Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyBlahahaha usmialam sie
ja mialam takich sasiadow dzieciki w moim wieku i jak bylismy w gimnazjum to im szczur zdechl wiec go zakopali pod balkonem. 1.5 roku pozniej starszy z sasiadow wymyslil ze go odkopie. I tak zrobil
jego szkielet wedlug ksiazki zlozyl w calosc drucikiem powiazal i postawil na szafce w pokoju
-
Cytrynka_ wrote:Zwei staram sie byc odpowiedzialna.
Do tego wychodze z domu przed 8 wracam kolo 8 albo pozniej. Wiec tez dla zwierzaka nie jest to komfortowe. No chyba ze to papuzka, chomik lub inne male klatkowe stworzonko. Ale kot czy pies to juz tak dlugich samotnosci mogliby nie przezyc.
Małe zwierzątka też mają uczucia i też brakuje im towarzystwa. Chomiki są zwierzątkami nocnymi, więc do Twojego trybu życia pasują idealnie. Można je oswoić tak, że przybiegają na zawołanie, umieją się bawić w chowanego, w berka, łącznie z ganianiem człowiekaMoje umiały.
Świnki morskie i króliki to już wyższy level interakcji ludzko- zwierzęcej. Tu naprawdę trzeba decydować się na nie odpowiedzialnie, bo one bardzo się przywiązują do człowieka i potrafią potwornie tęsknić. Wyjechałam kiedyś na całe wakacje i moja świnka morska, mimo że mieszkała cały czas z moimi rodzicami, znała ich i to nie byli dla niej obcy ludzie, z tęsknoty za mną przestała jeść i umarła z głodu i smutku. Weterynarze nie umieli jej pomóc, do tej pory mam łzy w oczach jak o tym pomyślę i do końca życia będę miała wyrzuty sumienia, że nie mogłam do niej wtedy wrócić ;(
Królik mojej koleżanki był tak zazdrosny o jej nowonarodzone dziecko, że oddała go siostrze, bo gryzł i kopał noworodka. U siostry żył tylko niecały miesiąc, też przestał jeść. -
Ale dzisiaj był pokręcony dzień. Wstałam wcześnie rano, odkryłam, że sąsiad nas zalał - tak uroczo skapywały krople wody z sufitu i ściekały strużki po ścianie.
Potem zaliczyłam blejka na zapach mokrego tynku.
Leciałam szybko na autobus, bo miał wszelkie szanse mi uciec. Tak mnie wzdęło, że jak rozpięlam płaszcz w autobusie, to dziewczyna mi miejsca ustąpiła, hahahahaha
Potem przesiedziałam cały dzień na podyplomówce. Nawet spoko, ale za długo, zwłaszcza że po południu znów mnie zemdliło.
I wreszcie jestem w domu.
Mam szczerą nadzieję, że te blejki świadczą o rosnącym progesteronie i chabecie, a wiedźmiątko dokucza matce tylko dlatego, że zdrowo rośnie
A teraz Was nadrobię
EDIT:
Ciri, ja na Belly weszłam, zajrzałam w jeden wątek odnośnie pewnego objawu, uznałam, że wg tego, co piszą, powinnam 5 razy dziennie jechać na IP o każde pierdnięcie. Następnie weszłam na te lipcówki (termin mi wyliczyło na 29.07), rzygłam tęczą, zamknęłam forum Belly i wróciłam na róż. Ale teraz wezmę zajrzę.
Lauda,Śliczna Żaba!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2015, 18:45
Katarzyna87, odrobinacheci, WiedźmaMaKota, Vesper lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZwei krolik to jeszcze rozumiem, ale zolw mojego bylego np byl zazdrosny jak siedzielismy w pokoju i sie zaczynalismy dotykac, robilil taka awanture w akwarium ze glowa mala... zazdosc nie z tej ziemi... a niby samiec... ;/
Maczek ja znam to uczucie ze wzdeciami i ustepowaniem miejsca miala tak samo a co do Blejkow to jesli to znnak dobrego Wiedzmiatka to zycze jak najwiecej ale do momentu tylko zobaczenia serducha potem moze sobie odpuscic
Edit: A ja zjadlam dzis ananaska swiezego a teraz popijam koktajl z ananasem i banankiemco z tego ze kwas mi przezarl pysk ale i tak pyszne
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2015, 18:34
Maczek lubi tę wiadomość
-
zwei_kresken wrote:Pana Kota karmię już kupę lat. Kilka lat temu przestałam mu kupować RC. Dlaczego? Owszem, ilość białka zwierzęcego jest bardzo dobra, ale kilka lat temu zaczęli na etykietach podawać nie ilość mięsa, tylko ilość białka właśnie. Zasłaniali się jakimiś tam ustaleniami Unii Europejskiej odnośnie nazewnictwa i etykiet, ale tak naprawdę chodziło o to, żeby otworzyć sobie możliwość dodawania do karmy białka otrzymanego z kurzych piór, które są ogromnym odpadem produkcyjnym i szkoda byłoby tego nie wykorzystać. I mimo że białko zwierzęce nadal pozostaje białkiem zwierzęcym, to jakoś nie uśmiechało mi się, żeby Pan Kot miał to w brzuszku. Nie wiem czy nadal taki zapis jest na etykiecie, czy po lekkim bojkocie ze strony hodowców kotów i klientów ugięli się, ale ja w tej chwili kupuję karmy z prawdziwym mięchem, do tego bezzbożowe: Taste Of The Wild oraz Power Of Nature. Polecam. W kuwecie niemalże bezwonnie, kupki maleńkie, Pan Kot pięknie trawi i nie ma już łupieżu, który miewał na Hillsie i RC.
