start 6.10 jeden cel --->zielona kropa na koncu :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Opowiadanie dla wszystkich Aniolkowych mam. Kazdy nasz Aniolek pewni zrobi nam taki prezent!!
Dzień z życia Aniołka?
Pamiętam jak to było..ktoś mnie łaskotał a potem...a potem już tak chciałam wyjść...tam do Was i wyciągnęli mnie, ale tatuś się odwrócił, a Ty Mamo płakałaś Dotknęłam policzków Twoich - zapłakałaś mocniej, chciałam przytulić tatusia, ale się tylko skulił... Dlaczego? Chciałam krzyczeć, bo byłam blisko, ale nie widzieliście. A moje pieszczoty sprawiały Wam ból. Wtedy przyszła po mnie... Nie przedstawiła się.. zabrała na chmurkę i pogłaskała po główce. Powiedziała, że jeszcze troszkę i mnie zobaczycie, i będziemy się uśmiechać. Powiedziała, że nauczy mnie wszystkiego. Zapytałam, dlaczego jestem tutaj. Podobno wszystkie dzieci wracają na chmurki, kiedy ich skrzydełka są zbyt duże. To znaczy, że jeszcze nasze duszyczki nie są gotowe, by zejść na ziemię, by stawić czoło trudom codzienności. Mądre słowa, za dużo... Zasnęłam.
Kilkanaście minut później obudziła mnie. Powiedziała, że czas na lekcje. Zabrła mnie do Was. Zabawne, ale byliście w domku już. Nadal płakaliście. Byłam zła. Tak zła, że tyle bólu, że tęsknicie do mnie a ja do Was, choć się nie widzimy. Moja nauczycielka wyjaśniła, że nie mogę się denerwować. Tak właśnie sprawiam, że bardziej boli, że moja cierpliwość nauczy Was uśmiechu i że kiedyś się spotkamy.
Podglądam Was co kilka minut. Patrzę, jak się bawicie z moim rodzeństwem. Zazdroszczę. Ale kocham Was wszystkich. Dla Was płyną dni, miesiące, lata. A dla mnie to sekundy, minuty, godziny. Tak wolno. Ale postanowiłam zamrugać. Mrugnęłam oczkiem. Uśmiechnęłaś się! Zobaczyłaś ten błysk Słońca i uśmiechnęłaś się do mnie. Tata też! Te dwa ciepłe uśmiechy tulę do serduszka, tulę mocno. Teraz błyskam co kilka minut i się uśmiechacie. Czasem do nieba, czasem do dzieci, czasem do siebie, a ja chowam to i podglądam Wasze spokojne życie.
Przyszła...przyszła i powiedziała, że mamy ważne zadanie... Pokazała mi samotnego zapłakanego Aniołka. Kazała zabrać za rączkę. Powiedziała, że minęło dość minut i muszę zaprowadzić maleństwo do Twojego brzuszka. Że ma już dość słabiutkie skrzydełka i może zejść i że potrzeba mu ciepła.
Nigdy nie zapomnę tej godziny. Dla Ciebie minęły wieki i wiem, że nadal pamiętacie... Zobaczyłaś dwie kreseczki... Płakałaś. Ty, Tatuś.. płakaliście razem. A ja stałam przy Was i głaskałam brzuszek uspokajając.
Już czas...Poczujesz ruchy. Idę połaskotać brzuszek. Gili gili Auć kopie Gili gili Auć znowu kopie. Och jak cudownie! Tulę, głaszcze, a Wy się śmiejecie. To ciepło z Waszej radości sprawia, że mogą fruwać wysoko.
Och minęło kilka sekund Oj!!! Zapomniałam Mamusiu! Znowu płaczecie. Mamusiu nie... Przepraszam, już łaskocze, już maleństwo kopie. Nic nam nie jest. Nic Wam nie jest. No gili gili gili gil I wielki kopniak Ufff Uspokoiliście się...
