Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
mar wrote:Ja mam taką taktykę że nie sikam bo szkoda mi kasy na testy (wolę sobie dobre piwko za to kupic ), po prostu czekam na Ridża i on jest moim darmowym testem bez niepotrzebnych rozczarowań nad jedną kreska - polecam:D
Niby tak... Ale mam dwie koleżanki, które nawzajem się nie znają - jedna się o dziecko starała, druga wręcz przeciwnie. Ale obie mi mówiły, że tak się nakręcały, że może być ciąża, że sobie psychicznie blokowały miesiączki Okres się wówczas spóźniał o kilka dni - do czasu zrobienia testu. Po negatywie je zalewało morze czerwone niemal natychmiast.
Znaczy można się Ridża nie doczekać, siedząc z garścią nakrętek Więc od czasu do czasu sobie wolę siknąć tego minusa.Justine M lubi tę wiadomość
-
Poronilam....nigdy tego nie zapomnę mimo że udało się zajść w ciążę i urodzić dziewczynke. Skończyła już rok. Ta dziura i smutek w sercu jest i zawsze zostanie po moim aniolku
-
zuzzi wrote:Niby tak... Ale mam dwie koleżanki, które nawzajem się nie znają - jedna się o dziecko starała, druga wręcz przeciwnie. Ale obie mi mówiły, że tak się nakręcały, że może być ciąża, że sobie psychicznie blokowały miesiączki Okres się wówczas spóźniał o kilka dni - do czasu zrobienia testu. Po negatywie je zalewało morze czerwone niemal natychmiast.
Znaczy można się Ridża nie doczekać, siedząc z garścią nakrętek Więc od czasu do czasu sobie wolę siknąć tego minusa.
to by było całkiem logiczne gdyby 50% testów ciążowych przed prawidłową datą miesiączki nie wskazywało wyniku negatywnego;) więc i po co się stresować, lepieć szczelić se winiaczka dziewczyny! ostatnio właśnie z kumpelą o tym rozmawiałam i ona stwierdziła, że do tej pory zaoszczędziła ok. 800zł na testach i badaniach krwi (BETA) - bo w końcu za nie też się płaci.. i teraz jest w ciąży i te 800zł przeznaczyła na wózek ;p
ja np wszystko widzę też po wykresie - jak mi spada temperatura to wiem, że za dwa dni wizyta Ridża i nie ma co liczyć na ciażę wtedy:)
Po prostu chcę Was uchronić od niepotrzebnych stresów testy mają sens jak się spóźnia miesiączka:)
zwei... ZAZDROSZCZĘ CI GÓR! ONE WPRWADZAJĄ TAKI BŁOGI LUZ W DUPIEWiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2015, 12:59
-
Na becie jeszcze nie byłam w ogóle Polecę, jak mi się kiedyś objawią dwie kreski
A testy... Wiem, że niektóre niewiasty zasikują kilka(naście) miesięcznie i to faktycznie chyba kosztuje.
Ja mam zawsze naszykowany jeden. Obecny leży sobie od kilku dni w szafce, kupiony w aptece za zawrotną kwotę 6 zł i czeka na mój termin @ A właściwie na dzień po, o ile mi się spóźni. Jak się nie spóźni, to polezy jeszcze w szafce na zaś, termin ważności ma do połowy 2016, ma czas A czuję się spokojniej, jak on lezy w tej szafce i wiem, że jakby co, to mogę po prostu iść do łazienki i sprawdzić
Też zwykle widzę nadchodzącego Ridża po tempce, ale czasem trzyma mi się wysoka jeszcze przez pół miesiączki, więc nie zawsze mam alarmujący spadekWiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2015, 13:15
mar lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa mam ostatnio jakieś nagromadzenie dziwnych przypadków. Dzisiaj na ten przykład goniłam koło domu odganiając pustułkę. Skurczyptak jeden polował na moje wychuchane ptaszki w karmniku. Na domiar tego jeszcze padł mi akumulator w samochodzie. Na szczęście udało mi się już kupić i zamontować nowy, tzn razem z Małżem bo sama to się bym bała, że mnie kopnie
Dobrze, że mam, bo chciałam jechać dziś do Owada po czajniczki do parzenia herbaty. Kurczę, też tak macie, że jak sobie człowiek coś ubzdura, to musi to mieć? E tam, nie ważne, że sypie śniegiem i jest ślisko - ja chcę czajniczek
A z drugim testem jeszcze poczekam kilka dni, zobaczymy co tam kombinuje ta moja temperatura
Ale jakoś nawet nie jest mi przykro - już się uodporniłam widocznie. Teraz czekam na wizytę u lekarza. do tego czasu już się wszystko ostatecznie powinno wyjaśnić -
nick nieaktualnyA propo testów, to ja nie robię często, zawsze czekam raczej na Ridża. Przeważnie to mąż narzeka i każe mi robić Ale za każdym razem jak zrobię to jest on zawsze zwiastunem @. Nawet jeszcze w tym samym dniu potrafi przyjść skubaniec jeden A jaką mam kolekcję bety, zawsze z tym samym wynikiem oczywiście
-
Amelcia co to się dzisiaj dzieje - mi tez padł akumulator ale jeszcze się nie zaopatrzyliśmy w nowy i samochód stoi na poboczu niedaleko pracy...