Ale każdy RC będzie 192625362 lepszy niż sojowe gówno Whiskasa.tylko ToTW, zakupy w zooplusie
skład świetny, bez zbędnych wypełniaczy. Zwierzę zadowolone i zdrowe. I dobrze wpływa na wagę, bo dzięki dużej ilości mięsa kiciuś potrzebuje mniej żeby się najeść. A to żarłok jest
kilka razy kupiłam też Purizona, dostępny tylko w zooplus. Małpa moja szaleje za tym ale w normalnej cenie kosztuje majątek, więc korzystałam tylko z promocji. Jedyny minus to to, że po nim zwierzę nie chce nic innego... Na szczęście szybko zapomina
-
ciri22 wrote:Oj cytrynka powiem Ci ze klatkowe tez by nie byly zachwycone. Moze chomik ale jez czy np papuga juz by bardzo zdrowotnie na niej moglo sie to odbic. Ja na max 9 godzin wychodzilam tyle co do pracy wiec Fiona nie jest calymi dniami sama zreszta zwykle ja wychodzilam 6:30 a moj partner ok 9-10 a ja ja o 15;30 bylam juz w domu wiec w sumie nie dlugo.
Dlatego poki co nie chce zadnego zwierzaczka. Chociaz marzy mi sie jakis siersciuch i jaszczurka. Ale to jeszcze mam czas na realizacje tych marzen. -
aleala, Vesper lubią tę wiadomość
Starania od 09.2011r.
sierpień 2014 - I operacja usunięcia mięśniaków,
14 c.s.
luty 2016 - II operacja usunięcia mięśniaków,
wrzesień 2016 - usuwamy polipa... -
zwei_kresken wrote:Emma, zwykle przed podaniem znieczulenia całkowotego bada się TSH. Anestezjolog nie uśpi Cię jeśli masz zbyt niskie TSH co jest jednym z objawów nadczynności tarczycy.
Tym razem miałam znieczulenie do kręgosłupa, ale przy mięśniakach mnie usypiali i specjalnie dokładnie przejrzałam oba wypisy i w żadnym nie ma informacji o TSH. Jest dużo innych, ale tego akurat nie. Ciekawe, skoro to takie istotne, dlaczego nie zbadali? Zwłaszcza, że mieli czas.
A teraz ta babka anestezjolog-ginekolog mówiła o tarczycy nie na podstawie badań, bo ich nie było, pytała o różne objawy, a ja jej sama mówiłam, że badania tarczycy wyszły mi kiedyś w porządku. Jakby mi badali to TSH, to by mi o tym powiedziała, zwłaszcza jakby było coś nie tak.
Chociaż ciekawe dlaczego akurat miałam znieczulenie dolędźwiowe zamiast ogólnego. Nawet się wyraziła coś w stylu „to może zrobimy teraz dolędźwiowe” i nie uzasadniła tego. A ja się skwapliwie zgodziłam i nie dopytywałam, szczęśliwa, że nie ma ryzyka, że się nie obudzę, z dwojga złego lepiej być sparaliżowanym.
A może TSH badają tylko tym, co w wywiadzie powiedzą, że się leczą, bo zawsze pytają o choroby przewlekłe i stale zażywane leki.
Morwa wrote:Rtg klatki piersiowej tez jest w zestawie badań przed znieczuleniem. I teraz chyba jest badane tsh również w zestawie, bo jak pisałam mi badali (w czerwcu tego roku).
To chyba ten zestaw nie jest jakimś ściśle obowiązującym, bo RTG też nie miałam w obu przypadkach.
emilanka wrote:Co do badań przed narkoza - ja nie miałam żadnych badań przed samą operacją z marszu na stół poszłam ... I okazało się że mój organizm bardzo szybko metabolizuje leki i w trakcie zaczęłam się im wybudzac. Dołożyli mi konska dawkę żeby dokończyć po której normalny czlowiek śpi cały dzień a ja 1.5 h po operacji normalnie chodziłam po korytarzu :p mina mojego lekarza bezcenna :p
I pozwolili Ci tak chodzić? Po znieczuleniu do kręgosłupa nie wolno podnosić głowy przez 12 godzin, po narkozie może nie ma aż takiego rygoru, ale chyba też trzeba uważać.
W temacie zielarsko-aptecznym, jako że trochę od kilku dni niedomagam (mąż przekazał w sztafecie) postanowiłam upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i zakupiłam sławetny syropek GUAJAZYL, co by mi rozrzedził co trzeba w gardle i pipce.