Tak przewędrowałam z Wami w moim świecie minuty, a w Waszym miesiące i lata. Już czas wyjść, już przychodzę i budzę maleństwo, a ty czujesz pierwsze skurcze. Cierpisz... ale jednocześnie cieszysz się. Głaszczę Ciebie, by mniej bolało. Wołam Maleństwo, by szybciej wyszło. Jest! Po tylu godzinach się wydostało, choć dla mnie to tylko mgnienie
Od tej pory mogę tylko Was obserwować, mrugać Wam, a czasem szeptać. Wiem, że pamiętacie. Jeśli znowu będę musiała zaprowadzić Aniołka do Twego brzuszka, by przemieniło się w maleństwo, będę bliżej. Jeśli nie, będę czuwać, aż minął moje 24 godziny i lata Waszego życia
Przyjdę wtedy do Was i przytulę. Przyjdę i powiem, jak tęskniłam, i wtedy znowu się dotkniemy. Bez łez, bez żalu. A teraz tylko spoglądam z uśmiechem i już nie zazdroszczę, bo choć nie mogę Was dotykać, to mogę pilnować, by nic Wam się nie stało.
Kocham Was. Każdy błysk słońca, każdy szum drzewa, każda kropla rosy, każdy raz, gdy zatrzymujecie się i zachwycacie światem, to moje wyszeptane kocham do Was...myszkaazi, Ewelina23, gosia2020, Plumb80, mycha28, Karolcia26, iza30 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKlaudiaa wrote:Ale od czego chcesz odejmowac te 13 dni? O owulke Ci chodzi? Ja mam cykle 28-30 dniowe i niestety nie mam tak, ze jeden miesiac 28 a drugi 30 wiec ciezkoto powiedziec. Ale jak poprzedni mialam 32 dniowy wiec wymyslilam sobie, ze ten bedzie 30 dniowy i 15dc zaznaczylam sobie owulacje chociaz nie wiem czy akurat w tym dniu byla. Przyjelam, ze jest w polowie cyklu. Po owulce pare dni poczulam jednorazowy skurcz w macicy przypominajacy uczucie jakby mi ktos igle wbijal i wtedy pomyslalam: moze akurat sie zagniezdza. Wiem, ze byl to cholerny bol i tylko jednorazowy. Po chwili puscilo i juz wiecej tego nie poczulam.
-
malinka19 wrote:lekarz powiedział mi ze jeśli cykl jest np.32dniowy to 32-13= 19dc będzie owulacja
Aa to powiem Ci, ze tego nie slyszalam. Na necie wyczytalam, ze owulacja jest mniej wecej w polowie cyklu. Oczywiscie moze, ze zdarzyc, ze jest wczesniej lub pozniej bo to wszystko zalezy od tego jak rosnie pecherzyk. U niektorych zaczyna juz roznac pod koniec @. Ja przyjelam, ze jest srednio w polowie cyklu. Dlatego jak masz np 28 dniowe cykle to najlepijej serduszkowac w 12dc, 14dc bo wtedy jest najbardziej prawdopodobne, ze wtedy wlasnie bedzie owulacja i w 15dc. Przyjmujac, ze pleminiki moga przeyc srednio 3 dni bo niby pisza, ze sa tez takie, ktore przezyja 7 dni ale to raczej rzadko sie zdarza Wiem tylko tyle, ze jak sie serduszkuje codziennie to nasienie nie jest tak silne. Ja serduszkowalam co 2 dni do owulacji i w 2 dni po owulacji a potem zero serduszek. I tak juz 6 tydzien bez serduszek jestem...;( -
nick nieaktualnyKlaudiaa wrote:Opowiadanie dla wszystkich Aniolkowych mam. Kazdy nasz Aniolek pewni zrobi nam taki prezent!!
Dzień z życia Aniołka?
