Walczymy o pierwsze maleństwo w 2019 roku
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyPhiczek wrote:Objawy i brak objawow nie zawsze zwiastuje ciążę.
Nie nakrecajcie się tylko czekajcie na spóźnienie @.
Chociaż to też nie zawsze wyznacznik ciąży.
Nie stresujcie się niepotrzebnie.
Cieszcie się i korzystajcie z sexu xD
Samosiowa
Ja bez stresu i zmiany klimatu dostalam @ 9dni po terminie. Bez wiadomych przyczyn tak się przesunął. 1 raz w życiu.
W dodatku 1 test pokazał drugą kreskę. To uwierz jak zobaczyłam betę to byłam zła jak osa. -
Nakrecanie sie po 2 , 3 nieudanych cyklach to niepotrzebny stres.
Jeju ja wtedy nawet nie myślałam takimi kategoriami. Cieszyłam się z sexu. Zresztą nie ten cykl to w następnym sa szanse.
Nie świrujcie kobietki xDAnna30 lubi tę wiadomość
* IO
* Hashimoto
* Progesteron 💪
* Histeroskopia 05.2021
* Laparoskopia 02.2022 (nie tego człowiek się spodziewał)
* większość wyników w normie -
Dziewczyny większość z Nas jak zdecydowała się na dziecko myślała, że szybko się uda rzeczywistość okazała się inna. Sama pamiętam jak w szkole trąbili, że seks bez zabezpieczenia kończy się ciążą, seks przerywany też, i co? Jakoś w ciąże nie zaszłam. Dopiero jakoś 2 lata temu zaczęłam bardziej interesować się płodnością, a w zeszłym roku jeszcze bardziej te wiedzę poszerzałam bo nie wyszło przez 4 miesiące. Z czasem zaczęłam odpuszczać, bo wiem że im bardziej się chce tym gorzej.-starania o pierwsze dziecko od 01.2018
- 05. 2019 usunięty polip trzonu macicy 2 cm
-03.2020 wizyta w klinice, wszystkie badania ok, drożności ok
-10.2020 wyniki męża nie są idealne ale lekarz twierdzi, że dobre
- 12.2020 laparoskopia, usunięta torbiel endometrialna , amh spadło do 0.896
-01.2020 start in-vitro ? -
nick nieaktualnyWlasnie co do seksu;D
Bez niego dzieciaka nie bedzie haha
Wgl ja mam teraz dylemat;D
My ogolnie z mezem mamt regularny seks zdarza sie nawet codzienny itp;D
Ale np teraz mamy badanie nasienia;D
No i medyk kazal 3 dni bez seksu przezyc;D
A ja mezula bede teraz widywala tylko wieczorami.
A badanie w sobote rano
A wiec laski : 3 dni czyli ostatnie bzyku we wtorek wieczor czy w srode wieczor? Haha -
Dziewczyny Wszystkiego Najlepszego z okazji Naszego Świeta! 😍U mnie dziś tak wieje, że głowę chcę urwać...a ja od rana żałuję, że nie jestem wiatropylna...😉😀dziś musiałby być sukces!😁 Tymczasem, moje seksy muszą dziś poczekać ...moj M ma wolny wieczór z okazji Dnia Kobiet a ja idę poszaleć z Dziewczynami
Mój stwierdził, żebym się wyszalala bo za rok będę karmić i dzień kobiet będzie w domowych warunkach...oby, oby !☺
Samosiowa staraczka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPhiczek wrote:Nakrecanie sie po 2 , 3 nieudanych cyklach to niepotrzebny stres.
Jeju ja wtedy nawet nie myślałam takimi kategoriami. Cieszyłam się z sexu. Zresztą nie ten cykl to w następnym sa szanse.
Nie świrujcie kobietki xDWiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2019, 16:29
-
nick nieaktualnyŻanetka93 wrote:Wlasnie co do seksu;D
Bez niego dzieciaka nie bedzie haha
Wgl ja mam teraz dylemat;D
My ogolnie z mezem mamt regularny seks zdarza sie nawet codzienny itp;D
Ale np teraz mamy badanie nasienia;D
No i medyk kazal 3 dni bez seksu przezyc;D
A ja mezula bede teraz widywala tylko wieczorami.
