Torunianki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Pazyfae wrote:AnaR-cudowne wiesci!!:*Ulcia to juz kawal baby;) Platku,staram sie nie myslec o najgorszym ale wiesz jak to wszystko razem wziete wchodzi na psyche...
-
hej.
jestem po wizycie w poradni rozrodczości. mam trochę mieszane uczucia po dzisiejszej wizycie. pierwsza kwestia, to lekarz w ogóle mnie nie zbadał. mi się wydawało, że u ginekologa powinien być to standard, przynajmniej przy pierwszej wizycie. badania obejrzał, natomiast na zdjęcia usg nawet nie spojrzał. powiedziałam o moim stanie zapalnym który wyszedł mi z cytologii oraz to, że brałam w związku z tym antybiotyk. on dał mi i mężowi kolejnym antybiotyk, tym razem na chlamydię. antybiotyk jest dawany zupełnie w ciemno, co jest dla mnie bardzo dziwne. podobno to rzadko spotykana bakteria.
z dodatkowych zaleceń mamy wykonać badanie nasienia oraz mam w następnym miesiącu przychodzić na monitoring cyklu. a potem na wizytę. -
Heh skąd ja to znam?
Typowe postępowanie w poradni rozrodczości.
Mnie tam też nikt nie badał. Dopiero jak trzeba było cytologię zrobić, bo poprzednia była dawno to lekarz zechciał mnie obejrzeć.
Skoro dostałaś antybiotyk to wnioskuję, że byłaś u Łojko - z tego co kojarzę to on na pierwsze wizycie daje każdej w razie czego. Może kosztowna diagnostyka, a antybiotyk nie zaszkodzi?
Monitoring - to też przewidziane, zwykle tak się dzieje. Ale to chyba dobrze nie? Ja tam lubiłam oglądać swoje jajca i wiedzieć na czym stoję
No i nasienie. Też mi kazali zrobić, ale ja odkładałam. W sytuacji kiedy widać było, że ze mną nie jest ok to po prostu zaczęli leczyć, a o nasieniu zapomnieli.
Dziewczyny już pisały, że Toruń w leczeniu niepłodności jest daleko z tyłu. Ale czasem poradnia rozrodczości wystarcza i nie trzeba iść dalej. Czego Ci życzę. -
Tova tak byłam u Łojko.
Z monitoringu się cieszę. To jest zawsze najpewniejsza informacja co do owulacji.
Co do badania nasienia, to miałam taki plan, że jak się do końca roku nie uda, to wtedy je zrobimy. Porozmawiam jeszcze z mężem, zobaczę co on na to.
Łojko wspominał również, że jeśli nie będzie się udawało, to będziemy sprawdzać drożność jajowodów, ale teraz na to za wcześnie.
A jak ty się czujesz i twoje maleństwo?
W tym miesiącu zaczęłam jeść ananasa po owulacji. Czytałam, że ty w szczęśliwym cyklu też go jadłaśTova33 lubi tę wiadomość
-
Saga, mi i mężowi Łojko też dał antybiotyk. W ciemno. Ale akurat to jest spoko. Bo też z innego badziewia może wyleczyć. Mnie też nie zbadał, o co mam największy żal, bo może by wykrył polip, który mi tak uprzykrzył ciążę.
A z tą drożnością to ciekawe , ciekawe Mnie ciągle zwodził i zwodził, bo nie działało, a to było w kwietniu (chyba?)
Życzę Ci, żebyś nie musiała mieć drożności.
A co do badań nasienia to moim zdaniem najpierw sprawdź czy występuje owulacja u Ciebie. Ja bym poczekała, tak jak piszesz do końca roku. -
O drożności to on sam wspomniał, że zrobimy gdyby się nie udawało.
W poprzednim cyklu miałam na pewno owulację, bo na usg był płyn w zatoce douglasa i progesteron również potwierdził owulację.
W tym cyklu wydawało mi się, że owulacja była, ale to tylko po testach owu i śluzie stwierdziłam, więc mogę się mylić.