Pamiętam jak to było..ktoś mnie łaskotał a potem...a potem już tak chciałam wyjść...tam do Was i wyciągnęli mnie, ale tatuś się odwrócił, a Ty Mamo płakałaś Dotknęłam policzków Twoich - zapłakałaś mocniej, chciałam przytulić tatusia, ale się tylko skulił... Dlaczego? Chciałam krzyczeć, bo byłam blisko, ale nie widzieliście. A moje pieszczoty sprawiały Wam ból. Wtedy przyszła po mnie... Nie przedstawiła się.. zabrała na chmurkę i pogłaskała po główce. Powiedziała, że jeszcze troszkę i mnie zobaczycie, i będziemy się uśmiechać. Powiedziała, że nauczy mnie wszystkiego. Zapytałam, dlaczego jestem tutaj. Podobno wszystkie dzieci wracają na chmurki, kiedy ich skrzydełka są zbyt duże. To znaczy, że jeszcze nasze duszyczki nie są gotowe, by zejść na ziemię, by stawić czoło trudom codzienności. Mądre słowa, za dużo... Zasnęłam.
Kilkanaście minut później obudziła mnie. Powiedziała, że czas na lekcje. Zabrła mnie do Was. Zabawne, ale byliście w domku już. Nadal płakaliście. Byłam zła. Tak zła, że tyle bólu, że tęsknicie do mnie a ja do Was, choć się nie widzimy. Moja nauczycielka wyjaśniła, że nie mogę się denerwować. Tak właśnie sprawiam, że bardziej boli, że moja cierpliwość nauczy Was uśmiechu i że kiedyś się spotkamy.
Podglądam Was co kilka minut. Patrzę, jak się bawicie z moim rodzeństwem. Zazdroszczę. Ale kocham Was wszystkich. Dla Was płyną dni, miesiące, lata. A dla mnie to sekundy, minuty, godziny. Tak wolno. Ale postanowiłam zamrugać. Mrugnęłam oczkiem. Uśmiechnęłaś się! Zobaczyłaś ten błysk Słońca i uśmiechnęłaś się do mnie. Tata też! Te dwa ciepłe uśmiechy tulę do serduszka, tulę mocno. Teraz błyskam co kilka minut i się uśmiechacie. Czasem do nieba, czasem do dzieci, czasem do siebie, a ja chowam to i podglądam Wasze spokojne życie.
Przyszła...przyszła i powiedziała, że mamy ważne zadanie... Pokazała mi samotnego zapłakanego Aniołka. Kazała zabrać za rączkę. Powiedziała, że minęło dość minut i muszę zaprowadzić maleństwo do Twojego brzuszka. Że ma już dość słabiutkie skrzydełka i może zejść i że potrzeba mu ciepła.
Nigdy nie zapomnę tej godziny. Dla Ciebie minęły wieki i wiem, że nadal pamiętacie... Zobaczyłaś dwie kreseczki... Płakałaś. Ty, Tatuś.. płakaliście razem. A ja stałam przy Was i głaskałam brzuszek uspokajając.
Już czas...Poczujesz ruchy. Idę połaskotać brzuszek. Gili gili Auć kopie Gili gili Auć znowu kopie. Och jak cudownie! Tulę, głaszcze, a Wy się śmiejecie. To ciepło z Waszej radości sprawia, że mogą fruwać wysoko.
Och minęło kilka sekund Oj!!! Zapomniałam Mamusiu! Znowu płaczecie. Mamusiu nie... Przepraszam, już łaskocze, już maleństwo kopie. Nic nam nie jest. Nic Wam nie jest. No gili gili gili gil I wielki kopniak Ufff Uspokoiliście się...
Tak przewędrowałam z Wami w moim świecie minuty, a w Waszym miesiące i lata. Już czas wyjść, już przychodzę i budzę maleństwo, a ty czujesz pierwsze skurcze. Cierpisz... ale jednocześnie cieszysz się. Głaszczę Ciebie, by mniej bolało. Wołam Maleństwo, by szybciej wyszło. Jest! Po tylu godzinach się wydostało, choć dla mnie to tylko mgnienie
Od tej pory mogę tylko Was obserwować, mrugać Wam, a czasem szeptać. Wiem, że pamiętacie. Jeśli znowu będę musiała zaprowadzić Aniołka do Twego brzuszka, by przemieniło się w maleństwo, będę bliżej. Jeśli nie, będę czuwać, aż minął moje 24 godziny i lata Waszego życia
Przyjdę wtedy do Was i przytulę. Przyjdę i powiem, jak tęskniłam, i wtedy znowu się dotkniemy. Bez łez, bez żalu. A teraz tylko spoglądam z uśmiechem i już nie zazdroszczę, bo choć nie mogę Was dotykać, to mogę pilnować, by nic Wam się nie stało.