A badanie w sobote rano
A wiec laski : 3 dni czyli ostatnie bzyku we wtorek wieczor czy w srode wieczor? Hahapamoetam jak po lyzeczkowaniu nie wolno nam bylo wspolzyc co to za cierpienie no i wtedy gdy mielismy zielone swiatlo udalo sie niestety z mizernym skutkiem ale udalo sie byly dokladnie 2 seksy w 11 dc i 15 dc mam zaznaczone.
-
Kobietki kochane z okazji dnia kobiet zdrówka, szczęścia, pomarańczy, niech każdej z Was mąż nago Wam tańczy
i żebyśmy niebawem dodatkowo wszystkie świętowały 26 maja
❤️
Żanetka93, nada, Agafiga, Maybe lubią tę wiadomość
Starania od 06.2018
"Nie rezygnuj z marzeń. To, że coś nie dzieje się teraz nie znaczy, że nigdy nie nastąpi."
-
Samosiowa staraczka wrote:U mnie to juz 12 cs wiec ja juz wyluzowalam bo nie licze tych jeszcze z 2 i 1 ciazy nie udanej dzisiaj ide na silke pocwiczyc i toksyny usunac ale rozmumiem inne dziewczyny wiadomo ze chce sie dziecka od razu teraz itp.dlatego uwazam ze wpadki najlepsze
Fakt faktem poronilas jeśli dobrze myślę.
A jak nie to mnie popraw :p
Takie kobiety zostają mamuskami predzej czy później.
Wiem że to ciężkie przeżycie ale wolałabym tak niż bujać się z cyklu do cyklu bez żadnych zmian.
Praktycznie tracąc coraz więcej nadzieji że coś się ruszy.
Moja szwagierka kuzynka i kilka znajomych poronilo raz lub dwa (nie wiem czy wiecej) a mają teraz zdrowe maluszkinada lubi tę wiadomość
* IO
* Hashimoto
* Progesteron 💪
* Histeroskopia 05.2021
* Laparoskopia 02.2022 (nie tego człowiek się spodziewał)
* większość wyników w normie -
nick nieaktualnyMy mieliśmy po moich zabiegach czas bez seksu, pierwszym razem miesiąc, drugim razem 2 tygodnie.
Nie powiem, ciężko!
Zazwyczaj tak codziennie, co drugi dzień. Ostatnio spadła nam statystyka, ale po wczoraj to jeszcze dzisiaj czułam w pracy, że ze mnie nasienie wypływa
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2020, 12:19
Starania od 09.2018
1cs - 8tydz [*] zaśniad groniasty częściowy
1cs po poronieniu - cb
Klinika Gyncentrum
On:
Parametry poniżej normy.
Badania 04.20r. / 08.20r.
Morfologia: 1% / 3%
Fragmentacja DNA: 35 % /20%
Hba: 78 %
Kariotypy ok
21 cs 💚
18dpo - beta 989 mIU/ml
21dpo - beta 3312 mIU/ml
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyPhiczek wrote:Z 2 i 1 ciąży.
Fakt faktem poronilas jeśli dobrze myślę.
A jak nie to mnie popraw :p
Takie kobiety zostają mamuskami predzej czy później.
Wiem że to ciężkie przeżycie ale wolałabym tak niż bujać się z cyklu do cyklu bez żadnych zmian.
Praktycznie tracąc coraz więcej nadzieji że coś się ruszy.
Moja szwagierka kuzynka i kilka znajomych poronilo raz lub dwa (nie wiem czy wiecej) a mają teraz zdrowe maluszki
Kazda sytuacja jest do kitu czy to ptoblem z dlugim zajsciem czy utrzymaniem dwie strony rozumiem .poprzedni post mi sie usunal chcialam go edytowac wiec sorki..a jesli chodzi o zostanie mama no to powiem Ci ze moze jest duzo kobiet co zostaja ale tez sa takie co nie ja mam rozwalony jajowod po cp zszyty pradem ze zrostami ( udrazniac sie nie oplaca bo rzeski moga nie pracowac dobrze tak lekarz mowi) a drugi no coz jajowod ok ale cos z owulacja kiepsko. Wiec moje starania poszly dalekooo w las staram sie zdrowo odzywiac i cwiczyc dla siebie zeby samopoczucie pewnosc siwbie podbudowac .