Natomiast trzy cykle temu wg mnie nie miałam owulacji, bo progesteron był za niski i nie mialam sluzu owulacyjnego, ale zwalam to na stres, bo miałam wtedy ślub -
Dołączam się do faszerowanych antybiotykiem przez Łojko. I co do drożności mam te same doświadczenia co Magda. Zwodził nas w tym samym czasie. Ja w końcu poszłam na badanie prywatnie do matopatu.
Oby było tak jak pisze Tova, żebyś szybko zaszła bo leczenie niepłodności w Toruniu to nieporozumienie. -
A tak z ciekawosci ile takie badanie prywatnie kosztuje. Czytalam dzisiaj o nim i widzialam takie opinie, ze jesli jajowody sa drozne to nie boli, bol jest wtedy jesli nie ma droznosci.
Ja to sie przestraszylam jak mi o tej droznosci wspomnial, bo jeszcze psychicznie nie jestem na to gotowa.
A czy infem tez wam polecal pic. Nie widzial zadnego mojego usg, a podobno ten inofem pije sie przy PCOS.
P.S. Klawiatura mi zwariowala, dlatego nie mam polskich liter.
-
Racja - odpuść sobie badania nasienia narazie. Z tego co wiem te badania robione w Toruniu to też nie najlepszy pomysł, bo podobno nikt tutaj ich za dokładnie nie zrobi. A zmusić Was nikt nie może.
My czujemy się dobrze.
Majkel mnie puka radośnie w pęcherz i nie wiem czy głody czy też się cieszy, że zaraz tata przyjdzie z pracy. 10.11. badanie połówkowe i będziemy podglądać Lokatora A ja tymczasem przybieram na wadze - apetyt mam wilczy i smakuje mi chyba wszystko. Żegnaj dieto niskie IG. A zresztą póki co cukrzycy nie mam. -
Mi tez Łojko dał antybiotyk na chlamydię i w sumie cieszę się z tego. Od razu z mężem zjedliśmy. Także mnie nie badał, ale ja miałam wszystkie aktualne badania od mojej gin. Moje USG oglądał, miałam i mięśniaka i polia, także zainteresował się tym. Nie proponował monitoringów, bo ja owulację mam regularnie i potwierdzaną. HSG też miałam, robiłam w Chełmży i kojarzę ten zabieg jako bezbolesny i mało co w sumie pamiętam (narkoza działa). Tak naprawdę ja poszłam do niego z kompletem podstawowych/lekko rozszerzonych badań, bo i nasienie męża też miałam. Wyniki w sensie. Inofolic też piłam, teraz akurat piję, po dwie saszetki dziennie. Zamawiajcie przez internet, jest duuuużo taniej.
-
Póki co mam 1,5kg na plus, ale sporą nadwagę na starcie. W takiej sytuacji w ciąży nie powinno się przytyć więcej niż 7-9 kg. Próbuję to zrealizować ale może być trudno sądząc po ostatnim tygodniu.
U mnie w tej ciąży rozstępów póki co brak bo się sumiennie smaruję, a też mam skłonności. Niestety w pierwszej ciąży nie przywiązałam do tego należytej uwagi i do tej pory mam znaki na ciele.
To fakt, że inofolic jest zalecane przy PCOS ale suplement ten z tego co pamiętam pozytywnie wpływa na gospodarkę hormonalną więc ogólnie może być dla wszystkich. -
Ja też piłam inofem.
2 cykle jeśli mnie pamięć nie myli.
Tova, 1,5kg na plusie? Ładnie!!!!!!!!!!! Ja mam już 6 kg. i nie wiem kiedy to się dzieje
Strasznie mi smutno Dziewczyny. Mamy kolejny problem. Całą ciążę mam pod górkę. Mam nadzieję, że synek wynagrodzi mi po porodzie te zmartwienia.
Wczoraj na wizycie w Bydgoszczy lekarz zmierzył mi szyjkę macicy i .... bardzo się skróciła. Miesiąc temu miała 3 cm, a wczoraj już 2,4 cm. To źle. Chciał mnie zostawić w szpitalu juz, ale zastanowił się, kazał leżeć w domu i zobaczymy za tydzień. Jeśli skróci się chociaż o 2mm to na oddział.