Kocham Was. Każdy błysk słońca, każdy szum drzewa, każda kropla rosy, każdy raz, gdy zatrzymujecie się i zachwycacie światem, to moje wyszeptane kocham do Was... -
Klaudiaa wrote:Opowiadanie dla wszystkich Aniolkowych mam. Kazdy nasz Aniolek pewni zrobi nam taki prezent!!
Dzień z życia Aniołka?
Pamiętam jak to było..ktoś mnie łaskotał a potem...a potem już tak chciałam wyjść...tam do Was i wyciągnęli mnie, ale tatuś się odwrócił, a Ty Mamo płakałaś Dotknęłam policzków Twoich - zapłakałaś mocniej, chciałam przytulić tatusia, ale się tylko skulił... Dlaczego? Chciałam krzyczeć, bo byłam blisko, ale nie widzieliście. A moje pieszczoty sprawiały Wam ból. Wtedy przyszła po mnie... Nie przedstawiła się.. zabrała na chmurkę i pogłaskała po główce. Powiedziała, że jeszcze troszkę i mnie zobaczycie, i będziemy się uśmiechać. Powiedziała, że nauczy mnie wszystkiego. Zapytałam, dlaczego jestem tutaj. Podobno wszystkie dzieci wracają na chmurki, kiedy ich skrzydełka są zbyt duże. To znaczy, że jeszcze nasze duszyczki nie są gotowe, by zejść na ziemię, by stawić czoło trudom codzienności. Mądre słowa, za dużo... Zasnęłam.
Kilkanaście minut później obudziła mnie. Powiedziała, że czas na lekcje. Zabrła mnie do Was. Zabawne, ale byliście w domku już. Nadal płakaliście. Byłam zła. Tak zła, że tyle bólu, że tęsknicie do mnie a ja do Was, choć się nie widzimy. Moja nauczycielka wyjaśniła, że nie mogę się denerwować. Tak właśnie sprawiam, że bardziej boli, że moja cierpliwość nauczy Was uśmiechu i że kiedyś się spotkamy.
Podglądam Was co kilka minut. Patrzę, jak się bawicie z moim rodzeństwem. Zazdroszczę. Ale kocham Was wszystkich. Dla Was płyną dni, miesiące, lata. A dla mnie to sekundy, minuty, godziny. Tak wolno. Ale postanowiłam zamrugać. Mrugnęłam oczkiem. Uśmiechnęłaś się! Zobaczyłaś ten błysk Słońca i uśmiechnęłaś się do mnie. Tata też! Te dwa ciepłe uśmiechy tulę do serduszka, tulę mocno. Teraz błyskam co kilka minut i się uśmiechacie. Czasem do nieba, czasem do dzieci, czasem do siebie, a ja chowam to i podglądam Wasze spokojne życie.
Przyszła...przyszła i powiedziała, że mamy ważne zadanie... Pokazała mi samotnego zapłakanego Aniołka. Kazała zabrać za rączkę. Powiedziała, że minęło dość minut i muszę zaprowadzić maleństwo do Twojego brzuszka. Że ma już dość słabiutkie skrzydełka i może zejść i że potrzeba mu ciepła.
Nigdy nie zapomnę tej godziny. Dla Ciebie minęły wieki i wiem, że nadal pamiętacie... Zobaczyłaś dwie kreseczki... Płakałaś. Ty, Tatuś.. płakaliście razem. A ja stałam przy Was i głaskałam brzuszek uspokajając.
Już czas...Poczujesz ruchy. Idę połaskotać brzuszek. Gili gili Auć kopie Gili gili Auć znowu kopie. Och jak cudownie! Tulę, głaszcze, a Wy się śmiejecie. To ciepło z Waszej radości sprawia, że mogą fruwać wysoko.
