Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Fajna ciotka, szkoda słów.
Moja szwagierka ta bez męża nigdy nie rodziła bo to "stara panna" jest. Nie wie co to zobowiązania, rodzina, starania o dziecko, sama ciąża i poród. Wie co to wydawanie zarobionych pieniędzy w ekskluzywnych butikachPrzy Maksie też wiecznie zadawała tak głupie pytania
Druga szwagierka urodziła dwoje dzieci ale też potrafi durne pytania zadawać albo wymyślić żebym rodziła tak jak ona 16.10 jak ciąża jeszcze donoszona nie jest
Spokojnie Wiedźmy drogie doczekacie sie takich głupich gadek, aż wam będą bokiem wychodzić bo na bank tego nie unikniecie
W sumie ja w przyszłym tygodniu mogę się rozpakować jestem już gotowa, jutro mam ogarnie mi salon i w domu będzie posprzątane. Łóżeczko gotowe, ciuszki wyprane i poprasowane czego brakowało to dokupione (chyba) torby wystarczy dopakować pierdułkami i czekam spokojnie na rozwój wydarzeń
-
Tez przenisilam i to sporo. Bylam juz w szpitalu 3 razy dziennie ktg co 3 h badanie tętna. I dzowni moja mama: Jezu, jak oni mogą cie tak przetrzymywać czemu nie wywoluja, przeciez do tragedii doprowadza. Szybko przestalam od niej odbierac
-
Ja rodziłam 10 dni po terminie więc telefony były codziennie. Mieszkaliśmy z moimi rodzicami więc przynajmniej ich miałam z głowy ale mój brat to przeżywał to bardziej niż ja i wydzwaniał codziennie
A najlepsze było to że z moim mężem razem pracowali więc był na bieżąco
-
no, niektórzy to się nie czują... pewnie w piątek mnie odeślą do domu bo to dopiero bedzie dzień po, no ale lepiej być pod kontrolą...
zeżarłam super śmierdzący paprykarz i bułe i mi trochę lepiejMaczek lubi tę wiadomość
-
To trochę jak z pytaniami rodziny oraz różnych znajomych w stylu "a kiedy planujecie mieć dzieci?" albo co gorsza różne wariacje na temat sugestii, że przecież już jakieś dziecko powinno być i co my sobie wyobrażamy, żeby tak to odkładać
Cóż, niewiasty, pozostaje Wam chyba powyłączać telefonyAlbo tak, jak któraś tu już sugerowała - ładnie i plastycznie opisać czop śluzowy i lewatywę
Ja tam bym chętnie jakiegoś brzucha przejęła (łożysko sobie zostawcie, bleee), ale niestety, nie liczcie na mnie w tym miesiącu, zaraz będzie Ridżu.
Vesper, Blondik lubią tę wiadomość
-
Biorę na klatę wszystkie pytania, byle małego lokatora (innego niż tasiemiec) w brzuchu ponosić
w moim środowisku jest tak, że dziecko jest rzadkością, bo to nie po drodze.., więc ten etap mam z głowy. A w rodzinie zachowują się kulturalnie jak na razie;)
Także czekam na etap drugiprzygotuję na zapas jakieś drapieżne opisy lewatyw czy cuś
Hashimotki - znam listę produktów, które można i nie można, ale żaden ze mnie geniusz kulinarny i jestem na etapie "no i co ja mam zjeść do tego makaronu bez glutów?".