Założenie pessaru nieuniknione. Krążek odciąży mi szyjkę. Boję się porodu przedwczesnego. Mieliśmy powoli odstawiać luteinę, a teraz mam jeszcze większą dawkę + nospa forte 3x1. ;( Lekarz mówił, żebym chociaż do końca roku wytrzymała. A najlepiej do końca stycznia. Od początku lutego już przestaniemy młodego męczyć i pozwolimy mu wyjść
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2015, 12:10
-
syuri a ile płaciłaś za ten zabieg?
tova to bardzo mało przytyłaś.
magda musisz w takim razie cierpliwie leżeć, na pewno synek wynagrodzi
ten inofem na razie też sobie dopuszczę, bo biorę różne witaminy i trochę tego wychodzi. zobaczę po monitoring co lekarz powie. -
Nic nie płaciłam, dostałam skierowanie od mojej prywatnej gin i w Chełmży to uhonorowali, zabieg na NFZ. W Toruniu chyba też honorują.
Ja codziennie biorę chyba z pięć różnych tabletek, a że mam zapalenie oskrzeli, dochodzą do tego antybiotyki ale czego się nie robi....Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2015, 17:33
-
saga wrote:A tak z ciekawosci ile takie badanie prywatnie kosztuje. Czytalam dzisiaj o nim i widzialam takie opinie, ze jesli jajowody sa drozne to nie boli, bol jest wtedy jesli nie ma droznosci.
Ja to sie przestraszylam jak mi o tej droznosci wspomnial, bo jeszcze psychicznie nie jestem na to gotowa.
A czy infem tez wam polecal pic. Nie widzial zadnego mojego usg, a podobno ten inofem pije sie przy PCOS.
P.S. Klawiatura mi zwariowala, dlatego nie mam polskich liter.
Tak polecał mi infolic i też wspomniał o pco. Do tej pory go nie piłam ale zaczynam się już zastanawiać czy nie włączyć czegoś nowego od tego cyklu. -
Magda, rzeczywiście nie łaskawa dla Ciebie ta ciąża, ale jestem pewna, że Synek wynagrodzi Nawet jeśli okaże się, że konieczny będzie szpital, nawet do końca ciąży (czego oczywiście nie życzę), to czym jest te parę tygodni w porównaniu do wielu lat radości i pociechy? Trzymaj się i uważaj na siebie
Magda lena lubi tę wiadomość
-
Madziu,kochanie, to prawda ze los Cie nie oszczedza podczas tej ciazy. Ale jak juz sie synus pojawi to zapomnisz o tym co przeszlas. Mojej kolezance z pracy szyjka juz sie zaczela skracac w 9 tygodniu:( takze ona to lezenie od poczatku ciazy niemalze. Trzeba zacisnac zeby i walczyc dalej. Trzymam mocno kciuki :***PCOS?, IO?, niedoczynnosc tarczycy (TSH juz w normie),problem z plemnikami. Walczymy!
3 lata starań
4x IUI nieudane
I IVF - beta <1
II IVF -
Obecnie 26 tydz ciąży -
Magda lena wrote:Ja też piłam inofem.
2 cykle jeśli mnie pamięć nie myli.
Tova, 1,5kg na plusie? Ładnie!!!!!!!!!!! Ja mam już 6 kg. i nie wiem kiedy to się dzieje
Strasznie mi smutno Dziewczyny. Mamy kolejny problem. Całą ciążę mam pod górkę. Mam nadzieję, że synek wynagrodzi mi po porodzie te zmartwienia.
Wczoraj na wizycie w Bydgoszczy lekarz zmierzył mi szyjkę macicy i .... bardzo się skróciła. Miesiąc temu miała 3 cm, a wczoraj już 2,4 cm. To źle. Chciał mnie zostawić w szpitalu juz, ale zastanowił się, kazał leżeć w domu i zobaczymy za tydzień. Jeśli skróci się chociaż o 2mm to na oddział.
Założenie pessaru nieuniknione. Krążek odciąży mi szyjkę. Boję się porodu przedwczesnego. Mieliśmy powoli odstawiać luteinę, a teraz mam jeszcze większą dawkę + nospa forte 3x1. ;( Lekarz mówił, żebym chociaż do końca roku wytrzymała. A najlepiej do końca stycznia. Od początku lutego już przestaniemy młodego męczyć i pozwolimy mu wyjść