Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Malibu wrote:Dostałam cały wykaz książek, bodajże 17 pozycji, mogę coś podrzucić, ale z góry mówię, że to same powieści fantasy. Dziewczyna kocha czytać, a dodatkowo pragnie mieć wszystkie książki na własność, stąd na liście nieśmiertelny Harry Portier, "Igrzyska śmierci" itp
Z tego co pamiętam jest tam też "Gra o tron", "Alicja w krainie Zombie" (hihi), seria "Gone!", "Enfgame", coś o numerach w tytule...
Seria "zniszcz ten dziennik" też była marzeniem na ubiegłoroczne święta i, szczerze, żebym przed kupnem przeczytała opis tego "cuda" to bym nie kupiła... Ale młodzieży potrzebny może tego rodzaju "odmóżdżacz"
"Gra o tron" - Tak, tak, takCała seria jest super. Zaczęłam najpierw oglądać serial, a po obejrzeniu kilku pierwszych odcinków zaczęłam czytać książkę. Co prawda nastolatką nie jestem, tym niemniej książka jest prześwietna
Fajne są książki Trudi Canavan, ale ona chyba też fantastyką się para
No i Anne Bishop, same
Malibu, Maczek lubią tę wiadomość
"Skoro nie można się cofnąć, trzeba znaleźć najlepszy sposób, by pójść naprzód" P. Coelho -
To ja poproszę tę listę książek
"Zniszcz ten dziennik" zupełnie mi nie pasuje do tej pannicyona chyba ma potrzebę bardziej tworzyć ładne rzeczy, niż niszczyć
To jest raczej nietypowa nastolatka
Ma pasje, uczy się intensywnie tego, co ją fascynuje, głównie w wolnym czasie, jest świetna w różnego rodzaju rękodziele, czytać też lubi, a muzyki słucha głównie poważnej, z odskokami w stronę łagodniejszego metalu.
Także... Fajne dziecko, ale gusta wyrafinowane
Nadrobię Was dokładniej, jak się dorwę do kompa.
-
Maczku, wiem co mogłoby się jej spodobać!! Pachnidło" Patrika Suskinda
Zresztą i każdej z nas ją polecam. Film jest dobry, ale jak czytasz książkę to aż czujesz te zapachy
kattalinna, odrobinacheci lubią tę wiadomość
"Skoro nie można się cofnąć, trzeba znaleźć najlepszy sposób, by pójść naprzód" P. Coelho -
Ależ mam piątek. Zostawiłam pod firmą auto na światłach, akumulator umarł, zaraz padnie mi bateria w telefonie, mąż będzie najwcześniej o 19:30. Pasmo szczęścia!
-
Maja jest prześliczna
skąd się bierze takich zdolnych fotografów? chciałabym mieć takie zdjęcia..
Zwei, ja bardzo też poproszę poradnik dla biegacza, ale takiego który z bieganiem nie ma nic wspólnego oprócz butów, które sobie kupił w lecie żeby biegać ale jeszcze ich nie użył - no, tylko raz, ale do gry w tenisa. przez przypadek.
a najlepiej to w pakiecie z poradnikiem jak do chodzenia a później biegania zachęcić męża.
Ala - no cóż.. masakra. tulęWiadomość wyedytowana przez autora: 11 grudnia 2015, 17:36
Katarzyna87 lubi tę wiadomość
Flp 4,6-7 -
Maja jest urocza
I w ogóle piękne zdjęcia - zdolna pani fotograf
Dobrze, że zdążyłam sobie popatrzeć przed cenzurą
MorwaBardzo mądrze to wszystko napisałaś. Ma nadzieję, że Twoje sprawy szybko się wyprostują. Posyłam mnóstwo ciepłych myśli i wirtualnych głasków
Ala, żyjesz? Jesteś już w domu?
JoHanna, a ja akurat czytałam Pachnidło, a filmu nie widziałam. Ale szczerze mówiąc książkę zaliczam do jednej z tych niszczących mnie psychicznie (na pierwszym miejscu tego rankingu jest "Lolita" Nabokova, znajdzie się też opowiadanie o psie Bułkahova, część dystopii, no... są takie książki), więc chyba jednak nie sprezentuję dziecku
Blondik, jak małż?
-
dotarłam, mąż był wcześniej niż o 19:30 ale....
no właśnie do mojej passy doliczyło się jeszcze jedno, już opowiadam.
18:47 widzę, że jest, przyjechał. Myślę, super!!:D wychodzi idzie pewnym krokiem do bagażnika i jeszcze przed otwarciem klapy słyszę : KURRRRRR.WAAAAAAAAAAAA!!!