Och minęło kilka sekund Oj!!! Zapomniałam Mamusiu! Znowu płaczecie. Mamusiu nie... Przepraszam, już łaskocze, już maleństwo kopie. Nic nam nie jest. Nic Wam nie jest. No gili gili gili gil I wielki kopniak Ufff Uspokoiliście się...
Tak przewędrowałam z Wami w moim świecie minuty, a w Waszym miesiące i lata. Już czas wyjść, już przychodzę i budzę maleństwo, a ty czujesz pierwsze skurcze. Cierpisz... ale jednocześnie cieszysz się. Głaszczę Ciebie, by mniej bolało. Wołam Maleństwo, by szybciej wyszło. Jest! Po tylu godzinach się wydostało, choć dla mnie to tylko mgnienie
Od tej pory mogę tylko Was obserwować, mrugać Wam, a czasem szeptać. Wiem, że pamiętacie. Jeśli znowu będę musiała zaprowadzić Aniołka do Twego brzuszka, by przemieniło się w maleństwo, będę bliżej. Jeśli nie, będę czuwać, aż minął moje 24 godziny i lata Waszego życia
Przyjdę wtedy do Was i przytulę. Przyjdę i powiem, jak tęskniłam, i wtedy znowu się dotkniemy. Bez łez, bez żalu. A teraz tylko spoglądam z uśmiechem i już nie zazdroszczę, bo choć nie mogę Was dotykać, to mogę pilnować, by nic Wam się nie stało.
Kocham Was. Każdy błysk słońca, każdy szum drzewa, każda kropla rosy, każdy raz, gdy zatrzymujecie się i zachwycacie światem, to moje wyszeptane kocham do Was... -
hej laseczki, widzę że tutaj od rana ruch
co do testów owulacyjnych to ja też je olałam bo u mnie tak jakoś dzieko wychodziły i nigdy pozytywnie więc w następnym cyklu wykorzystam te co mam i już więcej chyba nie kupię. W tym cyklu nie nastawiam się na zielone bo mój wykres wygląda jak wygląda, same widzicie nawet owulacji dobrze nie widać. Wrzucam na luz, najchętniej nie mierzyłabym tempki i olała to ale muszę mieć te wykresy, bo jak pójdę do lekarza to żeby mnie nie odesłał bo będe miała już to zrobione. A tak jeśli o lekarzu to szukam jakegoś kompetentnego bo jak na razie to szkoda gadać.
humor ok, pogoda w miare bo wieje ale spacer już zaliczony, ogród sprzątnięty, teraz kawka i na 15 do pracy :*Plumb80 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKlaudiaa wrote:Aa to powiem Ci, ze tego nie slyszalam. Na necie wyczytalam, ze owulacja jest mniej wecej w polowie cyklu. Oczywiscie moze, ze zdarzyc, ze jest wczesniej lub pozniej bo to wszystko zalezy od tego jak rosnie pecherzyk. U niektorych zaczyna juz roznac pod koniec @. Ja przyjelam, ze jest srednio w polowie cyklu. Dlatego jak masz np 28 dniowe cykle to najlepijej serduszkowac w 12dc, 14dc bo wtedy jest najbardziej prawdopodobne, ze wtedy wlasnie bedzie owulacja i w 15dc. Przyjmujac, ze pleminiki moga przeyc srednio 3 dni bo niby pisza, ze sa tez takie, ktore przezyja 7 dni ale to raczej rzadko sie zdarza Wiem tylko tyle, ze jak sie serduszkuje codziennie to nasienie nie jest tak silne. Ja serduszkowalam co 2 dni do owulacji i w 2 dni po owulacji a potem zero serduszek. I tak juz 6 tydzien bez serduszek jestem...;(
-
nick nieaktualny
-
malinka19 wrote:a czemu zero serduszek ? to ma jakiś wpływ ?