Jak spedzilyscie dzien??? Ja bylam na tancu burleska i zrobilam tez sernik z brzoskwinia jutro wybieram sie na tranpoliny i po wygrana mam nadzieje w losowaniu haha;) trzymajcie kciukipiesek zaczal jesc z czego bardzo sie ciesze wrwcz ma wilczy apetyt zjadl dwie miski ryzu z warzywami i miesem i jeszcze na noc nie mogl zasnac to mu dalismy haha chyba glodowke sobie robil albo detox dobrze ze wrocilo wszystko do normy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2019, 22:53
Esti lubi tę wiadomość
-
Samosiowa dziekuje Ci, ze to napisalas.
Bo juz nie raz i nie dwa slyszalam na tym forum - wolalabym zajsc w ciaze i ja stracic niz sie dlugo starac. Ale mnie wkurwia takie gadanie! Zwlaszcza od staraczki, ktora ma na koncie pare nieudanych cykli. Jak w ogole poronienie mozna opisywac jako cos pozytywnego???
W moim bardzo bliskim otoczeniu mialam miesiac temu przypadek ciazy pozamacicznej. Ciaza, radosc, plany i nagle bach. Szpital i lzy do dzis. Ile razy rozmawiam z ta dziewczyna a ona zaczyna o tym mowic to lzy same jej płyna. Z energicznej kobiety stala sie wrakiem. Usuniety jajnik, jajowod, bol fizyczny a nade wszytko psychiczny.
Znam tez kobiete po dwoch poronieniach. Trzecka ciaze donosila - dziecko zmarlo po porodzie. Nie zdecydowali sie na kolejna walke, psychika w pewnym momencie pada, sa juz po adopcji.
Kazdy ma inna psychike. Dlaczego ktos kto tego nie przeszedl zaklada, ze poradzi sobie psychicznie z taka strata???
Ja widzialam swoje dziecko na USG, slyszalam jego serce, codziennie ogladam jego zdjecie. Od poczatku ciazy grozi mi poronienie. Nawet dzis mam przeklete plamienie i boje sie chodzic sikac, bo widok krwi by mnie zabil. Nie przeszlam poronienia, ale sama mysl o nim mnie paralizuje. Paralizuje mnie fakt, ze ktos moglby to malenstwo ze mnie wyskrobac.
Ja nigdy nie zrozumiem dlugoterminowej staraczki, bo nia nie bylam. Moze wtedy myslalabym inaczej. Dlatego nie wchodze na takie watki i nawet ich nie czytam, bo wiem ze to sa kobiety, ktore maja za soba inne doswiadczeia. Nieudane inseminacje, in vitro itd jestem pelna podziwu dla nich. Ale za cholere tez nie rozumiem jak mozna pisac, ze wolaloby sie poronienie.blair., MissKathy92, MartitaS, Kaś28, Esti, Lajni85, Furma lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKaga wrote:Samosiowa dziekuje Ci, ze to napisalas.
Bo juz nie raz i nie dwa slyszalam na tym forum - wolalabym zajsc w ciaze i ja stracic niz sie dlugo starac. Ale mnie wkurwia takie gadanie! Zwlaszcza od staraczki, ktora ma na koncie pare nieudanych cykli. Jak w ogole poronienie mozna opisywac jako cos pozytywnego???
W moim bardzo bliskim otoczeniu mialam miesiac temu przypadek ciazy pozamacicznej. Ciaza, radosc, plany i nagle bach. Szpital i lzy do dzis. Ile razy rozmawiam z ta dziewczyna a ona zaczyna o tym mowic to lzy same jej płyna. Z energicznej kobiety stala sie wrakiem. Usuniety jajnik, jajowod, bol fizyczny a nade wszytko psychiczny.
Znam tez kobiete po dwoch poronieniach. Trzecka ciaze donosila - dziecko zmarlo po porodzie. Nie zdecydowali sie na kolejna walke, psychika w pewnym momencie pada, sa juz po adopcji.
Kazdy ma inna psychike. Dlaczego ktos kto tego nie przeszedl zaklada, ze poradzi sobie psychicznie z taka strata???
Ja widzialam swoje dziecko na USG, slyszalam jego serce, codziennie ogladam jego zdjecie. Od poczatku ciazy grozi mi poronienie. Nawet dzis mam przeklete plamienie i boje sie chodzic sikac, bo widok krwi by mnie zabil. Nie przeszlam poronienia, ale sama mysl o nim mnie paralizuje. Paralizuje mnie fakt, ze ktos moglby to malenstwo ze mnie wyskrobac.
