W oczekiwaniu na II kreski = plotki staraczek
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej Olka. Dzieciaki znów mi chorują. Fifi wczoraj skończył antybiotyk a Adaś dzisiaj kończy zastrzyki. Już sił mi brak na te choroby. Ogólnie poradzić sobie z nimi to jeszcze nie jest zbyt duży problem. Fifi jest grzeczny, czasem tylko do Adasia podejdzie. Zazdrosny też nie jest. Będzie gorzej wiosna i latem. Ale nie martwię się na zapas. A jak u Was?
-
Moi przeszli grypę, najpierw jeden potem drugi, z tym że mała lżej i teraz odpukać jakieś dwa tygodnie mamy spokój. Ale obywamy się bez antybiotyków. Mam nadzieję, że ten sezon grypowy i grypopodobny niedługo się skończy, bo już człowiek ma dość. Dziś u nas ruszyła rekrutacja do przedszkola, ciekawe czy mój mały się dostanie do nas do przedszkola czy będę go musiała wozić. Tak już bym chciała wiedzieć, ale czuję że szanse są niewielkie Poza tym byłam na rozmowie o pracę i nie wiem co myśleć, fajna oferta ale masakrycznie dużo roboty i najlepsze, że sama musiałabym się wprowadzić w obowiązki, bo pracownica która to robiła po prostu nagle zmarła. Wyzwanie nie lada, a ja mam tyle na głowie, że nie wiem czy jeszcze sobie dokładać zmartwień. Z drugiej strony chcę zmienić pracę jak najszybciej, bo aktualna niemiłosiernie mnie wkurza.
-
U nas niestety antybiotyki bo u Adasia to strach. Już go chcieli do szpitala. No a Filip dostaje żeby jak najszybciej doszedł do siebie i nie zaraził Adasia. Chociaż aktualna choroba to chyba przez zachłyśnięcie. Chłopak wcina lapczywie i strasznie ulewa.
Kurcze ale z tą pracą to nieźle. Ty jesteś odważna kobitka i pewnie zaryzykujesz. Dla mnie takie wprowadzenie się do pracy samemu to nie lada wyzwanie
-
No całe szczęście nie muszę się sama wprowadzać, bo jednak tam nie pójdę. Szukam dalej, niedługo mam kolejne dwie rozmowy, a zajęć poza pracą mam teraz tyle, że w sumie bardziej mi pasuje wykorzystać zaległy urlop w firmie w której jestem niż stracić to na nowej umowie, zwłaszcza że nie wiem czy mały dostanie się do przedszkola, bo tyle jest chętnych Poczekam ze zmianą pracy do czasu jak będę wiedzieć na czym stoję.
-
No to jeszcze miesiąc. A u nas chorób ciąg dalszy. Fifi miał bańki i obyło się bez antybiotyku a teraz Adaś chory. W czwartek miał katar, osluchowo czysty ale dostał antybiotyk bo w domu wszyscy chorzy. Od wczoraj dostał straszny kaszel. Pewnie w poniedziałek znów do lekarza. Wykończę się
-
Moje trochę pokaszlują i katar mają, ale póki co to nic poważnego. Ja się rozłożyłam w środę i wyleczyć sie nie mogę.. Zapalenie zatok Pracę zmieniam, od kwietnia idę gdzie indziej, za lepszą kasę ale nie jestem przekonana co do tego czy dobrze robię. Miałam dwie podobne oferty i wybrałam dalszą drogę dojazdu ale teoretycznie lepsze godziny pracy. Ale ciężko się mi było zdecydować i mam nadzieję że nie będzę żałować wyboru Najwyżej od razu będę szukać dalej.. Już się zasiedziałam w poprzedniej pracy i nie powiem, że nie jest mi trudno. Tyle, że siedzieć latami gdzieś gdzie cię wogóle nie doceniają tylko dlatego, że ma się w miarę luz i możliwość regulowania godzin pracy to chyba nie ma sensu..
-
Wiem, mam nadzieję, że jakoś to będzie, a jak nie to będę szukać dalej. Fakt, że w moim zawodzie dużo ofert nie ma, ale będę sprawdzać cały czas. Myślę, że teraz jest mi trudno, bo w poprzedniej firmie pracowałam ponad 8 lat. Bądź co bądź to szmat czasu i człowiek wyrabia sobie swoje przyzwyczajenia. W dodatku miałam dość dużą swobodę jeżeli chodzi o godziny pracy i wyjścia, musiałam pilnować tylko żeby się zgadzały godziny w miesiącu - przy dzieciach mega wygodne. Trzeba się będzie przestawić znów na pracę od do, ale może będzie jakoś dało się dogadać z współpracownikami.. Za dużo o tym myślę, a to nie ma sensu. Już niedługo się przekonam co i jak i wtedy dopiero będę mogła ocenić czy wpadła z deszczu pod rynnę, czy złapałam srokę za ogon
-
Cześć! Dołączam do tej strony ponieważ starając się o dziecko od prawie dwóch lat przeczytałam tutaj już mnóstwo wątków i ta strona i Wasze wpisy bardzo mi pomogły w tym trudnym okresie. Chciałabym napisać do takich dziewczyn jak ja sama, czekających na ciążę która uporczywie nie nadchodzi.
