Typowe trolle :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyPrzykro mi Karola...
Kurcze, jakiś pechowy ten nasz wątek
U mnie cykl bezowulacyjny. Nie mam już siły. Chyba muszę się na chwilę wyłączyć z tego wszystkiego i odpocząć.
Dziewczyny, zaciążajcie i niech sie dzieje, ja wrócę jak trochę dojdę do siebie, bo teraz juz nie mam energii na nic. -
cześć dzis juz troszke lepiej wypłakałam się cały dzień i cała noc ryczałam Julka juz wie że mamy Aniołka w niebie mam tylko nadzieje ze ona nie wbije sobie do głowy że to jej wina bo już sie pytała dlaczego kogo to wina powiedziałąm jej że tak musiało byc ale obiecałam jej że jeszcze bedzie mieć brata może kiedyś jak bede miec siłe
Jutro najgorszy moj dzień zabiora mi moje maleństwo i noc bez Julki dlaczego tak musi być gdzie jest Bóg ? tyle złych ludzi chodzi po swicie moj teściu pijak i cham a żyje ni zatruwa życie wszystkim teściowa modli sie o śmierć i zyje a my musimy tracić nasze szczescia dlaczego ? -
nick nieaktualnyKamika, pecherzyka wcale nie było.
Miałam cykl bez stymulantów, chciałam zobaczyc co sie zadzieje. Mam niskie AMH i być moze teraz jeszcze sie obnizyło. Od przyszłego cyklu prawdopodobnie clo, ale to juz po konsultacji w klinice.
Nic mi sie nie chce , nie mam siły juz ciagle odliczać.
W 9 dc myslałam ze cos jeszcze urośnie. Wczoraj i przedwcoraj miałam pozytywne testy, myslałam ze coś ruszyło z kopyta. Wczoraj był 14dc. Ale diagnoza była dość jednoznaczna, nie ma nic, co wskazywałoby na owulację. Dodatkowo cienkie endometrium, bo niecałe 6mm, które tez może świadczyc o cyklu bezowulacyjnym. Próbuje znaleźć pocieszenie. Myśle sobie ze jak teraz było bez owulacji, to jak w przyszłym cyklu się postymuluje to moze szanse wzrosna, moze beda za to dwa pecherzyki? Szukam czegoś, co pozwoli mi się jakos pozbierać, nie sadzilam ze tak to przeżyje.
Wczoraj po przyjściu praktycznie od razu poszłam spać, nawet makijażu nie zmyłam. Mąż mówi że już tak nie może. Ja, że może czas na ostateczne rozwiązanie. Moze jakieś wspomaganie rozrodu. On nie chce. On ma Ale. Ona jemu wystarczy.
Niedługo / mam nadzieję że mój cykl bezowulaycyjny nie będzie się ciagnał nie wiem ile/ będzie 12cs. Rok. Ależ byłam naiwna w maju zeszłego roku zaczynając starania. Nie chciałam w kwietniu, bo bałam sie że za szybko. Matko, jaka ja głupia byłam...
Karola, to, co ja przezywam to pikuś w porównaniu do Twojego bólu. Chciałabym tu być, zeby Cie wspierać. Ale jestem pewna, ze dziewczyny zajmą się Tobą odpowiednio.
Ja pewnie pojawię się w maju, może po tej wizycie w klinice, mam ją 4 mają.
Być może zajrzę od czasu do czasu. Nie jestem teraz w stanie określic swoich emocji na za tydzień.
Ściskam Was kochane, do usłyszenia i dziękuję że jesteście. -
dzięki Sylwia kazda przezywa to po swojemu i za kazdym razem boli czy to brak owulacji czy poronienia ale ja głupia łudziłąm sie że jak już wkroczyłąm w 2 trymestr to teraz już bedzie ok ale czuam że cos jest nie tak i nawet maz mówił że brzuszek mam jakis mały i mia rację siedze od 8 przed opem i rycze jak opętana mam dośc wszystkoego a jutro to już nie wiem co bedzie
-
Dobre chwile czekają na każdą z nas, ja w to wierzę.
Dziewczyny, ja schudłam już prawie 2 kg. Jestem słaba i licha , ciągle burczy mi w brzuchu bo wypadałoby zjeść normalny obiad, a jak tylko pomyślę o tym, to robi mi się tak, że nie życzę tego nawet wrogom fuuuj!!!
Ostatnio żywię się więc tylko kaszą bobowita, jem ją na ciepło, przynajmniej coś wpada do tego żołądka. Zapycham się też podsuszonymi bułkami. Piję herbatę i ewentualnie kubusia. Z owoców tylko jabłko, po którym jeszcze gorzej burczy mi w brzuchu.
Nadal wszystko mi śmierdzi. Wczoraj powiedziałam teściowej, że w domu śmierdzi. Zawsze byłam bezpośrednia i to się nie zmieniło. Trochę się obraziła, ale ogarneła 'trochę' tą kuchnię. Niestety, na noc znowu zostawiła na blacie mizerię z poprzedniego dnia, co rano doprowadziło mnie do szału - potem już ledwo uniknęłam rzygania. Nie chce mi się już dyskutować z tą kobietą, jest flejowata i tyle.
Siedzę w pracy i się strasznie męczę, bo nic nie robię i tylko niepotrzebnie siedzę przed kompem , naświetlam oczy i brzuch. Przysnęłam na pół godziny na kanapie.
Jeszcze 12 dni do wizyty.
Udało się w cyklu
-
nick nieaktualny
-
antonna- chyba przyjdzie taki moment krytyczny, że poproszę o zwolnienie. Dziś mój małżonek został w domu- bo go brzuszek bolał i w główce mu się kręciło i mu było niedobrze- pytam się- a widzisz? I co? Wymyslam sobie, że źle się czuję? Że wszystko mi smierdzi? No popatrz, od razu w łóżku został. To my kobiety mamy ciągle mówione, że MUSIMY być twarde, że MUSIMY wytrzymać, że MUSIMY to przeżyć. A później już tylko MUSIMY drzeć się z bólu przy porodzie
Ale facet jak to facet, zawsze umiera, a nie choruje.
Aaaa i skąd podejrzenie, że będzie źle? Szkoda, że nie mierzysz temp, tak to byłoby na co popatrzeć Ja lubie oglądać i analizować wykresy
Udało się w cyklu
-
Dziewczyny, jestem podłamana. Zrobiłam dziś morfologię z rozmazem i kilka wartości jest poniżej normy, ale to pozostawię immunologowi do interpretacji. Załamałam się prolaktyną - po prawie 3 msc brania bromka (1tabl/dziennie) mam wynik ponad 39...i nie wiem czy zwiększyć sobie dawkę czy jak. Zrobiłam z ciekawości prg (teoretycznie owu była w pn) i wynik ponad 8 bez żadnej suplementacji to znaczy, że chyba ok. Podpowiedźcie coś z tym bromkiem...
-
Mona_M wrote:Karola - strasznie mi przykro. Wiem jak się czujesz.
Jak chcesz wiedzieć jak wygląda cała procedura w szpitalu odezwij się na priv.
mnie własnie zaczyna boleć brzuch tak jak na okres więc byc może cos się zaczyna dziać i obedzie się bez tabletki tylko zabieg rano zamias Wpiatek