Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja jestem zakochana w lidlowym vespralu. Prze endomende musialam sie nauczyc pic czerwone wino, bo ja to najbardziej czysta i chlebem zawąchuje. NienawidZe slodkiego alkoholu, slodkiej popity, drinkow, bleeee.
Tylko czysta no i teraz wino, ale czerwone mieso tez jadam, bo kocham:( -
ołowiana wrona wrote:No z tym sikaniem na test w piątek mam DYLEMATA! bo to dopiero 10 dpo, aczkolwiek w planach mam się nażgać w weekend (chlanie w gronie księgowych - wiecie wóda, prochy i dziwki LOL) więc siurnać na coś muszę żeby się nie dręczyć przy soczku w nietrzeźwym towarzystwie.
Co do mojej autoironii to aż przelewa mi się No i ciesze się, że tu trafiłam bo już prawie (praaaawiieeee) zapisałam się do kółka różańcowego i tej nowenny pompejskiej czy jak tam... No może od razy przeproszę za obraże uczuć religijnych - PRZE_PRA_SZAM! ]:->"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
ja też byłam czyściocha bez popity ale Z WIEKIEM... polubiłam wino, ale tylko wytrawne ew. półwytrawne. Słodkiego wina jak i słodkiej herbaty/kawy - nie tknĘ piszcie piszcie jakie winka lubicie, ja spisuje te flaszki, oj bedzie napad na monopolowy w ten weekend
-
Yousee wrote:Ja jestem tu i na wątku nowenny. Pięknie mi sie to uzupełnia. Bez modlitwy nie miałabym takiego luzu w dupie. Serio. Moje problemy oddałam w ręce Boga i jest mi z tym swietnie
To tylko kwestia własnej wiary, podziwiam i zazdroszczę -
Zwei za ten tatar zabiję! W ciąży nie można tataru!!! ((
Dół Dół!
Ogłaszam wszem i wobec, że mój mąż przeszedł test wierności - nie mam kiły ani hiv
ołowiana wrona - już Cię lubię, witaj w wiedźmogronie U mnie nie było problemu z piciem przy staraniu, bo - NIKT NIE WIEDZIAŁ, ŻE SIĘ STARAMY - więc *uj im do tego. A przy poprzedniej ciąży to się schlałam piwskiem jak już w ciąży byłam (of course nieświadomie!)....ale co zrobić jak w barze tylko ja z małżem, uprzejmy grek włączył nam na telebimie półfinał gdy w siatkówkę, a Nasi tak ładnie grali - trza było dokupować trunków
lauda., Maczek, odrobinacheci, zwei_kresken lubią tę wiadomość
-
Kacha, a nie przyszło Ci do głowy, że ten Grek wcale nie z uprzejmości a czystego wyrachowania Wam włączył grę rywala (czyli naszych)??
Edit: A! Mnie tatara by się nie chciało, a w ciąży nie można też sushi, które kocham...Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 marca 2015, 11:35
-
Lauda chyba po części z uprzejmości (było po 24:00 - inny czas), knajpa pusta, a pracownicy (3 osoby) cały czas byli, bo mają obowiązek być do ostatniego gościa (czyli Nas), 2 sprawa to kasa oczywiście
Sushi nie tak nie ciągnie, ale tatarek - oooo siii z żółteczkiem! -
Katarzyna87 wrote:
U mnie nie było problemu z piciem przy staraniu, bo - NIKT NIE WIEDZIAŁ, ŻE SIĘ STARAMY - więc *uj im do tego. -
Ty zła i niedobra!!!
Przecież nie od dzisiaj wiadomo, że np. piwo wspomaga mężczyzn w działaniu i dobrze wpływa na libido; winko u kobiet pomaga na endometrium...a wódka jest świetna na luz w dupie!?