Czytałam w internecie sporo o problemach z zajściem w ciążę, chodziłam po lekarzach. Szereg ginekologów mówił że wszystko jest OK, jestem zdrowa. Robili USG, badali czy owulacja była. Badałam hormony. Byłam u endokrynologa, tarczycę mam w porządku, hormony w normie.
A ciąży dalej nie było.
Poszłam do lekarzy prywatnych z dobrymi opiniami. Dalej nic. Większość starających się wie dobrze jakie emocje szaleją w takiej sytuacji: płacze, stresy, rodzina ciągle się pyta kiedy dziecko, etc. etc.
W końcu wykosztowałam się na badania w klinice niepłodności.
Już pomijam, że badanie nasienia które robiliśmy do tej pory mojemu narzeczonemu nie miały sensu - okazało się, że trzeba robić więcej niż podstawowe (takie z budową plemników). Wyszły mu dobre wyniki, na szczęście.
A mnie -Wreszcie coś znaleziono! Ureaplasma, jak się okazało.
Załamka. Wydawało mi się że coś jest inaczej niż poprzednio. Miałam krótsze, bardziej bolesne miesiączki. W cyklu przed badaniem w którym wyszła Ureaplasma bolał mnie brzuch (jakby jajnik i podbrzusze) przez pół miesiąca. Ale oczywiście lekarze nie rozmawiają o tym co się pacjentowi "wydaje". Zawsze mają tylko 5 minut.
Ogólnie chciałam dać znać dziewczynom starającym się jak ja- zbadajcie się na Ureaplasmę, Chlamydię i Mycoplasmę. To jest takie badanie z wymazu, w którym wykrywają DNA bakterii (metoda real-time PCR). Antybiotyki w przypadku wykrycia bakterii musi brać oboje partnerów.
Będę robiła jeszcze dodatkowe badania ale to już jest start. Nie dajcie się odsyłać i nie czekajcie z robieniem badań.
Mam strasznie stresującą pracę, na to zrzucałam winę za trudności z zajściem w ciążę. Ale cieszę się, że dręczyłam temat i badam się dalej. Przy okazji oczywiście staram się zmienić tryb życia, lepiej jeść, spać jak najwięcej, wyluzować. Oby się wkrótce udało. Trzymam też za Was kciuki! -
No witaj WrednaZośka Tak wiem, najłatwiej zwalić na stres i przepracowanie.. CO do plemników, morfologia najważniejsza.. Dobrze, że poszłaś do tej kliniki, ja się bardzo długo bujałam po lekarzach, a jak w końcu ktoś podszedł do tematu poważnie i zaczął szukać problemu to już szybko poszło.. Diagnostyka, laparoskopia i bach.. Ciąża. Tylko szkoda 3 lat zmarnowanych. Teraz jestem podstarzałą mamuśką z 2 maluchów, które czasem ciężko ogarnąć i tak sobie myślę, że gdyby ktoś mnie potraktował poważnie wtedy, gdy już czułam że jest problem to moje dziecko zamiast do przedszkola już niedługo szło by do szkoły, a mi w pewnym sensie byłoby w życiu łatwiej. No ale.. Ważne, że upragnione dzieciaki są
-
Właśnie cieszę się że coś juz się zaczęło dziać, badają mnie. Dziś dostałam wyniki i Ureaplasmy już nie ma. Jeszcze kontrolne zrobię za jakiś czas niedługi.
Przynajmniej jedna przeszkoda za mną
Zazdroszczę i gratuluję Ci Maluchów Najważniejsze że są. Mam nadzieję, że niedługo mnie też spotka takie szczęścieolka30 lubi tę wiadomość
-
Hej. U nas zdrowi. Fifi miał bańki i jak ręką odjął a Adaś ma ciągle inhalacje sterydowe przez podejrzenie alergii a one dodatkowo działają przeciwzapalnie więc mamy spokój od ponad miesiąca. Wreszcie bo ile można chorowac. W niedzielę byliśmy na komunii, teraz w piątek na chrzciny, w niedzielę kolejna komunia później nasze chrzciny i u szwagra chrzciny i komunia więc lepiej niech będą zdrowi.
Teraz jest u nas męża siostra z Anglii i jej 8 miesięczna córka jest mniejsza od mojego Adaska -
Ojej to macie imprez.. My też mamy w następną niedzielę dwie komunie i do tego dwie chrześnice Rowery kupione, cieszę się że obie mają w tą samą niedziele.. Przynajmniej nie trzeba będzie dwóch weekendów na to poświęcać, bo szczerze uważam, że nie ma nudniejszej imprezy niż komunia. W kościele jeszcze, ale potem to takie kiszenie tyłka i tyle.. Jeszcze w knajpie, z małymi dziećmi, masakra. A tak na jedną pojdę ja, na drugą M i z głowy
Moi też, odpukać, całkiem zdrowi. Ostatnie dwa tygodnie coś nas wszystkich katar męczył, ale dzięki Bogu samo przeszło.
Ja od piątku idę do nowej pracy (kolejnej), ale tym razem blisko domu, więc mimo małego stresu się cieszę. I mam ogromną nadzieję, że intuicja mnie tym razem nie zawiodła i dobrze robię kolejny raz zmieniając w tym roku..