Macie jakieś strony internetowe z łatwymi, smacznymi przepisami na posiłki?Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2015, 16:29
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Wśród moich znajomych też jak na razie mało kto ma jakieś dziecko. W średniobliskiej rodzinie jest kilkoro maluchów, których co prawda nie widuję zbyt często, ale już w ostatnie święta bożonarodzeniowe zaczęła być stosowana lekka presja i aluzje, a myśmy wtedy byli dopiero pół roku po ślubie
Boję się kolejnych świąt
-
Maczek wrote:Wśród moich znajomych też jak na razie mało kto ma jakieś dziecko. W średniobliskiej rodzinie jest kilkoro maluchów, których co prawda nie widuję zbyt często, ale już w ostatnie święta bożonarodzeniowe zaczęła być stosowana lekka presja i aluzje, a myśmy wtedy byli dopiero pół roku po ślubie
Boję się kolejnych świąt
w sumie moi najbliżsi wiedzą (poza siostrą, bo jeszcze się nie widziałyśmy, a nie lubię o takich sprawach przez telefon rozmawiać). i okazuje się, że jak mówię, że się staramy, ale mam przeszkody zdrowotne, to okazuje się, że oni też jakieś mieli, wręcz mają ich całą listę do opowiedzeniai potem już jest ok
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2015, 16:35
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Kacha możesz wpaść do ciotki między skurczami
od biedy ktoś poród odbierze przy stole
Tak się cieszyłam, ze uniknę pytań kiedy rodze bo na obczyźnie i mało znajomych... taaaaa jasneSzkoci mają naprute w głowie i każdy napotkany ostatnio pyta mnie ile dni mi jeszcze zostało i czy to dziewczynka czy chłopiec... masakra
Ale się dziś najadłam jak głupia, pączki i chipsy to nie jest zbyt dobre połączenie ;/
Nas za to pytają kiedy ślub... kiedyś odpaliłam do Ciotki: a co na wesele byś ciocia przyszła? ona, że wiadomo, no to ja jej na to, ze jak zasponsoruje to możemy się nawet za tydzień pobrać. od tamtego czasu dała spokój
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2015, 16:37
Vesper, Maczek, zwei_kresken lubią tę wiadomość
Robimy drugiego Dziedzica
-
Vesper wrote:zaraz Bozia Lauda albo inna zaprawiona w bojach Wiedźma podpowie Ci jakiś tekścik, który wszystkim ciekawskim w pięty pójdzie i będą trzymać język za zębami.
w sumie moi najbliżsi wiedzą (poza siostrą, bo jeszcze się nie widziałyśmy, a nie lubię o takich sprawach przez telefon rozmawiać). i okazuje się, że jak mówię, że się staramy, ale mam przeszkody zdrowotne, to okazuje się, że oni też jakieś mieli, wręcz mają ich całą listę do opowiedzeniai potem już jest ok
U mnie nie wie niktA jeśli się ktoś domyśla, to się nie przyznaje.
Ograniczam ilość głupich pytań, pełnych autentycznej troski i współczucia, ale zdecydowanie rozwalających mój starannie budowany LwD.
Och, tekstów, które w pięty pójdą, to ja bym znalazła trochę
Bardziej mi zależy na znalezieniu takich, które będą wyrażały "spier..., nie twoja sprawa", ale w sposób dyplomatyczny i nie wprowadzający zbytniego fermentu nad garem barszczu i michą pierogówVesper lubi tę wiadomość
-
Maczek wrote:U mnie nie wie nikt
A jeśli się ktoś domyśla, to się nie przyznaje.
Ograniczam ilość głupich pytań, pełnych autentycznej troski i współczucia, ale zdecydowanie rozwalających mój starannie budowany LwD.
Och, tekstów, które w pięty pójdą, to ja bym znalazła trochę
Bardziej mi zależy na znalezieniu takich, które będą wyrażały "spier..., nie twoja sprawa", ale w sposób dyplomatyczny i nie wprowadzający zbytniego fermentu nad garem barszczu i michą pierogów
No to przy takiej opcji jest zdecydowanie trudniej
Dawaj te teksty, wpiszę sobie do notatnika, coby jakimś pociotkom w razie wu zaserwować
w przypadku tekstu "spier..., nie twoja sprawa" zrobiłabym może jakąś tylko małą korektę w stylu "ja Ci w kalendarzyk małżeński nie zaglądam"ooo, albo lepiej "bawimy się w ruletę watykańską!"
WiedźmaMaKota lubi tę wiadomość
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Vesper wrote:No to przy takiej opcji jest zdecydowanie trudniej
Dawaj te teksty, wpiszę sobie do notatnika, coby jakimś pociotkom w razie wu zaserwować
w przypadku tekstu "spier..., nie twoja sprawa" zrobiłabym może jakąś tylko małą korektę w stylu "ja Ci w kalendarzyk małżeński nie zaglądam"ooo, albo lepiej "bawimy się w ruletę watykańską!"
Nie mówię, bo w bliższej rodzinie problemy z poczęciem dziecka miała tylko jedna para, ale tez chyba nie aż tak długie, w dodatku nie przyznawali się. Wiem tylko dlatego, że sama się domyśliłam, bo się kobitka kiedyś przy mnie poryczała po telefonie innej kuzynki, oznajmiającym ciążę. Nie wnikałam w temat, a na szczęście okazało się, że odbierając ten telefon, już była w ciąży, tylko jeszcze nie wiedziałaZ nią jeszcze mogłabym pogadać, ale ona wypapla całej reszcie ferajny.
A reszta, no cóż... jeśli miała problemy z poczęciem, to raczej w drugą stronę. Póki co nie mam ochoty sprawdzać, czy mają wystarczająco dużo empatii, żeby mnie nie dobijać
Powiedzieć zawsze mogę, a odpowiedzieć już się nie da
-
Maczek wrote:
Powiedzieć zawsze mogę, a odpowiedzieć już się nie da
Święte słowa, howgh! ja znowuż mam odwrotny problem, często bym sobie pogadała o staraniach, ale moja rodzina już nie na tym etapie, więc muszę się pilnować, żeby nie być zbyt monotematyczna
no i zdecydowanie, nie wolno dać się dobijać!staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Zazwyczaj pytania o dziecko wpuszczałam jednym uchem, wypuszczałam drugim, jednak do czasu jak byłam po poronieniu (wiedziała tylko teściowa, rodzice i szwagierka z mężem) jakąś ciotka na spędzie rodzinnym mnie zaczęła naciskać i moja teściowa ostro powiedziała (a ona się z ludźmi nie szczypie i bardzo przeklina), żeby się ciotka w swoją cipę patrzyła i odpierdoliła od nas. Od tego czasu cisza i spokój :p
Moja teściówka jest hardcorowa, ale jest cudna, bo to typ który jest w pełni szczery i się nie obraża
A co do tamtej ciotuni to obstawiam ze jak będę chciała jej dziecko pokazać to sama będę musiała do niej przyjechać, albo zapłacić za taxi do mnie, więc na wałówkę w szpitalu nie mam co liczyć
emaj, Blondik lubią tę wiadomość
-
U mnie to tylko jedna szwagierka sypie takimi cudnymi pytaniami ale ją akurat można szybko zgnoić bo ma 38lat i dopiero facet znalazła, który ma jakieś poważniejsze plany z nią związane. Z tym że ja mam cięty język jak ktoś się pytał kiedy drugie dziecko to zawsze sie pytałam czy mi da kasę na utrzymanie bo mnie stać tylko na jedno. Po chamsku ale skutkowało
Nie stety są ludzie i ludziska i brak im taktu i ogłady dlatego zadają takie pytania. Staram się zawsze omijać takich ludzi ale wiadomo nie wszystkich się da
-
Matko, wypruta jestem, dlaczego u mnie zawsze zaryp w pracy zbiega się z cyklem kończącym się ciążą?
Jeszcze tylko dwa dni i się wykaraskam, jestem taka dzielna!
Teraz jeszcze zjeść obiadokolację i nagotować żarcia na jutro
Vesper, nie mam żadnej stronki, przepisów używam tylko do wypieków, generalnie gotuję wg własnej fantazji. Czasem zdjęcie z neta wystarczy mi za inspirację.Vesper lubi tę wiadomość
-
zwei_kresken wrote:Matko, wypruta jestem, dlaczego u mnie zawsze zaryp w pracy zbiega się z cyklem kończącym się ciążą?
Jeszcze tylko dwa dni i się wykaraskam, jestem taka dzielna!
Teraz jeszcze zjeść obiadokolację i nagotować żarcia na jutro
Vesper, nie mam żadnej stronki, przepisów używam tylko do wypieków, generalnie gotuję wg własnej fantazji. Czasem zdjęcie z neta wystarczy mi za inspirację. -
U mnie nie bylo gadki kiedy drugie bo od poczatku mowilam ze mohe dziecko bedzie jedynakiem
a jak chce rodzenstwo to tatuś musi poszuka nowe mamusi. Nie sądziłam i cala rodzina tez ze mi sie zmieni
-
nick nieaktualny