Wiesz szczerze to nie mam pojecia. Ania chyba mi kiedys napisala, ze do 10 tygodnia czy caly pierwsyz trymestr nie powinno sie serduszkowac ale lekarza nigdy o to nie pytalam. Z 2 str jak sie juz tyle naserduszuje, zeby dojsc do celu i zobaczyc 2 upragnione kreseczki to czlowiek nie mysli juz o tym Ja w poprzedniej ciazy jak sie dowiedzialam o niej to nie serduszkowalismy do samego porodu -
nick nieaktualnyMartuśka wrote:hej laseczki, widzę że tutaj od rana ruch
co do testów owulacyjnych to ja też je olałam bo u mnie tak jakoś dzieko wychodziły i nigdy pozytywnie więc w następnym cyklu wykorzystam te co mam i już więcej chyba nie kupię. W tym cyklu nie nastawiam się na zielone bo mój wykres wygląda jak wygląda, same widzicie nawet owulacji dobrze nie widać. Wrzucam na luz, najchętniej nie mierzyłabym tempki i olała to ale muszę mieć te wykresy, bo jak pójdę do lekarza to żeby mnie nie odesłał bo będe miała już to zrobione. A tak jeśli o lekarzu to szukam jakegoś kompetentnego bo jak na razie to szkoda gadać.
humor ok, pogoda w miare bo wieje ale spacer już zaliczony, ogród sprzątnięty, teraz kawka i na 15 do pracy :* -
nick nieaktualnymungo wrote:cześć babki
u mnie też dziś tempka spadła więc szykuję się na @
ja to wczoraj o 20:00 już spałam tak mnie poskładało a zęby bolą po podkręceniu aparatu, że nieba można liznąć.
zmykam do pracki miłego dzionka dziewczynki
To jeszcze nie duży spadek,może jeszcze odbić.Zobaczymy,jak będzie jutro u Ciebie.
No to masz świetnie,jak długo jeszcze mogą zęby poboleć jeszcze po tym podkręceniu? A tak w ogóle,Ty jako czarownica zaczaruj i wyrzuć ból w cholerę !!! -
nick nieaktualny
-
Mi sie podoba tez wierszyk
Pewnego dnia dziecko było gotowe aby się urodzić i zapytało Boga:
-Jutro chcecie mnie posłać na Ziemię, a ja jestem takie małe i bezbronne jak sobie poradzę? Jak tam przeżyję?
-Wybrałem dla ciebie anioła - on się tobą zaopiekuje.
-Ale tu jest ciepło i bezpiecznie, jestem w pełni szczęśliwe...
-Twój anioł będzie pilnował abyś także na Ziemi czuł się bezpieczne i aby było ci ciepło, a do tego będzie cię przytulał i śpiewał piosenki, nawet na rękach będzie cię nosił. Poczujesz prawdziwą anielską miłość i dobroć.
-A jeśli nie zrozumiem co ludzie będą do mnie mówić,przecież nie znam ich języka?
-Nie martw się - twój anioł powie ci mnóstwo cudownych i pięknych słów, lepszych niż wszystkie które tu słyszałeś, do tego z anielską cierpliwością wszystko ci wyjaśni i wszystkiego będzie cię uczył.
-A co mam robić kiedy będę chciał porozmawiać z Tobą?
-Anioł nauczy cię jak się modlić.
-Boże, ale podobno na Ziemi są źli ludzie - kto mnie ochroni?
-Nie bój się - Twój anioł będzie cię ochraniał nawet z narażeniem własnego życia, zrobi wszystko aby nic złego ci się nie przytrafiło, czasem będziesz wręcz miał dość tej ochrony.
-Ok, jak tak to się nie boję, ale i tak będę zawsze smutny ,bo nie będę widział Ciebie!
-Twój anioł pokaże ci piękno świata, pokaże jak dostrzegać niewidzialne w widzialnym, w jego oczach odnajdziesz mój blask pełen radości, miłości i dobroci - mój dotyk poczujesz gdy przytulisz się do swego anioła.
-Ale jak ja znajdę swojego anioła?
