Torunianki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
misia79 wrote:Polecam tez ten żel conceive:) kupiliśmy, testowaliśmy, super!
Odczucia w trakcie moze jakos meeeega nie zmienia, jesli babeczki jesteście chociaz troche wilgotne ale po seksie, szczególnie na drugi dzien, zauważyłam ze żel długo sie utrzymuje i przy małej wpuszczonej ilości, "wypłynęła" ze mnie bardzo długa, ze 12 cm "nic" sluzu. Zupełnie jak płodny, ale tak długiego i dobrze sie trzymającego w życiu nie miałam! Super jest:)
Rah ja też kiedyś pisałam tutaj o tym żelu my też mamy ten żel już go dawno zatestowałam i faktycznie super jest świetny poślizg W maju zaszłam w ciążę właśnie z tym żelem szkoda tylko że tak to się skończyło ale teraz w następnym cyklu też spróbuję i polecam każdej dziewczynie
Rah doskonale Cię rozumiem że niestety takie stany depresyjne są nieuniknione w naszej sytuacji ja też czasem mam takie stany bezsilności najważniejsze aby miec blisko siebie wspierających ludzi trzeba się wygadac po prostu i czasem ktoś obcy bardziej zrozumie niż najbliższe otoczenie. Więc jak masz doła to pisz my Cię będziemy wspierac[/QUOTE]
Tak, tak, wiem ze temat conceive sie przewijał. Po prostu potwierdzamIwka lubi tę wiadomość
-
Dzieki kochane za dobre chęci. Janiestety jestem z tych co jak jest złe, to sie załamują, chowają w kat, uciekają od wszystkich i ostatnia rzeczą o jakiej mysle jest rozmowa i wygadywania sie. Troszke mam takie podejście, jak jestem zła, ze co innych obchodzą moje problemy, niech gadają i plotkują o kimś innym
Przez ostatnie tygodnie czesto byłam sama, moj tez wyjeżdża w delegacje i akurat teraz sie to trafiło. Byłam po 3-5 dni w tygodniu sama. Nic nie robiłam, nic mi sie nie chciało, nawet myć. Siedziałam, gapiłem sie w sufit, myslalam i wiecznie płakałam. 2-3 piwka codziennie to norma. Miałam ochotę wrócić do palenia, wyjechać daleko albo isc na 2 tygodniowa imprezę i ciagle chlać zeby nie myślec. Nie chce mi sie o tym gadać. Ja zawsze udaje ze jest ok bo nie cierpię jak ktos sie nade mna lituje, jak chce pomoc.
Teraz juz nie bywam sama i nie mam kiedy myślec wiec jest ok.misia79, Iwka lubią tę wiadomość
-
Rah, może potrzebny był Ci taki okres "mazania się". To czasem trochę oczyszcza i pozwala się podnieść, żeby w kolejny dzień uwierzyć. Proponuję Ci znaleźć sobie jakieś zajęcie mocno zajmujące, coś innego niż praca. Ja np. wczoraj odsuwałam szafki w kuchni i czyściłam je, piekarnik, płytki. Tak się zmęczyłam, że w nocy obudziłam się tylko raz, a drugi raz już przed budzikiem.
Trzymaj się ciepło!
misia79, Iwka lubią tę wiadomość
-
rah wrote:Dzieki kochane za dobre chęci. Janiestety jestem z tych co jak jest złe, to sie załamują, chowają w kat, uciekają od wszystkich i ostatnia rzeczą o jakiej mysle jest rozmowa i wygadywania sie. Troszke mam takie podejście, jak jestem zła, ze co innych obchodzą moje problemy, niech gadają i plotkują o kimś innym
Przez ostatnie tygodnie czesto byłam sama, moj tez wyjeżdża w delegacje i akurat teraz sie to trafiło. Byłam po 3-5 dni w tygodniu sama. Nic nie robiłam, nic mi sie nie chciało, nawet myć. Siedziałam, gapiłem sie w sufit, myslalam i wiecznie płakałam. 2-3 piwka codziennie to norma. Miałam ochotę wrócić do palenia, wyjechać daleko albo isc na 2 tygodniowa imprezę i ciagle chlać zeby nie myślec. Nie chce mi sie o tym gadać. Ja zawsze udaje ze jest ok bo nie cierpię jak ktos sie nade mna lituje, jak chce pomoc.
