Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Mój Nowy Pan Doktor powiedział, że Lady nie było i się nie pojawi w najbliższym czasie. W zeszłym cyklu była, czego namacalnym dowodem był wynik Proga. Ponieważ był to ewidentny dowód, że Meta działa, dostałam większe działki
W tym cyklu nie dongowałam, bardzo żałuję, że nie doceniłam tego ziela, myślałam, że sama Meta zadziała. A tu takie rozczarowanie, jajka nic nie urosły, żadne nie góruje nad innymi, rasowe policystyczne. USG ostre jak brzytwa, u poprzedniego gina nic nie widziałam, tu jest bomba! Uwielbiam mojego nowego gina! Do tego jest przezabawny i ma oczy! A jednak!Maczek, lauda., Ralpina lubią tę wiadomość
-
mamy 38 stopni i pytongujemy. Nie zmarnuję cyklu, w którym nabrałam się tylu leków, nie ma mowy. Od clo i bromka wywaliło mi brzuch, mam takie pryszcze, że masakra i generalną chęć na przegryzanie tętnic (może to po prostu anemia:)) Jajniki czuję cały czas i jestem wkurwe nieszczęśliwa. Tylko orgazm daje mi chwilę radości w zamroczonym maligną dniu:(
Maczek, zwei_kresken, lauda., Blondik lubią tę wiadomość
-
sniezka81 wrote:mamy 38 stopni i pytongujemy. Nie zmarnuję cyklu, w którym nabrałam się tylu leków, nie ma mowy. Od clo i bromka wywaliło mi brzuch, mam takie pryszcze, że masakra i generalną chęć na przegryzanie tętnic (może to po prostu anemia:)) Jajniki czuję cały czas i jestem wkurwe nieszczęśliwa. Tylko orgazm daje mi chwilę radości w zamroczonym maligną dniu:(
Łomatko, pryszcze najgorsze! Zwłaszcza te na plecach! Pozycja misjonarska odpada! Jedyna szansa na bezbolesny seks to w pozycji na jeźdźca.
Jaki najeźdźca?
Germański k***a oprawca!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 kwietnia 2015, 05:24
-
zuzzi wrote:Zwei, to miło, że Twój gin jednak ma oczy! To się naprawdę może przydawać w tym zawodzie!
Lady Alexis odbiła szajba
Bardzo fajny lekarz, dobrze operuje głowicą usg ;P
Maczek lubi tę wiadomość
-
Oj Zwei jako rasowa wiedźma nie zapominaj o zielsku dongowym
Dobry gin to podstawa.
Lauda, no współczuje. Ale powiem Wam że nie zawsze na NFZ jest taki syf i malaria. Ale może to prawda że wyjątki potwierdzają regułę.
Ja niedawno wróciłam z korpo kołchozu. Obejrzę project runway, moze jakies putongowanie na odstresowanie i lulu"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
nick nieaktualnyMatleena wrote:A odrobinachęcie i zuzzi jak tam zapatrywanie na testowanie u Was? Kiedy planujecie? Bo wg moich obliczeń Ridż powinien się zjawić u mnie między 12 a 16 kwietnia, tak, że u mnie haczyki na bogato
Lady Alexis sobie chyba jednak przypomniała i wpadła do mnie podczas naszej imprezy. Więc najwcześniej chyba ok 17.04 mogłabym obsikać patyk, ale przy mojej krótkiej FL to nie wiem, czy Ridż mnie wcześniej nie zaskoczy.
No i o ile ovu dobrze zaznaczyło odwiedziny Alexis. -
Hej Dziewczęta!
Wybaczcie, że się nie udzielam, ale totalny brak LWD nie wpływa dobrze na moje natchnienieU mnie brak pozytywnych wieści. Młode urosło, ale zaledwie 2mm przez tydzień, serce wciąż tylko 64ud/min. Lekarz mówi tylko, że trzeba być dobrej myśli... No nie jest to takie proste. Jako że nieszczęścia lubią się bujać w parach - do tego złapałam jakąś infekcję krtani. Cały pakiet chorobowy, czyli gorączka, katar, kaszel, łamanie w kościach, ból głowy... Gardło mnie nie boli!
Dostałam L4 na 2 tygodnie. I luteinę dowcipnie. I w poniedziałek mam przyjść znowu. Chyba, że zacznę plamić, to szpital natychmiast...
W związku z L4 muszę się w pracy przyznać. A nie chciałam jeszcze, zwłaszcza, że nie wiadomo, co będzie...
Niniejszym przepraszam za marudzenie. Optymizm jednak mnie chwilowo porzucił. -
Ralpina, trzymam kciuki za Ciebie i za Młodego! Kurczę, pogadaj do brzucha i powiedz, że ma tutaj całe stado fajnych ciotek, co bardzo się o niego martwią i mu kibicują.