Już wiem, że coś jest nie tak, ale naiwnie łudzę się, że może uderzył się w mały palec u nogi.. Niestety, kable w garażu... U kumpla... Nie ma go...
I ot mnie oświeciło, że przecież głupia ja mam z ubezpieczeniem wykupione Asistans ( czy jak to się zwie ), zadzwoniłam, wróciłam do domu lawetą. Na szczęście prostownik w domu, a nie w cudzym garażu... Mogłam być w domu koło 17...
Pozdrawiam Was Dżekiem Danielsem Dżentelmenem !! -
Dzięki Emaj, Dżek też pozdrawia, a propos, mało go już w tej butelce i przy następnej szklaneczce będę jak ta Ruda z Titanica wołać : Dżek kom bek !!
:D:D
-
Zabiegana Zwei o bieganiu dla początkujących.
Przede wszystkim nie oczekujcie, że zrobicie od razu 4km w niesamowitym tempie. Ja biegałam wcześniej kilka lat- w czasach gdy biegacze w rajtach byli pokazywani paluchami i wyśmiewani. Potem przerzuciłam się na inne aktywności i do biegania wróciłam po paru latach, jednak byłam do tego dobrze przygotowana fizycznie- nie wstałam z kanapy, po prostu ćwiczyłam w inny sposób. I co? Po 500 metrach dostałam ataku astmy, rzężąc poczłapałam do domu... Bo bieganie to zupełnie inna bajka niż np. pływanie czy jazda na rowerze. Angażuje oddech dużo bardziej, podnosi tętno szybciej niż ćwiczenia siłowe czy machanie nogą z Mel B.
Także spokojnie. Na początku szybkie marsze, takie, jakby szedł za Wami ktoś w środku nocy po pustej ulicyPotem po kilku wyjściach- naprzemienne energiczne marsze i trucht i to najpierw z przeważającą ilością marszu, czyli np. 3 minuty marszu - 1 minuta truchtu- 3 minuty marszu. Po kilku wyjściach na takie bieganie, jak już poczujecie się gotowe, przechodzicie do trybu 2 minuty marszu- 2 minuty biegu, potem 1 minuta marszu- 3 minuty biegu. A potem już biegniecie bez odpoczywania.
Tempo. Zwykle wydaje się nam, że biegniemy za wolno. Albo że biegniemy w sam raz, chociaż ledwo łapiemy oddech. Ja biegam wolniej od większości mijających mnie biegaczy, ale nie przejmuję się tym w ogóle. I tak jestem lepsza od tych, którzy siedzą na kanapieJeśli macie pulsometr, to najlepiej byłoby nie przekraczać tętna ok 145- jest na to wzór, ale czasem wychodzą wg niego dziwne liczby, z doświadczenia mojego i moich biegających koleżanek to jest właśnie ta górna granica. A najlepiej jest sprawdzić to rozmawiając z kimś podczas biegu, a jeśli nie macie z kim, śpiewając do muzyki, z którą biegniecie- serio. Jeśli nie musicie podczas gadania czy śpiewania łapać oddechu jak karp przed wigilią, nie urywacie słów, to jest to dobre tętno i tempo dla Was do biegania. Ja potrafię przegadać z kumpelą 25 km, podczas biegu nie jestem zmęczona, zmęczenie dopada mnie dopiero jakąś godzinkę po powrocie i to raczej takie zmęczenie mięśni, a nie wyprucie płuc. Właśnie dlatego, że truchtamy, a nie bijemy rekordy. Nie sprawiałoby mi przyjemności wypluwanie płuc.
Odnośnie rozgrzewki- jeśli się nie ścigacie w biegu ulicznym, tylko truchtacie, to rozgrzewką będą dla Was pierwsze minuty biegu. Może to być też marsz. Nie musicie się dodatkowo rozgrzewać. Za to koniecznie, absolutnie koniecznie musicie się rozciągnąć po bieganiu. Olewanie rozciągania to podstawowy błąd początkujących, również mój... <wstydniś> A potem siedzi człowiek smutny w domu, bo go boli i nie może iść biegać. Ani potańczyć. Ani pojeździć na rowerze.
Wpiszcie w gógle "bieganie rozciąganie"- wyskoczy sporo linków do filmików. Popatrzcie, poczytajcie. Jeśli często łapią Was skurcze łydek, pewnie będzicie musiały przyłożyć się bardziej do rozciągania łyd, jeśli chrupie Wam czasem coś w biodrze, pewnie większy nacisk będziecie musiały położyć na rozciąganie pachwin. Zobaczycie. Poczujecie po kilku biegach czy marszobiegach z czym Wasze ciało ma największy problem.
