Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Zuu lubię za serducho
Kurde u mnie był zakaz pytongowania był do końca 4 miesiąca. Mam nadzieję, że to nie moje łożysko namieszało.
Morwa tego nawet nie da się skomentować.
Swoją drogą to plamiłam dość długo. Co jechałam na IP to mówili "brać dupka, wciskać lutkę, nie wpuszczać pytonga". Moja gin powiedziała w końcu ODSTAWIĆ. Nie powiem, żeby mi się to podobało. Bałam się. Efekt odstawienia? Koniec płomieni!
Mój wniosek dupek czasami może narobić większych problemów niż jego brak.
Na dziś wieczór mam Karmi! -
nick nieaktualnyMaczek wrote:Tak sądzę. Nie mógł się doczekać, aż go wreszcie podejrzymy
tylko małż nie mógł go sobie zobaczyć, bo go zostawili na korytarzu. A sweetfoci z USG nie dostałam. Także na wtorek wciąż czekamy z utęsknieniem.
Tylko jeszcze jutro do pracy, bleeee... No nic, przeżyje.
Tez zaczelam plamic a potem krwawic pojechalam z moim na IP (u mnie to szybciej trwalo na szczescie) weszlam sama do gabinetu usg i serducho juz bylo ale niestety zdjecia nie dostalam i moj G tez nie mogl go zobaczyc.
Ale tez sie smialam ze zrobil to specjalnie zebym miala dowod ze tam jest ;pMaczek lubi tę wiadomość
-
Hejka wróciłam i żyje ... Ale to była impreza - epicka... Nóg nie czuje ręce mam powyrywane od tańczenia, głowa o dziwo nie boli ... A mój mąż wygrał pierwszą nagrodę w loterii
emaj lubi tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Zuu gratuluję serducha!!
Emi imprezy są spoko:D
Laski, jestem w pełni świadoma że na objawy ewentualnej ciąży jest w cholerę za wcześnie więc moich dzisiejszych dolegliwości nawet pod nie nie przypisuje. tak czy siak, źle się czujeboli mnie podbrzusze, szyjka macicy, i cała jama pytonga, leżę i aż boje się ruszyć, nie pomaga no-spa, solpadeine, ani termofor już mnie 3 godziny trzyma... jakieś pomysły na złagodzenie bólu? proszeeee
-
Zuu
jak cudnie, że widziałaś serducho
Morwa, usuń ze znajomych nie będzie ciśnienia podnosići zaglądaj do nas bo tu dużo luzu.
Ja wieczorami jestem strasznie słaba, te antybiotyki mnie męczą
a za to JaKup ma raj u mniejakby którejś go brakowało to go weźcie ode mnie
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Morwa, współczuję rozmowy z kretynką
Aleala, jak dla mnie jakiś stan zapalny skoro leki nie pomagają. Czy ty ostatnio nie wylądowałaś w szpitalu z czymś takim? Może warto jutro na usg się wybrać?
Gratuluję serduszka, nie lubię za krew. Dziecko uznalo ze jest idealnie zrobione i nie życzy sobie żadnych poprawek;)
I nie wiem co jeszcze.
Edit:Yousee, ja przygarnę na trochę jakupa. Ty sobie odpocznij.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 grudnia 2015, 20:27
-
właśnie ostatnio takie objawy dawało zapalenie nerek, ale niespełna tydzień wstecz robiłam kontrolny mocz i wyszedł ok, mam nadzieje że mnie jakieś cholerstwo w nerach znowu nie dopada.. dobrze, że mam jakiś pojemnik na szczochy w domu to zaniesę se do analizy z rana i zobaczymy, póki co dałam se poduchę taka dużą z kanapy pod kolana i taka pozycja mi sprzyja.
wybrałam pralkę, samsung eco bubble w środe ma przyjechać
-
Zaczęłam od 200g maki bezglutenowej (gotowa mieszanka)
1 jajka
50g roztopionego masla
100g miodu (rozpuszczam razem z maslem i studzę)
1 lyzeczka sody
Troche octu do zgaszenia sody
1,5 lyzeczki przyprawy do piernika
Ale na bank dalam wiecej maki. Mysle ze tak z 50g wiecej. Sypalam na oko wiec nie wiem. Ciasto nie kleilo sie. Ladnie sie walkowalo i wykrawalo. Czasami tylko sie delikatnie rozwarstwialo (gdy ciasto przylepialo sie do wałka) Ale nie bylo wiekszego problemu z tym.
Edit. Poprawiam za telefonemWiadomość wyedytowana przez autora: 6 grudnia 2015, 21:23
Yousee lubi tę wiadomość
-
Wiedźmy, czy któraś z Was pytała gina, w kwestii plamień na początku ciąży, czy to kwestia samej obecności pytonga, czy chodzi o skurcze macicy, w sensie - orgazm?
Cionrzy jeszcze nie podejrzewam, ale od dawna nurtuje mnie ta kwestia... Bo bez pytonga dam radę, a "orgazm na leniwca" też lubię...
Kiedyś zadałam to pytanie na innym wątku i mnie świętojebliwe prawie zlinczowały... -
Malibu wrote:Wiedźmy, czy któraś z Was pytała gina, w kwestii plamień na początku ciąży, czy to kwestia samej obecności pytonga, czy chodzi o skurcze macicy, w sensie - orgazm?
Cionrzy jeszcze nie podejrzewam, ale od dawna nurtuje mnie ta kwestia... Bo bez pytonga dam radę, a "orgazm na leniwca" też lubię...
Kiedyś zadałam to pytanie na innym wątku i mnie świętojebliwe prawie zlinczowały... -
Malibu wrote:Wiedźmy, czy któraś z Was pytała gina, w kwestii plamień na początku ciąży, czy to kwestia samej obecności pytonga, czy chodzi o skurcze macicy, w sensie - orgazm?
Cionrzy jeszcze nie podejrzewam, ale od dawna nurtuje mnie ta kwestia... Bo bez pytonga dam radę, a "orgazm na leniwca" też lubię...
Kiedyś zadałam to pytanie na innym wątku i mnie świętojebliwe prawie zlinczowały...
Nie wiem, jak z plamieniami, ale słyszałam kilka razy, że jeśli już zabraniają pytongowania w sytuacji zagrożenia poronieniem/przedwczesnym porodem, to zabraniają też orgazmów wywołanych innymi metodami
A w kwestii plamień na początku ciąży w powiązaniu z pytongowaniem będę wypytywać we wtorek. Mi tam się wydaje, że akurat mi się mogło coś naruszyć od samego pytonga, a nie orgazmu, bo to tam teraz wszystko w tej jamie przekrwione i obrzmiałe.
Ala, mam nadzieję, że to nie nery, tylko coś mniej upierdliwego. Brzmi dziwnieZdrowiej!
-
Ok, dzięki za odp. Cytrynko i Zuu
Też mi się wydawało, że chodzi o skurcze, choć reakcja dziewczyn, zgorszonych wręcz, mnie zmyliła i dała wątpliwości
Zajrzę któregoś dnia po wtorku, może Zuu coś napiszesz w tej kwestii
Poza tym gratuluję serduszka, niech zdrowo i spokojnie rozwija się Fasolin