sklepie do manekina się przyzsał czyli do cycków manekina zawsze mieli problem z upilnowaniem go no i niestety moja mała zaczyna robić podobne rzeczy .... więc szykuje się na masakrę z nią...dorocia2324 lubi tę wiadomość
-
No ja niestety muszę się przyznać bez bicia, że byłam strasznym dzieckiem. Wiecznie coś złamane albo pęknięte miałam ( obojczyk też miałam złamany i też z łóżka spadłam hehe). Ciągle coś odwalałam. Moja starsza siostra to ponoć anioł był. Jak byłam w ciąży to mój Św.P. tatuś powiedział, że jak będę miała takie dziecko jak ja byłam to dopiero poczuje co to znaczy mieć dziecko i mi wypowiedział Mój partner też nie był lepszy, więc co się dziwić, że takiego łobuza mamy
-
nick nieaktualny
-
Hej! My o rodzeństwo dla naszej pięciolatki staramy się od ok 8 miesięcy. Córa bardzo chce mieć siostrzyczkę lub braciszka, ciągle mnie męczy a mnie jest zwyczajnie przykro, bo co by tu jej powiedzieć
W 2007 miałam klinową resekcję jajnika - chyba po pęknięciu torbieli, po 3 miesiącach ciążą(hurra!) ale obumarła w 8 tygodniu.
W 2008 zaszłam w ciążę, brałam Duphaston i wszystko ok.
Teraz starania, zaczynam drugi cykl z Clostilbegyt, może się uda.
Już mi lepiej, najgorsze, że nie mam z kim o tym porozmawiać, mąż twierdzi, że to żaden problem i wcześniej czy później się uda - dwie najlepsze koleżanki lada moment będą rodzić swoje drugie pociechy, mam nie wspominam, bo bym popadła w jeszcze większą depresję.
Wyć mi się chce, choć wiem, że to i tak bardziej komfortowa sytuacja, jak ma się już dziecko. -
ja już dzisiaj nie wytrzymałam.... nastąpiła we mnie masymalna kumulacja doła..... dostałam biegunki po tym jak tydzień leczę ją u mojego dwulatka.... masakra, a akurat idzie owulka.... więc raczej spisuję cykl na straty.... wezmę lacidofil i może jakoś to będzie jeszcze zostały z 3 dni.... masakra.... teraz by się przydało na maska serduszkować, a tutaj klops.... może się dam radę wyleczyć jakimś cudem.... ehhhh..... płakać mi się chce....
-
nick nieaktualnyKasandra wrote:ja już dzisiaj nie wytrzymałam.... nastąpiła we mnie masymalna kumulacja doła..... dostałam biegunki po tym jak tydzień leczę ją u mojego dwulatka.... masakra, a akurat idzie owulka.... więc raczej spisuję cykl na straty.... wezmę lacidofil i może jakoś to będzie jeszcze zostały z 3 dni.... masakra.... teraz by się przydało na maska serduszkować, a tutaj klops.... może się dam radę wyleczyć jakimś cudem.... ehhhh..... płakać mi się chce....
nie martw się ja w ciążę z niunią zaszłam gdy Kasia przyniosła biegunkę z przedszkola - przeszliśmy ją strasznie, ale przez to nie myślałam o starankach i się udało czasem taka odskocznia pomaga -
nick nieaktualnymarcik844 wrote:Hej! My o rodzeństwo dla naszej pięciolatki staramy się od ok 8 miesięcy. Córa bardzo chce mieć siostrzyczkę lub braciszka, ciągle mnie męczy a mnie jest zwyczajnie przykro, bo co by tu jej powiedzieć
W 2007 miałam klinową resekcję jajnika - chyba po pęknięciu torbieli, po 3 miesiącach ciążą(hurra!) ale obumarła w 8 tygodniu.
W 2008 zaszłam w ciążę, brałam Duphaston i wszystko ok.
Teraz starania, zaczynam drugi cykl z Clostilbegyt, może się uda.
Już mi lepiej, najgorsze, że nie mam z kim o tym porozmawiać, mąż twierdzi, że to żaden problem i wcześniej czy później się uda - dwie najlepsze koleżanki lada moment będą rodzić swoje drugie pociechy, mam nie wspominam, bo bym popadła w jeszcze większą depresję.
Wyć mi się chce, choć wiem, że to i tak bardziej komfortowa sytuacja, jak ma się już dziecko.
nie martw się uda się - czasem tak po prostu jest że trzeba się naczekać zawsze tak jest że jak o czymś marzymy czegoś chcemy to nigdy tego nie ma od razumama hani lubi tę wiadomość
-
Anastazjaaa wrote:Dorcia kochana powiem ci szczerze ze powinnaś medal dostać
Ależ artysta z niego, a ja myślałam że mój to psotnik, chlopaczyska ach...
No czasem to już siły i nerwów nie mam do tego mojego małego urwisa i ręce mi opadają. Ale z drugiej strony jest taki słodki, że człowiek chcę mieć następne maleństwamama hani lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny głowy do góry będzie dobrze. A Tobie dorocia naprawdę współczuje i życzę wytrwałości i dużo zdrówka dla małego.
Moja córka tez ma czasami pomysły ale zazwyczaj jest bardzo grzeczna. Jest na etapie układania układanek wiec układa je w kółko przez cały dzień. Generalnie potrafi zając się sobą choć ma 3 lata. Wczoraj np. piklysmy faworki dzielnie mi pomagała wałkowała ciasto a później posypywała pudrem. Zawsze ja wciągam w takie czynności, pieczemy razem ciastka babeczki. Kiedyś mąż robił rogaliki to ona swojej cioci z duma powiedziała że ona piekła rogaliki a tata trochę jej pomagałdorocia2324, anka_a lubią tę wiadomość
-
dynamiczna- co racja to racja jak nie teraz to potem nie mamy na to wpływu, możemy się obserwować, serduszkować, a potem tylko czekać, a jak nie luty to wiosna, choć ta może być w tym roku zimą trzymaj się i do przodu
dorocia ja mam to samo moja mała jest w troszkę trudnym momencie swojego życia próba sił ale jak czasem coś powie, cóż za słodziaki
oby nam życie przyniosło ich jak najwięcej -
Ja mojego malucha też wciągam do prac domowych itd. Bardzo lubi sprzątać ze mną, odkurzać, wycierać kurze itd. Na święta przy ciasteczkach też nam pomagał. Jaka dumna byłam On też bardzo lubi klocki układać, misie tulić i książeczki "czytać" i oglądać. Ale jednak ma mega dużo energii i wszędzie go pełno i zawsze musi się poobijać.
Dokładnie dziewczyny na pewne sprawy nie mamy wpływu. Trzeba się starać o dzidzię jak tylko się dać, zdrowo odżywiać i prowadzić zdrowy tryb życia. A kiedy zafasolkujemy to się okaże. Na pewno na każdą z nas przyjdzie czas. Trzeba pozytywnie myśleć i działaćmama hani lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnydorocia2324 wrote:No czasem to już siły i nerwów nie mam do tego mojego małego urwisa i ręce mi opadają. Ale z drugiej strony jest taki słodki, że człowiek chcę mieć następne maleństwa
zobaczysz drugie będzie grzeczne jak aniołekdorocia2324 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny