Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Zawsze lubiłam ciepłe lody
zresztą, ja zawsze wszystko lubiłam i pożerałam w znacznych ilościach, dzięki czemu prawdopodobnie teraz muszę nadrabiać i "wybrzydzać"
Ciekawe czy te lody weszłyby z ksylitolem? Raz próbowałam zrobić bezy i nie wyszły. Zrobiła się gumowa masa ale nie mam pewności czy to nie była wina temperatury -
Bezy sa wybredne. Temperatura musi byc akurat. Bo inaczej albo guma albo rozplywajace sie. Wiec trzeba kombinowac. I koniecznie zwracac uwage czy w przepisie jest mowa o termoobiegu. Temp sie wtedy roznia. Z termoobiegiem temp moze byc nawet o 25 stopni nizsza niz bez niego. (Kwestia sporna bo jedni mowia ze wystarczy wydłużyć czas pieczenia bez podbijania temp).
-
Ja mam piekarnik gazowy bez termoobiegu i innych bajerów. Wtedy te bezy robiłam z jakiś internetow i pamiętam, że mnie zdziwiły zalecenia temperaturowe. Tylko nie pamiętam już o co chodziło. Następnym razem zrobię wypróbowanym sposobem. Tylko muszę jeszcze znaleźć informację czy to jednak ksylitol nie psuje...
Zuu, te wegańskie bezy chodzą mi za każdym razem gdy odcedzam ciecioręmój kot lubi tę wodę
-
nick nieaktualnyJa robilam bezy i wydzly jak krowka ciagutka
mniam ale kupne cieple lody... Fuj...
Siedze i ogladam zdjecia dzieci i porownuje ich oczy... Masakra... Jednak bycie matka sprawia ze czlowiekowi odbija. Zamiast poczekac na spokojnie do wizyte to sie zamartwiam... A przeciez i tak nic nie zrobie teraz.
Edit; tak wygladaja oczka mojego dziecka(prosze nie patrzec na wiazanie bo to moja druga kieszonka w zyciu)
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/7dd954db97ff.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2016, 21:48
-
Cytrynka_ wrote:Bezy sa wybredne. Temperatura musi byc akurat. Bo inaczej albo guma albo rozplywajace sie. Wiec trzeba kombinowac. I koniecznie zwracac uwage czy w przepisie jest mowa o termoobiegu. Temp sie wtedy roznia. Z termoobiegiem temp moze byc nawet o 25 stopni nizsza niz bez niego. (Kwestia sporna bo jedni mowia ze wystarczy wydłużyć czas pieczenia bez podbijania temp).
Mój piekarnik ma wymuszony obieg powietrza. Termoobieg też ma, włączany osobno. Ale i tak zawsze chodzi tam malutki wiatraczek, nawet przy grzaniu góra-dół. Fajne, bo się równo i szybciej piecze, ale może coś mi to namieszało w tych bezach
A szkoda ich było, bo naprawdę były ekstra i zrobiłam aż z dwóch puszek
-
Cytrynka_ wrote:Maczku no jak jest wiatrak to juz cos tam jest inaczej. Nastepnym razem sprobuj z ciut mniejsza tempka
A ta woda to wlasnie z puszek ma byc z cieciorki czy taka po moczeniu suchej?
Z puszki. Nie wiem, czy z tej z moczenia coś wyjdzie
EDIT: Jakie to dziecko już duże! A dopiero się rodziło... A to nie wszystkie niemowlaki mają tak podkrążone oczka w mniejszym lub większym stopniu?Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2016, 22:06
-
nick nieaktualnyDuze? Moze tak wyszla. Ogolnie ma ok 65cm dlugosci ale wazy tylko 5kg... Ogolnie probuje ja podtuczyc bo jest na 25 centylu i wychodzi jej niedowaga. Za tydzien mamy kontrole (31maja). Za 3 dni konczy 3 miesiace.
Wlasnie tez mi die tak wydawalo ale po tym zdjeciu mojej mamie sie od razu czerwona lapka zaswiecila ze moze za bardzo ma podkrazone. Co prawda tu troche bardziej (chyba byla po spaniu) ale ona ma zawsze podpuchniete a do tego sine pod oczami co nadaje im wyglad jeszcze bardziej podpuchnietych...Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2016, 22:12
-
Ciri odpuść. Nie szukaj problemów tam,gdzie nie musi ich być.
