Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Bo to trzeba dwa kupić żeby były conajmniej dwie kreski
Vesper, Maczek lubią tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Vesper wrote:u nas też przez lata były jaja, Basiku, ale zdarza się, że ludzie dojrzewają (!) i wtedy warto skorzystać z tej szansy i podjąć próbę rozmowy. W naszym przypadku katalizatorem była potrzeba matuli, żeby rozwiązywać problemy na bieżąco, kontynuujemy jej tradycję.
z doświadczenia wiem, że jest łatwiej jak starsze pokolenie się do tego zaczyna garnąć, a nie na odwrót
-
Vesper wiesiołka powinno się brać niby do owulacji choć mój doktor mówi że można spokojnie brać cały cykl...
A wracając do tematu rodzin to w każdej są i będą czarne owceJa nie mogę narzekać a najbliższą rodzinę (zarówno moja rodzina jak i męża jesteśmy wszystcy bardzo ze sobą związani)
Vesper lubi tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Basik122 wrote:W rodzinie po stronie taty mojego jego siostra to wiedźma która chciała dla pieniędzy skłócić od zawsze całą rodzinę a ostatnio i moją babcię na tamten świat wysłać. Obojętne ile lat minie z nią już nikt w rodzinie gadać nie będzie. Jest jeszcze parę innych rzeczy z którymi tródno się pogodzić i to sensownie obgadać dlatego wiecznie są jakieś nie domówienia. Młodsze pokolenie nie wtrąca się do starszego bo jest potem zawsze gorzej. A po stronie mojej mamy jest dużo milczenia i tolerowania wszystkiego dla świętego spokoju. Po stronie męża wielu rzeczy nie wiem bo się nie wtrącam ale z najbliższą rodziną idzie dojść do ładu. Tylko w mojej są takie nie życiowe ludziska. Ja się nawet nieraz nie zagłębiam w konflikt bo nie warto.
oj, wiem, u nas też były takie akcje, jedna skończyła się tragicznie. są ludzie, których trzeba trzymać na dystans dla własnego bezpieczeństwa. "dorosłam" to tego, żeby to w sobie przepracować i rozmawiać z takimi osobami bez niepotrzebnych emocji. To trochę jak brzydki, schorowany paznokieć. Jest i tyle, jest częścią mnie. Trzeba mu poświęcić trochę czasu, ale bez przesady
To część mojej rodziny, nauczyłam się z tym żyć, nie daję się wkręcać w paskudne sytuacje, ale też chronię swoje granice.
Poza tym do gadania trzeba chęci obu stron, inaczej są monologi. przykro mi, że tego doświadczasz. faktycznie, dopiero jak są chęci, żeby się porozumieć, można coś rzeczywiście zdziałać. u nas nie było tak od zawsze, więc jeszcze wszystko się może zdarzyć. życzę Ci, żeby u Was tak się podziało, że zasiądziecie razem do stołu i dojdziecie do porozumienia
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Vesper powiem ci że nie zawsze jest to warte zachodu. My mieszkamy na śląsku a praktycznie cała rodzina taty na mazurach. Poza tym ciotka jest człowiekiem który umie każdy kit wcisnąć, jest wredna i dwulicowa. Dla niej najwyższą wartością w życiu jest kasa a nie rodzina. Z resztą rodziny żyjemy w zgodzie i lubimy mimo wszystko swoje towarzystwo. Tylko ona zawsze bruździła i skłócała rodzinę więc nie tęskni się do zgody z takimi ludźmi.
-
Basik, nie mam na myśli tworzenia relacji na siłę. też mamy taką ciotkę, opis zgadza się co do joty
mam na myśli sytuację, w której potrafisz takiej zołzie wybaczyć, ułożyć w sobie emocje i czerpać z nich siłę - a wszystko choćby i na odległość
, bo inaczej no way
no i też nie ma sensu, żeby cała rodzina kręciła się wokół jednej osoby, bo to też nie o to chodzitrza działać w grupie, a taka osoba to wszystko rozwala, niestety.
tak czy inaczej, nie dajcie się skłócać, kciukam za Wasze dobre relacje!staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Maczek wrote:Ale wiesz, może on pokazuje na odwrót?
-
Z rodziną trzeba żyć dobrze, ale są pewne granice których nie można przekroczyć. A najbardziej wystrzegamy się dobrych rad z zewnątrz, oraz głupich komentarzy ...