Matleena - ja tak miałam z kotem takie małe, puchate, jest sie do czego przytulić, czy kocha to nie wiem ale mam przynajmniej o "kogo" dbać..Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2015, 13:28
-
nick nieaktualnyMatleena wrote:A ja znalazłam swoje lekarstwo. Chcę pieska. Cały czas o nim myślę. Oglądam aukcje, czytam o pielęgnacji itd. Nakrecilam się gorzej jak na dziecko...
W pełni Cie rozumiem, bo ja sama mam trzy wprawdzie koty, ale są dla mnie jak dzieci
Wszystko w domu robimy razem, ze mną śpią itp. Mam całkowitego świra na ich punkcie
O kotach wiem chyba wszystko, śmieje się, że mogę na uczelni prowadzić wykłady na ich temat
Nawet do teściów jeździłam z kotami - jak wariatka -
ja mam jednego Rudzielca, z kotami żyłam od małego - to w sumie dobrze jak planuje się dzieci bo toksoplazmozę przeszłam już dawno i jestem uodporniona (kolejny plus żeby mieć kota! )
powiedziałam sobie, że jak kot przeżyje rok to moge mieć dziecko.. już mijają trzy lata jak mam kota... -
nick nieaktualnyHaha, u mnie tak samo, jak jesteśmy w jakimś sklepie, to mnie mąż odciąga na siłę od roślin Mam obstawione wszystkie parapety, ale na tyle, żeby też kot się zmieścił każde wolne miejsce zajmuje jakaś większa lub mniejsza roślinka. Najgorzej jest na wiosnę, bo szkoda mi wyrzucać odsadek i wszystka ilość mi się podwaja. Na szczęście odkryłam kiedyś tablicę/olx i tam je sprzedaję
Natomiast muszę Wam powiedzieć, że nie mam już absolutnie pozwolenia na żadne nowe zwierzątko. Mąż twierdzi, że i tak jest ich już za dużo, a mam tylko dwa psy, trzy koty, cztery amadyny zebrowane, dwa kanarki oraz kilka perliczek Aha jeszcze "dziki" kot przychodzący codziennie na kolację. Właściwie już nie jest dziki, bo go oswoiłam i da się pogłaskać i mieszka sobie albo w ogrodzie albo na stryszku. -
Dziewczyny, poradźcie coś... Muchy w nosie mnie dzisiaj dopadły i nawet w dupie te muchy...
Czubek OF nadal nie wyznaczył mi krechy. Prywatnie odliczam dpo od 29 grudnia, ale miłoby było gdyby docenił moją temperature, bagno i inne sprawy.
P.S. Kwiatów też mogłabym mieć cały dom. Mój mąż obiecał mi postawić w przyszłości taką małą szklarnię żebym mogła się tam wyżyć.Justine M lubi tę wiadomość
-
lauda. wrote:Dziewczyny, poradźcie coś... Muchy w nosie mnie dzisiaj dopadły i nawet w dupie te muchy...
Czubek OF nadal nie wyznaczył mi krechy. Prywatnie odliczam dpo od 29 grudnia, ale miłoby było gdyby docenił moją temperature, bagno i inne sprawy.
P.S. Kwiatów też mogłabym mieć cały dom. Mój mąż obiecał mi postawić w przyszłości taką małą szklarnię żebym mogła się tam wyżyć.
Ja bym obstawiała 30 że miałaś owulacje, pod wykresem Ci skomentowałamPoronilam....nigdy tego nie zapomnę mimo że udało się zajść w ciążę i urodzić dziewczynke. Skończyła już rok. Ta dziura i smutek w sercu jest i zawsze zostanie po moim aniolku
-
Amelcia wrote:mam tylko dwa psy, trzy koty, cztery amadyny zebrowane, dwa kanarki oraz kilka perliczek Aha jeszcze "dziki" kot przychodzący codziennie na kolację.
wow! Amelcia skoro to wszystko ogarniasz to zdecydowanie nadajesz się na matkę!
Amelcia lubi tę wiadomość
-
Amelcia wrote:W pełni Cie rozumiem, bo ja sama mam trzy wprawdzie koty, ale są dla mnie jak dzieci
Wszystko w domu robimy razem, ze mną śpią itp. Mam całkowitego świra na ich punkcie
O kotach wiem chyba wszystko, śmieje się, że mogę na uczelni prowadzić wykłady na ich temat
Nawet do teściów jeździłam z kotami - jak wariatkaWiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2015, 19:08
-
nick nieaktualny