Pamiętajcie, żeby rozciągnąć się zawsze do 15 minut po bieganiu, nie później.
Jak macie za sobą intensywny bieg, albo jesteście mocno zgrzane, dobrze jest ostatnie 5 minut przemaszerować, żeby schłodzić mięśnie. Ja zwykle to uskuteczniam- tętno spada, temperatura ciała spada i co najwazniejsze dla mnie- mogę od razu iść pod prysznic. Bez schłodzenia pocę się jeszcze grube 10 minut po przyjściu do domu, pocę się nawet podczas brania prysznica i po nim, więc muszę odczekać te 10 minut zanim pójdę do łazienki- wolę więc opcję ze spacerkiem
Buty. Jeśli zaczniecie deptać asfalt w zwykłych sportowych butach, albo co gorsza- trampkach, szybko stawy dadzą się Wam we znaki i się zniechęcicie, albo coś sobie popsujecie... No ale nie wiadomo, czy bieganie Was wciągnie, bez sensu wydawać 400 zł na buty, które potem będą leżały w szafce. Opcja jest taka:
- buty z Lidla- mają bardzo dobre oceny i są tanie. Mają też jedną wadę- wymiata je ze sklepu zaraz po otwarciu w dniu, w ktorym pojawiają się w koszach
- buty z Decathlonu- najtańsze za 59zł. Bardzo dobrze amortyzują. Nie są za piękne, ale jak poczujecie, że bieganie jest dla Was, to kupicie sobie ładniejsze. I droższe.
Jak już Wam się spodoba bieganizm, polecam wybranie się do sklepu biegowego na sprawdzenie jaki but będzie dla Was najlepszy. Jeśli, jak ja, stawiacie nogi prosto, najlepsze będą buty z dobrą amortyzajcą- stawy będą w siódmym niebieJeśli biegając stawiacie nogi bardziej na zewnętrznej lub wewnętrznej krawędzi stopy, potrzebna Wam będzie stabilizacja i to pod konkretny sposób chodu i wtedy pomogą Wam przystojni panowie ze sklepów dla biegaczy- wezmą Was na bieżnię i pokażą kilka par kolorowych butów, w których będziecie mogły przebiec wiele kilometrów bez bólu czy dyskomfortu.
I nie: Roshe Runy czy Air Maxy nie są dobrą opcją- nie trzymają nogi tak jak trzeba, łatwo o kontuzję. Nie są dobre nawet na pierwsze buty do biegania.
Ciuszki. Mam całą półkę w szafie ciuchów sportowych na każdą pogodę i w każdym kolorze, ale jak wiecie nie jestem normalnaJednak bieganie w zwykłych dresach nie sprawdzi się zwłaszcza zimą, bo łatwo wtedy o przeziębienie jeśli bawełna namoknie i przylepi się do Waszych pleców, cycków i tyłka. Na początek najważniejsza będzie odprowadzająca pot koszulka, majty i skarpetki, a bez reszty może jakoś na początku przeżyjecie. Mokre majty są najgorsze
. Tanie, ale funkcjonalne ciuszki dorwiecie w Lidlu, H&M i w Decathlonie. W TKmaxie można znaleźć prawdziwe perełki za grosze, większość staników do biegania mam stamtąd, chociaż polecam też te najtańsze sportowe z HM- stanik musi ściskać cycki, nie mogą drgąć nawet, żeby skóra się Wam nie rozciągala z każdym krokiem.
Ubierać się trzeba do biegania tak, jakby na zewnątrz było 10 stopni więcej, niż wskazuje termometr- po 2 minutach będzie Wam już naprawdę ciepło, a przegrzany organizm ma mniej siły i szybciej się męczy niż taki, ktoremu jest za chłodno.
Z ciuszków i akcesoriów polecam chustę typu Buff, ja mam jakiś tani odpowiednik z Tchibo sprzed kilku lat. Noszę jako opaskę, czapkę, chustę na szyi i kominiarkę zimą. I czasem jako gumkę do włosów jak zapomnę normalnej5 w 1, bardzo przydatna rzecz.
Jak jest gorąco, nawet na najkrótsze biegi zawsze biorę ze sobą malutki bidonik do saszetki na biodro. W inne pory roku niż lato na krótkie biegi nie biorę do picia nic. Zawsze mam ze sobą kasę na picie/ toaletę/ bilet powrotny- czasem lepiej wsiąść w autobus niż zarzynać się w drodze powrotnej.
