Starania o trzeciego/czwartego malucha
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMajzu gratuluję , piękne imię! No pewnie:)
W szpitalu stwierdzili, że ginekologicznie jest ok, prawdopodobnie coś z jelitami nie jest dobrze,ale to za kilka dni jak coś to się mam zgłosić się do chirurga.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 sierpnia 2017, 22:19
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyWszystkie piękne imiona...
Tak cichutko dzisiaj na naszym forum, myśmy dzisiaj leniwie dzień spędzili. Obiadek ,kościółek a później pojechaliśmy nad wodę i z dziećmi meczyk , w siatkówkę zagraliśmy, fajnie było , komary nas przegoniły niestety.
Dzisiaj to za Majzu się modlimy, o zdrowie dla Niej i Jej dzieciątkaMajzu, aria40, Hilary lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny. Dawno się nie odzywalam, bo się nie staram i mi tak trochę glupio z wami tu pisać. Do modlitwy się dołączam jeśli można oczywiscie
My właśnie wróciliśmy z nad morza. Bylo super, pogoda dopisała. Teraz musze znaleźć jakas prace. I na wiosne bierzemy kredyt i w końcu zaczniemy budowę
Majzu gratuluje synkaJusti77 lubi tę wiadomość
02.2010 córka
09.2011 syn
01.2017 corka(*)
01.2018 7 tydz.(*)
12.2018 córka -
nick nieaktualnyWitajcie kochane moje a muszę się was poradzić jest to dziwne bo jest możecie teraz pomyśleć że jestem nawiedzona ale ... przy 1 jak i 2 ciąży miałam na początku krwawienia oczywiście strach gonienie po lekarzach na chama leki na podtrzymanie ale teraz dziwnie się czuję .. a więc w czwartek zrobiłam test no i po 3 min po szafki go bo niby nic nie było , a było to po południu więc myślę no to w piątek rano jaszcze jeden znowu 3 min walnęłam w szafkę z myślą kurde no ok nic nie ma i po południu słabość ból brzucha i myślę jest krwawienie które trwa do dziś boli brzuch dalej i piersi co u mnie jest dziwne bo zazwyczaj ból przy miesiączkę trwa górą 1 dzień.. ale do czego zmierzam sprzątałam dziś te moje testy i na obu są kur** kreski co wzbudziło strach bo dość tych testów się urobilam przyglądałam itd i szczerze czuje niepokój... co mi powiecie czekać aż skończę krwawić i iść na będę czy zrobić test?
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJusti kochana ja również nie przypuszczałabym z dwójką moich synkow że jestem w ciąży gdyby nie kupa testów i starania ... zrobię dla świętego spokoju test na będę pójdę jak coś na nim wyjdzie ... bo raczej 2 takie testy to coś musi być na rzeczy chyba że biochemiczna.. no zobaczymy dam znać bo szczerze gdy zobaczyłam te testy a zwłaszcza z piątku który robiłam rano ... wiem że wogole po takim czasie nie powinno brać się tego pod uwagę ale wiem jak przy moich sankach próbowałam zaklinac testy pod światło takie takie i nic a teraz jakoś mnie to poruszyło...
-
Magduullina czesto po czasie krecha sama wychodzi (jakies reakcje chemiczne ). Ja tak mialam w sobote,po ok 2godz II kreski. Nie testowałam później
Moze faktycznie idz na bete.
Zrobiło sie u mnie zimno.brrrr Brzuch (jajniki,podobrzusze)dalej co jakis czas bolą za to cyce przestały.. Głowa od tygodniaa od dzis gardło.. Rewelacja wrrrr
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2017, 18:11
💗5 💗
-
nick nieaktualnyOj Enii, zrób sobie nalewkę imbir pokrojony, cytryna pokrojona, łyżka prawdziwego miodu i pij nawet 3 razy dziennie po łyżce, postawi na nogi.
Zdrówka życzę.
Magdulina i jak poszłaś na betę?