Ku temu służy nurt filozoficzny którego zwolennikiem jest mój mąż tzw - "Wyjebanizm całkowity".Vesper, Maczek lubią tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Kompletuję właśnie zestaw badań i pomyślałam, że dorzucę jeszcze kilka tych tanich, po 6zł, na przykład na wątrobę. Tyle lat brania antyków, a wątrobę badałam tylko ze 2 razy i to z własnej inicjatywy, za własne pieniądze, bo lekarze nie byli łaskawi choćby przed wypisaniem antykoncepcji zlecić...
Potem podliczę wszystko, najdroższe chyba przeciwciała przeciwko czynnikom krzepnięcia i homocysteina, tym razem nie robię żadnych droższych
Głupia temperatura- po co robi górki, żadnych objawów Alexis nie miałam, niech już Ridż przyjdzie. -
Vesper wrote:Basik, nie mam na myśli tworzenia relacji na siłę. też mamy taką ciotkę, opis zgadza się co do joty
mam na myśli sytuację, w której potrafisz takiej zołzie wybaczyć, ułożyć w sobie emocje i czerpać z nich siłę - a wszystko choćby i na odległość
, bo inaczej no way
no i też nie ma sensu, żeby cała rodzina kręciła się wokół jednej osoby, bo to też nie o to chodzitrza działać w grupie, a taka osoba to wszystko rozwala, niestety.
tak czy inaczej, nie dajcie się skłócać, kciukam za Wasze dobre relacje! -
nick nieaktualnyNo mojego sikania w niedzielę nie będzie, Ridżu skurczybyk sobie przyszedł tak łagodnie i cichutko teraz na wieczór, a miałam takie plany na pytongowanie ehh... No to nic zaczynamy okrągły 10.
Zuuu, Morwa całe moje fluidy przekazuję Wam i przetrzymam Ridża, ja mogę poczekać a wy wysikajcie po ||.
Edit: a co do pepino to on mi nigdy dwóch kresek nie pokazał, wiec nie kłamał w ciąży nie jestem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2015, 20:15
-
emilanka wrote:Wiesz co aż strach pomyśleć co to by było jakby ich połączyć
choć w sumie można by na tych dzieciach kocich zarobić
Wiesz castingi, filmy, flesze, Holiłud
EDIT: w sumie u kotów to jest chyba KOCIłud :d
Wstawcie filmiki na youtube'a i zgarniajcie kasę jak pies-pająk.emilanka lubi tę wiadomość
Starania od 09.2011r.
sierpień 2014 - I operacja usunięcia mięśniaków,
14 c.s.
luty 2016 - II operacja usunięcia mięśniaków,
wrzesień 2016 - usuwamy polipa... -
U mnie jak i u męża w rodzinie są ludzie, którzy ze sobą nie gadają. Poróżniły ich różne rzeczy, jednak zawsze gdzieś w tle była kasa. Na początku miałam chęć by ich pogodzić. Próbowałam. Chcieli byśmy wybierali "oni albo my". Zrezygnowałam, nie o to chodzi. Gadam z każdym, ale już się nie wtrącam. Chcą sobie zatruwać życie jadem nienawiści - ich sprawa. Ja się z nimi 'bawić' nie będę.
Zwei idziesz do gina, żeby sprawdził pająka czy jakieś oko bardziej mu nie rośnie i nie bedze pękało? Może Ridż przyjdzie bez Aleksis? -
Vesper wrote:Wybaczyć, puszczenia płazem nie polecam
utwierdza w przekonaniu, że można wszystko, czego się nie powinno
niby wychodzi na to samo, ale różnica jest
-
Kachu, wysłałam ginowi smsa z wynikiem bety i info, że sprawdzę za 10 dni ponownie, ale nie odpisał
Wnoszę, że nie chce mnie oglądać
Absolutnie nie chcę Alexis, myślałam, że Ridż przyjdzie. Byliśmy z Małżem ostatnio w rozjazdach, więc pytongowania było jak na lekarstwo, ja za ponad tydzień wyjeżdżam i ostatnia rzecz, o jakiej marzę w bagażu podróżnym, to zastrzyki i testy ciążoweLiczę na to, że jutro tempka spadnie.