Nie wiem czy coś we mnie pękło, ale ostatnio spotkałam się ze znajomymi mamuskami (każda innego dnia) i mam dość, serio. Każda szukała problemów. Dzieci zdrowe, a nasłuchałam się takich rzeczy, że odechciewa się takich "pogaduszek".
Ja też mam chwile zmartwień, bo moje dziecko mało jada, jednak staram się nie szukać problemów i proszę nie szukajcie ich też.
Pragnę również przypomnieć - prośba ogólna, niespersonalizowana - gadajmy o dzieciach, ale nie narzekajmy. To jest wątek staraniowy. Mamy w cholerę szczęścia, że Juniory są już z Nami, pozostałe dziewczyny jeszcze muszą poczekać. Oczywiście się doczekają <fakt niepodważalny> bynajmniej nie dokladajmy innym trosk.
Z pozdrowieniami,
Redaktor naczelny portalu Ssij&CiągnijWiedźmaMaKota, Maczek, Cytrynka_, Jagah, odrobinacheci, marzusiax lubią tę wiadomość
-
Ciri a jak zazwyczaj nosisz? W kangurku? Ja za choinkę nie umiem kangura, za to ostatnio nauczylam się kieszonki.
Co do oczu to wydaje mi się, że trochę ma podkrążone, ale to może być objaw jakiś objaw choroby związanej z nerkami?
Liwia wygląda na tym zdjęciu na dużą ale jak napisałas wymiary to taki Makaroniki jak moja Hanka tylko ciut krutsza
O! Kacha ja też mam dość mamusie co to stałe coś wymyślają...
Nasz głosie rozsądkuWiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2016, 23:02
Robimy drugiego Dziedzica
-
Ciri oczka ma fajne. Madzia też długo miała takie podkowy pod oczami heh. Ale jak się martwisz podpytaj pediatre.
Jasne, to wątek staraniowy, ale znamy się i lubimy na tyle, że tematy dziecięce będą się przewijac. I moim zdaniem zmartwienia młodych mam (w rozsądnej dawce ) to nie narzekanie. Czasem trzeba się wygadac, zadać głupie pytanie czy po prostu pomarudzic żeby ktoś cię wirtualnie poklepal po ręce.
A to że wszystkie wiedźmy beda mamusiami,w to nie wątpię.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2016, 23:09
-
nick nieaktualnyKacha, a jak ktoś ma potrzebę się wygadać?
To, że ktoś o czymś przestanie pisać/mówić nie znaczy, że przestanie o tym myśleć i się martwić. Może więc jednak warto komuś bliskiemu dać radzić sobie z problemami na jego własny sposób? Może tego właśnie potrzebuje?
Mogę mieć mnóstwo problemów z zajściem w ciążę i skomplikowane problemy ze zdrowiem, ale czy powinnam oczekiwać od kogoś, że w mojej obecności przestanie martwić się astmą czy zapaleniem oskrzeli? Wydaje mi się, że nie. Co więcej, mam wrażenie, że z pewnym bagażem ma się czasem większe możliwości okazania wsparcia. Czekam na dziecko i jak się tak zastanowić, to im dłużej będę czekać, tym bardziej pewnie będę się później o własne dziecko martwić i... być może liczyć wtedy na wsparcie osób, które dzisiaj go tutaj szukają.
Także, gdyby ktoś pytał, nie chciałabym, żeby ktokolwiek z naszego grona rezygnował z napisania czegoś, co czuje, że chciałby. A sobie samej życzę, żebym potrafiła patrzeć na innych przez pryzmat ich doświadczeń, a nie tylko swoich własnych. Bo moje własne bardzo zakrzywiałyby ten właściwy obraz.
Edit: zgubione literyWiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2016, 01:21
ciri22, Blondik lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa nie narzekam czy nie doszukuje sie tylko sie w sumie zmartwilam bo rzeczywiscie przy takim obciazeniu genetycznym powinnam pomyslec o tym bo na tle innych dzieci te oczy ma spuchniete i inne niz wiekszosc dzieci.
Wiedzma tak spuchniete dolne powieki i sine moga oznaczav choroby nerek, cukrzuce i tarczyce. A Liwia bardzo podobnie wyglada do mojej siostry ktpra miala spuchniete oczy przy nawrocie choroby i ktora od drugiego do 10 roku zycia trafiala co pol roku do szpitala na minimum miesiac... Wiec nie dziwie sie ze mojej mamie lampka sie zaswiecila bo lepiej to sprawdzic niz przegapic. Mimo ze zespol nerczycowy nie jest genetyczny to problemy z nerkami w mojej rodzinie juz sa. A nerki maja to do siebie ze potrafia dlugo przechodzic faze utajona. I potem tak jak u mojej siostru moze byc juz prawie za pozno...