Dostałam na maila wiadomość z laboratorium, na razie część badania im wyszła z płcią, na część związaną z tym co mogło być przyczyną poronienia to muszę poczekać jeszcze z tydzień. To była dziewczynka. Znowu ryczę. -
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, ja też dołączę. U mnie z systematycznością we wszystkim problem, ale się postaram
Justi, przytulam Kochana :-*
Ja dziś zaliczyłam kolejną kłótnię z M... też ryczę. Już nie wiem co mam zrobić... szukałam już terapeuty online. Dałam M jeden artykuł o kryzysach małżeńskich. Nie przeczytał... a terapeuta noe jest nam potrzebny bo musimy sobie poradzić sami, nie potrzebne nam gadanie o problemach obcym ludziom...
A dziś klasycznie kłótnia o %... był na działce, coś tam robił przy studni. A źe do tego dziś ostatni dzień wolnego ma no to musiał coś wypić. Zawsze słyszę w jego głosie jak jest po piwie, więc tylko zapytałam czy coś pił. "Tak". No więc powiedziałam "aha" i wyszłam. Straciłam wszelką ochotę na rozmowę z nim. A jak próbowałam zacząć rozmowę później, to zaczął od wytykania mi różnych rzeczy, a później wyszedł... Nie mam już siły walczyć... jak zaczęliśmy rozmowy o kolejnym dziecku, były starania, jakoś lepiej było, myślałam, że będzie naprawdę dobrze. A nie jest. Jest cholernie źle! Już boli mnie alkohol w każdy weekend. Każdy, co do dnia. Piątek, sobota, niedziela. Nawet niedziela, i często przed pójściem do kościoła (choć ostatnio nie zdąży, bo idziemy na rano, ale wtedy i tak stać się często obok nie da bo jest jeszcze wczorajszy). Nawet jak na jakiś wyjazd zadeklaruje bycie kierowcą to nadrabia w domu po powrocie. Też zawsze.. no to jakby było mało to w tygodniu teź przecież można. A na wolnym to praktycznie codziennie... a ja tego nie zaakceptuję. NIGDY! Nie mogę na niego liczyć. Nawet dziś, durne zakupy. Zapomniał, zdarza się. Ale wrócił z działki i mówi do mnie: "no to jedź, masz jeszcze godzinę zanim zamkną sklep". No tak, bo on już nie może prowadzić... jakby cokolwiek się działo ze mną czy z dziećmi to albo taksówka albo po nocy swojego ojca targać po pogotowiach będę musiała. To dla niego żaden argument, no bo przecież nic się nie dzieje.. To że po alkoholu chrapie. Też żaden argument. Ale wtedy nigdy nie śpimy razem. Bo raz chrapie i ja spać nie mogę a dwa zazwyczaj jesteśmy pokłóceni. A to, że z córką wtedy czasem się położy to już w ogole dla mnie nie do zaakceptowania jest. Ale się kładzie, bo tylko tam może "wyjść do drugiego pokoju". A przepaść między nami się z dnia na dzień powiększa...
Ja nie jestem aniołem. Ale już ostatnio te wszystkie emocje, ta złość tak we mnie narosła, że czepiam się go o wszystko. Próbuję z tym walczyć. Ale jak już to opanuję to przychodzi kolejna iskra, żeby zaczęło się od nowa... Co ja mam robić?
Znowu pojawiają się myśli, że decyzja o kolejnej ciąży to była najgłupsza możliwa decyzja...
Wybaczcie mój ultradługi wylew żalu, ale ja już nie wiem z kim mam rozmawiać, co mam robić... Może postawić mu ultimatum? Boję się podejmować takie ostateczne decyzje. A może ja po prostu wyolbrzymiam? Nie wiem
..Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2017, 23:40
-
nick nieaktualnyPysia to nie pomoże... Mój Tata był alkoholikiem, wszyscy odeszliśmy aby oprzytomniał to nie pomoże, nic nie pomoże jak chory człowiek sam nie chce. Mój Tata do końca życia pił i bardzo się stoczył i nikt nie był w stanie mu pomóc, nawet ja ... jedyna osoba go kochająca ...