Dobrze, że my tu jesteśmy, ktoś musi te dziewczyny wyedukować -
Katarzyna87 wrote:Dobrze, że my tu jesteśmy, ktoś musi te dziewczyny wyedukować
Bardzo dobrze, że jesteście...LUZ W DUPIE - kiedyś to miałam, a później przyszła faza na DZIECKO TU I TERAZ z całym wianuszkiem wQrwów i frustracji. Ale wracam do zdrowia
edit:
dodam jeszcze do alkoholowych wynurzeń, że mój facet w ogóle nie pije, łyk szampana dla toastu that's IT! Więc mam prohibicyjną policje w domu!Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 marca 2015, 12:03
-
lauda. wrote:Edit: A! Mnie tatara by się nie chciało, a w ciąży nie można też sushi, które kocham...
Tatara nie lubię, ale nie wolno sushi?! O szlag! To ja muszę tę ciążę rozważyć jeszcze... Czemuuuuu? Że surowa ryba?
Kaszanka. Teraz to i mi się zrobił strasznyyy smak na kaszankę. O jacie, jak mnie Ridż teraz napadnie w piątek (a chyba napadnie, bo mi tempka spadła - nie żebym spała całą noc na golasa, czy coś... ), to chyba sama zeżrę z pół kilo kaszanki z cebulką, popijając czerwoną ReservąWiadomość wyedytowana przez autora: 11 marca 2015, 12:26
-
zuzzi wrote:Tatara nie lubię, ale nie wolno sushi?! O szlag! To ja muszę tę ciążę rozważyć jeszcze... Czemuuuuu? Że surowa ryba?
Kaszanka. Teraz to i mi się zrobił strasznyyy smak na kaszankę. O jacie, jak mnie Ridż teraz napadnie w piątek (a chyba napadnie, bo mi tempka spadła - nie żebym spała całą noc na golasa, czy coś... ), to chyba sama zeżrę z pół kilo kaszanki z cebulką, popijając czerwoną Reservą
Nie wolno sushi, nie wolno serów pleśniowych....teoretycznie ryby wędzone na zimno (ale skąd ja mam wiedzieć jak ryba była wędzona), więc czas się nażreć przed piątkiem 13tego, żeby potem nie było bólu -
Dlaczego nie wolno serków pleśniowych?!
Cierpię na myśl o tym. Sushi i serki...
Zatem stanowczo dzisiaj napocznę mój biało-niebieski spleśniały serek, który leży w lodówce i hmm... chyba dojrzewa
Miałam jakiś czas temu taki camembert francuski, co trochę poleżał otwarty. Jak mąż otwarł lodówkę w kuchni, to w pokoju go było czuć Na szczęście zjedliśmy go, zanim wytworzył własną osobowość.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 marca 2015, 12:44
-
zuzzi wrote:Dlaczego nie wolno serków pleśniowych?!
Chodzi o bakterie listerii o ile dobrze pamiętam. Pleśniowe dojrzewają zazwyczaj trochę i są robione z mleka niepasteryzowanego.
Przy czym, jest grupa serów pleśniowych, które robi się z mleka pasteryzowanego i te już jeść można, ale wiadomo z umiarem.
Ogólnie w Polsce nie można robić serów z mleka niepasteryzowanego, ale często mamy na półkach produkty zagraniczne.
EDIT:
Student biotechnologii na necie wypowiedział się tak:
"Uważam, iż równie ważną sprawą co zagrożenie mikrobiologiczne, jest obecność w serach, szczególnie pleśniowych, amin biogennych, powstających w wyniku dekarboksylacji enzymatycznej. Ich spożywanie może mieć toksyczny efekt. Mogą one wchodzić również w reakcje z azotanami, tworząc kancerogenne nitrozoaminy." I wszystko jasne
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 marca 2015, 12:44
-
O dziwo rozumiem Ale nie wiedziałam, że takie coś jest w serkach. A azotany... są we wszystkich sklepowych wędlinach, więc jeśli ktoś je je, to na pewno więcej ich sobie zapakuje w organizm, niż z serków
Czyli hmm... surowego mleka też nie wolno? Kurczę, nic nie wolno To może nie tak źle, że wykres mi się zepsuł, jeszcze się przez przynajmniej miesiąc świadomie nażrę wszystkich zakazanych rzeczy