-Nie musisz go szukać, będzie cię od początku otaczał i chronił, a potem wprowadzi na świat i spojrzy Ci w oczy i od razu poczujesz że to on.
- Dobrze, Boże jestem gotowy, ale mam jeszcze jedną prośbę - zdradź mi imię mojego anioła.
-Imię twojego anioła nie ma znaczenia, będziesz mówił do niego "Mamo".myszkaazi, Niania Basia, Ewelina23, Plumb80, Karolcia26, iza30 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKlaudiaa wrote:Wiesz szczerze to nie mam pojecia. Ania chyba mi kiedys napisala, ze do 10 tygodnia czy caly pierwsyz trymestr nie powinno sie serduszkowac ale lekarza nigdy o to nie pytalam. Z 2 str jak sie juz tyle naserduszuje, zeby dojsc do celu i zobaczyc 2 upragnione kreseczki to czlowiek nie mysli juz o tym Ja w poprzedniej ciazy jak sie dowiedzialam o niej to nie serduszkowalismy do samego porodu
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKlaudiaa wrote:Opowiadanie dla wszystkich Aniolkowych mam. Kazdy nasz Aniolek pewni zrobi nam taki prezent!!
Dzień z życia Aniołka?
Pamiętam jak to było..ktoś mnie łaskotał a potem...a potem już tak chciałam wyjść...tam do Was i wyciągnęli mnie, ale tatuś się odwrócił, a Ty Mamo płakałaś Dotknęłam policzków Twoich - zapłakałaś mocniej, chciałam przytulić tatusia, ale się tylko skulił... Dlaczego? Chciałam krzyczeć, bo byłam blisko, ale nie widzieliście. A moje pieszczoty sprawiały Wam ból. Wtedy przyszła po mnie... Nie przedstawiła się.. zabrała na chmurkę i pogłaskała po główce. Powiedziała, że jeszcze troszkę i mnie zobaczycie, i będziemy się uśmiechać. Powiedziała, że nauczy mnie wszystkiego. Zapytałam, dlaczego jestem tutaj. Podobno wszystkie dzieci wracają na chmurki, kiedy ich skrzydełka są zbyt duże. To znaczy, że jeszcze nasze duszyczki nie są gotowe, by zejść na ziemię, by stawić czoło trudom codzienności. Mądre słowa, za dużo... Zasnęłam.
Kilkanaście minut później obudziła mnie. Powiedziała, że czas na lekcje. Zabrła mnie do Was. Zabawne, ale byliście w domku już. Nadal płakaliście. Byłam zła. Tak zła, że tyle bólu, że tęsknicie do mnie a ja do Was, choć się nie widzimy. Moja nauczycielka wyjaśniła, że nie mogę się denerwować. Tak właśnie sprawiam, że bardziej boli, że moja cierpliwość nauczy Was uśmiechu i że kiedyś się spotkamy.
Podglądam Was co kilka minut. Patrzę, jak się bawicie z moim rodzeństwem. Zazdroszczę. Ale kocham Was wszystkich. Dla Was płyną dni, miesiące, lata. A dla mnie to sekundy, minuty, godziny. Tak wolno. Ale postanowiłam zamrugać. Mrugnęłam oczkiem. Uśmiechnęłaś się! Zobaczyłaś ten błysk Słońca i uśmiechnęłaś się do mnie. Tata też! Te dwa ciepłe uśmiechy tulę do serduszka, tulę mocno. Teraz błyskam co kilka minut i się uśmiechacie. Czasem do nieba, czasem do dzieci, czasem do siebie, a ja chowam to i podglądam Wasze spokojne życie.
Przyszła...przyszła i powiedziała, że mamy ważne zadanie... Pokazała mi samotnego zapłakanego Aniołka. Kazała zabrać za rączkę. Powiedziała, że minęło dość minut i muszę zaprowadzić maleństwo do Twojego brzuszka. Że ma już dość słabiutkie skrzydełka i może zejść i że potrzeba mu ciepła.