Ja nigdy nie zrozumiem dlugoterminowej staraczki, bo nia nie bylam. Moze wtedy myslalabym inaczej. Dlatego nie wchodze na takie watki i nawet ich nie czytam, bo wiem ze to sa kobiety, ktore maja za soba inne doswiadczeia. Nieudane inseminacje, in vitro itd jestem pelna podziwu dla nich. Ale za cholere tez nie rozumiem jak mozna pisac, ze wolaloby sie poronienie.
Do teraz pozostal slad na pepku w postaci blizny nie noge juz nosic dwuczesciowych stroi bo sie wstydze i ciagle przypomona sytuacja sprzed 2 lat
Ale teraz powiem z perspektywy innej wiecie co ja myslalam.jak poronilam o mojej kuzynce no dobra ona podchodzi do in vitro pewnie ma.problemy z zajsciem ale utrzyma ta ciaze tak wlasnie wtedy myslam a ja jak podejde to sie nie utrzymie rozne sa poglady ja zrozumialam ze i zajscie jest trudna sytuacja i utrzymanie i juz nie bede sie do nikogo powrownywac taka lekcje zyciowa dostalam .Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2019, 23:28
Kaga lubi tę wiadomość
-
Kaga wrote:Samosiowa dziekuje Ci, ze to napisalas.
Bo juz nie raz i nie dwa slyszalam na tym forum - wolalabym zajsc w ciaze i ja stracic niz sie dlugo starac. Ale mnie wkurwia takie gadanie! Zwlaszcza od staraczki, ktora ma na koncie pare nieudanych cykli. Jak w ogole poronienie mozna opisywac jako cos pozytywnego???
W moim bardzo bliskim otoczeniu mialam miesiac temu przypadek ciazy pozamacicznej. Ciaza, radosc, plany i nagle bach. Szpital i lzy do dzis. Ile razy rozmawiam z ta dziewczyna a ona zaczyna o tym mowic to lzy same jej płyna. Z energicznej kobiety stala sie wrakiem. Usuniety jajnik, jajowod, bol fizyczny a nade wszytko psychiczny.
Znam tez kobiete po dwoch poronieniach. Trzecka ciaze donosila - dziecko zmarlo po porodzie. Nie zdecydowali sie na kolejna walke, psychika w pewnym momencie pada, sa juz po adopcji.
Kazdy ma inna psychike. Dlaczego ktos kto tego nie przeszedl zaklada, ze poradzi sobie psychicznie z taka strata???
Ja widzialam swoje dziecko na USG, slyszalam jego serce, codziennie ogladam jego zdjecie. Od poczatku ciazy grozi mi poronienie. Nawet dzis mam przeklete plamienie i boje sie chodzic sikac, bo widok krwi by mnie zabil. Nie przeszlam poronienia, ale sama mysl o nim mnie paralizuje. Paralizuje mnie fakt, ze ktos moglby to malenstwo ze mnie wyskrobac.
Ja nigdy nie zrozumiem dlugoterminowej staraczki, bo nia nie bylam. Moze wtedy myslalabym inaczej. Dlatego nie wchodze na takie watki i nawet ich nie czytam, bo wiem ze to sa kobiety, ktore maja za soba inne doswiadczeia. Nieudane inseminacje, in vitro itd jestem pelna podziwu dla nich. Ale za cholere tez nie rozumiem jak mozna pisac, ze wolaloby sie poronienie.
Kaga idealnie to ujęłaś w słowa.. Myślę że najgorsze co może być dla kobiety pragnącej dziecka to zajść w ciążę, cieszyć się a potem ją stracić. Dostajesz od Boga/losu największe szczęście w życiu a potem nagle jak za dotknięciem różdżki jest Ci to odebrane.. Dlatego Kaga trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki i możesz mi wierzyć lub nie ale w tej chwili chciałabym bardziej żebyś Ty donosiła szczęśliwie ciążę niż ja sama w nią zaszła.. Ja poczekam, czy to będzie miesiąc czy rok, wierzę że i mnie się kiedyś poszczęści, byleby Tobie ta mała wielka radość nie została odebrana.. I wierzę Kochana że mimo wszystko będzie dobrze ❤️
Esti, Kaga lubią tę wiadomość
Starania od 06.2018
"Nie rezygnuj z marzeń. To, że coś nie dzieje się teraz nie znaczy, że nigdy nie nastąpi."