Co jeszcze zrobić, żeby sie nie zniechęcić? Wybierać sobie różne trasy. Zwiedzać. Bieganie tą samą trasą to nuda, poza tym dokładnie wiecie że za tym zakrętem jest ten okropny podbieg, albo że stad jeszcze 10 minut do domu. Ja czasem wsiadam w samochód, żeby pobiec gdzieś indziej. Fajnie jest pobiegać po lesie, po parku, stopy od razu poczują, że jest miękko i cudownie i będą Was nieść dłużej. Zmieniajcie czasem muzykę na audiobooka. Człowiek zapomina, że biegnie i jest w stanie pobiec dalej niż zwykle.
Mam nadzieję, że się wciągniecie, mnie bieganie bardzo odpręża, właśnie wróciłam z biegania w lekkiej mżawce i czuję, że wracam do życia po tym masakrycznym tygodniu w pracy.
P.s. Ja obiecałam sobie, że po przebiegnięciu pierwszych 100 km kupię sobie ładne buty- trafiłam na promocji piękne najki, mam je do dziś- zadeptane i rozkłapciane, ale biegły ze mną moje pierwsze 10 km, pierwszy półmaraton, pierwszy maraton, nie mam serca ich wywalić i jeszcze czasem je dodeptuję, ale mam jeszcze kilka innycn pięknych i tanich par- teraz wchodzą do sklepów nowe kolekcje i buty sprzed pół roku są przeceniane o prawie połowę nawet w tych droższych sklepach internetowych typu ForPro, zastanawiam się czy nie zastąpić staruszków wyższym modelem, ale musiałabym je wyrzucić, bo nie mam już miejsca w szafce... Ach te rozterki
P.s 2- wózek biegowy mam już na widoku, aczkolwiek jakoś na widoku dziecka nie ma- biegałam dziś z Ridżem i Ibiszem, ale nie byli zbyt rozmowni
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 grudnia 2015, 21:23
aleala, Yousee, przyszła mama 2, Morwa, emaj, Emma80, odrobinacheci, Katarzyna87, WiedźmaMaKota, Vesper, Malibu, myshka84 lubią tę wiadomość
-
Zwei, ja nie biegam, nie lubie, nie umiem ( zganiam na serce ), ale po przeczytaniu tego, aż mam ochotę spróbować swoich sił!! Powinnaś zbijać kasę, na gadkach motywacyjnych. Byłabyś idealnym coachem u korpo !
Katarzyna87 lubi tę wiadomość
-
Zwei no to buty juz mam Lidlowe. O dziwo w uk z koszow tak szybko rzeczy nie znikaja. Mam tez koszulke i jakies spodenie tez lidlowe reklamowane jako do biegania to chyba beda dobre?
Teraz czekam na checi. Chociaz ja to na silownie staram sie z 2 razy w tyg podskoczyc i chociaz raz na basen z sauna... Z tym ze od biezni trzymam sie z daleka. Czy Twoje rady odnosnie poczatkow biegania moge tez na biezni wykorzystac? -
Cytrynka_ wrote:Zwei no to buty juz mam Lidlowe. O dziwo w uk z koszow tak szybko rzeczy nie znikaja. Mam tez koszulke i jakies spodenie tez lidlowe reklamowane jako do biegania to chyba beda dobre?
Teraz czekam na checi. Chociaz ja to na silownie staram sie z 2 razy w tyg podskoczyc i chociaz raz na basen z sauna... Z tym ze od biezni trzymam sie z daleka. Czy Twoje rady odnosnie poczatkow biegania moge tez na biezni wykorzystac?
Ciuchy Lidlowe są spoko, tylko jak dopadam kosze o 16tej to są same XLki, butów zazdraszczam, są ładniejsze niż tanioszki z Decathlona.
A bieganie na bieżni jest spoko i możesz zaczynać tak samo. Ja rozgrzewam się przed siłką właśnie na bieżni, a po ćwiczeniach dobijam się jeszcze 20 minutami na bieżni. Tylko nie biegaj cały czas "po płaskim", podnieś czasem taśmę o kilka stopni.
-
O Zwei czytało mi sie to doskonale:)!
Spróbuję, bo dziś stanęłam na wagę i w ciągu tych 3 lat staraczki-sraczki, dołożyłam na plecy 10 kg!
Ciuchy i buty posiadam, bo udawanie sportowca zawsze dobrze mi wychodziło. D. przyjeżdza na 3 tyg urlop, więc wyciągnę go na marszo-biegi. Nie pomyslałam o takiej metodzie.
a te 25 km...szok!! No i wielki podziw! ja tyle mam do większej galerii i jadąc autem w korku potrafiłam się zmęczyć na tym dystansie:)