Ryba, spróbuj z tą Nowenną Pompejańską, czytałam na polskich nawet stronach o cudach, wiem,że znowu uderzam w modlitwę,ale jak czytałam o świadectwach to uderzyło mnie jak dużo kobiet modliło się aby ich mąż przestał pić i praktycznie każdej zdarzył się ten cud, że ich mężowie ślubowali w kościele,że nie będą pić. Ryba ,proszę poczytaj o tej Nowennie Pompejańskiej, wiem ,że ciężko z tą Nowenną bo to cały różaniec codziennie i to przez 54 dni, ale proszę spróbuj. Na sam początek powiedz Maryji,że prosisz o cud trzeźwości dla swojego męża i zacznij się modlić. Jak masz kogoś jeszcze Ci bliskiego spróbuj poprosić go o to samo w intencji Twojego męża ( nie wiem mama, siostra). Jak skończę Nowennę z moim mężem to z mojej strony rozpocznę Nowennę w intencji Twojego męża.
Zobaczysz jak dużo się zmieni. Nie płacz, musisz być silna dla wszystkich dzieci, a z Twoim mężem rozprawimy się w taki sposób ...
ps. nie jesteś przewrażliwiona, i masz rację.Nie mów nic mężowi o tym,patrz tylko jakie zmiany nastąpią, a nastąpią, zobaczysz.
ps2. Ryba, u mnie systematyczność to też wielki problem, nie mam tego w naturze i muszę być mega strażnikiem samej siebie, ale wiem i jestem absolutnie przekonana,że jest to skuteczna modlitwa i dla jej owoców jestem i Ty też jesteś skłonna tą systematyczność wykrzesać !
ps3. nie stawiaj ultimatum jak nie jesteś gotowa ponieść konsekwencję ultimatum. Alkoholizm to bardzo ciężka choroba, ja do tej pory biegam na terapię ze względu na Tatę i dopiero od niedawna nie mam już aż takiego obwiniania samej siebie za to co zdarzyło się mojemu Tacie. Spróbuj na razie z modlitwą a później sam twój mąż pójdzie na terapię bo wszystko musi zacząć się od Niego i tylko zmiana w Jego wnętrzu spowoduje zmianę na zewnątrz.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 sierpnia 2017, 09:39
-
Justi wlasnie sie takkuruje
Ryba miałam tak samo wiec wiem co przezywasz. Poki sam niedojrzeje nic nie zrobisz. Mozna mowic, prosic,grozić, ale jak sam nie zromumie tego co robi to szanse małe..
Justi DDA? U mnie przez to nerwica lekowa ktora dopiero po 30 dała pełnie objawów
Przykro mi strasznie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 sierpnia 2017, 10:09
💗5 💗
-
Justi77 wrote:Oj Enii, zrób sobie nalewkę imbir pokrojony, cytryna pokrojona, łyżka prawdziwego miodu i pij nawet 3 razy dziennie po łyżce, postawi na nogi.
Zdrówka życzę.
Magdulina i jak poszłaś na betę?
Dostałam na maila wiadomość z laboratorium, na razie część badania im wyszła z płcią, na część związaną z tym co mogło być przyczyną poronienia to muszę poczekać jeszcze z tydzień. To była dziewczynka. Znowu ryczę.
Przykro mi kochana U mnie też dziewczynka była tym razem
Rybaaa tulę kochana, może pogadajcie w tygodniu. To zależy czy to jest już głębokie uzależnienie, czy panuje nad ilością w weekendy. Może nie stawiaj mu ultimatum, tylko zachęć do stawiania samemu sobie granic. Spróbowania, czy nad tym panuje, czy potrafi weekend odpuścić.
To ciężki temat, sama po poronieniu częściej sięgałam po piwo, bo mój M. latem pije piwo lub radlera praktycznie codziennie. Ale właśnie powiedziałam dość. U nas jest jeszcze ten najbardziej podły zestaw piwo+internet=nieobecność dla siebie i dla dzieci. Więc ja postanowiłam zawalczyć, mam nadzieję, że będzie chętny.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 sierpnia 2017, 10:23
Justi77, PodwojnaMama lubią tę wiadomość
-
Cześć Dziewczynki!!!! stęskniłam się za Wami ogromnie ale urlop udał nam się wyśmienicie! pogoda dopisałam więc wróciliśmy wypoczęci i opaleni najpierw tydzień u moich rodziców na wsi, potem tydzień nad morzem... aż się wracać nie chciało a od wczoraj w pracy no i dzisiaj wizyta o 14.30 trzymajcie kciuki za mojego Kropka
p.s. o co chodzi z tą modlitwą? chętnie się dołączęJusti77 lubi tę wiadomość