W oczekiwaniu na II kreski = plotki staraczek
-
WIADOMOŚĆ
-
Mój cukier wyszedł wysoki ale mieści się w normach. W sumie to był nawet ciut niższy niż w styczniu jak byłam w szpitalu.
Mam kontrolować go dwa razy w tygodniu na czczo ale jakoś nie mogę się zmotywować hihi.
Ja dla małego kupiłam jeszcze mniej bo dużo dostałam. Mój mnie strasznie denerwuje. Kupiłam ostatnio w promocji paczkę pampersów a on do mnie że tyle starczy bo później wyrośnie. Stwierdziłam, że będzie sam przewijał. Niby na dziecku oszczędzać nie chce ale najlepiej to kupiłby minimum. -
Ja też postaram się kupić więcej ale jak skoczę sama na zakupy. Nie chcę słuchać jego marudzenia. Kupię i schowam. On ma takie podejście, że zdąży się wszystko kupić a ja z kolei wolę mieć pod ręką żeby później z byle pierdołą nie jechać. A po drugie boję się, że później będą upały i nie dam rady jechać. Teraz czułam się dobrze ale kto wie jak będzie później. A on sam nie kupi.
Ach Ci faceciolka30 lubi tę wiadomość
-
Mój też narzekał, takie są chłopy Ja nie żałuję, że się wtedy wcześniej przygotowałam, bo później nie miałam czasu jeździć na zakupy i teraz też wolę wcześniej pokupić takie pierdoły, bo i kasy potem mniej dzięki temu idzie, a z dzieckiem nigdy nie wiesz co ci niespodziewanie wyskoczy, więc przynajmniej o pampersy nie trzeba się będzie martwić
-
My babeczki to jednak się rozumiemy ja mieszkam poza miastem (niby tylko 5km) ale i tak nie wyobrażam sobie pomykania po urodzeniu po pampersy bo szanowny małżonek stwierdził że powinny mi tamte starczyć dzisiaj już i tak postęp bo mówił żeby drugą taką większa (43 szt) paczkę kupić plus mniejszą do szpitala.
A co z innymi laseczkami z forum? Mam kontakt z rybką ale ona tak zabiegana, że ciężko ją dorwać. -
U mnie kosztuje 160-180. Zastanawiam się jeszcze czy iść. Mój oczywiście marudzi, że nie.
Wczoraj była położna i stwierdziła, że nie mam na brzuchu tkanki tłuszczowej i wszystko czuć. To ja już nie wiem gdzie te dodatkowe kila idą chodzę normalnie w ubraniach sprzed ciąży a waga zapierdziela w górę. A trudno się mówi. Wizyta za tydzień to gin znowu pomarudzi, że dieta itd i tyle.olka30 lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny nadrobiłam Was trochę, trzymam kciuki za zdrowie Wasze i dzieci! U nas jest co robić, jak nie jedno to drugie. Ola ma już rok i 7 miesięcy a Kuba prawie 3,5 mca... Mały na szczęście jest spokojny a Ola zakochana w bracie.
olka30 lubi tę wiadomość
-
Hej Mika Jak sobie dajesz radę z dwójką?? Rzeczywiście czas leci nieubłaganie. Zaraz połowa roku, a mi przeskoczy w ciąży na 7 miesiąc.. Coraz bliżej końca, a ja nic nie mam zorganizowane. Ale od następnego mies. biorę się za to, jak tylko pójdę na chorobowe, czyli po 10-tym
Co do tycia to mi też w tamtej ciąży przybywało od samego patrzenia na jedzenie, a ogólnie wszyscy mówili, że po mnie nie widać i tylko brzuch mam wielki Teraz też zaczynam nadrabiać, ale w końcu mała też rośnie cały czas i brzuszek już mam spory.Mika85 lubi tę wiadomość
-
Witam się po wizycie.
Mam mieszane odczucia. Z młodym wszystko dobrze ale jest starszy o prawie 2 tygodnie wg usg. No i macicę mam nerwową. Napina się ciągle. Mam brać do 8 tabletek magnezu na dobę i no-się. Wizytę ustalił mi na 12.07 ale mam dzwonić jak tylko coś mnie zaniepokoi ale od razu do szpitala śmigać.
Zobaczymy jak to będzie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 czerwca 2016, 17:29
-
Nie przejmuj się macicą, mi się w tamtej ciąży non stop stawiała od 17 tygodnia. Magnezu brałam na potęgę, a z no-spą nie ma co przesadzać, bo się po tym rodzą dzieci z obniżonym napięciem mięśniowym i od razu trzeba rehabilitować. Za granicą ostrożniej podchodzą do no-spy niż u nas. Póki napinanie nie jest bolesne i regularne nie jest źle.
-
Ja bym też nie brała nospy. Z Olą lekarz mi kazał brać 6 dziennie. Nie kupiłam w ogóle a z dwójką, no co jest ciężko, póki co Kuba jest grzeczny, ale Ola wymaga coraz więcej i nie odstepuje mnie na krok... Wieczorem to padam na twarz. Tym gorzej że Ola ma jedną drzemkę w ciagu dnia, czasem kwadrans, a czasem godzinę i weź tu coś zrób na spokojnie... jak jest pogoda to wychodzę na spacer z nimi. Mnie to w ogóle nie ma. Są tylko dzieci...
-
Mówisz Mika, że ciężko.. Mój mały też jest dzieckiem, które strasznie wymaga uwagi Właśnie wczoraj wróciliśmy z tygodniowego urlopu nad morzem i jestem tak zmęczona, że ledwo żyję (dziś w pracy). I tak więcej małym opiekował się mój M, bo ja siłą rzeczy już nie wydalam na pełnych obrotach, ale i tak wyssało ze mnie resztki sił Aż się cieszę, że dziś młody jest u babci, a resztę tygodnia spędzi w żłobku, a ja w pracy. Przeraża mnie wizja dwójki takich "żywych" maluchów. Chociaż wiem, że teraz ciąża pozbawia mnie większości sił, więc może jak wszystko wróci do normy to nie będzie tak źle
-
Hej dziewczyny
Faktycznie przy dwójce takich pociech ciężko ogarnąć.
U mnie tak sobie. Od wczoraj mam rewolucje żołądkowe i zdycham. Jeszcze dzisiaj położna ma przyjechać i mamy układać plan porodu. Ehh kiedy to zleciało. Dopiero co byłam w szpitalu w 6 tygodniu z zagrożeniem poronienia a tu już prawie finał. Ale może i lepiej bo już ciężej jest. Brzucha dużego nie mam bo ostatnio znajoma nawet się pomyliła i pytała kiedy rodziłam. Była pewna że to co widać to pozostałość po ciąży.
Ale kręgosłup daje już popalić. Młody jakoś upodobał sobie prawą stronę brzucha i tylko tam się kręci aż czasem boli. Dobrze chociaż że te upały przeszły -
Hej Olka
Czas mi ucieka niemiłosiernie. Już 33 tydzień ale na szczęście dla młodego mam już ogarnięte wszystko. Staram się ruszać jak najwięcej chociaż od dwóch tygodni okropnie boli mnie spojenie łonowe. Czasem z łóżka wstać nie mogę.
We wtorek mam lekarza, w środę położną a w poniedziałek mija nam pierwsza rocznica ślubu. Dobrze, że upałów teraz nie ma. A co u Was?