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2020, 12:20
Starania od 09.2018
1cs - 8tydz [*] zaśniad groniasty częściowy
1cs po poronieniu - cb
Klinika Gyncentrum
On:
Parametry poniżej normy.
Badania 04.20r. / 08.20r.
Morfologia: 1% / 3%
Fragmentacja DNA: 35 % /20%
Hba: 78 %
Kariotypy ok
21 cs 💚
18dpo - beta 989 mIU/ml
21dpo - beta 3312 mIU/ml
-
nick nieaktualnyJa sie nie wypowiem bo sama nie wiem...
Hmmm przy poronieniu jest tak ze wiesz ze mozesz w ciaze zajsc ale nie mozesz jej utrzymac...
I moze dla kobiety ktora sie dlugo stara to jesy taki impuls? Jakas nadzieja ze jednak mozna w ta ciaze zajsc? Nie wiem...
Ja mam za soba prawie 2 lata staran nieoficjalnie nawet wiecej.
Bez zadnego swiatelka bez zadnej nadziei na cokolwiek...
Czy wolalabym poronienie a jednak swiadomosc ze moge wsie ta ciaze zajsc?
Nie wiem nie mam.zdania...
Ale mysle ze jednak nie...
Nie bylam nigdy w ciazy ale mysl ze moglabym w niej byc i nagle to wszystko o co to walczylam stracic przeraza mnie...
Wiem ze to jest w takim przypadku zupelnie inna doagnostyka...
Nie leczysz sie na nieplodnosc ale na niemozliwosc utrzymania ciazy...
Ja chyba jednak wole szukac tej przyczyny nieplodnosci wkomcu ja znalesc zajsc w upragniona ciaze i pozniej cieszyc sie nia...
Poronienie? Nawet jesli obecnosc dziecka byla obecna w formie 2 kresek na tescie bylo to dziecko!!
Nigdy sobie nie zycze przejsc czegos takiego i nikomu tego nie zycze...Kaga lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyŻanetka93 wrote:Ja sie nie wypowiem bo sama nie wiem...
Hmmm przy poronieniu jest tak ze wiesz ze mozesz w ciaze zajsc ale nie mozesz jej utrzymac...
I moze dla kobiety ktora sie dlugo stara to jesy taki impuls? Jakas nadzieja ze jednak mozna w ta ciaze zajsc? Nie wiem...
Ja mam za soba prawie 2 lata staran nieoficjalnie nawet wiecej.
Bez zadnego swiatelka bez zadnej nadziei na cokolwiek...
Czy wolalabym poronienie a jednak swiadomosc ze moge wsie ta ciaze zajsc?
Nie wiem nie mam.zdania...
Ale mysle ze jednak nie...
Nie bylam nigdy w ciazy ale mysl ze moglabym w niej byc i nagle to wszystko o co to walczylam stracic przeraza mnie...
Wiem ze to jest w takim przypadku zupelnie inna doagnostyka...
Nie leczysz sie na nieplodnosc ale na niemozliwosc utrzymania ciazy...
Ja chyba jednak wole szukac tej przyczyny nieplodnosci wkomcu ja znalesc zajsc w upragniona ciaze i pozniej cieszyc sie nia...
Poronienie? Nawet jesli obecnosc dziecka byla obecna w formie 2 kresek na tescie bylo to dziecko!!
Nigdy sobie nie zycze przejsc czegos takiego i nikomu tego nie zycze... -
No właśnie.
Kobieta która się nie starała latami nie zrozumie kilku letniej staraczki.
Kobieta która ma dzieci nie zrozumie nowej staraczki.
I mnóstwo innych porównań by się znalazło.
Kobieta, kobiecie nie jest równa
Każda jest inna i to fajne. Bo jak byśmy były takie same to zbyt nudno było.
A tu babiniec więc mnóstwo opini, zdań na wszystko :p
Jednej coś bd odpowiadać a drugiej nie.
A wgl któraś z was medytuje??* IO
* Hashimoto
* Progesteron 💪
* Histeroskopia 05.2021
* Laparoskopia 02.2022 (nie tego człowiek się spodziewał)
* większość wyników w normie