Z innej beczki: zaniosłam dzisiaj siuśki na badanie, wchodzę do labu, a tam kolejka na 2 godz. czekania... Wyciągnęłam swojego asa z rękawa w postaci czerwonej książeczki honorowego dawcy krwi i weszłam poza kolejnością.
Jutro mam wizytę u swojego prywatnego gina. Trochę się cykam jak tam mój Człowieczek i też mój LWD gdzieś chwilowo się ulotnił.
Co do NFZetu, to ja miałam do tej pory same dobre doświadczenia. Wiadomo, kolejki do badań specjalistycznych, ale jeśli chodzi o lekarzy to nie mogę powiedzieć nic złego. Trafił mi się jeden wyjątek w postaci pana ginekologa, który oczekuje od pacjentek dozgonnej wdzięczności za to, że łaskawie chce je oglądać (to jego tekst do starszej kobitki).
Ze słodką miną powiedziałam mu, że chciał być chyba neurochirurgiem, tylko widocznie był za słaby. Na miernotę nie ma rady.Ralpina, odrobinacheci lubią tę wiadomość
-
Ralphina, może idź na konsultację do drugiego lekarza, wiesz na usg jest zawsze granica błędu, przy takich małych rozmiarach ciężko stwierdzić czy dziecko urosło 2 czy 5 mm
wierzę, że będzie dobrze!
a dziś sądny 9 kwietnia, wiele z nas ma wizyty, o ile dobrze pamiętam...
zaczął mi się niby II trymestrRalpina, zwei_kresken, Katarzyna87, Matleena lubią tę wiadomość
-
Kochane moje ściskam Was mocno przed wizytami. Wszystko bedzie dobrze. Ralpina idź do innego gina jak radzi Blondik, z lepszym sprzętem i w ogóle.
Czekam na wieści wiedźmuszki moje :*
Ralpina lubi tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Lauda, nie bój nic. Małe zapewne ma się dobrze! Ja ściskam mocno kciuka i czekam na wieści
Jeśli chodzi o lekarzy z NFZ to ja mam kilka całkiem zajebistych doświadczeń (opowiadałam Wam kiedyś o laryngologu) + kilku ortopedów, krórzy w ramach NFZtu w państwowym szpitalu składało operacyjnie moje połamane kości...
We wtorek za to trafiłam do internisty w Scannmedzie (jakby nie było placówka prywatna. Lekaż na oko 150 lat. Mówię, że chyba grypa, bo objawy klasyczne i że nie byłoby to nic strasznego, gdyby nie to, że jestem w I trymestrze ciąży. Na co on: "nie wszystko, co łamie w kościach, to grypa, nie wszystko, co na końcu męskiego członka to kiła". OoooKeeej, sobie myślę. I milczę, bo mi się z gorączką nie chce w dyskusje o syfie wdawać. Pan mnie zbadał, osłuchał, mówi, że L4 będzie trzeba wypisać. No to mówię, że mam od ginekologa na 2 tyg. "A dlaczego?" No bo to przeziębienie no i są wątpliwości, czy ta ciąża się prawidłowo rozwija... "A to jest pani w ciąży?"
Dobrze, że miałam nieprzyjemność go spotkać w ramach pakietu, bo jakbym wywaliła stówę czy ile to tam kosztuje prywatnie, to by mnie szlag trafił jasny...
-
Co do błędu pomiarowego - może tak być, że ciężko pomierzyć takiego małego Człowieka. Ale serducho widziałam. Liczyłam. Ok. raz na sekundę uderza. Doppler wprawdzie jeszcze nie złapał, ale cudów nie ma... Gołym okiem widać.
-
moja wizyta dzisiejsza była we wtorek bo już nie mogłam się opanować z nerwów
u mnie były na szczęście same dobre wieści i liczę, że Wasze też takie będą!
Ralphina... bardzo mi przykro, musisz myśleć pozytywnie - ktoś mądry kiedyś powiedział, że optymistyczne myślenie przyciąga do nas same dobre rzeczy/nowiny.
Trzymam mocno mocno mocno kciuki za Twojego kropka i za dzisiejsze wizyty
EDIT: jak słucham/czytam o polskiej służbie zdrowia i wizytach na NFZ to krew mnie zalewa...Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 kwietnia 2015, 10:40
Ralpina lubi tę wiadomość
-
Matleena wrote:
A odrobinachęcie i zuzzi jak tam zapatrywanie na testowanie u Was? Kiedy planujecie? Bo wg moich obliczeń Ridż powinien się zjawić u mnie między 12 a 16 kwietnia, tak, że u mnie haczyki na bogato
U mnie Alexis poszalała z przyjściem, więc też najwcześniej 17-stego testowanie, choć ono nie ma wielkiego sensu, więc raczej będę czekać na Ridża.
Ralpina, może człowieczek chce być obejrzany na dokładniejszym sprzęcie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 kwietnia 2015, 10:43