Nigdy nie zapomnę tej godziny. Dla Ciebie minęły wieki i wiem, że nadal pamiętacie... Zobaczyłaś dwie kreseczki... Płakałaś. Ty, Tatuś.. płakaliście razem. A ja stałam przy Was i głaskałam brzuszek uspokajając.
Już czas...Poczujesz ruchy. Idę połaskotać brzuszek. Gili gili Auć kopie Gili gili Auć znowu kopie. Och jak cudownie! Tulę, głaszcze, a Wy się śmiejecie. To ciepło z Waszej radości sprawia, że mogą fruwać wysoko.
Och minęło kilka sekund Oj!!! Zapomniałam Mamusiu! Znowu płaczecie. Mamusiu nie... Przepraszam, już łaskocze, już maleństwo kopie. Nic nam nie jest. Nic Wam nie jest. No gili gili gili gil I wielki kopniak Ufff Uspokoiliście się...
Tak przewędrowałam z Wami w moim świecie minuty, a w Waszym miesiące i lata. Już czas wyjść, już przychodzę i budzę maleństwo, a ty czujesz pierwsze skurcze. Cierpisz... ale jednocześnie cieszysz się. Głaszczę Ciebie, by mniej bolało. Wołam Maleństwo, by szybciej wyszło. Jest! Po tylu godzinach się wydostało, choć dla mnie to tylko mgnienie
Od tej pory mogę tylko Was obserwować, mrugać Wam, a czasem szeptać. Wiem, że pamiętacie. Jeśli znowu będę musiała zaprowadzić Aniołka do Twego brzuszka, by przemieniło się w maleństwo, będę bliżej. Jeśli nie, będę czuwać, aż minął moje 24 godziny i lata Waszego życia
Przyjdę wtedy do Was i przytulę. Przyjdę i powiem, jak tęskniłam, i wtedy znowu się dotkniemy. Bez łez, bez żalu. A teraz tylko spoglądam z uśmiechem i już nie zazdroszczę, bo choć nie mogę Was dotykać, to mogę pilnować, by nic Wam się nie stało.
Kocham Was. Każdy błysk słońca, każdy szum drzewa, każda kropla rosy, każdy raz, gdy zatrzymujecie się i zachwycacie światem, to moje wyszeptane kocham do Was...
Piękne -
nick nieaktualnyKajaoli wrote:Czesc dziewczynki u mnie chyba nici z ciazy. Nie mam zadnych konkretnych objawow. W poprzedniej bardzo bolal mnie biust, straszne zmeczenie wieczorem i bol brzucha. A tu nic, termin @ w poniedzialek
Póki temp nie spada,bądź dobrej myśli.Nie musisz mieć objawów,aby być w ciąży.One mogą się pojawić później -
Wiecie co ostatnio spotalam sie z kobieta na cmentarzu i myslalam, ze jej wykopie dziure i ja tam zakopie. Obok mojej Julki lezy chlopczyk, ktory zmarl w marcu mial 7 miesiecy. Na jego grobku (usypana gorka z ziemi) byly wysuszone kwiatki jeszcze z pogrzebu. Zastanawialam sie zawsze gdzie jest jego rodzina, rodzice. Dlaczego nikt go nie odwiedza. W poniedzialek byla u Juli przystroic jej grobik i ku mojemu zdziwieniu zobaczylam kobiete nad grobem tego chlopczyka. Ja jak zwykle siedzialam i plakalam. Do dzisiaj nie moge sie z tym pogodzic i kazda moja wizyta u niej wlasnie tak wyglada...;( ta kobieta podeszla do mnie i zapytala sie mnie dlaczego placze. Powiedzialam jej, ze tu lezy moja coreczka, ktorej tak strasznie mi brakuje i za ktora ogromnie tesknie kazdego dnia. Popatrzala sie na mnie jak na wariatke...Zapytalam sie jej dlaczego tak rzadko tutaj jest i jej synek ma kwiatki z pogrzbu. Wiecie co mi ta pizda odpowiedziala. "Przeciez on juz nie wroci nigdy. Mam teraz inne zycie, w ktorym nie ma jego"
-
nick nieaktualny