Tak się nastawiłam na ten ohydny smak, co tak „zachwalałyście”, że aż się zdziwiłam, bo nie najgorszy w sumie, i nawet mi się wydaje, że całkiem znajomy z dzieciństwa. Mniam.
Starania od 09.2011r.
sierpień 2014 - I operacja usunięcia mięśniaków,
14 c.s.
luty 2016 - II operacja usunięcia mięśniaków,
wrzesień 2016 - usuwamy polipa... -
Cytrynka kup sobie tarantule. Sierściuch i nie pokazuje zazdrości i smutku
niektórzy się lubują w takich zwierzątkach domowych. Ja miałam kiedyś szynszylę. Mówią że ich nie da się oswoić a jak przychodzili goście a była puszczona tp gryzła po piętach. A jakie ma futerko! Nie głaskałam nic przyjemniejszego. Ale do głaskania się nie nadaje bo nie cierpni. Od razu był foch i strzelanie na zębach z niezadowolenia. Fajny zwierzak
Żyła 7 lat więc jak na gryzonia to trochę pożyła. Uratowana z hodowli. Poszła by do kasacji bo była za mała.
Z tego co wiem to po narkozie trzeba 2 godziny poleżeć, nie wolno spać i potem można wstać i funkcjonować.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2015, 20:13
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Dzięki dziewczęta za dobre słowo o urodzie mojej córki. Jest to miód na me matczyne trzewia
Ciri ja potwierdzam słowa Zwei o świnkach morskich. One są jak dzieci - teraz to widzę
Ja miałam świnię rasy holenederskiej gładkowłosej. Była to świnia tresowana, wychowana i w błocie się nie taplała. W ramach zajęć ręcznych, wydziergałam jej na szydełku puszorek i chodziłam z nią po domu jak z małym szczeniakiem
Jeśli chcesz mieć zwierzątko całkowicie oddane, to świnia!
Maczkuniech mały wiewiórek rośnie w siłę!
Maczek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
marzusiax wrote:Ja miałam kiedyś szynszylę. Mówią że ich nie da się oswoić a jak przychodzili goście a była puszczona tp gryzła po piętach. A jakie ma futerko! Nie głaskałam nic przyjemniejszego. Ale do głaskania się nie nadaje bo nie cierpni. Od razu był foch i strzelanie na zębach z niezadowolenia. Fajny zwierzak
Żyła 7 lat więc jak na gryzonia to trochę pożyła. Uratowana z hodowli. Poszła by do kasacji bo była za mała.
Poza piaskiem do kąpieli
Jeśli żyje nadal to ma jakieś 23 lata
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2015, 20:34
-
Swinki morskie sa stadne. Nie wolno trzymać 1 bo będzie jej smutno. Jak jest 1 to obiera sobie innego kompana do stada i bez niego umiera. Jak papużki nierozlaczki. Podobnie jest z szynszylami. To mile puchate zwierzątko potrzebujące najlepiej voilery. Bo klatki zazwyczaj sa za male. I znam osoby które je oswoily.
Chomiki to samotniki wiec im samotnosc nie straszna. Plus jak ktoras pisala maja nocne życie.
W dzieciństwie przerabialismy chyba wszystkie zwierzaki. Nawet myszki mialam. Też sa stadne (samice bo samce walczą o terytorium)
Tarantuli w życiu bym nie hodowala.
Marzy mi sie gekon lamparci. Najlepiej samiec bo wtedy też moze byc 1. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyCytrynka powiem Ci ze ja mialam takie papuszki nierozlaczki ze jedna druga zadziobala na smierc a przy okazji udalo jej sie zaglodzic druga i sama przyla jakies kolejne 6 lat
Myszy i ja mialam razem z kotem, bylo smiesznie, kot pilnowal myszy i jak mi ktoras uciekla to najlepszy znalazca tylko szkoda ze oddawac nie chcial tak chetnie
Ale powiem ze myszki mialam 3 i niestety dwie trzeba bylo uspic bo mialy guza gruczolow mlekowych i ta jedna tez sama sobie dobrze radzila, zyla w miare dlugo bo 2,5 roku z czego 1.5 roku sama. -
Mnie się strasznie podobają owczarki niemieckie te długowłose ale to musi mieć porządny kojec jak się nie ma ogrodzenia.
Przed szynszylą miałam szczury. No te to były mądre zwierzątka. Bardzo wierne, broniły domowników przed obcymi super
Byłam zdziwiona że nasza szynszyla tak krótko żyła ale całe życie była mniejsza niż te co widywałam w sklepach. Na hodowli by ją wyrzucili bo na futro się nie nadawała. Miała życie jak w Madrycie i poprostu się kiedyś nie obudziła. Oj długą za nią beczałam. Po szczurach w sumie też. Człowiek sie przywiazuje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2015, 20:51
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
W pierwszej chwili nie zajażyłam co to "kurzomiotka"
Ja niw lubiw kotów ale ostatatnio widziałam pięknego kota. Wesele, haos, wszyscy zestresowani, biegaja, a w fotelu siedział sobie piękny puszysty pers i minę miał iście pomnikową. Pęłen luuuuz
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...