Dlatego wczoraj dostalwm pierdolca na pol dnia i sie zamartwialam ale to tez nie tak ze doszukuje sie problemu. Zbada ja lekarz i sam oceni czy to taka jej uroda czy warto to zbadac.
A i Wiedzma ja od poczatki w kangurze nosze. W sumie wszedzie jest napisane ze kangurek, pp i kieszonka da od urodzenia ale spotkalam sie z wieloma opiniami zeby w kieszonke i pp nie pakowac noworodkow i nawet z trocje stasrzymi ostroznie bo tu troche wieksze jest odwiedzenie nozek i trudniej nadac pozycje zabki. Wiec kangurka mimo ze tak czesto to motam prawie do perfekcji opanowalam.
Ale mam ostatnio z dziedzicem problem bo jak ja motam to mi glowe bierze w bok i patrzy w dol przy czym wygina mi cale cialo i nie potrafie jej naprostowac ;/Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2016, 07:10
-
nick nieaktualnyKatarzyna87 wrote:Pragnę również przypomnieć - prośba ogólna, niespersonalizowana - gadajmy o dzieciach, ale nie narzekajmy. To jest wątek staraniowy. Mamy w cholerę szczęścia, że Juniory są już z Nami, pozostałe dziewczyny jeszcze muszą poczekać. Oczywiście się doczekają <fakt niepodważalny> bynajmniej nie dokladajmy innym trosk.
Z pozdrowieniami,
Redaktor naczelny portalu Ssij&Ciągnij
Ja Wam obiecuję, że nawet na rzyganie jak mnie weźmie na całego nie będę narzekać, a mój dziedzic będzie spełniał wszystkie moje wymagania.
Swoja drogą, mocno dojrzałam przez to, ze nie zaszłam tak hop-siup. Na początku tylko poród wiosną wchodził w grę, bo wiecie wiosna, spacerki, ciepełko, teraz może to być nawet 31 grudnia, w nosie to mam. Początkowo też (naprawdę) próbowaliśmy celować centralnie w owulację, bo to ponoć będzie synataaaa teraz sama nie wiem, czy córeczka nie jest bardziej rodzinna, zawsze przy mamie i tacie jednak, a syn zakłada swoja rodzinę, syn tez jest wspaniały, już teraz widzę same zalety synków i córeczek.
Dotychczas miałam to co chciałam, miałam super ciekawe studia, nie miałam problemów z nimi, były naprawdę extra. Mało tego - wyposażyły mnie w chodliwy zawód i zaraz po studiach dostałam dobrą pracę, potem zmieniłam prace na lepszą i lepszą, nawet stresu za bardzo nie mam w tej pracy obecnej (ale też zmieniłam podejście). I nagle decyzja - robimy dziecko a tu klops, pierwszy raz w życiu nie dostałam tego czego chciałam, zawsze we wszystko wkładałam masę starań, bo jestem ambitna i to co sobie założę to realizuję konsekwentnie, tylko dziedzic się chował i chował. Mam nadzieje tylko ze tym razem go nie stracę, ale zyskałam przez ten czas to, czego nigdy bym nie miała, gdyby udało się od razu - pokora. I wiem, ze będę dzięki temu inną mamą, niż gdyby udało się od razu.
Należy się ziemniak
ed Kasi chyba choodzi o narzekanie, nie o zamartwianie, bo to zupełnie osobne sprawy.
Ciri ja bym to skonsultowała nie tylko z jednym pediatrą, ale jeszcze z kimś. Dasię zrobić badanie moczu takiemu maluchowi? Spróbuj pójśc z jakimiś wynikami już.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2016, 06:45
WiedźmaMaKota, odrobinacheci, Katarzyna87, marzusiax lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDa się ;p sa woreczki ktore się przykleja do cipki albo po prostu w kubeczek lapac :p
Edit: oko mi spuchlo! Wczoraj się obudzilam z dwoma ugryzieniamy w kaciku oka a dzis cale powieki mi w tym oku popuchly... Wrrr!Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2016, 07:07
-
nick nieaktualny