Teraz juz nie bywam sama i nie mam kiedy myślec wiec jest ok.
Rah po prostu nasze ciążowe problemy nas czasem przerastają i człowiek staje się bezsilny i słaby. A samotnośc to największy wróg właśnie wtedy trzeba wyjśc z domu zając się czymś po prostu zając głowę innymi myślami, sprawami, obowiązkami. Pamiętaj że nie jesteś sama ze swoim problemem że masz ludzi wokół siebie. Wiem czasem trzeba się po prostu wypłakac i wyrzucic z siebie złe emocje i Ty to już zrobiłaś teraz trzeba się podnieśc i nie poddawac się. Rah nie możesz się poddawac jak masz gorszy dzień to po prosty wywal to z siebie ale poddawaj się zobacz my tutaj wszystkie zmagamy się z tym samym problemem zostaniesz mamą głowa do góry.Iwka, rah lubią tę wiadomość
-
Badanie było ciężkie, jeszcze troche odczuwam jego skutki, ale ciesze się że już mam to za sobą i że kolejny krok wykonany i może coraz bliżej do dwóch kreseczek
Ja też ostatnio miałam "spadek formy". Jakieś mega wątpliwości. Ale tak pewnie musi być. Na tą chwile wstąpiły we mnie nowe siły... Pytanie tylko na jak długo.
A jeszcze mam pytanko, które już tu pewnie padło, ale szczerze...
...nie chce mi sie szukać
Ile kosztuje prywatna wizyta u Ł.?
Bo w poradni termin dopiero na 8 stycznia.
A chyba tyle czasu nie wytrzymam żeby omówić z nim następny krok
Pierwszy śnieżek w tym roku za nami
Iwka lubi tę wiadomość
-
toca81 wrote:Badanie było ciężkie, jeszcze troche odczuwam jego skutki, ale ciesze się że już mam to za sobą i że kolejny krok wykonany i może coraz bliżej do dwóch kreseczek
Ja też ostatnio miałam "spadek formy". Jakieś mega wątpliwości. Ale tak pewnie musi być. Na tą chwile wstąpiły we mnie nowe siły... Pytanie tylko na jak długo.
A jeszcze mam pytanko, które już tu pewnie padło, ale szczerze...
...nie chce mi sie szukać
Ile kosztuje prywatna wizyta u Ł.?
Bo w poradni termin dopiero na 8 stycznia.
A chyba tyle czasu nie wytrzymam żeby omówić z nim następny krok
Pierwszy śnieżek w tym roku za nami
Toca ja właśnie dzisiaj idę do Ł na wizytę na 16.00 podobno wizyta kosztuje około 100 ale mogę Ci po 16.00 napisac dokładnieIwka lubi tę wiadomość
-
Ogolnie to jeszcze mi nie przeszło, tylko tak jak mowie nie mam okazji byc sama
Owu tuż, tuż (oby) a ja jakos i tak nie wierze, ze cos z tego bedzie. Straciłam chwilowo całkiem nadzieje. Moze gdzies z tylu głowy sie łudzę, ale nie bardzo...Nie tylko przezemnie, ale złośliwość zycia ;p kolejny miesiac akurat w płodne dni, moj luby jest chory....juz mu nawet wypomniałam, ze tak mu zależy, ze o siebie nie dba i ciagle choruje, i ze dziwnym trafem akurat w te dni...
Potem było mi głupio, bo wiem ze nie udaje. Przez te wyjazdy nie dba o siebie jak w domu, przeziębia sie, potem chodzi taki podchorowany, ledwo sie podleczyć to znowu jedzie, nie wysypia sie...teraz juz ze 2 tyg go tak nosiło, a od zeszłego tyg zatoki zawalone, gardło boli, ciagle śpi. Dobrze ze od poniedziałku ma wolne, to juz pełne 4 dni przeleżał. Co daje mu tez wiecej sił wieczorem jak juz jestem po pracy tak czy siak, watpię zeby jego plemniory miały sile po takich przejściach ;p
Ale tak z innej beczki to meeeega wrosło mi libido. Nie wiem czy to przypadek, czy cos sie hormony przestawiły po hsg (wszystko jest jakies inne, nawet okres), czy to od ziół ktore pije na zrosty...sama jestem w szoku, usiedzieć w pracy nie moge. Wczoraj juz miałam isc spac, moj juz spał od godziny wiec w sumie nie chciałam go budzić, ale jak sie położyłam obok, to nie mogłam wytrzymać. Godzinę go mizialam i smyralam aż sie obudził hehehe, sąsiedzi ostatnio nie kogą narzekać na brak atrakcji;)misia79 lubi tę wiadomość
-
hej hej ja już po wizycie toca81 równą 100 zapłaciłam.
A więc sprawa przedstawia się tak że niestety skierowanko na hcg po prostu Ł. stwierdził że nie ma co się nade mną rozczulac moje wyniki hormonów są dobre powiedział że nie ma się do czego przyczepic tylko prg nie robiłam. Kazał dalej brac duphaston tylko 1 tabl dziennie a nie dwie bo przy tak w miarę regularnym cyklu mogę brac tylko 1 dziennie. Akurat miałam w domku to łyknęłam już. ( jestem w 16 d.c. )Dostałam receptę na sumamed dla mnie i dla męża. I mamy to wziąc w następnym cyklu po @. Nawet gdybym nie podchodziła do hsg to i tak mamy to wziąc. Generalnie skoro zaszłam naturalnie w ciążę to nie jesteśmy niepłodni dlatego powiedział że on już nie będzie tutaj dawał mi skierowania na hormony teraz w grudniu mam iśc na monitoring mam do niego zadzwonic i się umówic na monitoring do szpitala w grudniu a hsg jeśli podejde to dopiero w styczniu. Już mnie bolą jajniki na samą myśl. Pytałam o znieczulenie to powiedział że on nie daje ale skoro ja pracuję w szpitalu to mogę sobie przynieśc swoje leki i wziąc na 10 min przed badaniem. Bez sensu.
No i mąż do kontroli do androloga ale do bydgoszczy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2014, 17:26
-
Mówiłam, ze on daje wszystkim to samo
Ja przed owu byłam u niego. Chyba 11dc, kazał tego samego dnia kupić i szybko łykać, zeby przed owu.
A "działa" kilka miesiecy napewno, dlatego jak hsg w styczniu to juz nic innego nie bedzie dawał.misia79 lubi tę wiadomość
-
misia79 wrote:India a na pewno miałaś owulację ? Bo jeśli była to może faktycznie luteina ale chyba i tak nie jest jakoś najgorzej skonsultuj wynik z Ł.
Misia no chyba, że dr się pomylił
Ale monitoring miałam
9dc pęch. 20 mm
10dc - 22mm (dostałam podwójną dawkę Pregnylu na pęknięcie)
12dc owu powtwierdzona - ciałko żółte, płyn w zatoce.
Myślisz, że jednak mogło owu nie być?
No jak pójdę do Ł do podpytam czy moje zmartiwenie jest w ogóle uzasadnione?
-
misia to szybko się zdecydował na HSG, no może to i dobrze, bedziesz wiedziała co i jak. Ja dostałam summamed chyba w 3dc, albo przynajmniej jakoś na początku cyklu. Tylko, że ja fatalnie to przezyłam. Jak opisałam to dr Ł, to stwierdził, że najwyraźniej jestem uczulona na azytromycynę i mam więcej tego nie brać. No więc nie wiem co dostanę przed HSG.
toca dobrze, że wszystko drożne, może się przepchało to co przeszkadzało i teraz będzie dobrze
Rah ja też mam ostatnio gorsze dni... mam nadzieję, że u Ciebie to chwilowe. Czasem taki okres też jest potrzebny, byle nie trwał za długo. Jakby co zawsze możesz tu z siebie wszystko wyrzucić.misia79 lubi tę wiadomość